Więcej informacji: Inhalanty w Narkopedii [H]yperreala
-straszny strach przed przypałem i wstydem ,że ćpa się takie coś
-rozkminy nie wiem musiałbym wam to narysować ale wygląda to tak: straszne uczucie dezawi ,że kiedyś się to już stało, świat składa się z rzeczy odwróconych do góry dnem, cała rzeczywistość to wytwór świadomości która wytworzyła świadomość a świadomości te określam jako okrąg który podzielony jest na 8 ćwiartek każda świadomość to zabarwiona jedna ćwiartka, przy kiraniu zapala się ta na dole, po za tym rozkminy o tych świadomościach.
OMFG KIRANIE TAK RYJE BANIE ,ŻE ACODIN SIĘ SCHOWAĆ MOŻE! :D
połączyć proszę, nie zachęcam nikogo do tej fazy bo jest chora i przerażająca.
Niestety kiranie coraz szybciej i na coraz dluzej mnie ryje, dlatego powinienem juz to całkiem zostawic puki mogę wyjsć z tego obronną reka, bez trwałych, zauwazalnych szkód. ludzie są przerażeni neurotoksycznoscia inhalantów, ale popularny u nas alkohol ryje tylko trochę mniej, jak ktos mial ciagi alkoholowe to może sobie wyobrazic porycie po inhalantach, po których też wystarczy zrobić przerwę, by odzyskać, przynajmniej w znacznym stopniu sprawność intelektualną. oczywiscie musi byc jakaś granica, rezerwa funkcjonalna mózgu musi sie kiedys skonczyć.
A i niektórzy helupiarze z mojej okolicy, którzy wiedzą, że ćpam inhalanty, po prostu mną gardzą.
I Twych najbliższych
Przed chwilką kiralem i gdy kiram i kiram nagle pojawia się we mnie uczcucie deja vu - jakby cos co bralem dawno temu znow sie odezwalo, tyle ze jeszcze tego nie bralem. I wtedy kurtyna padla, a ja zauwazylem calosc ludzkich istnien jako momenty objawien psychodelicznych, a tej substancji mialbym mialbym sprobowac w przyszlosci. I widzialem ludzi i nie tylko w kreskowkowej wersji - poczatkowo jako rząd kolorowych kreskówkowych zebow, a ja bylem kazdym z nich przez chwile. Zeby wziely sie stad bo az otworzylem usta kiedy to sie stalo. Widzialem boski plan, plan ludzkiego zycia, zaginięcie czasoprzestrzeni wspomnien, cos niewyoobrazalnie wielkiego. A potem bylem tym kazdym pojedynczym 'zębem' naraz który ewoluował w cos innego. Słyszalem swoje myśli miliardami glosow a wszystkie gadaly zgodnie, jednym glosem takie glupoty, ze pomyslalem ze wstyd przed Bogiem. I wtedy wszystko zgasło a ja pomyślalem ze to Bóg wyłaczył wizję, ze jestem na Ziemi sam, i ze on chce to zakonczyc. Nie czułem Jego obecnosci, mialem tylko wrazenie ze czeka na mnie na górze staruszek który ,pogasi światła'
PS. Kirałem paliwo do kosiarki, jakąś czerwonawa benzynę.
To było jak inny świat, jakbym trzymał baniak DMT w garażu.
Nie polecam, a ja idę na RUNDE 2
To momentami mam ochotę odegrać się na tych psychiatrach (2 osoby), którzy zasiali w mej głowie paranoję, że mam uszkodzony mózg, że jestem skończony, szare komórki się nie odradzają itp. A więc WIELKI CHUJ W DUPĘ tym pseudo-doktorom :old:
Może tym co napiszę wyjdę dopiero na idiotę ;) Ale palenie kannabinoidów, bardziej mnie 'pokarało' niż te zasrane inhalanty, mówię o wpływie na koncentrację/pamięć/motywację. Bo wiadomo, kanna zażywa się przewlekle i przez dłuższy czas, podobnie z alkoholem, którego aktualnie w ogóle nie używam (i nie nadużywałem nigdy).
Podsumuję - dziwne są zdolności naszych mózgów, a INHALANTY do dzisiaj wzbudzają we mnie mieszane, dziwne i nielogiczne uczucia
Mimo to nie wrócę już nigdy do tych substancji, ponieważ dawno temu straciły one dla mnie swój "MAGICZNY" potencjał rekreacyjny, wiele lat temu miałem ekstremalne fazy po tym, których nie da się porównać do żadnej innej substancji, łączyłem się jakby z nieznaną "siłą", "duchem", taką nieokreśloną postacią, jakbym zawierał pakt z diabłem, który mnie wprowadza w ten magiczny świat odlotu i prowadzi za rękę - mówi do mnie i sugeruje mi, hehe, grzechy młodości :D
Pod koniec swojej przygody z inhalantami, nie było już tej postaci, fazy były płytkie i jałowe - tak jakby się to "coś" wypaliło i powiedziało "Drzwi zamknięte" :)
Ktoś z Was ma w aktualnych 'fazach' kontakt z ową postacią ? ;)
A dodam, że jest to uczucie na poziomie narko-para-psychologicznym, niby tylko faza, ale... ;)
Pozdro dla aktualnych inhalanciarzy ;)
I Twych najbliższych
zaqzax pisze:Tak sobie rozmyślam nad dawnymi czasami, rok 96-98 kiedy miałem kontakt konkretnie z Butaprenem (toluen), nastepnie lata 2000-2002 kiedy miałem kontakt z Ronsonem (izobutan), cieszę się, że minęło tyle lat i mózg mam w miarę sprawny, choć paru psychiatrów wtedy skazało mnie na śmierć i degenerację. To podziwiam zdolności immunologiczne organizmu, że niby te szare komórki poszły w 'kosmos' to jakoś się jednak zregenerowały, nie jestem imbecylem, inteligencję mam na poziomie przeciętnego człowieka a nawet odrobinę wyżej (IQ ~120), a była ona mierzona wyjątkowo żmudnymi testami w profesjonalnej instytucji a nie pseudo-testami w internecie.
Marze o tygoidniu na dtx, wtedy bym się ogarnał, ale jestem na metadonie, jak wejde na dtx bede odbieral metke codziennie, a cos w życiu jednak robię i nie mogę sobie na to pozwolić. Muszę sie wyzerować w domu, ale nie wiem jak. Nawet na drugie pietro ledwo już wchodze, tak styrałem organizm. Jestem bezsilny, kurwa!
Jak mam przerwe to zdolnosci intelektualne wracają do normy, teraz kiram najdluzej, zwykle kirałem do 2 tyg i przerwa, ale rzadko dlużej jak miesiąc. Ilości to do połowy butelki rozpuszczalnika dziennie, ale wiadomo, toluen jest silnym anestetykiem, inaczej wdychajac starcza mi 30-50ml/d by buchać pól dnia. Szczególnie po kilku dniach jak organizm tym przesiąknie, wtedy duzo nie trzeba. A pochłaniam praktycznie caly rozpuszczalnik taką mam technikę, mogę kirać w pokoju i nawet nie czuc, wszytsko pochłaniam. Matka niedawnoi weszła do pokoju jak bylem nieprzytomny, wyczula rozpuszczalnik, ale ojcieć juz nie poczul, nie wiedzial co ze mna jest, przewietrzałem i sie przyznałem, ze nawdychalem się rozpucha.
.
Wyglada na to, ze sprawy zaszly za daleko. Sprobuj jednak wrocic do swiata zywych, za wszelka cene.
Edit
No prysznic wziety, naszykowałem sie, czaj dziala (na mnie dziala zauważalnie 2-3h, na początku w pracy bede sie jakoś trzymal, potem odezwie sie brak snu), wychodze. A było juz cieżko.
Obym dziś przerwal ciąg. wczoraj mialem to zrobic, kumpel pisal mi, ze na pewno dam rade, łatwo sie pisze :) Ale myslami był ze mna, wstyd bedzie i powiedzieć, ze jednak poleglem. Oby dzis bylo inaczej. A swoja droga mam jazdy typowe dla schizofreni niekiedy, widzę zwiazek z buchaniem. Jak przestaje jest luz, jak bucham czesciej to sie rózne rzeczy dzieja, nie chce sobie krzywdy zrobić. No ale jak dopada mnie cisnienie to nie panuje nad sobą, po prostu kiram. nastawialem budzik na poł godziny, 2h, różnie, teraz pomimo budzika kiram az organizm nie powie dosc, nieraz wiecej jak 5h za jednym zamachem. po takim kiraniu dlugo trzeba sie "wietrzyć", a i tak później organizm szwankuje, byle umysl jakos dzialal.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.