Pochodne aminocykloheksanu, oddziałujące jako antagonisty receptora NMDA. M.in. fencyklidyna, ketamina i metoksetamina.
Więcej informacji: Arylcykloheksaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 116 • Strona 1 z 12
  • 987 / 8 / 0
Polecam muzykę na tripa z http://www.ashoka.com.pl/

W szczególności utwór View From The Rainbow: http://www.chilloutmixes.com/View%20Fro ... rdamar.mp3
Ostatnio zmieniony 06 listopada 2011 przez greenwave, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik greenwave nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 992 / 24 / 0
Wrzucajcie utwory przy których odlatujecie daleko, albo bujacie się po niskich dołsach.
Łatwiej będzie nam zaplanować playlisty na tripy jak będziemy się dzielić tu wykonawcami. Niestety wątek o DXM przestał mi wystarczyć.
  • 6016 / 407 / 12
Wyciąg z wątku ogólnego o metoksetaminie.
Tanata pisze:
Muzyka odgrywała ogromną rolę, ale inaczej niż po psychodelikach (po kolei wg playlisty - Mostly Autumn - Storm Over Still Waters, In The Woods - Strange in Stereo, Źródło Clinta Mansella), jak na chwilę zdjęłam słuchawki to zaraz chciałam je założyć, bo dysocjacyjna cisza zdawała się trwać wiecznie, a nie było mnie, którą mógłby zająć się umysł.
lhobbit pisze:
Postanowiłem zmienić muzykę na ulubionego towarzysza tripów: Faithless. Wrzuciłem do waporyzatora odrobinę mj i postanowiłem sobie posiedzieć. Zanim włączyłem waporyzator zatopiłem się w muzyce... i tak zostałem na 2h. Mj nie tknięta leżała obok a ja odpłynąłem kompletnie w wewnętrzną przestrzeń. W każdej chwili mogłem to przerwać otwierając oczy: wtedy było pluszowato, spokojnie i bezpiecznie. Natomiast gdy skupiałem się na wnętrzu to wciągało mnie jak wir. Emocje i rozkminy dotyczyły wielu aspektów mego życia. Po dłuższych skokach wgłąb siebie, jak wracałem, przestrzeń wokół mnie była kompletnie odrealniona - ale bogata. Oj tak! Wszystko było takie kompletne. A ja byłem świadomością, która coraz mniej przejmowała się przywiązaniem do swej indywidualnej historii. Ego topiło się w rytm muzyki. Co ciekawe - każdy kolejny utwór Faithless był jakby idealnie dopasowany do momentu i wewnętrznego krajobrazu. By było jasne - to nie były CEV'y. To byłem ja. Coraz bardziej otwarty, pozbawiany kolejnych ograniczeń, uwalniany. Po tych 2h zwaporyzowałem trochę mj. I to była kropka nad i. Czasami ludzie mówią iż trip jest jak rakieta w kosmos. Ja byłem delikatnie uniesiony przez anioły, w kosmos, w przestrzeń. W wgląd który mnie zmienił. Już jestem kimś innym. Lepszym.
Limitbreaker pisze:
[...] Czuję pierwsze efekty, wyłączyłem neta itp. itd. Do 23 na zmianę wyłączałem i włączałem internet szukając jakichś pierdół w internecie. Coś koło 23 położyłem się i włączyłem swoją playlistę. Miałem tam kilka nowych kawałków z Dexelittu, prócz Massive Attack, Emancipatora i kilka 'swoich'. Po pierwsze - nie polecam do tego tripu Tetarise (pozdrowienia dla Wawojki), od razu gdy ta muzyka weszła poczułem się okropnie, ale co dziwne nie chciałem tego przerywać. Czułem że muszę przez to przejść. Przez moją głowę i oczy przewijały się różne wizje i obrazy, nie wiedziałem czy oczy mam otwarte czy zamknięte, szczególnie później.
emjot pisze:
No i poszło 78mg (oral) około godziny 22:40. Tym razem zamiast od razu ułożyć się wygodnie na łóżeczku jak zawsze, zająłem się wprowadzaniem poprawek do mojej playlisty przygotowanej na tripa. I tak nie wiem nawet kiedy minęło mi około 20minut słuchania zajebiście głośno Shpongle i Hallucinogen ;>
Wstałem od kompa i akurat zaczęła się lekka dezorientacja, lekkie zawroty głowy - zaczyna się bodyload.
[...]
Gdy zrobiło się trochę spokojniej, ponownie położyłem się prosto na łóżku, wszedł kolejny kawałek Shpongle w wersji koncertowej. Tytułu nie pamiętam , ale charakteryzuje się tym że oprócz tego , że w samym utworze jest bardzo dużo głosów , szeptów to jeszcze sami artyści i publika mówi, krzyczy etc.
Poczułem się tak jakby to przedmioty dookoła mnie to wszystko mówiły. Poczułem się tak jakbym nie słuchał muzyki, nie miał słuchawek tylko nasłuchiwał otoczenia w moim pokoju. Poczułem jednocześnie jakąś więź z tymi mówiącymi do mnie przedmiotami, jakby to byli moi znajomi. Byłem tak zaskoczony że zacząłem się sam do siebie głupkowato śmiać, spojrzałem się na lampę, która zdawała się do mnie mówić i skupiłem na niej wzrok i to było to...
Maskaradore pisze:
Posysam tego Koana, a jak na razie system rozkurwia mi nowe Goa, potem wam wrzucę. [...]

Ten KOAN był jak wsad wiśniowy w Danio... albo nie - był jak programator halucynacji, ale kurwa jaki to typ halucynacji? 8-( [...]

Koan – The Signs: Entanglement
Tożto kurwa muzyka zrobiona właśnie pod obrus.
Limitbreaker pisze:
[...] Muzyka (pozdrawiam llabx) rozgromiła. Przy kilku razach z MXE miałem bardzo nieprzyjemne uczucie przeczulenia na dźwięki, tu tego nie było. Czysty trip. Piękny. Zdolności motoryczne słabo zaburzone. Uczucie bycia w takim 'inkubatorze' jadącym w tunelu, jak w filmach SF :) Oglądanie galaktyki i świata z różnych perspektyw. Wszystko to, naturalnie, z muzyką na uszach (był także soundtrack z Assassin's Creed 2 - piękne, zaprawdę, powiadam wam!) i w łóżeczku.
Gloominati pisze:
[...]
W 40 min. od sniffa zagubiłem się gdzieś w czasoprzestrzeni.
Na początku miałem trochę niekomfortowe uczucie jakby coś mi siadło na klacie,
które względnie szybko minęło. Muzyka z początku wlewała we mnie
radość, banan na mordzie przy Lemon Jelly - Nice Weather For Ducks
szybko przeszedł w 'you took too much man' na Prodigy - Narayan
surveilled pisze:
Wczoraj spożyłem 100mg metoksetaminy p.o. (nie podjęzykowo, do żołądka). Spożywam ostatnio piracetam w dawkach 1,6-2,4g dziennie. Trip bardzo ciekawy, leżałem w łóżku z najpierw albumem Consolers of the Lonely The Raconteurs, później In Utero Nirvany. Muzyka brzmiała bardzo odmiennie, nie potrafiłem w ogóle wyłapać rytmu w swojej głowie (zwykle przychodzi mi to bez najmniejszego trudu). Z drugiej strony jednak, dokładnie rozumiałem sens słów. [...]

Szkoda, że nie umiem pisać pełnowymiarowych tripraportów, bo dużo ciekawych myśli miałem. Przykładowo, widziałem siebie w wieku 40+ lat, z żoną i dzieckiem, jak wychowywałem to dziecko, itp.. Także przemierzanie pustyni, gdy na słuchawkach leciał The Switch and the Spur... Potem opiatowa apatia przy Radio Friendly Unit Shifter - muzyka mocno kierowała tripem.
greenwave pisze:
Wczoraj opisywany trip był mega. Przeniosłem się w M-Hole. [...] Moim zdaniem muzyka Carbon Life Forms wspomoigła znacznie działanie tak małej dawki przy dużej tolerce.
Obejrzyj hyperreal.at/pelna-legalizacja na HyperTubie!
Mój Mastodon: https://kolektiva.social/@surveilled Klucze do szyfrowania emaili do mnie (surveilled-hyperreal.info): https://keys.openpgp.org/vks/v1/by-fingerprint/CD9C63559C3FBEC2545C942CD7FE3586C83BF910
  • 992 / 24 / 0
Moja playlista z ostatniego tripa. Ambient, post-rock, trip-hop trochę elektroniki
http://www.youtube.com/watch?v=_yFb1H4f ... lf=mh_lolz
Spoiler:
  • 987 / 8 / 0
Dla mnie króluje Carbon Life Forms. Na trzeźwo ta muzyka w ogóle do mnie nie trafia. Na tripie jest zupełnie inaczej.

http://talk.hyperreal.info/metoksetamin ... l#p1070637
Ostatnio zmieniony 28 lutego 2012 przez greenwave, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik greenwave nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 586 / 8 / 0
moja ulubiona płyta do tripa to Empusae - Error 404 Metaphorical Loss (przykładowy kawałek). ogólnie polecam całą dyskografię (lekki, industrializujący rhythmic noise + dark ambient z grubsza), ale do tripów szczególnie, oprócz w/w, The Hatred of Trees i składankę Mortusae.

Jak komuś takie klimaty wchodzą, to jeszcze polecam Anhedonię (bracia słowacy, he he, jak dla mnie ten klip jest świetnym opisem tripu dysocjacyjnego), This Morn' Omina, Flint Glass, Tzolk'in (koprodukcja Flint Glass z Empusae) i nasze Job Karma (głównie grają industrialny dark ambient bez rhytmic noise, ale to też dobrze, plus wizualizacje na koncertach mają przepyszne).

na drugim miejsu po Error 404 jest u mnie płyta The Flashbulb - Soundtrack to a Vacant Life (przykład). również polecam całą dyskografię, wcześniejsze płyty są raczej ostre, w klimatach Venetian Snares (IDM, breakcore), z kolei późniejsze są spokojne, więcej klimatów melancholijnych i instrumentów akustycznych, trochę ambientu tu i ówdzie. istnieje też całkiem ambientowa płyta tego jegomościa, zowie się Benn Jordan - Pale Blue Dot (A Tribute to Carl Sagan) i również całkiem nieźle się komponuje z dysocjacją.
szatan
  • 3359 / 345 / 0
Po dysocjantach zawsze lubie jakies orientalne rytmy, kiedys konczylem tripa nawet sluchajac Shankhara. Zwykla muzyka po prostu mi nie podchodzi, lubie wtedy jakies Shpongle, AFX, czasem nawet muzyke afrykanska...
  • 3206 / 172 / 0
Polecam Amon Tobin - Isam (jakoś tak, album taki). Polecono mi go i w ciemno (tzn. nie przesłuchiwałem albumu przed tripem) go wybrałem. To był najmocniejszy trip jaki miałem na MXE, a wcale nie największa dawka. Latałem jak ta lala :)
Jeśli chcesz abym zwrócił uwagę na Twój post na forum i przeczytał go, napisz w jego treści " @Limitbreaker "
Jeśli masz pytanie, potrzebujesz pomocy, napisz do mnie na PW.
Jeśli Ci pomogłem, podaruj mi karmę. :)
  • 335 / / 0
Koan – The Signs: Entanglement z elektronicznej tak jak w cytacie Maski.
Ciekawie też jest na MXE posłuchać post-metalowego Isis. Polecam płyte Oceanic. Grają mocno ale dość instrumentalnie, słuchając ich na dysocjantach rodzi się taka ogólna "niechęć do świata i świadomość własnej siły". Ciężko to inaczej opisać, ale polecam.
Gdyby życie było filmem, byłbym twoim zajebistym czarnym kumplem. Yo!
  • 1053 / 73 / 0
Limitbreaker pisze:
Polecam Amon Tobin - Isam (jakoś tak, album taki). Polecono mi go i w ciemno (tzn. nie przesłuchiwałem albumu przed tripem) go wybrałem. To był najmocniejszy trip jaki miałem na MXE, a wcale nie największa dawka. Latałem jak ta lala :)
nnnnoooo, Amon Tobin - "Slowly" http://www.youtube.com/watch?v=SPI8niO0 ... 86E1A171F5

Ale ja osobiscie wole na mxe cos zywszego, np: http://www.youtube.com/watch?v=TJ8QVD7QH_Q
Uwaga! Użytkownik zioloziolo jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 116 • Strona 1 z 12
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.