Acasha pisze:Kiper - pozwolę sobie zapytać, skoro twierdzisz , ze nie wyobrażasz sobie tego w innych okolicznościach niż przed prychą, to co robić kiedy przyciśnie Cię na mieście? Wstrzymujesz do powrotu do domu, by zaraz po móc wziąć prysznic? :D ^^
Nie mam potrzeby srania częściej niż raz na dzień, zresztą to inna sprawa, jak chce się siku to koniec, trzeba się odlać, ale w przypadku kabana nie ma już takiego priorytetu.
na 8 do roboty mam
budzik na 7 drzemka do 20 25 .
wstaje wlaczam ekspres do kawy, porobje zjesc cos. probuje przygotowac cos do jedzenia do roboty ( nie wychodzi) budze kobiete, drze sie na mnie ze ona ma na 9 i chce spac.
Ide wkurwiony z kawa i szluga na kibel
Robie pospiesznie kupe, bo wiem ze od 10 minut na dole czeka juz znajomy z ktorym jezdze do pracy (przyjezdza 7.30)
Niedosrany wkurwiony wybiegam z domu zapominajac chipa, ktorym musze sie zalogowac w pracy, po drodze korek, chociaz jestesmy juz spoznieni truje mu dupe zeby zatrzymal sie po fajki i jakies piwo na kaca , albo po redbula (jak cpam to zazwyczaj nie pije, w ciagu po kolo 3 4 dniu jak juz bk wogole nie dzialaja, zaczynam walic oporow w kane)
8.10 wpadam spozniony do pracy, oczywiscie nie ma sie czym zalogowac, kierownik wkurwiony a ja mowie mu dzien dobry, kradne jego kawe, i ide srac dalej.
NO I CO KURWA? Czas zacząć szukać pracy... a potem wychodzi jak wychodzi.
;) Ale skończyło się opierdalanie, w tym tygodniu składam cv. Znowu się zacznie...
Nie wiem czy ten rytuał jest poranny, ale zawsze jakis rytuał
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Ja nie mam czasu na rytuały rano. Lepiej pospać 10 minut dłużej.
[7:20] budzik, ale tylko po abym się ucieszył że mam jeszcze 30 minut snu.
[7;50] pobudka; włączam muzykę; piję sok pomarańczowy lub jabłkowy; papieros (w tym samym czasie na komórce sprawdzam: maila prywatnego, maila sluzbowego, fb, linkedin, newsy na tvn24.
[8:10] poranna kupa przed prysznicem, zęby, układam sobie włosy za pomocą pasty, ubieram się.
[8:30] kolejna szklanka soku + papieros na spokojnie.
[8:40] ubieram płaszcz, szal i wychodzę do pracy (spacerek z muzyką w tle na słuchawkach i w drodze spalę 1-2 papierosy)
[8:50] po drodzę zaglądam do żabki; kupuje Lucky Strike fioletowo-niebieskie (jedyne szlugi jakie pale) oraz raz na jakiś czas kupuje napój energetyczny: Black (ten z Tysonem, jak nie mają to Samurai). czasem niebieski Rockstar) lub Monster (Ripper lub Juice). -> nie zawsze, jak mam szlugi to po prostu wychodzę do pracy 10 minut później.
[9:00] wpadam do biedronki (niedaleko pracy) i kupuje sobie śniadanie: crossaint (ew. bułkę z pestkami dyni), serek wiejski, bułkę z kapustą i grzybami; oraz 2 banany).
[9:15] w pracy; witam się z wszystkim z osobna i pytam się co u nich, jak się czują, jak weekend, jak ktoś był na urlopie to jak było itp. (small talk); odpalam kompa, włączam wszystkie potrzebne aplikacje, pliki, arkusze, maila itp. pierdoły; otwieram zeszyt projektowy i klade obok drugiego monitora.
[9:25] idę do kuchni, biorę sobie wodę mineralną z syropem z pędów sosny i jem pierwsze śniadanie
[9:40] wracam do biura i proponuje szluga; robimy sobie po kawie i idziemy na dacho-taras (?), palimy pety, pijemy kawusie i uprawiamy small talk
[9:55] ustalam jakąś wstępną playlistę na ten dzień
[10:05]przeglądam najważniejsze maile; jak mam spokój to ogarniam feed branżowy, feed FB, jakieś gówniane strony typu cringechannel/ageofshitlords itp.
[10:25] faktycznie zaczynam pracować, ale wpierw ustalam plan organizacyjny dnia, najważniejsze taski, projekty, hierarchizacje/priorytetyzacje itp.
+Jeśli nie wyprasowałem sobie spodni lub koszuli w weekend (prasuje wszystko po praniu jak wyschnie zazwyczaj :-D ) lub dzień wcześniej to całość +10 minut na prasowanie (no chyba, że jakaś mega wkurzająca koszula co się łatwo gniecie to i nawet do 25 minut nad tym potrafie spędzić).
+Jak raz na jakiś czas mam trochę mj to czasem popalam z rana, ale wtedy wstaje godzinę wcześniej co by rozbić wszystko w czasie i spalić 3 małe lolki z półóweczki :old:
Jak widać moje życie do najłatwiejszych nie należy, depresja fchooooy
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.