[mention]Area51[/mention] właściwie to ja mam spore powodzenie u płci przeciwnej. Wiem, że jest kilka kobiet które chciałyby mnie złowić, tyle, że ja po prostu nigdy, przenigdy nic, do żadnej nie czułem. W podstawówce chłopaki ganiali za dziewczynami, potem zakochiwali się, wzdychali, w gimnazjum nie spali po nocach. U mnie tego nie było. Uwierz miałem na swojej drodze wiele, wiele kobiet. Zdarzyło się, ze ktoś się we mnie bardzo mocno zakochał, na długie lata. Tłumaczyłem jej, że ja nie umiem, że nie czuję, a ona i tak upierała się przy swoim. Nie dostała ode mnie nic, przez lata mnie nie zraniła. Do tego była piekielnie w moich oczach atrakcyjna fizycznie. Lubiłem ją jako osobę, ale nic poza tym.

Im więcej myślę o tych stymulantach, tym bardziej nie wiem. Chciałbym trochę polatać po rewirach z dużą dawką energii.

czytając nasz rozmowę odnoszę wrażenie że to Ty masz 19 lat, a ja 30. Co do Twojego życzęnia to musisz postawić sobie jasno to co chcesz osiągnąć.
Euforia, stymulacja, halucynacje, odprężenie, odrealnienie, przeżycia mistyczne i tak dalej w nieskończoność. potem wybierz odpowiedni temat i zacznij szukać. najpierw się zastanów, co najmniej trzy razy, żebyś madrze wybrał.
I sie... ciesz? nie wiem jak to ująć. próbuj, może Ci się uda. Nie chcę bawić sie w jakiegoś mądrale, ale na końcu wspomnisz moje słowa :)

czytając nasz rozmowę odnoszę wrażenie że to Ty masz 19 lat, a ja 30. Co do Twojego życzęnia to musisz postawić sobie jasno to co chcesz osiągnąć.
Euforia, stymulacja, halucynacje, odprężenie, odrealnienie, przeżycia mistyczne i tak dalej w nieskończoność. potem wybierz odpowiedni temat i zacznij szukać. najpierw się zastanów, co najmniej trzy razy, żebyś madrze wybrał.
I sie... ciesz? nie wiem jak to ująć. próbuj, może Ci się uda. Nie chcę bawić sie w jakiegoś mądrale, ale na końcu wspomnisz moje słowa :)

Ty po prostu potrzebujesz z kimś pogadać, zwierzyć się, przeżyć szalone życie, a nie lecieć w narkotyki
Byś się przełamał to byś miał, ale wolałeś olać to została Ci tylko autodestrukcja, to marnotrastwo biorąc pod uwagę, że duża część ludzi nie ma innego wyjścia :nuts:

P.S dajcie spokój, on juz podjął decyzje tylko jeszcze o tym nie wie [*] :retarded:

mef to chociaz w fazie spoko ale feta to najwieksze gowno, jak sprobujesz daje Ci 99% szans na poplywke, z ćpaniem sie nie wygrywa.Kreca Cie dragi sprobuj MDMA, kwasiora czy grzybow ale nie kurwa fety !!!!

Jeden chuj, po pierwszym razie się i tak płynie i nic już nie jest takie same.
Sam trochę popłynąłem, wyhamowałem, ale czy na zawsze? Sam nie wiem, się okaże.
Nie żal mi narkomanów, nie żal mi siebie, ale jak ktoś jest dziewiczy to trochę tak jak by stał na krawędzi bloku, nie wiadomo czy się niespierdoli :retarded:

MDMA nie jest najgorsze bo nie polecisz przez kilka dni jak po betonie bo wyrabia się tolerancja i na drugi dzień już prawie nic nie klepie

Na podstawie tego, co i jak autor wątku pisze, też jestem zdania, że popłynie bez dwóch zdań, jeśli tylko spróbuje mefa lub innych podobnych rzeczy. Jedyna opcja na niewdepnięcie jest taka, że faza się nie spodoba, ale na to bym nie liczył. Wiem co piszę, jestem starszy od autora, też miałem niedosyt wrażeń i znużenie codziennością i chciałem tylko spróbować... co przerodziło się w kilka miesięcy radosnej jazdy, a potem 2,5 roku walki o zerwanie z tym trybem życia, ale wiadomo jak jest, łatwo wejść, trudno wyjść. Właśnie mija rok odkąd porzuciłem te zabawy i dopiero teraz zaczynają mi wracać ludzkie uczucia i ambicje, przez ten rok gnębiły mnie duchy trzech wcześniejszych lat, fizycznie może nie aż tak bardzo, ale psychicznie - beznadzieja. Czyli w sumie: chęć eksperymentów zabrała mi 4 lata dorosłego życia, tylko cudem wycofałem się, zanim zawaliło się całkowicie, w zasadzie w ostatniej chwili.
Wcześniej jedynie paliłem fajki/e-papierosa, alkohol okazjonalnie i nigdy na umór, mj kilka razy w życiu, więc chyba autor wątku ma podobne, albo nawet większe skłonności do uzależnienia. Tak, że kolego tanibarszcz: chcesz spróbować - okay, ale przygotuj się na to, że popłyniesz w dłuższy rejs na silniku stimowym.

Jazda byku

xD

Nie warto chyba że jak z alkoholem raz na jakiś czas bez nadużywania ale czy da się tak w ogóle ?Ja jestem jeszcze starszy niż ty i się wkręciłem w psychodeliki , ayahaousca ceremonie itp bullshity.Jak zaczynałem byłem wtedy wkręcony w krypto piękny moment wszystko tanie nic tylko wbijać, w miarę poukładana rodzinna. Zamiast robić szmal na tradingu na BTC to ja kurwa rozkmniałem nature rzeczywistości i swoje schizy, miałem pecha bo przez tych naszych kurwa szamanów z nad Wisły wkręciłem się w to jeszcze bardziej a że towarzystwo jeździ tam odjechane to łatwo złapać ten cały new ageowy klimat.Efekt taki że potem wskoczyły zwykłe RC psychodeliki ,depre od tego duchowego bajzlu leczyłem dysosocjatami , doszłem do momenty że każdy większy stres ochota na jakiś analog PCP była , ogólnie porażka w sumie 3 lata nawet nie wiem kiedy minęły.Nadal tak jest różnica że nie mam nic w domu i zero kontaktu i już się ogarnąłem ale czasu nie odzyskam.Lepiej idź w sport może jakieś panienki, kite, trójbój siłowy cokolwiek co da ci poczucie sukcesu i spełnienia.