Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
  • 335 / 116 / 0
Czołem,

Z góry zaznaczam, że nie jestem jakimś wielce doświadczonym jaraczem czy w ogóle użytkownikiem narkotyków - okazjonalnie palę marihuanę i wypiję - to wszystko.
Chciałbym jednak podzielić się z wami paroma sprawami.

Wiadomo, że po zielsku dopadają nas przeróżne dziwne, czasem głupie, a innym razem z kolei genialne rozkminy.
W moim przypadku jednak wielokrotnie te rozkminy były tak potężne, że (i to mogę z całą pewnością stwierdzić) wywołują trwałe zmiany w moim postrzeganiu świata. Do tej pory myślałem, że takie akcje są zarezerwowane tylko dla mocniejszych psychodelików, jak grzyby czy LSD, a jednak po sobie widzę, że nawet po marihuanie dochodzi do przestawienia czegoś tam w głowie, co wywołuje trwałe efekty. Głębokie doświadczenia, wniknięcie w głąb siebie i ujrzenie pewnych spraw pod zupełnie innym kątem, niż ma to miejsce na trzeźwo.

Ostatnim razem pod wpływem dużych dawek THC naszły mnie takie przemyślenia, że od tamtej pory na pewne sprawy patrzę zupełnie inaczej. I mogę spokojnie stwierdzić, że są to zmiany na lepsze. Nie będę tutaj wnikał w szczegóły, bo aby wszystko opisać musiałbym w ogóle rozpisać się o sobie i swoich problemach i dopiero w kontekście tego mógłbym wyjaśnić, o co chodzi. W każdym bądź razie myślę, że na trzeźwo raczej nigdy bym do tego nie doszedł - a nawet jakbym doszedł, to nie odcisnęłoby to trwałego piętna w moim umyśle.

Druga sprawa: odnoszę wrażenie, że efekt palenia utrzymuje się jeszcze całe dnie (a nawet tygodnie!) po ostatnim zażyciu. Pozytywne nastawienie do świata, do życia, optymizm, świetny nastrój. Praktycznie zawsze np. po tygodniowym paleniu mam tak, że jak to odstawię, to ... wciąż się czuję zajebiście. Owszem, są lekkie dziury (pamięć), ale ogólnie bardzo korzystnie wpływa to na moją równowagę psychiczną i ogólnie samopoczucie. Luz, dystans do wszystkiego, brak spiny i ogólny lajt. Prawie że szczęście.

W związku z tym wszystkim mam wielki respekt do tej roślinki i nigdy nie pozwoliłbym na to, aby jej nadużywać czy stosować w sposób nieodpowiedzialny, albo się uzależnić.

A jakie wy macie doświadczenia w tym temacie? Macie u siebie podobne obserwacje? Jak ogólnie oceniacie wpływ marihuany na wasze życie? (pomijam tutaj oczywiście przypadki osób nadużywajacych/uzależnionych, no bo wiadomo - nawet najlepsze lekarstwo w zbyt dużej ilości może zaszkodzić).

Pozdro!
  • 133 / 2 / 0
Zacznij interesować się organizacją "WOLNE KONOPIE"
  • 801 / 8 / 0
hehe. pamiętam takie akcje.
generalnie z biegiem czasu chyba każda używka powszednieje - tak samo ganja :) chyba że zaczyna się ją wyznawać :D
Nie bierz RC. Spróbuj konopi! Prof. neurofarmakolog Jerzy Vetulani rekomenduje profilaktycznie na osteoporozę.
Lekarze od tysięcy lat propagują cannabis, już 5000 lat temu na Kujawach palono ziele.

Forbes goo.gl/ExUXOT: MACZANY ZABIJAJĄ
  • 1456 / 19 / 0
Jeżeli masz na myśli tygodniowe palenie (czyli tydzień ciągu, dzień w dzień) to moim zdaniem jest to już nadużycie, więc trochę sobie przeczysz.
No ale co kto lubi.

Co do rozkmin to typowe, podobnie jak spojrzenie na problemy z innej perspektywy, ale jeżeli chodzi o "przełomowe" zmiany to wcześniej czy później i na trzeźwo byś do tego doszedł, kwestia czasu i doświadczenia życiowego ;-)
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 10 / / 0
Witam wszystkich,

zaczne od razu na temat. A wiec - staz palenia: 16 lat; czestotliwosc - na poczatku po kilka gramow dziennie, pozniej juz rzadziej; gatunki - praktycznie wszystko, od skunow i tzw. holendrow po egzotyczne odmiany z calego swiat plus oczywiscie nasza kochana samosieja dobrze hodowana z super nasion. Inne psychodeliki - tak (LSD, grzyby ale to juz dawno). Inne narkotyki - tak (amfetamina wylacznie raz, bardzo dawno temu). alkohol - tak (tutaj niestety troche sie pograzylem w tym, mam nadzieje ze w koncu zaczne zadziej spozywac a chcialbym prawie w ogole, to otepiacz niestety). Osobowosc - melancholijna, introwertyczna, ze sklonnosciami depresyjnymi (od razu zaznaczam ze to nie to samo co chorowanie na depresje - sklonosci depresyjne to w duzym skrocie osobowosc podazajaca w ta ,,senna" strone rzeczywistosci). Choroby psychiczne w rodzinie - nie zarejestrowano. Stan zdrowia - dobry (nie wykryto jakichkolwiek chorob czy zmian).

Mam do Was pytanie: jak radzicie sobie z przekazami i ich zapamietywaniem podczas tripow? Juz dawno zauwazylem, ze marihuana po pierwsze bardzo wyostrza stan, w ktorym aktualnie sie znajdujemy (a wiec jak mamy dolka to trip bedzie ciezki i dolujacy, ja jestesmy happy to i podroz bedzie wesola raczej itp.) ale chodzi mi o to, ze podczas palenia juz od dosc dawna spostrzeglem, ze pojawiaja sie pewne mysloksztalty, skojarzenia i symbole bardzo scisle odnoszace sie do naszego zycia (cos jak sen, gdzie na jaw wychodza nieuswiadomione tresci z naszej podswiadomosci). Po LSD czy grzybach jest to wiele bardziej spektalkularne ale wydaje mi sie, ze ze wzgledu na czas palenia u mnie i inne doswiadczenia oraz uzdolnienia w tym kierunku w sensie wychwytywania doswiadczen pozazmyslowych marihuana dziala teraz na mnie tak jak mocniejsze psychedeliki (czytalem nawet o tym kiedys, gdzie podawano przyklad jakiegos plemienia poludniowoamerykanskiego Indian, gdzie oni zamiast grzybow czy ayahuaski zazywali wlasnie marihuane i tez laczyli sie z duchami przodkow itp.).

Wczoraj np. zabakalem z kumpela mocne ziolo, jedna lufka po dwa, trzy buchy i przez godzine nie moglismy sie z miejsca ruszyc. Towar primo extra klasa, naturalny ale bardzo mocny, psychodeliczny; czas stanal w miejscu, cialo zrobilo sie lekkie i wiotkie, podloge czulem na przemian jakbym wrastal w nia a potem unosil sie itp. Niewazne...ale potem pojawily sie te symbole, w pewnych momentach normalnie wydawalo mi sie, ze rozmawialem z postaciami, moimi znajomymi, jakby przekaz telepatyczny. Co ciekawe, obrazy przewaznie pojawiaja sie w miejscu tzw. 3go oka czyli czakry szostej odpowiedzialnej wlasnie za pozazmyslowe odbieranie rzeczywistosci.

Suma sumarum: macie podobne doswiadczenia i potraficie w jakis konstruktywny sposob przenosic wiedze z tripow i t przekazy do zycia codziennego? Bo dla mnie jest to jeszcze dosc trudne w tym sensie, ze podczas tripa ma sie o wiele bardziej rozbudowana symbolike tresci a na trzezwo slowami to raczej dosc ciezko jest oddac to wszystko i tu jest chyba problem-ze na trzezwo inaczej ,,widzimy" te symbole i nawet jak probojemy podazac za nimi to one sa o wiele bardziej schowane anizeli podczas podrozy, Nawet medytacja nie zawsze daje te same wkrety co marihuana.
  • 3 / / 0
Hej :) palę od 4 miesięcy, raz z przerwami a raz kilka dni pod rząd.Od samego początku zauważyłam, że mj jest dla mnie pewnego rodzaju odpowiedzią na różne moje jakieś wewnętrzne rozterki/pytania ( nie wiem jak to ująć dokładnie ). Zawsze mam jakieś rozkminy, uwielbiam obserwować ludzi ( analizować ich zachowanie, ruchy i gesty ), mam wrażenie też, że zawsze z jakąś osobą nawiązuje jakby taki kontakt myślowy, że nadajemy na tych samych falach a nie raz zdarza mi się, że mam wrażenie jakbym rozmawiała z drugą osobą w myślach i ta osoba odczuwa to samo :D Kolejną rzeczą jaką zaobserwowałam jest to, że wszystko zależy od głębszego nastawienia i stanu psychicznego.Kiedy jestem szczęśliwa, mam dobry humor i dobre samopoczucie mam wrażenie, że nic poza daną chwilą i ludzi z którymi wspólnie pale i się bawię nie istnieje.Doceniam jakby wtedy daną chwilę o 100 % bardziej chcąc wyciągać z niej jak najwięcej przemyśleń, bodźców itp. Mam też często tak, że po paleniu mam wrażenie jakby moje jakieś wewnętrzne ukryte problemy wychodziły na wierzch i muszę się z nimi oswajać.Jest to ciężkie szczególnie gdy palę w plenerze gdzie dookoła jest dużo ludzi.Zdarza mi się wtedy złapać coś w rodzaju schizy, gdzie mam wrażenie, że każdy mnie obserwuję, męczą mnie rozmowy tych wszystkich ludzi na raz, mam wrażenie jakby wysysali ze mnie energię O_o.Kilka razy miałam coś w rodzaju 'przeniesienia się w inny wymiar' kiedy to czułam jakbym unosiła się nad swoim ciałem, czułam niesamowitą lekkość i zarazem strach, nie pokój, że to jest coś obcego nowego..
  • 28 / / 0
Baczke oporowo pale 2 lata ciagi przeplatane jakimis tam tyg. przerwami.. Od jakiegos czasu dostrzeglem u siebie dziwne rozkminy na temat ludzi,i calego spoleczenstwa. Przykladowo stojac w sklepie w trakcie spalenia i obserwujac ludzi widze w nich ogromna prostote,przemeczenie tym narodem,monotonnie,a w glowie licza czy aby czegos nie odlozyc,zeby mniej zaplacic..,dodatkowo po spaleniu widze jak ludzie udaja kogos kim wgl nie sa,chodz by dlatego zeby przypodobac sie do grupy,i najzwyczajniej bedac na haju "wkurwiaja mnie" swoja osoba gdzie na trzezwo tych zjawisk nie spotykam.
  • 3 / / 0
Benfast879 pisze:
Baczke oporowo pale 2 lata ciagi przeplatane jakimis tam tyg. przerwami.. Od jakiegos czasu dostrzeglem u siebie dziwne rozkminy na temat ludzi,i calego spoleczenstwa. Przykladowo stojac w sklepie w trakcie spalenia i obserwujac ludzi widze w nich ogromna prostote,przemeczenie tym narodem,monotonnie,a w glowie licza czy aby czegos nie odlozyc,zeby mniej zaplacic..,dodatkowo po spaleniu widze jak ludzie udaja kogos kim wgl nie sa,chodz by dlatego zeby przypodobac sie do grupy,i najzwyczajniej bedac na haju "wkurwiaja mnie" swoja osoba gdzie na trzezwo tych zjawisk nie spotykam.

mam bardzo podobnie, szczególnie z tym, że ludzie udają kogoś kim nie są :)
  • 31 / / 0
Zobaczysz to co chcesz zobaczyć imo, a po spaleniu to w wiele rzeczy jesteś w stanie uwierzyć ;-) Wiele razy to przerabiałem, zmiany światopoglądu i wszelkie idealistyczne myśli na temat życia swojego i innych ludzi. Widziałem w innych smutek, bo sam byłem smutny, widziałem brak szacunku do siebie bo sam się nie szanowałem, widziałem (ale przestaje być gdy jarasz za dużo, u mnie w pewnym momencie stało się już tylko ucieczką),wołanie o uwagę bo sam o nią wołałem. Jedyne co okazało się prawdą to to że jestem wjebany w palenie, które jest fajne . Oczywiście pobudza kreatywność i może być jakimś inicjatorem wydarzeń czy obserwacji, ale jak przy każdym dragu rozkminki trzeba konfrontować z rzeczywistością, a żeby to zrobić nie można nadużywać.
  • 562 / 29 / 0
Ja po bace zauważyłam że świat zewnętrzny jest dla mnie smutny, i byle jaki jeśli nie doprawiam go szczyptą fantazji, i nie tworzę alternatywnych wersji zdarzeń. Doświadczyłam tego gdy marihuana pocięła na pół tandem ja-świat, i zostawiła ten drugi.
Uwaga! Użytkownik skatofagi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.