hyperreal.info to największe polskie repozytorium informacji o substancjach psychoaktywnych. Aby wziąć udział w dyskusji i zobaczyć wszystkie działy, koniecznie rozważ założenie konta.
U nas możesz rozmawiać o wszystkim. Ważne, abyś przed napisaniem czegokolwiek, zapoznał się z istniejącymi tematami, w czym może pomóc wyszukiwarka, dostępna po zarejestrowaniu się w naszym portalu.
Ze względu na to, że substancje psychoaktywne są w Polsce wciąż nielegalne, lepiej załóż konto z innym nickiem niż na pozostałych portalach. Nie stosuj jednak kont jednorazowych, gdyż nie odzyskasz wtedy hasła.
Po zarejestrowaniu się
masz pełen dostęp do działów i wyszukiwarki, możesz kontaktować
się z innymi członkami społeczności, a poza tym zniknie też
irytujący baner z informacją, którą teraz właśnie czytasz ;-)
Na całym hyperrealu obowiązuje nasz
regulamin.
Nie stosując się do niego, możesz stracić konto.
Spora część forum jest moderowana, w trosce o jakość
dyskusji oraz komfort uczestników portalu.
Jeśli zauważysz jakiś post naruszający regulamin, nie wahaj
się go od razu zgłosić. Kliknij w odpowiednią ikonkę u góry
tego postu, a my zajmiemy się resztą. Nie akceptujemy zachowań,
które obrażają innych.
@up
Ostrożnie z tymi miksami. Jestem świadom tego, że na każdego dana substancja działa inaczej, ale u mnie miks fenki i syntetycznych kanna ( głównie ur i AM) zawsze kończył się źle. W ogóle miksy klasycznych psychodelików z aemką i uerem są dla mnie kurewsko nieprzyjemne. Nie powtórzę takich zabaw już nigdy więcej z dwóch powodów. Po pierwsze przez trip, który wrzucam poniżej w spoiler
Spoiler:
Dłuższy już czas temu, przyjąłem około 11mg 2cp - faza była średnio-mocna, jak dla mnie sam raz. Wszystko ładnie falowało, bujało się i wyginało, a całe pole widzenia wypełniły geometryczne wzorki. Jak to w życiu bywa, o godzinie X poczułem, że robi się jakby słabiej - nie mając już na składzie normalnego palenia postanowiłem dopalić maczanki AM 2201 ( 1/40), co by wzmocnić uciekające wizuale. Przypuszczam, że w ogólnym przećpaniu nabiłem tego nieco za dużo, ale rzeczą ludzką jest błądzić. Na początku wszystko było ok - to co widziałem było nawet lepsze niż po samym 2cp. Problem pojawił się jakieś 10 minut po dopaleniu.
W pewnym momencie poczułem że serducho bije szybciej niż powinno - uderzało około 148 razy na minutę ( +/- kilka uderzeń w te czy wewte - mierzyłem 3 razy i taka mi z tego średnia wyszła ), miałem jednocześnie wrażenie, że skurczyły mi się wszystkie mięśnie tułowia nie pozwalając ani na normalne oddychanie, ani na swobodne przełykanie. Oczywiście zamiast się uspokoić nakręciłem się jeszcze bardziej, co zaowocowało bólem serca. Było mi tego zbyt wiele, więc wstałem z łóżka otworzyłem okno i zacząłem się chłodzić o tyle, o ile mogłem . I w tym momencie sytuacja posypała się do końca - przy każdym uderzeniu serca narastał szum w głowie, a ja czułem ( albo bardzo mądrze się wkręcałem ), że ciśnienie krwi rozrywa mnie od środka. Nie wiem co mi odpierdoliło, ale jedynym logicznym rozwiązaniem wydał mi się w tej chwili masaż tętnicy szyjnej który miał w ogólnym założeniu uspokoić serce ( dobra k*rwa wiem jak to wygląda, ale to było takie zdrowo pojebane światełko w tunelu ), zabieg ten okazał się jednak gwoździem do trumny. Przy dotknięciu palcami szyi, okazało się, że jej mięśnie są napięte do granic możliwości - w dotyku były bardziej jak kawałek betonu niż żywe ciało.
I teraz akt 3 czyli powód dla którego piszę. Wiedziałem już, że mam konkretnego bada więc zamknąłem oczy i powtarzałem sobie cichutko " przećpałeś się, ale to tylko wkręta, będzie dobrze, oddychaj spokojnie i wszystko będzie dobrze". Po otwarciu oczu okazało się jednak, że jest bardzo kurewsko niedobrze. Mówiąc najogólniej, nie widziałem na jedno oko. Początkowo widziałem lewą patrzałką tylko wielką żółtą plamę, która stopniowo zaczęła ciemnieć, aż do pojawienia się w tym miejscu absolutnego mroku. Zdejmowałem okulary, zakładałem, gasiłem światło, zapalałem, przemywałem je woda, wycierałem - przetarłem sobie nawet pół twarzy rumiankiem w nieznanym nikomu celu, ale efekt był ten sam - po zasłonięciu prawego oka, nie widziałem nic. W tym momencie zapadła szybka decyzja - idę do lustra, i jeśli zobaczę jakąś wielką czerwoną plamę to budzę brata i dzwonimy po pomoc. Jedynym wyjaśnieniem które w tej chwili wydawało mi się w miarę logiczne był fakt, że pod wpływem wysokiego ciśnienia coś w tym oczku pękło - krwawa kropka miała być potwierdzeniem tych obaw.
Szybka kontrola narządu wzroku nie wykazała jednak niczego specjalnie niepokojącego - żadnych plam, kropek odkształceń czy czego tam jeszcze. Obie źrenice były ogromne, obie kurczyły się przy patrzeniu wprost na światło i obie gałki oczne poruszały się tak jak chciałem. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że lewa źrenica była minimalnie szersza - ze względu jednak na bardzo średni stan psychiczny, nie dam sobie za to uciąć ręki.
Rad nie rad wróciłem do pokoju i z szafki wygrzebałem jakieś zapomniane piwo ( mój depresant, on Cię uspokoi mój ssskarbie ). Skupienie się na prostych czynnościach jak powolne sączenie piwa, ustawianie muzyki i poszukiwanie tabaki powolutku mnie uspokajały. Po pół godziny panika zaczęła ustępować, a po 2 godzinach widziałem już jednym i drugim okiem - choć lewym wciąż jakoś dziwnie i niewyraźnie.
Po drugie dlatego, że zdarzyło mi się coś jeszcze gorszego po miksie ho-met + ur. Pomyślałem sobie, że skoro homet to nie fenka, a Ur działa na mnie lżej niż AM to będzie fajnie. I to był pierwszy raz kiedy poważnie rozważałem telefon na pogotowie. Nie będę się rozwodził specjalnie nad opisem bo mówiąc krótko było to czyste cierpienie jakkolwiek to nie zabrzmi. Wytrzymawszy równe 15 minut postanowiłem ratować się gieblem, dzięki czemu jakoś przetrwałem.
Znajdą się na forum osoby, które po sporej dawce którejś z fenyloetyloamin i dopaleniu grama maczanki AM 1/10 będą bawić się przednio, ale bazując na swoich doświadczeniach radzę zachować chociaż minimum ostrożności.
Peace
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
Ktoś dał podtytuł ,,podobieństwia" ja takiego podtytułu nie dawałem bo nie pasuje
Jak widać mój pierwszy post i cały wątek pisze różnicach na korzyść Fenek ,zę sa bardziej przyjemne w działaniu mniej schizoggenne od kanna ,a podobieństwach chyba w ogóle tutaj nie pisano
Czemu zostało usunięte z tego wątku mj poza kanna tez chciałem porównać mj ,bo ludzie pisali o tym ,że taka teoretycznie jeszcze bardziej mniej schizogenna od Kannabinoidów mj potrafi wprowadzić ten komediowy ,szyderczy klimat i zepsuć chumor niż fenki
czemu nie ma o tym notatki ,że temat został zmnieniony ,na Hypku to się bardzo rzadko dzieje a jak już temat jest zmieniony to zawsze jest o tym informacja
Tak ogólnie już nauczyłem się pisać KannaBInoidy a nie Kannaboidy co zauważył surv :-)
mj zawiera kannabinoidy, naturalne. Nazwa tematu jest ok - obejmuje substancje pochodzenia syntetycznego i naturalnego.
możecie mnie z(a)b(i)ć
Przez przypadki?
Szpondzicie?
Szpońcicie
Szpondździcie
Szpondzijcię
szeszele
Szpoń ć i dziel(l)
demiurgia
posuń się Iwan
J/O(n)?
MiCHoł
m.i.on
energia, praca, materia, czas
tylko dobre rzeczy, misia, Odyseuszu, o mi?
Najbardziej chodziło o to skąd ten podtytuł podobieństwa jak nie szukamy podobieństw ale pewnym sensie różnice które substancje są bardziej przyjemne mniej szkodliwe itd bo podobieństw i różnic w samym działaniu za dużo nie ma,choć jak ktoś chce można o tym pisać ale nie to było głównym motywem tematu
Podtytuł usunięto. Korzystaj z funkcji "Zgłoś post" następnym razem. - surv
Jak dla mnie to prosta sprawa, jak z recepotra 5-HT2A (lub czymś strukturalnie podobnym) napierdala serotoniną jak z fontanny to efekt antydepresyjny jest tak tak wielki, że dużo trudniej złapać krzywą jazdę, niż przy kanna która tylko miesza i zakłóca przewodnictwo w receptorach.
W sumie najbardziej temat był skupiony na fenkach ale też można porównac do innych psychodelików lub pseudopsychodelików
Jakie macie zdanie patrząc na kanna a dysocjaty ,po niektórych kanna czuć w jakiś sposób dysocjacje która jest mega nieprzyjemna
Ja po DXM ,jetsem rozgadany choc czuje tez obojetnośc ogólnie faza jest pozytywna ,nie ma chorych wkretek itd a ludize mówili ,że skoro po kanna mam czasami schizy to abym dexa nie ruszał
Mam tak samo. Po DXM zero chorych wkręt, tylko i wyłącznie pozytywne przeżycia. Natomiast po takim Am2201 dysocjacja bywała skrajnie nieprzyjemna. Wg mnie dex wypada bardzo łagodnie pod względem potencjału schizogennego, czego o niektórych kanabinoidach powiedzieć nie można.
Leguś pisze:Jak dla mnie to prosta sprawa, jak z recepotra 5-HT2A (lub czymś strukturalnie podobnym) napierdala serotoniną jak z fontanny to efekt antydepresyjny jest tak tak wielki, że dużo trudniej złapać krzywą jazdę, niż przy kanna która tylko miesza i zakłóca przewodnictwo w receptorach.
Dokładnie, dlatego nie rozumiem, dlaczego ludzie wolą kanna.
Dysocjacja po kanna jest bardzo fajna, ale dość męcząca. Po kanna często dochodzę do niesamowitych wniosków na temat budowy wszechświata. Po dysocjantach miewam podobne myśli, ale jednak nie są takie przełomowe. Ale dysocjanty mają tę przewagę, że są spokojniejsze. Faza po kannabinoidach jest mocna i przytłaczająca. A dysocjanty dają jakąś kosmiczną energię, która pozwala przetrwać fazę. Gdy potem sobie przypominam, co przeżyłam na dxm to dziwię się, że tak z takim spokojem na to patrzyłam.
Odkopujemy ;) wydaje mi się ze zależy to od doświadczenia z substancjami. Ja np właśnie lubie te pierdolenięcie, bo jestem starym pqlaczem ganji i naturql już nie klepie ..
Btw zauważył ktoś nasilenie hppd po kanna? Bo umnie wywyolane zostale przez fenki i nasila się właśnie po mocniejszym porobieniu na Kana.. Co dopiero mówić o tych fraktalach c:
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.