Dział służący dyskusji nt. spraw, gdzie postawiony został zarzut z art. 55-60 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
ODPOWIEDZ
Posty: 59 • Strona 5 z 6
  • 259 / 1 / 0
Piteras pisze:
terminn przedłuzył do sie 1 kwietnia.
Jak to do 1.? Masz zamiar czekać rok?
  • 2814 / 13 / 0
Nie towarzyszu. Przeczytaj uważnie. Wyniki już są (minął termin 1 kwietnia), ale pracownik udał się na urlop, więc sprawa ponownie zamarzła.
Uwaga! Użytkownik PcP jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 40 / / 0
Jeśli pozwolicie, to opowiem Wam pewną historie, w której dowiecie się jak mój dobry kolega dostał wyrok 3 lata w zawieszeniu na rok + grzywnę za posiadanie rzekomo-stwierdzonej Amfetaminy zamiast Metylonu (bk-MDMA/M1) w ilości 7g.

Cała historia ma miejsce w Nowym Sączu, a miejscowa Policja to zwyczajna banda cwaniako-buraków. Czemu czuje się swobodny do używania takiego nazewnictwa? Ano dlatego...

[### CZEMU MAM O NICH TAKIE ZDANIE? – 3 krótko opisane wydarzenia ###]
(!!! TRZY PONIŻSZE PUNKTY WYJAŚNIAJĄ MOJE PODEJSCIE DO … !!! – niezwiązane z historią)
Wychowałem się na osiedlu, gdzie każdy zawsze powtarzał jakże znany i piękny skrót HWDP - nigdy się z tym nie zgadzałem. Chcąc bronić dobre imię Policji - jakoby stróży prawa pilnujących porządku, przed alternatywnym obrazem, który mi malowano. Obraz sku*****nów i pedałów z ich własnego zachowania okazanego w trakcie rozmów z obywatelami zdarzenia – w szczególności tych podejrzanych w zdarzeniu, którzy nawet nie wykroczyli po za prawo, ale już próbowano ich osądzić! Obraz niemiłych, rzucających się i aroganckich nadużywających prawo, itp. próbowałem tłumaczyć … … no właśnie nie wiem jak.

1. Zdarzyło mi się stać u boku różnych awantur kilku osób – weekend, lokale imprezowe… zawsze coś się znajdzie. Bójek w których przyjazd dwóch funkcjonariuszy policji jedną kabaryną do grupy 15 osób jedynie zilustrował obraz policji w szeregu największych kiedy ich mało, bojących się ciot, a kiedy ich stado, pewnych i zarozumiałych, demonstrujących pozycje władzy pajaców - i tutaj można temu nawet zaprzeczyć.
W akcji, której byłem świadkiem, wzięło udział dwóch policjantów, którzy pobitego i zakrwawionego uczestnika "zadymy" wzięli wrzucili na pakę kabaryny, a "inicjatorom" pozwolili odejść – najfajniejsze, że grupa 10 taksówkarzy i 15 gapiów starała się zwrócić im uwagę na prawidłową historię zdarzenia, przekonać, że zatrzymują niewłaściwą osobę – nie było możliwości, strach starcia dwóch mundurowych z kilkoma chłoptasiami wywołał u nich panikę i rozdruzgotanie. Lokalizacja zdarzenia to centrum Nowego Sącza, Rynek, gdzie od komendy miejskiej policji do tego miejsca jest maksymalnie 200m - a więc mogli liczyć na wsparcie – no chyba, że spali.

(Odnośnie tego spania… kiedyś chciałem się zbadać alkomatem i wszedłem do komisariatu ok. 4:00 rano z piątku na sobotę, czekałem całą godzinę na alkomat, jedyny dostępny i działający, który miał przywieźć „patrol”. Wku****ny wyszedłem i odjechałem samochodem z pod komendy.)

2. Rozstałem się z laską, a więc chcąc się dowartościować (powiększyć sobie penisa) kupiłem sobie pierwszy swój samochód. Francuskiego twardego jak fiks lwa, 407 SW. Godzina 2:00 w nocy z piątku na sobotę, kieruje pojazdem na dwupasmowej drodze dwukierunkowej, same dziury, twarde zawieszenie, wszystko się telepie jak stara radziecka pralka. Zastanawiający się nad stanem polskich dróg doszedłem do wniosku, że musze coś z tym zrobić – znaczy omijać te dziury. Obserwuję uważnie jezdnie po której jadę i przed sobą jak i za sobą nie zauważam żadnego. No to ciach! Pojadę środkiem! – nie ma żadnego pojazdu a więc nie stwarzam żadnego zagrożenia. Po chwili w lusterku bocznym widzę, wyjeżdzający samochód z ulicy (odległość ok. 400m). Kiedy spostrzegłem, że samochód niezwykle szybko nabierał prędkości, zjechałem na prawy pas jezdni. Po chwili okazało się, że to panowie mundurowi - a właściwie jeden pan i jedna pani. Zatrzymali mnie i zgodnie z standardową procedurą kontroli przeprowadzili test na trzeźwość i krótką rozmowę:
<facio_palkarz> dlaczego Pan nie używał kierunkowskazu?
<ja_jeszcze_spokojny> nie bardzo mogłem określić się na którym pasie ruchu jadę, a właściwie nie dało się tego zrobić chcąc przyzwoicie jechać samochodem na tej ulicy
[ facio_palkarz podszedl do samochodu, gdzie facia_palkarka sobie siedziała. Szepną jej słowami : "patrz jak to się robi" ]
<facio_palkarz> za te wykroczenia… hmm... powinny być 3 punkty karne, ale dam Panu 2 i 100zl mandatu
<ja_wkur***ny_niepowtarzalnie> odmawiam przyjęcia mandatu

Po kilku dniach/tygodniach, otrzymuje wezwanie na komendę w celu złożenia wyjaśnień w tej sprawie. Poszedłem i mimo wszystko uległem ich sile perswazji i presji przez nacisk trzech policjantów, którzy próbując mnie odciągnąć od tej decyzji dali mi do zrozumienia „nie idź Pan i tak nie wygrasz”. Poddałem się… i drugi raz się nie dam oszukać.

3. (Kilka lat pracowałem w firmie, która zajmowałem się dystrybucją telewizji przemysłowej, która też wyposażyła straż miejską w Nowym Sączu w monitoring umożliwiający podgląd każdego zakątka w rynku z udostępnieniem nadzoru audio-wideo dla Policji)
Sytuacja o podobnej godzinie co poprzednie, ok. 2:00 w któryś dzień weekend’u. Opuszczamy lokal, w którym spędziłem noc ze znajomymi. Po wyjściu z lokalu zastanawiamy się co robić dalej. Po przekątnej dostrzegliśmy (obok postoju taksówek) rozpoczynającą się awanturę a później bójkę dwóch grup (po 10 osób myślę, że każda). Z bocznej uliczki wyjeżdża kabaryna policyjna – co komentujemy „zwiną ich i po problemie”. I co? Stali w miejscu jakby nie chcieli się ruszyć… Ja po alkoholu nabrałem pewności siebie, podszedłem te 20 metrów pod ich samochód i przez uchyloną szybę (autentyk bez żadnych ściem i przekręcenia słów)
<ja_podpity> i co będziecie tak stali jak ostatnie cioty, kiedy widzicie, że się napierdalają na wprost Was?
<oni> my tego nie widzimy
<ja_podpity> a monitoring, który osobiście Wam oddawałem do pracy to co… spierdolił się i komisariat też nie widzi?
I pojechali… ale na komendę i ślad po nich zaginął. A tamci jak się lali tak się lali…


------

(tutaj)
[### EVENT: Policja wie lepiej ###]

(Historia miała miejsce 9 maja br.)
W dniu tym w godzinach południowych, zapukał do mnie kurier dostarczając przesyłkę z zawartością 10g BeKi (tak nazywam Metylon, od bk-MDMA). Przyjmijcie do wiadomości, że produkt został zamówiony w celach badawczych i miał służyć również jako eksponat pod projekt produkcji filmu dokumentalnego pełnometrażowego "Od Techno, aż po grób", którego mam być producentem. Ale ... to nie o tym cała historia.

Wieczorem, o godzinie 19:00 odwiedził mnie kolega K, który nie mając czasu na dłuższą wizytę poprosił mnie o zamówioną substancje. Przekazany odczynnik chemiczny o wadze 7g, zapakowany w plastikowy woreczek (zwany pospolicie "dilerka") schował na szybko do wypełnionej większości papierosami paczki i wyszedł żegnając się w biegu chcąc zdążyć odstawić samochód do mechanika.

//Z opowieści kuzyna P tego kolegi, który to poinformował mnie o zatrzymaniu jakie miało miejsce, postaram się opisać jak ono wyglądało.//

Kolega K po odwiezieniu samochodu, udał się wspólnie z kuzynem P i jeszcze jednym znajomym na McDrive's, aby kupić sobie coś do jedzenia w formie kolacji. Pasażerowie zabrali pod pazuchę po jednym piwie „na sen” w drogę – relaksacyjnie – nie róbmy z nich bandytów. Dokonali zakupu "kolacji" na McDrive's i odjechali na pobliski parking zwany przez mieszkańców Nowego Sącza "JOJKO" (zlokalizowany zaraz naprzeciwko białego klasztoru przy rondzie z mostem 700-lecia i restauracji McDonald's). Po skonsumowaniu plastikowej kolacji, zapalili po papierosie ... jednak koledze K zachciało się po ludzku mówiąc siurać :) Piwo odstawił na dach samochodu kuzyna P (VW Passat), który był kierowcą i odszedł kilka metrów pod pobliskie drzewo wydalić trochę moczu, aby sobie ulżyć. Jego powrót do samochodu miał być ostatnią ich wspólną czynnością na tym parkingu, po której mieli odjechać do domu.

Ale tak się nie stało! Na parking w międzyczasie wydalania moczu przez K, podjechał srebrny samochód marki KIA – w którym dwóch tajniaków bez żadnych przypuszczeń, że któryś z nich może posiadać podejrzaną substancję, postanowili dokonać kontroli i na siłę za coś wlepić - może mandat.

Postawione na dachu samochodu piwo zrobiło – a tajniacy nie promienieli radością, a chęcią na siłę usadzenia kogoś. Panowie tajniacy spokojnie opuścili samochód, którym przyjechali, ale za to gwałtowanie rzucili, krótkim i chamskim pytaniem "czyje to piwo?".
<K_kolega_nadal_sikający> moje
<tajniak_1> proszę skończyć, przygotować dokumenciki, powiedzieć co pan tu robi i wyciągnąć wszystko z kieszeni

[ w ten moment, trzeci kolega (drugi pasażer) wyrzucił na asfalt parkingu papierosa i zaraz zgasił nogą ]

<tajniak_2> Pan też...
<tajniak_1> No to pan panie kierowco również
<P_kierowca> kuuurwa nudzi sie wam

Kiedy znaleźli w papierosach woreczek z odczynnikiem chemicznym, bez zastanowienia "wrzucili" kolegę K do samochodu i wezwali wsparcie. Wsparcie z psem, który rzucał się nawet do policjantów, którzy go przywieźli. Rozwalili - bo podobno inaczej tego nie da się nazwać, cały samochód szukając większej ilości substancji, jednak bez sukcesu. Początkowo mój kolega na pytanie "skąd pan to ma?" trzymał się wersji, przypadkowego zabrania nie swoich fajek z imprezy i stąd ta substancja. Zwyczajnie się przestraszył i zaczął kłamać, mógł ujawnić informację o tej substancji – ale i tak pewnie nic by to nie zmieniło. Kolejnym stresem to obraz rodziny (w tym kuzyna P) patrzącego na niego z pryzmatu ćpuna. Mojego kolegę K zabrali na komendę przy ulicy Dunajwskiego w Nowym Sączu, gdzie rozpoczęto przesłuchanie oskarżonego o posiadanie narkotyków.

Opowiadając pokrótce, nazajutrz ok. godziny 11:00 przeszukano mu mieszanie, po czym postawili przed sądem 24h. Ale…

W trakcie przesłuchania przebadano substancję, którą posiadał przy sobie, niejaki Metylon. Jak się domyślam użyli podstawowych odczynników chemicznych do badania zawartości, które są dostępne dla policji - pewnie użyli test Marquis’a i ewentualnie Simon'a, który nie potrafi stricte określić obecności Metylonu. Na teście jak przypuszczam pojawił się kolor podobny do koloru z wyniku amfetaminy, jak nie taki sam! W celu odróżnienia narkotyku jakim jest amfetamina a substancji Metylon, której obrót nie jest „regulowany” i nie jest wpisana w listę substancji zakazanych w polskim prawem, to należałoby przeprowadzić drogie i zapewne kilkudniowe badanie laboratoryjne. Mojemu koledze K przedstawili zarzut posiadania 7g amfetaminy - na co on przestraszony, wiedząc, że nie posiada narkotyków, zeznał, że to nie amfetamina tylko Metylon, który sobie sam zamówił przez Internet i aby było najbezpieczniej powiedział, że przesyłka przyszła z Czech. Policjanci zamilkli i rzucili gdzieś w bok zdanie „dobra czekamy na ?(specjalistę), który potwierdzi badanie na obecność amfetaminy”.

Podtrzymali swój BŁĘDNY wynik badań!

Wciskanie kitu i wrobienie przez brak kompetencji? Policjanci do walki z przestępczością narkotykową nie mają zielonego pojęcia jakie są dostępne substancje na Polskim rynku – a próba podważenia ich opinii w takiej sprawie nie wchodzi w grę.

Mój kolega K dostał gratisowy wykład edukacyjny od udających „mądrych” Panów mundurowych, że substancja ta jest "robiona" na bazie amfetaminy i nie może on ufać wszystkiemu co w Internecie. Wcisnęli mu kit...

I zaufał im... Podpisał podłożony dokument, że nie będzie składał zażaleń w sprawie zatrzymania i, że przyznaje prawidłowe postępowanie Policji w tej sprawie, które ma złagodzić wyrok (tutaj coś pochrzaniłem – ale na tej zasadzie). Na następny dzień od kolacji od której to wszystko się zaczęło, przeszukano mu mieszkania, gdzie nie próbowano znaleźć więcej „narkotyków”. Niestety nie znaleźli nic. Chwile później postawiono go przed sądem, który skazał kolegę K na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 1 rok + grzywna w wysokości X.

Zwyczaj policji w Nowym Sączu to chwalenie się każdym narkotykowym przestępstwem zakończonym sukcesem na ich własnej stronie internetowej w postaci publikacji tzw. niusa. Niestety tym razem ta historia z kolegą K nie trafiła na łamy policyjnego serwisu „Aktualności”. Czyżby nie chcieli ujawniać sprawy, w której klepneli wyrok osobie, która nie złamała prawa?




Żyjemy w demokratycznym państwie, gdzie to my obywatele powinniśmy "zmieniać" nasz byt na naszej ojczystej ziemi na co najmniej lepszy, niezależnie od tego czy jesteśmy ćpunami czy nie… Gdzie tak naprawdę powinny liczyć się pomoc bliskiemu, dobre serce i przede wszystkim traktowanie każdego z szacunkiem ... a tu się okazuje zupełnie inaczej!
Państwo jak w opowieściach o czasach Polski dotkniętych przez komunę, gdzie Rosjanie dyktowali nam ścieżki poruszania się po własnym „domu” i odbierali prawo do wolności, gdzie obywatel Polski był produktem, który miał pracować, aby Rosja mogła się wzbogacić, tak i tutaj wewnątrz naszego kraju dochodzi do podobnych zjawisk.
Władzy pilnują ludzie niekompetentni, działający według schematu i zaprogramowanych w głowach ściśle procedurach pochodzących z kiepskiego lokalnego prawa, które samo bez upominania krzyczy „NIE JESTEM IDEALNE” – gdzie każdy sobie o tym przypomina, każdym kolejnym skandalem naświetlonym przez media. To należy dodać, że ludziom „władzy” nie można zwrócić uwagi, nie można z nimi właściwie rozmawiać i nie dlatego, że ludzka rozmowa z „szarym i głupim obywatelem” stałą się już dla nich mistycznym zjawiskiem, lecz dlatego, że słyszą to co chcą usłyszeć, klepią za każdym razem tą samą robotę, aby była zrobiona według norm tego samego prawa, które ich tam postawiło – sposób, na łatwe, mieszczące się w prawie i przepisach regularne opierdalanie się w pracy zaliczając przy tym punkty pseudo-sukcesu i regularną miesięczną wypłatę. A to wszystko zapisane w schemacie funkcjonowania naszego państwa, który z roku na rok wypycha cechy ludzkie, zastępując je instrukcjami jak w komputerowym języku programowania, które niby mają zapewnić nam lepsze warunki do życia, gdzie schemat ten już 10 lat temu został pozbawiony duszy, a broni się… …kolejnymi ZAKAZAMI DLA OBYWATELI, przemądrzaniem wspieranym przez sektor społeczeństwa moherowego dla którego władza wykonawcza robi najwięcej a zapomina o tych, którzy będą musieli kiedyś na tę resztę pracować...
Co w rezultacie dostajemy? Więzienie zamiast pomocy jeśli masz ochotę ćpać. Nie oszukujmy się, potrafią nas wsadzić do więzienia, za przestępstwo, którego nie dokonaliśmy. Do tego jeszcze najbardziej restrykcyjne durne prawo, które w każdej sferze życia wypowiada się tym co jest dla nas, Polaków dobre a co nie. No i karać za każde „przewinienie”, nawet takie kiedy nikogo nie krzywdzimy.


Od czasu do czasu nadal przeprowadzam badania nad bk-MDMA jako jedyny substytut MDMA – według mnie najlepszego antydepresanta umożliwiającego spojrzeć na świat bez granic i wyuczonego strachu. I co mam za to siedzieć w więzieniu?


Dlatego, walczcie o swoje prawa! Ja całość tej sprawy którą Wam opisałem zamierzam upublicznić i pokazać w mediach (co najmniej lokalnych) i uświadomić ludzi w realiach panującego systemu utrzymywania porządku publicznego i bezpieczeństwa.
  • 261 / 2 / 0
Podpisał podłożony dokument, że nie będzie składał zażaleń w sprawie zatrzymania i, że przyznaje prawidłowe postępowanie Policji w tej sprawie, które ma złagodzić wyrok (tutaj coś pochrzaniłem – ale na tej zasadzie).
I wszystko jasne %-D
  • 2814 / 13 / 0
Była zwykła rozprawa, czy wyrok o którym mówisz to był jednak z propozycji prokuratora?
Jeśli wersja 1 to na wyroku masz informacje, że przysługuje Ci odwołanie. Nie podałeś dokładnych terminów, ale apelacje możesz złożyć w terminie do 3 tygodni od ogłoszenia wyroku(w przypadku złożenia w ciągu 7 dni od ogłoszenia wyroku wniosku o uzasadnienie termin liczy się od dnia dostarczenia uzasadnienia).
Postarajcie się o wszelkie dokumenty potwierdzające zakup w sieci, poinformujcie o zatrzymaniu sprzedawcę, który również może Wam w jakiś sposób pomóc.
Postarajcie się o adwokata.
Uwaga! Użytkownik PcP jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 19 / / 0
Tak swoja drogą moja sprawa chyba juz dobiega konca ale nic nie pisze bo ciagle nie moge sie doprosic o jakies dokumenty. Prokurator zawiadomila mnie, ze wszystkie substancje które posiadałem są jeszcze legalne poza marihuana oczywiscie. Zastanawiala sie czy nie podać mnie do sanepidu o sprzedaż ale sie troche zasmiałem i powiedzialem ze chyba szkoda kasy podatnikow i czasu bo majac karty charakterystyki, oswiadczenia od osób ktore wpadly to bezsensu ;) Teraz czekam na odbior skonfiskowanego towaru ale wszystko co tydzien sie przedluza. Pani prokurator tez zastanawiala sie czy nie przetrzymac moich substancji do wejscia ustawy w życie o 4-mec 2c-e itd ale tez sie zasmialem i powiedzialem ze na karcie charakterystyki jest zaznaczona utylizacja związków i sam sie tym lepiej zajme :D
za 0.49g marihuany dostalem grzywna 1300zł wraz z opłatami. Mialem miec kuratora ale zasmialem sie 3 raz i po konsultacjach z innym prokuratorem obeszlo sie bez odwiedzin raz w miesiacu.
Teraz jeszcze chce wyjąc od nich co tam maja w mojej teczce ale licza sobie 1zł za strone i podobno trzeba pisac podania co chcialbym zobaczyć :| Mysle ze 2tyg i wszystko sie uda zalatwic
  • 2814 / 13 / 0
Piteras pisze:
Teraz jeszcze chce wyjąc od nich co tam maja w mojej teczce ale licza sobie 1zł za strone i podobno trzeba pisac podania co chcialbym zobaczyć :| Mysle ze 2tyg i wszystko sie uda zalatwic
Po co Ci kopia? Spróbuj postarać się o wgląd. Miej przy sobie dobry aparat. Niektóre sądy pozwalają, a niektóre nie na zdjęcia.

Przeczytaj http://www.multiupload.com/J9WYNLATQO .
Uwaga! Użytkownik PcP jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 19 / / 0
Dzieki Pcp za dobrą rade. W sumie zdjecia sa dobrym pomyslem a w praktyce zobaczymy jak to sie uda.

Wczoraj tez udało mi sie odzyskać moje substancje z komisariatu [ external image ] :D

Co Ciekawe sa duże braki w substancjach i teraz nie wiem do kogo sie odezwac w tej sprawie. Np zabrali mi 17,40g 4-meca i oddali 17,21g wiec powiedzmy moge zrozumiec ze do badan wykorzystali to 0.2g ale tez brakuje np 5g Metylonu, 1g 2c-e, 2g Metedronu i wielu innych. Dzwonie do prokuratury to mi mowia ze tam na oczy nie widzieli tych substancji i poszlo pismo zeby mi wszystko oddali na komisariacie. Na komisariacie za to mówia, że to jest wszystko co mieli i jesli reszty nie ma to pewnie jest potrzebna w sprawie i jak cos mam dzwonic do prokuratury. Oczywiscie to jest bzdura która próbują mi wcisnąc bo wszystko co miałem (poza marihuaną) bylo legalne i sprawa jako tako jest zakonczona.
Teraz pytanie kogo bardziej cisnąc o 'zagubienie' tych substancji? Komisariat czy prokurature i na podstawie jakich dokumentów moge sie domagac odzyskania tego czego nie dostalem? Jakis spis substancji z medycyny sądowej? Czy oni prowadza spis ile, czego wykorzystali do badań itp?
  • 984 / 5 / 0
@Piteras: Stary daj se spokój i nie ciśnij o te pięć gieta m1. Chłopaki się naćpali i nie dojdziesz, chociaż ciekawe ile % się zmniejszyła zawartość cukru w cukrze hehehe. Sam bym wstąpił do anty-narko i ratował dzieci przed zgubą utylizując-rekwirując wszelkie proszki jakie by mi w ręce wpadły, czyż Nietykalni podczas prohibicji nie pili alkoholu? Czy to zabraniało im ścigać złoczyńców? Oczywiście Twoje przestępstwo polegało na posiadaniu 0,49 gandzi, i Ziom, gratuluję, ciesze się że się wybroniłeś bo przecież nasze chemiczne hobby nie jest przestępstwem. Spodziewaj się nalotu po delegalizacji...

@silek: jak koleś był takim idiotą że podpisał to mi go nie żal, ale jak się da niech apeluje
Ostatnio zmieniony 02 czerwca 2011 przez toshiro mifune, łącznie zmieniany 4 razy.
głupio wyszło...
  • 261 / 2 / 0
Znasz przypadek nalotu po delegalizacji ? Chociażby do któregoś ze sklepów RC ? Bo ja nie ...

Więc po co piszesz takie rzeczy ;)
ODPOWIEDZ
Posty: 59 • Strona 5 z 6
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.