Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 471 • Strona 40 z 48
  • 152 / 6 / 0
było to w holandii, w 2015, zapłaciłem chyba 8 euro, ponoć LSD, był to pierwszy i najlepszy psychodelik, osiągnąłem prawie nirvanę, dużo nie brakowało ;)
  • 63 / 7 / 0
Sprawa wygląda następująco:
Planuję sobie zamówić na wakacje od pewnego holenderskiego vendora kilka psychodelików oraz 1 dysocjant.
Chce je brać w takiej kolejności w ciągu 3 miesięcy mniej więcej co 2 tygodnie, oraz przez ten okres nic innego nie brać po za benzo w razie awarji na tripie( paczka xanaxów):
AL-LAD 75ug> Al- lad 150ug> ALD-52 50ug>ALD-52 100ug> ETH -Lad 50ug- eth lad 100ug- 1p lsd50 ug- 1plsd 100ug
Moje pytanie brzmi czy dla świeżego psychonauty jest to okey OK konfiguracja czy może coś zmienić lub w ogóle wywalić z tej listy? Chce również zamówić 2cb- fly oraz 4-ho-mipta ,lecz nie wiem czy tez się nadadzą na pierwsze próby, oraz czy osiągnę na nich zamierzony cel? Dodam że tripować zamierzam zawsze w dzień, z drugą osobą która bierze takie same konfiguracje jak ja, oraz zawsze na łonie natury. Chciałbym osiągnąć stany podobne do tych z dzeciństwa gdyż marazm dorosłego życia zaczął mnie przytłaczać, oraz nic mnie już nie cieszy i nie daje takiej frajdy jak za dzieciaka. Chciałbym po prostu znów poczuć się jak dziecko na placu zabaw, lub przy zestawie lego i z tego co czytałem lizergamidy się do tego nadają. Myślałem również o zamówieniu 2 fdck ale jakoś totalnie nie mogę wyobrazić sobie dysocjacyjnego tripa. Wydają mi się takie mroczne i dla bardzo zaawansowanych podróżników, ale może się mylę i to się lepiej sprawdzi przy moim celu i moim świeżacstwie? Przy czym łatwiej o bad tripa? Oraz która z tych substancji ma najlżejsze a która najmocniejsze body loady i objawy fizyczne po zarzuceniu. Chciałbym poczuć czystą dziecięcą radość bez martwienia się o to że zaraz mi serce wyskoczy. Również nie oczekuję jakiś ego death i spotkań z Bogiem, tylko czystą ciekawość do świata i fun z odkrywania go na nowo ( nowe obrazy, inne dźwięki ,zapachy, myślenie 10 latka i chęć do eksploracji oraz ciągłego zadawania pytań).
Z góry dziękuję za odpowiedź i życzę wszystkim udanych tripów :)
  • 3650 / 987 / 2
przekombinowałeś ;-)

tak w ogóle mała rada: zainwestuj w jakąś ampakinę, bo zmniejsza tolerkę np, Sunifiram
wylicze ci też tak, by było ekologicznie dla twojego portfela

START:

AL-LAD 150ug na pierwszy raz idealnie się nada. Miły, ciepły relaksujący. Zastanów się wtedy jak ogarniasz psychodele. Nie spierdol tego benzo (chyba ze w ostatecznosci "ostatecznosci"), bo zostaną ci same kolorki ;-)

Następne po 2 tyg.
ALD-52 1/3 blottera 100ug. Cały Może być za ciężko, więc ogarnij czym się różni ALD-52 od AL-LAD. Jak zrozumiesz różnicę, to będziesz na dobrej drodze do poznania kolejnych substancji. Przyzwyczaj się do tego, że jesteś pod wpływem. Idz na miasto, do sklepu. Spróbuj gadać z ludzmi. Jak to ogarniesz to już prawie będziesz PRO ;-)

Następnie po 1,5tyg.
1P-LSD 100ug + ALD-52 2/4 blottera 100ug (czyli te co pozostało). W DOMU SAM albo z opiekunem! Nie sądzę ze dobrym pomysłem byloby gdziekolwiek wychodzic przez pierwsze 4h. Skończy się to pewno EGO DEATH. Weź w razie czego do kieszeni max 3 relanium. Reszte relanium/benzo wynies z domu lub tak schowaj bys potem mial problem ze znalezieniem. Panika i zapętlanie się cholernie są niebezpieczne, wpierdolisz wszystkie benzo a potem co? faza zniknie i ty znikniesz. po 6h wyjdz gdzies na miasto przejdz się. bedziesz musial odetchnac.

Nastepnie po 2 tygodniach.
W sobote po południu idz do lasu, albo do naturelli jakiejs i weź 100ug ETH-LAD. Będą super widoki. Raczej tolerki strasznej nie powinno być zmieniajac jednorazowo grupe substancji. Następnego dnia czyli w niedzielę weź 2-CB-FLY 10mg i rób co chcesz. powinienes ogarnac a przy okazji poznasz nowa grupe psychodelikow 2C-. Na 2C- strasznie zmysły są wyostrzone, czyli to co chciales.

Za 2tyg.
Pobaw sie z dysocjantami. Poznałeś ego death wiec ogarniesz. Np. OXO PCM? Co do dyso to są znawcy od tego, wiec oni lepiej by sie na ten temat wypowiedzieli . Ja tylko od sajko i nootropow.

Potem ogarnij sobie DOI/DOC zjebią ci tolerancję na 3 tyg .

w międzyczasie:
weź dysocjant w dawce do K-hole.

A potem bierz ile blotterów zmiescisz w ustach ;-)
nie no żart, po tym wszystkim i tak uznasz, że nie warto, by ktokolwiek decydował co i jak masz brać,
ziom :-))

powodzenia
Gdy możesz być kim chcesz. Bądź sobą. No chyba, że możesz być Son Goku, wtedy zawsze bądź Son Goku.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
  • 4633 / 767 / 0
Fajnie że planujesz już cotygodniowe tripy, dostałeś rady. Jednak pierw polecam zrobić trip na początek tak jak kolega wyżej wspomniał na 150ug AL-LADa a pózniej dopiero myśleć co dalej. Psychodeliki są tak nieprzewidywalne że możesz po jednym tripie zrezygnować z dalszych podrózy.

Kurwa nie rozumiem już tego. Zero doświadczenia a wybiega się w kolorową przyszłość na polanie i odkrywania świata na nowo jako dziecko. Sory kurwa ale nie.
Uwaga! Użytkownik serotoninowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3650 / 987 / 2
Zapomniałem dodac.

4-HO-MiPT stanowczo nie, bo jest zbyt nieprzewidywalny, co więcej może Cię zniechęcić do sajko. :-(
Gdy możesz być kim chcesz. Bądź sobą. No chyba, że możesz być Son Goku, wtedy zawsze bądź Son Goku.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
  • 623 / 43 / 13
Mój pierwszy raz to grzyby w ilości 30-50 (nie wiem, bo po prostu jadłem ;-) ) i dopalenie mj przed samym peakiem. Bardzo potężne doświadczenie. Po wjeździe nie mogłem się opędzić od myśli, że skądś to już znam, jakbym czuł to już wcześniej. S&S las w nocy %-D . Nigdy nie zapomnę jak twarze 3 moich kompanów w jednym momencie zmorfowały się w bardzo mroczne przypominające jakieś inkaskie czy azteckie "kamienne twarze" (wiece o co chodzi). Ogólnie trip zahaczał o bada, ale jakoś udało się większość czasu prowadzić go w miarę pozytywnie.
Jeszcze co do pierwszego razu osób, które nigdy nie brały tych rzeczy. Ja osobiście zalecam OGROMNĄ ostrożność i jak w dziale opio rzeknę: "Zastanów się 1000 razy zanim weźmiesz jakikolwiek psychodelik". IMO pojedyncza sesja na psajko może być dużo groźniejsza niż na innych dragach (abstrahując od uzależnienia). Uprzedzając psycho fanów to jest moje zdanie i po moich przeżyciach (z którymi nie będę się tu uzewnętrzniał) będę zawsze odradzał te rzeczy. To nie są leki dla duszy jak wmawiają niektórzy, ani zabawki :old: .
RIP UNCLE HOWIE [*]

---------------------------------> PAJACYK.pl <----------------------------------------------------
  • 240 / 40 / 0
20 kwietnia 2017NalesnikFace pisze:
Przy czym łatwiej o bad tripa?
Bad trip to głównie kwestia psychiki i okoliczności, czyli s&AMP;s, substancja ma mniejsze znaczenie. Jeśli chcesz zminimalizować ryzyko, to w pierwszej kolejności dobrze mieć towarzystwo, ale to jak pisałeś będziesz miał, więc ok. Poza tym ogarnij sobie możliwie jak najlepsze okoliczności - zarówno jeśli chodzi o samego tripa, ale też wszystko wokół, pozałatwiaj rózne rzeczy itp. żeby mieć luz i niczym się nie przejmować - i dokładnie poczytaj o tym, czego się spodziewać po danej substancji. To pomaga. Chcesz łoić lizergamidy więc możesz mieć na wejściu "ciasny sweterek" (po ALD może bbyć na pewno, ja miałem), a gdybyś nie wiedział że takowy może być, no to można się nieźle zeschizować %-D . A to nic strasznego i szybko przechodzi.
Zresztą bad tripy nie są takie złe, to bardzo budujące doświadczenia jeśli się je poprawnie zintegruje.

A, no i w kontrolowaniu tripa bardzo pomaga reularna medytacja, rzadko się o tym wspomina na tym forum a nie wiem czemu. Bez żadnego mistycznego hokuspokus, po prostu jeśli masz wprawę w ćwiczeniach oddechowych i obserwowaniu myśli to na fazie łatwiej się zdystansować wobec samego siebie i zamiast poddać się panice to stwierdzić "o, panikuję, a przecież miałem się dobrze bawić, no dobrze, już wystarczy panikowaia". To jest sprawdzone i naprawde się przydaje (zwłaszcza jak sobie dobrze wmówisz, ze ci pomoże), więc jak chcesz wrzucać psychodeliki to zacznij ćwiczyć już teraz. Zresztą korzyści z tego jest mnóstwo nawet na co dzień, więc tym bardziej polecam.
Chciałbym osiągnąć stany podobne do tych z dzeciństwa gdyż marazm dorosłego życia zaczął mnie przytłaczać, oraz nic mnie już nie cieszy i nie daje takiej frajdy jak za dzieciaka. Chciałbym po prostu znów poczuć się jak dziecko na placu zabaw, lub przy zestawie lego i z tego co czytałem lizergamidy się do tego nadają.
Nadają (chociaż u mnie takie stany wywołują raczej grzyby, ale to pewnie od człowieka zależy), ale kolega wyżej dobrze pisze, to nie są zabawki, chociaż zabawa potrafi być po nich przednia i lepsza niż po czymkolwiek innym. To nie jest tak, że zjesz jakiś karton i nagle magicznie zamienisz się w pięciolatka. Równie dobrze może z Ciebie wyjść zmęczony, zblazowany, smutny dorosły, który chciałby być dzieckiem a nie może i jest mu TAK STRASZNIE ŹLE ;] więc bądź ostrożny, bo psychodeliki raczej nie wywołują nowych emocji, tylko potęgują do absurdu te, które już masz. Dlatego otoczenie jest tak ważne, dobra miejscówa i dobre towarzystwo bardzo pomagają.

A jeszcze dobra rada: skoro na tripie chcesz sobie pląsać i się cieszyć jak dziecko, to zrób sobie wcześniej jakąś listę zadań, napisz sobie w notesie że masz się dobrze bawić i nie przejmować niczym szczególnym, to jak na tripie coś pójdzie nie tak i to sobie przeczytasz/przypomnisz to też może pomóc. Nie musi, ale może, zresztą przy niskich dawkach nie powinno być problemów nie do ogarnięcia. Przy czym nie planuj za dużo, takie rozpisywanie tripów jak w planie treningowym na rozbudowę klatki piersiowej jest komiczne, to nie tak działa :cheesy: zresztą zjesz to zobaczysz
Uwaga! Użytkownik Makrela nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 623 / 43 / 13
Z pewnością okoliczności i psychika mają kolosalne znaczenie, ale złapanie bad tripa mimo sprzyjającego S&AMP;S jest jak najbardziej możliwe. Nieraz nie da się przewidzieć wszystkiego i chociażby 1 bodziec może wszystko zdruzgotać.
RIP UNCLE HOWIE [*]

---------------------------------> PAJACYK.pl <----------------------------------------------------
  • 493 / 105 / 0
Czytać, pytać, czytać !!!! ........ale i tak nic nie przygotuje człowieka :) .... No, ale dobrze wiedzieć choćby, na co się nastawić.
http://psychsitter.com/download-manual/
Bardzo dobre !!! Wysokich lotów !!!
Po zażyciu nie kontaktuj się ani z farmaceutą, ani z lekarzem, sam(a) wiesz, że Ci sz(kodzi)...
  • 63 / 7 / 0
21 kwietnia 2017Makrela pisze:
To nie jest tak, że zjesz jakiś karton i nagle magicznie zamienisz się w pięciolatka. Równie dobrze może z Ciebie wyjść zmęczony, zblazowany, smutny dorosły, który chciałby być dzieckiem a nie może i jest mu TAK STRASZNIE ŹLE ;] więc bądź ostrożny, bo psychodeliki raczej nie wywołują nowych emocji, tylko potęgują do absurdu te, które już masz.
[/quote]

To mi dało wiele do myślenie. I ogólnie dzięki za naprawdę fajną odpowiedź. :-)

@neurobiolog
Wyczuwam dużą dozę ironii w twej odpowiedzi, ale pokątnie jest tam też parę rad, także też dzięki ;)

@serotoninowy
Przepraszam że Cię zirytowałem, ale też nie do końca mnie zrozumiałeś, lecz to rozumiem, gdyż ciężko jest dokładnie opisać co się ma na myśli nie rozmawiając z drugą osobą twarzą w twarz.
Zdaję sobie doskonale sprawę że psychodeliki są nieprzewidywalne, ale to właśnie dla tego że mam tego świadomość, przymierzam się do "pierwszego" tripa ( w cudzysłowie bo miałem jednego po 10 g nasion z powoju, ale i tak większość wyrzygałem i miałem głównie tylko lekkie pływanie ścian, dość fajny body high, jakby ciało nic nie ważyło a gdy leżałem to w ogóle o nim zapomniałem i CEVy przy zasypianiu) już od ponad 3 lat ( wcześniejsze posty są nawet w tym temacie). Z czego czytam o psychodelikach od jeszcze dłużej niż się do nich przymierzam, a i tak wiem że gówno o nich wiem, bo one szybko weryfikują naszą wiedzę o całym świecie. Ogólnie to strasznie się boje tej grupy substancji, ale jednocześnie strasznie mnie do nich ciągnie, bo czuję że gdy pokonam ten lęk inne mniejsze lęki staną się tylko pierdołami. Mogę się nabawić jeszcze większych lęków, bo to w końcu psychodeliki, ale widząc siebie jako osobę która najbardziej lubi spać i śnić, a gdy wstaję płaczę, czuję że muszę spróbować. Zresztą ja naprawdę nie oczekuję oświecenia na miano ayahuasci. Chcę po prostu poczuć w życiu jakąś świeżość, coś nowego i chyba 75ug AL LADA do tego wystarczy? A Boję się że nawet to może mnie przerosnąć, dlatego planuję bo tworzę sobie wtedy iluzję że mam jakąkolwiek kontrolę nad tym podczas gdy to psychodelik zadecyduje czy ją dostanie czy nie.

Teraz sam widzę że ta konfiguracja była bez sensu. Lekkim wjazdem na mnie daliście mi to do zrozumienia, a to jak wiele chcę teraz napisać ale jak wiele nie potrafię ubrać w słowa i myśląc o wielu rzeczah które chciałbym tu napisać, a jakiego dostaję przy tym pogubienia, uświadomiło mnie że nie jestem jeszcze gotowy na te substancję ponieważ po nich to co czuję tak jak napisał Makrela będzie zintensyfikowane , a w tej chwili czuję totalne zagubienie i chaos, przeplatający się ze zdrowym rozsądkiem.

Zastanawiam się czy w ogóle psychodeliki można potraktować jako zabawę? Czy takie osoby nie mają łatwiej? Gdy brałem LSAto traktowałem je jako zabawę, gdzie potem podczas fizycznych objawów błagałem aby się to skończyło i obiecałem że już nigdy nie wezmę żadnego psychodelika. Ale potem było naprawdę przyjemnie i nie przeleciała mi ani jedna zła myśl, a słowo bad trip, w ogóle zniknęło z mojego słownika. Byłem wtedy dość młodym szczylem- około 15 lat, ale miałem wrażenie że o bad tripie nie było mowy właśnie przez to że nie miałem problemów ani zbyt wielu przykrych doświadczeń, ani oczekiwań. Teraz gdy jest się dorosłym mam wrażenie że o bad trip będzie mi sto razy łatwiej, przez to że dojrzałość ma oczekiwania i mimo swojego "zdystansowania", każdy dorosły w głębi duszy czasem chciałby być czasem dzieckiem i poczuć to prawdziwe "zdystansowanie do świata", a nie tylko to wymuszone przez okoliczności, wmawiając sobie że to czyni z nas niejako obserwatorów i pozwala zachować zimną krew, oraz nie zwariować w świecie pełnym poważności i braku jakiejkolwiek rezerwy, gdzie tak naprawdę buzuje się w nas od środka. Ogólnie podchodzę chyba do psychoeliów zbyt mistycznie , co raczej powoduję coraz to większy strach i zarazem coraz to większą chęć na nie.

@ PowerOfFlower
Zaciekawiło mnie twoje stwierdzenie- "To nie są leki dla duszy jak wmawiają niektórzy, ani zabawki"
To czym są w twoim mniemaniu?

Swoją drogą tak wiele osób dopala mj do sajko, albo co gorsza kanna, gdzie one same w sobie powodują czasem krzywe jazdy. Kanna paliłem 2 razy co było masakrą. A mj w większych dawkach również raczej zawsze dawało mi więcej negatywnych niż pozytywnych efektów. Z chęcią bym się nad tym zagłębił, ale nie miałem pełnej sajko fazy więc nie potrafię sobie wyobrazić tego połączenia, więc wypowiadać też się nie będę. Choć np. wtedy po LSA bym się nie odważył. Zresztą ja w ogóle jestem tchórz co do mixów czegokolwiek.

@virr
Dzięki za poradnik, na pewno sprawdzę ;)


Przy okazji, chciałem się jeszcze zapytać czy istnieje jakiś psychodelik który rozleniwia i chilluje? Niby to LSA miało taki efekt, ale tak jak mówię to była raczej minimalna dawka, która się wchłonęła ponieważ większość wyrzygałem i efekty również były minimalistyczne, a 10g powoju to już jednak powinno być podobno dość mocno, szczególnie na pierwszy raz. Mi chodzi o psychodelik który jest w pełni swojego potencjału oraz mocy działania, a mimo to nie stymuluje, a bardziej uspokaja i skłania do walnięcia się na łózko, czy na trawkę? Bo jednak większość Fenyloetyloamin, oraz lizergamidów stymulują. A jak sprawa ma się przy tryptaminach? Melatonina, oraz tryptofan jakoś tam relaksują ( choć to nie psychodeliki, ale zbliżona budowa), DMT również wydaje mi się typowo łózkowe choć to pewnie dlatego że trip jest tak mocny i po prosty nic nie jesteśmy w stanie zrobić innego po za leżeniem. Sama serotonina jest również typowo sedacyjna. Wiadomo że dysocjanty w jakimś stopniu relaksują ze względu na znieczulenie, lecz dysocjanty pomińmy na tą chwilę.
ODPOWIEDZ
Posty: 471 • Strona 40 z 48
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.