Dobry Bitter to pychota, jest to chyba najbardziej sesyjny styl, idealny do wypicia 7 w pubie. Wolę Pilsy co prawda, ale dobrym bitterem nie pogardzę. Piłem ostatnio Session American Bitter z Cieszyna i niesamowicie mi smakował. Czuć lekko słodowy profil i subtelne nuty amerykańskich chmieli. Pyszne piwo, szkoda że tak mało browarów w Polsce robi bittery.

Mi odpowiada oryginalna goryczka angielskich chmieli (ziołowa, trawiasta), dlatego tak bardzo smakowały mi te Lidlowe Bittery. Amerykańskie chmiele wolę czuć w AIPA, czy innej wariacji IPA.
Teraz sobie przypomniałem, że pierwszym piwem, w którym naprawdę poczułem goryczkę, był kultowy palec biskupa : ) Swoją drogą świetne piwo - tak się składa, że mam w piwnicy 1 butelkę zakupioną kilka lat temu w Lidlu. Oczywiście przeterminowane, ale zaryzykuję pewnego dnia : D
Ta barwa jest piękna - pewnie dlatego używają bezbarwnych butelek.

Bitter to generalnie bardzo ciekawy styl, chciałbym widzieć go więcej na półkach. Na amerykańskich chmielach był bardziej orzeźwiający i dla mnie jeszcze bardziej pijalny, ale to już kwestia gustu :)

BTW rozmawialiśmy ostatnio o Gerdzie ze Spółdzielczego dostępnej w Auchan. Dzisiaj w Słupsku byłem tam i zobaczyłem, że przeceniono ją na 35 zł za butelkę, co według mnie jest bardzo dobrą ceną za to wyśmienite wymrażane piwo. Było ich kilkanaście, ja kupiłem dwie: jedną dla siebie, drugą dla mojej dziewczyny. Piję ją właśnie i dalej jest pyszne, niezwykle pełna i esencjonalna, mocno czekoladowo - kawowa z nutami waniliowymi. Cieszę się, że w Auchan czy w Lidlu jest coraz więcej dobrych kraftów. Teraz nawet w mniejszych miastach nie ma problemu z dostaniem czegoś lepszego niż Tatra, co z pewnością sprzyja popularyzacji kraftu.

Pozytywnie zaskoczony ostatnimi wyrobami Browaru Profesja, dzisiaj skusiłem się na Karuzelarza, czyli Black Currant Brett Ale (https://www.ratebeer.com/beer/profesja- ... rz/549355/). W aromacie od razu atakują dzikie drożdże, sporo nut lambikowych i typowych dla brettów nut 'funky' czy ziemistych. Porzeczka delikatnie dopełnia pięknego zapachu w tle. W smaku już mocniej czuć owoc, do tego sporo stajni i ogólnie pojętej, charakterystycznej dla brettów, dzikości. Smaczne i orzeźwiające, chyba nie poziom Kwasu Jota, ale równie pijalne i dobre na upały. Generalnie Profesja ostatnimi czasu warzy świetne piwa, na jutro mam ich FESa Rum & Cognac BA, oby okazał się sztosem.

Wczoraj rozpiłem Kominiarza z Profesji (https://www.ratebeer.com/pl/beer/profes ... ba/722017/) i muszę przyznać, że to udane i ciekawe piwo. Niewiele jest na rynków FESów BA, a co dopiero Double BA. Beczki totalnie zdominowały piwo, na początku czuć nuty rumowe i wanilię, potem kokos, posmak koniaku i lekka kwaśność z beczki po tym drugim destylacie. Mocno wychodzi też dębina. Niestety, słabo czuć podstawkę, FESowe nuty nieśmiało odzywają się tylko w tle. Piwo ma też mało ciała, ale to FES więc do wybaczenia. Polecam i tak.

Dzisiaj zdecydowałem się na Sour Shower z Browaru Golem (https://www.ratebeer.com/beer/golem-sour-shower/541908/). Jedno z najbardziej orzeźwiających piw jakie piłem. Bardzo gładkie dzięki laktozie i żytu, mocno kwaśne i solidnie nachmielone Citrą. Poczęstowałem mamę i myślała, że piwo jest z dodatkiem soku z cytryny. Niski woltaż (2,2%) sprawia, że idealnie wchodzi w upał. Do spróbowania została mi jeszcze Golemowa Desitka, pewnie będzie równie udana.

Z okazji urodzin ziomka zrobiliśmy panel 'tylko' 6 piw, ale za to na bogato. Co prawda wszystkie piwa były niesamowite, mimo to jedno zrobiło na nas ogromne wrażenie.
1. Browar Spółdzielczy - Lódmiła (ice Sour Ale z rabarbarem, 18,3% alkoholu): niewiarygodnie dobre piwo. Spółdzielczy z każdą swoją wymrażanką podnosi poprzeczkę, jak dla mnie mogą być aktualnie najlepszym browarem w Polsce. Piwo było mocno winne, wyraźnie kwaśne i ze słodką kontrą rabarbaru, fakt że było wymrażane także dodaje słodyczy. Nie tak dobre jak Krasnolód czy Żmijolód, ale niesamowicie pyszne i jedyne w swoim rodzaju. Piło się trochę jak blend czerwonego wina, szampana i piwa. Jedno z najlepszych piw jakie dane mi było kosztować.
2. Browar Spółdzielczy - Królowa Lodu (ice RIS Early Times/Old Forrester Kentucky Bourbon BA, 16,6%): co tu dużo gadać, najlepszy RIS jakie piłem. Bije Gerdę na głowę. Bardzo gęsty i niesamowicie kokosowy, bardzo wyczuwalne wpływy beczki, oprócz kokosa właśnie piwo uderza falą wanilii i dębiny. Całość na solidnym fundamencie z mocnej kawy i gorzkiej czekolady. Wytrawna podstawka idealnie komponuje się ze słodyczą z beczek. Czuć co prawda lekki sos sojowy, ale w takim piwie nie da się tego uniknąć. Sztos.
3. Brokreacja - Pig Difference (Red IPA z wędzonymi świńskimi uszami): Brokreacja jakiś czas temu ogłosiła konkurs dla piwowarów domowych, w którym każdy uczestnik miał zrobić swoją wariację ich Red IPA. Zwycięzca miał okazję uwarzyć to piwo w ich browarze na większą skalę. Wygrał niecodzienny dodatek w postaci wędzonych uszu. Efekt jest zaskakująco dobry. Czuć, że piwo należy do stylu Red IPA, dodatek uszu objawia się w postaci lekkich nut wędzonych i torfowych (!). Nie mam pojęcia skąd tam ten torf, ale obaj czuliśmy go dosyć wyraźnie. Całość dupy nie urywa, ale piwo jest udane i bardzo ciekawe.
4. Maltgarden - Fruit Market Theory (Gose z malinami i jeżynami): nowe gose z Maltgardena trzyma poziom, jest dużo lepsze niż wersja z guawą. Dodatek laktozy sprawia, że piwo jest bardzo gładkie i turbo pijalne. Idealne na upały czy na przepicie po mocarzach. Aktualnie chyba moje ulubione gose.
5. Browar Artezan - Raburbon (Saison z rabarbarem, 7,5%): z takim woltażem to bardziej imperialny saison, ale jak na te procenty piwo jest zaskakująco lekkie i zdradliwe. Rabarbar wnosi sporo kwaśnych nut oraz lekką słodycz, natomiast belgijskie drożdże zapewniają przyprawowo - fenolową podstawę. Całkiem udane piwo.
6. Piwoteka - Dżonka Tonka (Thai Sour Ale): bardzo dziwne, ale niezwykle smaczne piwo z dodatkiem laktozy, imbiru, habanero, kokosa, trawy cytrynowej i zakwaszone kwasem mlekowym. Powiem tyle: czuć wszystkie dodatki i one świetnie się uzupełniają. Piwo jest naprawdę dobre, jeden z ciekawszych kwasów jakie piłem. Smakuje jak piwna wersja tajskiej zupy tom yum, którą bardzo lubię.

Ja z racji fali upałów piłem same lekkie piwa. Głównie Pilsner Urquell i Obolon White (którego szczerze polecam fanom Witbierów - najlepsza opcja za 4 zł i poziom niemal Hoegaarden'a. Warka do 13.05.2020, bo to pewnie ma znaczenie).

A dziś uzupełniłem braki w porterach w piwnicy. Zakupiłem 2 Komes'y, 2 Warmińskie i 1 Grand'a. Długo też wpatrywałem się w Imperator'a z Pinty (Cherry Oloroso BA) - chyba jutro kupię go do leżakowania (czyli z intencją wypicia za najwcześniej 2 lata). Zastanawiam się, czy walory beczki mi nie znikną?

To zależy, czy piwo jest pasteryzowane. Jeśli nie, może się tak okazać, że po roku - dwóch latach beczka po sherry nie będzie tak dobrze wyczuwalna jak teraz. Niewykluczone jest też pojawienie się nut sosu sojowego, ale generalnie piwo i tak będzie smaczne, tylko pod innym względem. Sama baza będzie lepsza i bardziej ułożona, natomiast beczka może odrobinę się schować. Imperator Bałtycki świeżo kupiony jest na tyle pyszny i ułożony, że piłbym go od razu, ewentualnie odczekał do jesieni/zimy. To naprawdę świetne piwo, choć w epoce wymrażanek i RISów BA nie robi takiego wrażenia jak 3 lata temu.

To zależy na kim : ) Ja nie piłem nawet zwykłego Imperatora (nigdy nie pojawił się w moim mieście, a bardzo swego czasu na niego polowałem). Generalnie moje doświadczenia z Kraftem są o wiele uboższe, niż Twoje i ja zachwycam się nawet wyleżakowanym 3 lata Komesem.

Nie chodziło mi o to, że to piwo teraz jakoś gorzej smakuje czy coś takiego. To dalej jest przepyszne, niesamowicie złożone piwo i top 3 polskich porterów bałtyckich według mnie. Chodziło mi bardziej o to, że teraz każdy browar praktycznie ma w swojej ofercie całą paletę piw barrel aged, kwaśnych, DDH a czasem i wymrażanek. Kiedy Imperator wychodził, piw beczkowanych w Polsce była garstka, a leżakowanego w beczce po sherry nie było raczej żadnego. Nie chciałem w żaden sposób umniejszać Imperatorowi, gdyż jest to naprawdę bardzo udane piwo, warki trzymają poziom, co pokazują chociażby oceny na Ratebeerze. Wraz z rozwojem rynku zniknęła unikatowość Imperatora. W 2016 roku był piwem jedynym w swoim rodzaju, teraz takich jest tona.

Doskonale pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie Oz Whisky Barrel Aged z Birbanta, moje pierwsze piwo BA. Przedtem nie byłem w stanie sobie wyobrazić, że piwo może tak smakować. Orgazm dla podniebienia i absolutny sztos. Rok później piłem go drugi raz. Nadal był pyszny, ale nie robił takiego wrażenia jak wcześniej, nie z dlatego że nie był smaczny, tylko dlatego że w międzyczasie innych piw BA piłem kilkanaście. Imperator pity pare miesięcy temu dalej był super, ale rok wcześniej z pewnością zrobiłby większe wrażenie. Jak wychodził cała społeczność beergeeków go chwaliła, teraz w pogoni za nowymi smakami pewnie nie zwracają na niego uwagi na półce. Rynek się zmienił i zmieniły się upodobania piwoszy.

W żaden sposób nie chciałem się tym stwierdzeniem wywyższać, nawiązywałem bardziej do dynamiki rynku i wrażenia, jakie Imperator zrobił samym pojawieniem się na rynku, a nie wrażenia, jakie dalej robi świetnym wykonaniem. Kiedyś każdy polski barrel aged był wielkim wydarzeniem, aktualnie od browaru wręcz wymaga się, że w swojej ofercie miał takich piw kilka. Profesja wypuszcza RISa w 7 wersjach, każda leżakowana w beczce po innej whisky/rumie/sherry. Brokreacja nagla zamiata całą scenę Potionem #2. Browar Kazimierz ledwo znany beergeekom wypuszczam Ristafę, który zdobywa złoty medal Kraft Roku w kategorii barrel aged. Spółdzielczy stawiający na zatrudnianie niepełnosprawnych umysłowo zaczyna robić wymrażanki oraz prawdopodobnie najlepsze polskie piwo w historii. W 2016 roku żadne z tych wydarzeń było nie do pomyślenia. Wtedy królował Imperator i Buba Extreme. Obecnie nawet Buba nie budzi takich emocji jak kiedyś. Imperator dalej jest niesamowitym piwem, które zasmakuje nawet najbardziej wysublimowanym gustom i podbije serce każdego fana piwa, jednak takich wystrzałowych wypustów jest cała masa na rynku, i całe szczęście. Poza tym, 3 - letnie portery robią na mnie dalej ogromne wrażenie :)