Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
ODPOWIEDZ
Posty: 8 • Strona 1 z 1
  • 229 / 13 / 0
Przez parę ładnych lat paliłem mj. W pewnym momencie moje gastro zaczęło przyjmować wręcz niezdrową formę. Kupa chipsów czy innego gówna. Zacząłem sobie zadawać sprawę, że coś jest niehalo, że po prostu będę gruby. Więc wpadłem na wspaniały pomysł, żeby nie pozwalać, żeby żarcie się nie trawiło (nie przytyję) i latać do kibla. Z czasem zaczęło to się nasilać. Nie korzystałem z "kubełka" zawsze rzecz jasna. Teraz, przy zrezygnowaniu z mj i przy zaburzeniach żywienia przez nocne zmiany staram się nie jeść, a potem wpierdalam co się da. Potem przychodzi poczucie winy (mogę przytyć) i kurs na kibel. No, podręcznikowa bulimia. Wizytę u psychiatry mam dopiero na sierpień.
Ma ktoś podobne doświadczenia? jak wyglądało wyjście z tego, co pomagało? Niestety mijamy się z narzeczoną przez co siedząc sam nie czuję kontroli i wpierdalam jak pojebany, żeby potem wszystko zwrócić. No, chyba że to coś pożywnego, ale żeby zjeść coś normalnego to trzeba jednak coś zrobić, wolę gotowce albo mrożonki. Pomysły?
:kotz:
Bo po co komplikować sobie dziwne rzeczy?
  • 3131 / 338 / 0
Jesz bo czujesz głód, z przyzwyczajenia, nudów czy żeby zabić stres? Bulimicy najczęściej jedzą z tego ostatniego powodu i leczenie polega na tym żeby odkryć co dokładnie ten stres wywołuje a potem nauczyć ich stosowania innych niż obżarstwo metod radzenia sobie z nim . To plus zdrowa dieta i regularne jedzenie, częściej i mniejsze porcje zamiast dużo na raz. Jednak jak sam nie masz kompletnie kontroli nad tym to raczej bez lekarza może być ciężko.
  • 229 / 13 / 0
Hm, jedno ze źródeł stresu pokazał mi ostatni BT, ale no nie wiem. Generalnie staram się w ogóle nie jeść (liczę,żę wtedy schudnę), by potem się obeżreć tysiącem bądź więcej kalorii. Najlepiej mieć kogoś kto mógłby mnie pilnować, jednak przez zjebaną nocną pracę to nie jest często możliwe.

Chyba muszę poczekać do sierpnia, choć są szansę na zmianę pracy w najbliższej przyszłości. Ale wielkie dzięki za odpowiedź.

Swoją droga kiedyś miałem zajebistą dietę tryptaminowo-fenyloetyloaminową polegającą na tripie co tydzień właściwie. Dzień później miałęm straszną świadomość właściwego odżywiania się. Trzeba było te parę dni "przeboleć" nie opychając się, przez co kurczył się żołądek. I tak z przykładowych 2 zastawów w śmieciogównie w ciągu pół roku mogłem ledwo zjeść jeden. Ale to doprowadziło też do końskiej tolerancji i końskich dawek (szukałem przypadków większego przedawkowania 2cp niż ja i nie znalazłem). A potem długa przerwa, i ewentualnie kwasy dla zdrowia %-D
Bo po co komplikować sobie dziwne rzeczy?
  • 3131 / 338 / 0
Praca i brak osoby do pilnowania to tylko wymówki, albo sam panujesz nad tym co robisz albo nie. Co do przyczyn to bywa że głód narkotykowy manifestuje się jako właśnie głód jedzenia (pisałeś ze mniej ćpasz) bo wysokokaloryczne potrawy powodują wydzielanie dopaminy w mózgu a skoro organizm nie ma narkotyków to się dopomina czegokolwiek co przyniesie chwilowe zadowolenie.

Częste wymiotowanie jest szkodliwe, możesz od tego dostać wrzodów przełyku (od cofających się kwasów żołądkowych), skoro ci zależy na zdrowiu to pomyśl o tym jak następnym razem będziesz zwracał.

Nie musisz się głodzić żeby schudnąć, wystarczy zdrowa dieta i ćwiczenia fizyczne. Jak będziesz wpadał ze skrajności w skrajność to nie schudniesz a nawet przytyjesz.
  • 5 / / 0
najlepiej szybko zglosic sie do specjalisty, bo ani sie nie obejrzysz a stracisz nad soba kontrole... i bedziesz zarl wlasne rzygi kiedy juz nic nie bedzie pod reka...

uwierz... a pisze to bulimiczka z 12letnim stazem
Nie cpam... zycie i bez tego daje mi wrazen.
  • 229 / 13 / 0
Dostałem skierowanie na psychoterapię, mogę jeszcze dać znać jak będzie przebiegała. Ale jestem dobrej myśli.
Częste wymiotowanie jest szkodliwe, możesz od tego dostać wrzodów przełyku (od cofających się kwasów żołądkowych), skoro ci zależy na zdrowiu to pomyśl o tym jak następnym razem będziesz zwracał.
Jestem już na takim etapie że to dzieje się niemalże automatycznie. Coraz częściej mam odruch typu jedzenie=kibel później.
Bo po co komplikować sobie dziwne rzeczy?
  • 5 / / 0
swoja droga malo jest facetow cierpiacych na bulimie. Powiem Ci tylko, ze to gowno... z czasem jedzenie staje sie narkotykiem.
Nie cpam... zycie i bez tego daje mi wrazen.
  • 27 / 2 / 0
placebo_nat pisze:
swoja droga malo jest facetow cierpiacych na bulimie. Powiem Ci tylko, ze to gowno... z czasem jedzenie staje sie narkotykiem.
Niestety, ale muszę przyznać Ci rację. Nawet po opanowaniu choroby wystarczy chwila nieuwagi i można wrócić do stanu sprzed leczenia.

Mówią, że jeżeli sam nie będziesz chciał to nic i nikt Ci nie pomoże, ja jednak uważam ze najlepszą formą leczenia jest psychoterapia połączona z farmakoterapią (oraz motywacją przede wszystkim :-D )

Jeżeli chodzi o moje doświadczenia związane z bulimią : problem wynikał z braku akceptacji swojego wyglądu przy jednoczesnej miłości do jedzenia, co później było jedną z przyczyn pojawienia się depresji. Chodzę na terapie i od paru miesięcy jestem wolna od częstych wizyt w toalecie.
Tak więc rozumiem przez co przechodzisz i trzymam kciuki ;-)
ODPOWIEDZ
Posty: 8 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.