Metropolis pisze:@ZLoad ma w tym sensie rację, że zapotrzebowanie na bezmyślne odurzanie się wzrosło w sytuacji gdy społeczeństwa przeżyły industrializację. Na przykład alkohol, ale też inne używki (typu opium) zaczęły zbierać większe żniwo w dużych skupiskach ludzkich w XIX wieku. Oderwana od rodzin, ziemi, tworząca się klasa robotnicza rodziła patologię. Laicyzacja i oderwanie odurzania się od religijnych obrzędów, utrata wzorców kulturowych i tożsamości, (na przykład wśród Indian lub Aborygenów) doprowadziła do degeneracji całych narodów. W Polsce przemiany społeczne związane z przejściem do innego ustroju i powrotu do państwa mało opiekuńczego, utrata pracy i naruszalność dotychczasowych norm społecznych, słabość i brak wzorców i elit spowodowała tendencję do autodestrukcji głównie alkoholizmu, ale też różnych innych nałogów. Dodałbym jeszcze restrykcyjność w podejściu prawnym do narkomanii i jednoczesne przyzwolenie na alkohol i tytoń jako pewien dysonans, który powoduje dezorientację młodych. Jednego nie wolno, a drugie jest mile widziane: "co z wujkiem się nie napijesz?!".
Powrot do panstwa malo opiekunczego jest powodem zazywania narkotykow ,rc i dopalaczy bo do kapitalizmu mam wrazenie wrocila tylko czesc spoleczenstwa. Druga ,ta ktorej wygodnie sie zylo za komuny dalej sie okopala w urzedach i stamtad tepi wszelka inicjatywe. I tak bezrobocie spowodowane glupota urzednikow jest jednym z najwazniejszych czynnikow przez ktore sa powodem wszelkich uzaleznien.
Co do dysonansu drogi Metropolis do gimbusy nie znaja takie pojecia :D oni nie maja gdzies wszelkie zakazy mi sie wydaje :D
God bless America !!
smilewholesale.eu
Do wladz forum ktore mnie wyrzucily z dzialu "sprzedawcy" - jerstescie po prostu bardzo malymi ludzmi :(
1.Ćpuny były zawsze - od liści koki, przez nikotynę po krystaliczną fetę - te kilka % społeczeństwa szukało i będzie szukać sposobów na umilenie czasu 2. Dilerzy pojawiają się, gdy na coś nielegalnego jest duży popyt (rynek nie znosi próżni) 3. częstsze depresje w społeczeństwie mogą mieć wpływ na wzrost zainteresowania używkami, ale wg. mnie niewielki
#mops
2000 lat temu zyło 100 000 ludzi na Ziemi, ćpały 3 % czyli 3000
teraz żyje nas 7 000 000 000 i też ćpa 3% czyli 210 000 000
PS.
W latach 90, można było dragi kupić w parkach, knajpach, na ulicach, dworcach, skwerach, bramach. Wszędzie była amfetamina, trawa, hasz i heroina. A teraz?
#mops
empix pisze:Odkopię dyskusję, bo się nie zgadzam, że teraz ludzie bardziej ćpają niż kiedyś. Po prostu rozwój chemii pozwolił na stworzenie silniejszych i bardziej uzależniających substancji. Ładnie to widać na historii opioidów. Już w Grecji starożytnej jeden z lekarzy Aleksandra Wielkiego przestrzegał przed nadużywaniem do celów relaksacyjnych. Potem wynaleziono morfinę i wzrosła liczba ćpaków, często lekarzy, mających dostęp. W 1912 wynaleziono heroinę i w ciągu kilku lat z powodu epidemii zgonów z przedawkowania musieli ją delegalizować. Podsumowując
1.Ćpuny były zawsze - od liści koki, przez nikotynę po krystaliczną fetę - te kilka % społeczeństwa szukało i będzie szukać sposobów na umilenie czasu 2. Dilerzy pojawiają się, gdy na coś nielegalnego jest duży popyt (rynek nie znosi próżni) 3. częstsze depresje w społeczeństwie mogą mieć wpływ na wzrost zainteresowania używkami, ale wg. mnie niewielki
Jednak generalnie ludzie starają się wymyślać coraz to mniej inwazyjne substancje by przekonać do nich grupę potencjalnych klientów(choć ta tendencja ostatnio się zmienia, głównie przez wspaniałe ustawy...).
Kiedyś, w grupie szerokich znajomych rzadko kiedy spotykało się różne odmiany ćpunów, jak już ktoś był to zwykle dexowcy, łajtowcy i grinowcy. Ktoś tam cipacza jeszcze żarł czy szałwię palił, tacy też się zdarzali. Dziś z kolei różne b-k są znane o wiele szerszej liczbie osób, więcej ludzi też zna temat i pogłębia swoją wiedzę w tym zakresie a nie tylko wpieprza towar.
Jest też większe przyzwolenie społeczeństwa na ćpanie, bo nie widać już tylu głosów protestu przeciwko woni trawska na osiedlu ^^
Co do różnych ustaw, to tutaj niestety działa to na szkodę ludzi i ich zdrowia. Pewne substancje zostały już przebadane na x sposobów i człowiek wiedział jak się z nimi obchodzić i co ryzykuje. Dziś z kolei poprzez system "gońmy króliczka" wychodzi dużo niesprawdzonych i nieprzebadanych substancji...
Inna sprawa to głupota samych "badaczy"....
Jak się czyta niektóre posty czy trip raporty gdzie Kowalski przekracza ponad 3-5 krotnie dawkę sklasyfikowaną jako moc "high" i jest zdziwiony, ze wyladował w szpitalu, to idzie się załamać. Przez takich geniuszy są coraz to nowsze ustawy na zasadzie "iksiński się tym zabił więc zabrońmy tego". Ustawy są tak samo genialne jak ćpuny dające władzy pretekst :)
Ile substancji nie trafiłoby na listę gdyby dany osobnik nie postanowił jednak zmieszać A z B i jeszcze z C, wsiąść za kółko i zabić siebie + kilka osób po drodze...
@up
Jak ktoś mi tak pisze to się zastanawiam czemu u mnie nic takiego nie ma prócz dresików z grinem i łajtem :D
Generalnie w ch ludzi wyjechało, niektórzy beknęli i różnie to teraz bywa. Większość bawi się w sprzedaż w/w bo to w miarę łatwo zdobyć + jest nikła szansa że ktoś po tym zejdzie. A jeszcze kilka lat temu nie było problemów z koksem, mdma, piksami czy kartonami...
Dziś jak karton to ch wie jaki, bo dużo ludzi sprzedaje nbomy i wmawia gówniarzom, że kwas :/
Pixów jest mało, idąc na imprezy, gdzie zwykle nie było z nimi problemu teraz to jakoś się zmienia... Mdma dobrego nie jadłem już ho ho ho...
Może wszystko jest w Warszafce? :P
Niby jakoś łajta i grina jest na propsie, ale jakoś fanem nie jestem więc ciężko mi to uznać za plus :D
Metropolis pisze:Ale trzeba przyznać, że teraz prawie nie widać narkomanów na ulicach. Zapytajcie starszych jak wyglądały ulice przy barach w latach 90. no i dworce pełne heroinistów. Teraz jakby tego niema.
PS.
W latach 90, można było dragi kupić w parkach, knajpach, na ulicach, dworcach, skwerach, bramach. Wszędzie była amfetamina, trawa, hasz i heroina. A teraz?
To jest fakt pamiętam te lata , faktycznie można było dostać bez problemu na ulicy wystarczy było zagadać do kogoś od razu szedł jakiś kontakt wskazówka gdzie się udać co ciekawe obecnie na ulicach Berlina jest jeszcze łatwiej coś zdobyć niż u nas w latach 90 tych.
kolejna delegalizacja jest w trosce o wasze zdrowie
i aby przyspieszyc selekcje naturalna spolecznstwa
naprawde nie dostrzegacie ile te nowe wynalazki
zrobily zlego w narkomanskim swiecie
o tyle o ile fenki czy tryptaminy sa spoko,
ale bketony, czy opiorc, kanna
przeciez ten rak dopiero zadzyna wyplywac,
spojrzcie na mlode pokolenie gimnazjalnych
'wyjadaczy', dla nich cpanie to duma, potem
sie chwali jeden przez drugiego pobytem w szpitalu
na detoksie czy w monarze
spojrzcie na to obiektywnie i ogolem
troche generalizuje ale w tym przypadku ma to uzasadnienie
pozdro mordy
whisky
ananas (harm red)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.