Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 471 • Strona 3 z 48
  • 915 / 4 / 0
i czego może się spodziewać.

wszystkiego?
  • 4022 / 356 / 949
O, mnw. to co NajjaśniejszaGwiazda minus
blueberry pisze:
Jeśli już zaczynasz od mocnych RC (jak Homet) to radzę się zaopatrzyć w jakiś uziemiacz (benzo, klony).
Osobiście optuję, żeby każdy uczył się jednak lądować na własnych nogach.
  • 2775 / 37 / 0
Niech się przygotuje na najgorsze. Czasem jest fajnie, czasem nie. Bywa jeszcze naprawdę ciężko %-D
Psychodeliki nie są dla osób bojących się samych siebie.
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 757 / 31 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
O, mnw. to co NajjaśniejszaGwiazda minus
blueberry pisze:
Jeśli już zaczynasz od mocnych RC (jak Homet) to radzę się zaopatrzyć w jakiś uziemiacz (benzo, klony).
Osobiście optuję, żeby każdy uczył się jednak lądować na własnych nogach.
Raz lądowałem. Wystarczy.

Nie widzę powodu, żeby się niepotrzebnie męczyć. Czekanie 5 godzin na zejście w ciągłym strachu na pewno zaszkodzi bardziej niż 2 tabletki uziemiacza.
  • 2775 / 37 / 0
Dlatego zanim się sięgnie po psychodeliki trzeba się dobrze zastanowić. A bawienie się w uziemiacze to wielkie pójście na łatwiznę. Masz to co chciałeś, nie zawsze jest różowo. Ale jak już sobie ktoś z tym poradził to staje się lepszym człowiekiem. A jeżeli nie? Cóż, najwyraźniej nie był gotowy, bądź też w ogóle nie powinien się za to brać. Wszystko jest dla ludzi. Ale nie dla wszystkich
Ostatnio zmieniony 21 lipca 2010 przez BS, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 543 / 1 / 0
@blueberry
Czyli jesteś tchórzem :*) ?
Psychozę da się opanować, zwłaszcza jak nachodzi któryś raz z rzędu. A jak się nauczyć opanowywać, to i plusy w życiu doczesnym stworzyć to może. Ale trzeba jeszcze rozpoznawać plusy, to już trudniejsza sztuka.
1-2-fuck off, drop out, never trust a fucking hippie
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' out the music de punk.
If I could do it so could anyone.
  • 3129 / 20 / 0
blueberry pisze:
pokolenie Ł.K. pisze:
O, mnw. to co NajjaśniejszaGwiazda minus
blueberry pisze:
Jeśli już zaczynasz od mocnych RC (jak Homet) to radzę się zaopatrzyć w jakiś uziemiacz (benzo, klony).
Osobiście optuję, żeby każdy uczył się jednak lądować na własnych nogach.
Raz lądowałem. Wystarczy.

Nie widzę powodu, żeby się niepotrzebnie męczyć. Czekanie 5 godzin na zejście w ciągłym strachu na pewno zaszkodzi bardziej niż 2 tabletki uziemiacza.
Z takim podejściem lepiej po prostu nie brać psychodelików, tylko coś, co da "dobrą pizdę" niezależnie od okoliczności.
High, how are you?
  • 1 / / 0
Myślę, że dam radę bez uziemiaczy. :-)
Ale na wszelki wypadek skocze do apteki po klona.
  • 757 / 31 / 0
Mówcie co chcecie ale po takim nieuziemionym, prawdziwym bad-tripie z 2C-E wcale się lepszym człowiekiem nie poczułem, raczej wprost przeciwnie. Faktem jest, że tego co czułem nie życzyłbym nikomu a Ci z was, którzy twierdzą, że daje się to opanować po prostu nie wiedzą o czym mówią i niech mi wierzą, że nie chcą wiedzieć. Ja na prawdę nie mówię o psychozach, dziwnych wkrętach. Ja mówię o nieustannym 9cio godzinnym poczuciu pierwotnego lęku, którego to odczuwania nie da się zatrzymać, nie da się go sobie przetłumaczyć mimo wielu prób. To jest tak niszczące, że przychodzą momenty w których myślisz tylko "Ja już dalej nie potrafię, niech się dzieje co chce, ja już nad tym nie panuję, jeśli oszaleję to się mówi trudno i tak nic z tym nie mogę zrobić, jest mi już obojętne czy spierdoliłem sobie i innym życie, niech się to tylko skończy". Czytaliście o zawieszonych fazach po bad-tripach na psychodelikach? Ciekawe, jak myślicie, czemu się takie rzeczy zdarzają? Z całym szacunkiem ale uważam, że mam naprawdę mocną psychikę (doszedłem do siebie po tym bez większych problemów, bez leków, psychiatrów itp) i że wielu ludzi tego co przeżyłem mogłaby nie przetrzymać.

Benzodiazepiny mam w pobliżu bo zrozumiałem, że psychodeliki nie są nieszkodliwe dla umysłu i że bardzo łatwo można sobie zrobić krzywdę na całe życie.

@BrightestStar
Właśnie po to to piszę, mnie nikt na poważnie nie ostrzegł, jedyne zdanie, które zrozumiałem z resztą dopiero po wszystkim brzmiało "Czasem krótkie działanie to zaleta", nie miałem pojęcia, że coś takiego w ogóle może mi się przydarzyć.

@CzeslawFajka
Myśl, że jestem tchórzem ale wiedz, że sam też byłem kozakiem i jeszcze tamtego dnia gadałem kolegom, że do brania psychodelików trzeba mieć szamańskie predyspozycje i jak to ja nie potrafię opanowywać psychoz i sprowadzić faz na dobre tory.. Utrata kontroli boli najbardziej w momencie kiedy myśli się, że ma się jej najwięcej.

@chsn
Nigdy nie brałem psychodelików z takim podejściem. Nieraz bywało nieciekawie ale mimo to z każdego takiego tripu potrafiłem wyciągnąć wnioski i się dzięki temu udoskonalić. To o czym mówię to przeżycie piekła w pełnej krasie jeszcze za życia. Z czegoś takiego nie wyciągniesz wniosków, najwyżej trochę się uodpornisz.

Nie wylewam swoich żalów i pretensji, nie chcę, żebyście się nade mną litowali czy współczuli, piszę o tym tylko po to, żeby może ktoś to przeczytał, zmienił myślenie i dzięki temu nie spierdolił sobie życia. Jest wielu ludzi z predyspozycjami do chorób psychicznych, które nawet o tym nie wiedzą. Zepsuć siebie jest prosto, gorzej to potem naprawić.
  • 915 / 4 / 0
Myśl, że jestem tchórzem ale wiedz, że sam też byłem kozakiem i jeszcze tamtego dnia gadałem kolegom, że do brania psychodelików trzeba mieć szamańskie predyspozycje i jak to ja nie potrafię opanowywać psychoz i sprowadzić faz na dobre tory.. Utrata kontroli boli najbardziej w momencie kiedy myśli się, że ma się jej najwięcej.

Pierdolenie. Jak masz problem z głową, to się ulecz. Możesz się nawet leczyć narkotykami - ale nie zwalaj winy na narkotyki, to kwestia Twojego umysłu.
Nieraz bywało nieciekawie ale mimo to z każdego takiego tripu potrafiłem wyciągnąć wnioski i się dzięki temu udoskonalić. To o czym mówię to przeżycie piekła w pełnej krasie jeszcze za życia. Z czegoś takiego nie wyciągniesz wniosków, najwyżej trochę się uodpornisz.

Chuja się doskonalisz, z tego słowa się komunał zrobił. Przeżyłeś piekło bo masz w głowie piekło - to wszystko tylko Twoje wkręty i curvy. Wniosek jest taki, że masz najebane w głowie i nikt nie umie się na to udpornić.
piszę o tym tylko po to, żeby może ktoś to przeczytał, zmienił myślenie i dzięki temu nie spierdolił sobie życia.

Problem się pojawił już wcześniej w główce - a narkotyki wyciągnęły na wierzch. Narkotyki tu niewinne, nawet lepiej że jest na wierzchu i można sobie, póki co z tym poradzić.
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 471 • Strona 3 z 48
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.