Więcej informacji: Buprenorfina w Narkopedii [H]yperreala
Scalono - iuhanna
przetestowałem metodę i faktycznie wydajna i szybka, mimo, że nie zrobiłem tego extra knota. Znalazłem jakąś starą wielkanocną świeczkę w kształcie jajka i przygotowanie całości nie zajęło mi więcej niż 5-8 min (pierwszy raz). Po odparowaniu wody i chyba w całości spirytu bo nic nie waliło nim, zostało tak ok. 3ml mleczno-przejrzystej cieczy. Same matryce nie zrobiły się idealnie przeźroczyste i chyba klej na nich został. Co do podania bupry iv, to faktycznie jest różnica niż przy doustnym, ale szczerze, to ciągle brakuje efektu rekreacyjnego :( Strzeliłem i czułem się trochę odrealniony przez chwilę..fakt, że parę godzin wcześniej brałem 2mg na dziąsło i to już we mnie buzowało. Z powodu braku jakiegokolwiek ujebania ze strony bupry na moim organizmie zostaje przy klejeniu plastrów na dziąsła bo imho nie opłaca kuć sobie łap.
w sumie wtedy byłaby bupra hcl
Swoją drogą raz rozlałam trochę spirytusu, już dosyć dawno, i zajęła się kuchenka, tzn nie było na niej za bardzo nic palnego więc jedynie spirytus płonął, ale ognia było sporo i chyba zatrzęsła mi się dłoń i reszta bupry ze spirytusem chyba się wylała, albo nawet puszka mi spadła i jeszcze więcej ognia :D, dobrze, że absurdalnie umiem w takich sytuacjach zachować zimną krew, tzn jak dzieje się coś podobnego, co normalnie powinno mnie przestraszyć, to absurdalnie i bezmyślnie potrzebuję najbardziej racjonalnie jak się da. Może musi być jakaś odmiana, bo na co dzień zupełnie nie mam opanowania. Już miałam sytuację, że sobie mikser we włosy wkręciłam, a w szkole, że koleżanka dobiła się głową na szafkę zbiegając po schodach i siedziała w kałuży krwi, tak samo zareagowałam, kij wie czemu racjonalnie i spokojnie już wzywałam pomoc, gdy jeszcze nikt nie otrząsnął się z szoku i cała moja klasa stała bez ruchu i patrzyła.
Wracając do tematu ta metoda też jest fajna, bo jak robiłam tylko na spirycie i później dodawałam wody zawsze strasznie piekły żyły, a tu wydaje mi się, że przy drugim - wodnym - etapie odparowujemy resztę spirytusu, który w końcu ma niższą temperaturę wrzenia, i roztwór jest łagodniejszy dla intravenousowych** celów
*ja to raczej i tak biorę przeciwbólowo, bo muszę, więc czasem ciężko mi też ocenić efekty.
**nie wiem czemu, ale napisane tak teraz kojarzy mi się ze słowem "weneryczny" wtf --"
Czy plasterek trzeba gotować do czasu aż będzie całkiem przeźroczysty?
Swoją drogą, prośba do moderatora działu, żeby może podwiesić ten temat. Maszynka jest super zarówno do bupry jak i do innych substancji. Gdybym wcześniej o niej wiedział to bym się nie męczył gotując majkę czy oxy na łyżce. Dlatego temat powinien być bardziej widoczny.
Do całkowitej przezroczystości nie, najpierw robi się mglisty, potem biały, potem stopniowo ten klej zaczyna się na nim "kłaczyć" i schodzić.
Co do podwieszenia - ja tu dopiero wróciłam po lekkiej nieobecności i nie chcę za bardzo się panoszyć, jednak wezmę to pod uwagę w dziale. ;-) Rzeczywiście jest niezła, największą zaletą jest to, jak szybko się nagrzewa i stygnie. Jest jednak tak leciutka... U mnie miewa problemy ze stabilnością, ale to kwestia docięcia.
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Martwi mnie właśnie ten klej. Niby roztwór po przefiltrowaniu jest czysty i klarowny, nic w nim nie pływa, ale trochę się obawiam o żyły.
Co do stabilności maszynki to myślę, że wystarczy ją przykleić do jakiegoś talerzyka lub czegoś podobnego, bo rzeczywiście łatwo przez przypadek strącić wszystko ręką.
-------------------------------------------
Proszę scalić.
Tak sobie pomyślałem, że glikol nie jest jednak najlepszym pomysłem, bo przecież w tak dużej temperaturze, oprócz bupry, może się też więcej kleju rozpuścić...
Scalono. taurinnn
Po raz kolejny proszę o scalenie, wybacz słodki moderatorze
Przypomniał mi się patent sprzed lat, który bije na głowę powyższe rozwiązanie wygodą, o ile nie ćpamy dwóch plastrów na raz. Korzystałem z niego przez czas pewien i był to sposób najdoskonalszy.
Jest to w zasadzie bezpieczna maceracja, o której wspominał @DexPL , o ile dobrze pojąłem jego ideę. Ciachamy plasterek z określoną zawartością substancji, czyli np. pocięty cały najmocniejszy, czyli 40mg do słoiczka wypełnionego np. 80ml wódki (a może, kurwa, spirytusu), nie pamiętam czy zakwaszonej. Trzymamy kilka dni co jakiś czas bełtając, szturchamy kijkiem, albo drugim końcem widelca. Trzymamy w ciepłym miejscu - kaloryfer, albo wnętrze peceta. Zakładamy, że połowa substancji przejdzie do roztworu.
Aby szczelić, pobieramy odpowiednią objętość i odparowujemy alkohol, może być na puszcze, z tytułowego wątku. Możemy też dolać wody, by co trzeba wypłukać i by więcej było w szczykafce. "Zużyte" plastry składujemy w innym słoiczku, kiedyś jeszcze się przydadzą.
Scalono #2. taurinnn
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.