Dział służący dyskusji ws. postępowań o ubezwłasnowolnienie (art. 16 Kodeksu cywilnego).
ODPOWIEDZ
Posty: 14 • Strona 2 z 2
  • 98 / 13 / 0
Konkin pisze:
@up, no właśnie to tak nie działa. Psychiatrzy średnio 365 razy w roku próbują być robieni w chuja przez bystrzejszych i normalniejszych ludzi, niż thalchemist. Oczywiście zastrzyków nie musisz brać, ale nie oszukujmy sie, to kwestia tygodni zanim znowu wylądujesz w szpitalu i zostaniesz ukłuty. Nie wydaje mi się żebyś miał już wybór. Najlepsze co możesz zrobić to spierdolić za granice i przestać ćpać, z nadzieją, że już więcej niczego nie odpierdolisz.
Uciec z ukochanej ojczyzny? Rządzonej wreszcie przez prawdziwych genetycznych patriotów, nie no, tak nie można... ;)

Widzę inny problem - jakimi językami obcymi na poziomie przynajmniej komunikatywnym włada Thalchemist?

scaliłem - jarekjurek
thalchemist pisze:
z powodu nadużywania stymulantów byłem hospitalizowany 12 razy, za każdym razem byłem po przedawkowaniu stymulantów, głównie alfy pvp.
Jeśli byłeś już 12 razy hospitalizowany po zażyciu nadmiernej ilości stymulantów, to minimalnie obawiam się o wykonalność planu z emigracją, w którym od następnego dnia diametralnie zmieniasz swoje zachowanie, nic nie bierzesz i nikomu nie wchodzi w drogę.

Brzmi jak moje obietnice, że od jutra porządnie wykonuję moje obowiązki ;-)

Chyba, że faktycznie w międzyczasie wszystko przemyślałeś i masz nowy pomysł na swoje życie.
Czy mam prawny obowiązek przyjmowania tego świństwa?
Możesz przyjść na zapisaną wizytę i zadać pytanie lekarzowi o obowiązek prawny i odmienne rozwiązania terapeutyczne. Się nie stawiaj. Już mają na Ciebie dość argumentów, by Cię zmusić.
Oczywiście rodzice twierdzą, że moje próby samobójcze to był skutek brania prochów wszelakiej maści i teraz widzą niby ogromną poprawę w moim zachowaniu, ale ja chyba lepiej wiem, kiedy czułem się źle i czym to było spowodowane, prawda?
Mówimy o:
-Twoim zachowaniu?
-Twoim samopoczuciu?

Bo jak już przestałeś ich atakować nożem (zgaduję, że na stymulantach to musiałeś im zaoferować więcej wrednych zachowań...) tylko siedzisz cały osowiały i bez energii, to mam wrażenie, że to z ich perspektywy się kwalifikuje na ogromną poprawę zachowania. Więc są szczęśliwi i dumni z siebie, że Tobie wreszcie pomogli... :wall:
Zaszpanuję: namiętnie pijam niezbyt mocną kawę rozpuszczalną z odtłuszczonym mlekiem
  • 98 / 13 / 0
EDIT:
(sorry, że tak myślę na raty, ale pewne pomysły, mnie dopiero przychodzą po chwili namysłu)

Bo tak sobie myślę Thalchemist, że nie jestem pewien czy w pełni słusznie narzekasz, że Cię skrzywdzono (?) diagnozą schizofrenii.

Załóżmy, że jesteś w pełni zdrowy i poczytalny. W pełni odpowiadasz, za swoje czyny - jesteś dorosły, lub też masz ponad 15 i za dane przestępstwo, ze względu na poziom demoralizacji możesz odpowiadać jak dorosły.

Art. 31. § 1. Kodeksu Karnego:
Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.
§ 2. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia
czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd
może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
§ 3. Przepisów § 1 i 2 nie stosuje się, gdy sprawca wprawił się w stan
nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć.


Czyli odpowiadasz karnie, za to zaatakowanie nożem. Bycie na odlocie nie jest wyjaśnieniem dla sądu. Usiłowanie zabójstwa? Teoretycznie do dożywocia... Może realistycznie wyrok 12 lat więzienia? Mogą Cię zwolnić chwilę wcześniej, acz z tego jak się opisujesz nie wyglądasz na osobę do której pasuje termin "dobre sprawowanie". Niech będzie, że byś odsiedział po tym 8 lat więzienia. Uważasz to za dużo przyjemniejsze rozwiązanie niż być na wolności oszołomiony neuroleptykami, do których może się po chwili jakoś przyzwyczaisz/trafisz na coś mniej rozwalającego?

W przypadku więzienia byś się nie zastanawiał, czy może się za rok wyprowadzić... A i byłbyś bez komputera z netem...
Zaszpanuję: namiętnie pijam niezbyt mocną kawę rozpuszczalną z odtłuszczonym mlekiem
  • 262 / 1 / 0
odpierdalałem manniane co chwile, czułem na sobie robaki, kupowałem wódke i dezynfekowałem sobie skórę, nie jadłem ani nie spałem. Teraz nie biorę niczego od pół roku, dlatego rodzice widzą ogromną poprawę. Za zaatakowanie ojca nożem nie odpowiadałem prawnie, przyszedł do szpitala psychiatrycznego sędzia i zaproponował mi po rozmowie z lekarzem, że jeśli zgodzę się na leczenie psychiatryczne, sprawa zostanie umorzona. Zgodziłem się, psychiatra mnie "przekonał", że moje objawy zgadzają się ze schizofrenią, zacząłem brać leki w szpitalu, spytałem czemu nie dostanę leku na depresję, uzyskałem odpowiedź "bo ty masz schizofrenię, a nie depresję". Czułem się na tych lekach do tego stopnia beznadziejnie, że skoro leki na schizofrenię nie pomagały, a wręcz pogarszały sprawę i nie miałem szans na leki na depresję, poszedłem na warsztaty terapii zajęciowej, wszedłem w przerwie na rusztowanie na wysokość 5 piętra i skoczyłem, próbując się zabić. Mam amputowany staw skokowy wskutek obrażeń po upadku. Tak się kończy zaufanie organom państwowym typu lsędzia lub psychiatra w szpitalu psychiatrycznym.
Co do języków obcych to władam biegle angielskim, ale nie chcę wyjeżdżać. O pójściu do szpitala na obserwację i nie przyjmowania leków celem zobaczenia, czy mi coś będzie myślałem i nawet spytałem swojego psychiatrę. Odparł, że stanowił bym zagrożenie dla innych pacjentów i nie można tego zrobić.

W całej historii chodzi o to, że rodzice widzą ogromną poprawę w moim zachowaniu, a ja widzę dramat w swoim samopoczuciu
jesli czytasz moj post, wez pod uwage ze jestem cyborgiem pod wzgledem tolerancji
  • 98 / 13 / 0
thalchemist pisze:
Za zaatakowanie ojca nożem nie odpowiadałem prawnie, przyszedł do szpitala psychiatrycznego sędzia i zaproponował mi po rozmowie z lekarzem, że jeśli zgodzę się na leczenie psychiatryczne, sprawa zostanie umorzona.
Dobra, tylko ma wrażenie, że unikasz zastanowienia się, co jeślibyś wybrał drugą opcję. Nie zgadzasz się, przekonujesz wszystkich, że jesteś zdrowy, poczytalny i byłeś jedynie naćpany. Bo w takim momencie to nie ma umorzenia, tylko jest wyrok więzienia.
Lepiej? Gorzej? Nie wiem.

Natomiast wkopałeś się naćpaniem i bieganiem z nożem. Później to już nie miałeś dobrych opcji. (zdrowy? chory? w obydwu wariantach byłoby przerąbane...)
Zgodziłem się, psychiatra mnie "przekonał", że moje objawy zgadzają się ze schizofrenią, zacząłem brać leki w szpitalu, spytałem czemu nie dostanę leku na depresję, uzyskałem odpowiedź "bo ty masz schizofrenię, a nie depresję". Czułem się na tych lekach do tego stopnia beznadziejnie, że skoro leki na schizofrenię nie pomagały, a wręcz pogarszały sprawę i nie miałem szans na leki na depresję, poszedłem na warsztaty terapii zajęciowej, wszedłem w przerwie na rusztowanie na wysokość 5 piętra i skoczyłem, próbując się zabić. Mam amputowany staw skokowy wskutek obrażeń po upadku. Tak się kończy zaufanie organom państwowym typu lsędzia lub psychiatra w szpitalu psychiatrycznym.
U mnie zaufanie mojemu psychiatrze oznaczało... że próbowała mnie przekonać, że taki dziwnych reakcji po lekach to nie mogę mieć. :D :D :D
(najlepsze, że takie efekty były wypisane na ulotce jako możliwe :-D )

Dobra, tylko jedno ale... nie starasz się minimalnie zinterpretować całości tak, by obwinić ich o wszystko? Mam na myśli, że swój rozum masz, jesteś wstanie przewidzieć co się stanie... i jak się coś stało, to pełna ich wina. Serio. Mam na myśli skompromitowali się nie rozpoznając depresji. Natomiast jak próbujesz popełnić samobójstwo, to musisz się liczyć, że coś sobie zrobisz.

Nie mówmy nawet o temacie "winy". Od Ciebie jest oczekiwane, że będziesz się zachowywał logicznie i racjonalnie, państwowy system może się zachować w sposób niepoczytalny. Dostosuj się do tego. Jesteś w stanie przewidzieć co się stanie - to lepiej to zrób.

Spróbuj się sam zapisać na terapię uzależnień. Nie masz wiele do stracenia, nie licząc może wynudzenia. A zacznie to rozwalać schemat i może się przydać do zmiany diagnozy.
Co do języków obcych to władam biegle angielskim, ale nie chcę wyjeżdżać. O pójściu do szpitala na obserwację i nie przyjmowania leków celem zobaczenia, czy mi coś będzie myślałem i nawet spytałem swojego psychiatrę. Odparł, że stanowił bym zagrożenie dla innych pacjentów i nie można tego zrobić.
A wariant z byciem na obserwacji i przyjmowaniem delikatniejszych leków?
W całej historii chodzi o to, że rodzice widzą ogromną poprawę w moim zachowaniu, a ja widzę dramat w swoim samopoczuciu
A jak mają widzieć Twoje samopoczucie?
Bo po mnie zasadniczo nie widać jak jestem wk*** lub załamany. Zachowuję się grzecznie i odpowiedzialnie, acz do przesady... to wszystko jest w porządku, prawda?

Jak chcesz mieć cokolwiek na poparcie swoich słów... to nawet zacznij prowadzić pamiętnik. Data, godzina... czułeś się tak i tak, miałeś takie a takie efekty uboczne. I uzbrojony w takie notatki zaczynasz wypytywać czy lek musi mieć takie efekty uboczne, a czy takie samopoczucie jest całkowicie normalne...
Zaszpanuję: namiętnie pijam niezbyt mocną kawę rozpuszczalną z odtłuszczonym mlekiem
ODPOWIEDZ
Posty: 14 • Strona 2 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.