Więcej informacji: Benzydamina w Narkopedii [H]yperreala
W każdym bez badź razie zapierdoliłem ekstrakcję z pięciu paczek piździska i to co się stało, a warto dodać że zapierdoliłem będąc na zjedzie przeokrutnym z mety celowo zreszto to było ucielesnienie wszystkich moich pijebanych hgorrorowych marzeń, no może nie wszstkich, ale spora część sie ziściła, zryło beret porządnie, lepiej niż najlepsze paranoje po meth, i like, ale na razie czuje ze trzeba odpoczac bo co s mnie nery bolą, ale do rzecy:
tak jak mowie zajebalem 5 saaszet z ekstrakcją, wiadomo o co chodzi, polozenie oczywiscie jakas zapadła dziura szczecińska, pozdro berry :d, nie dawałem znać, ale wiesz jak jest :P, typu rozpierdalajace sie sztachety domki i tak dalej, ja jakaś stara kurwa plus dwóch typeczków co walili meth z pajpy, potem doszly jakieś panny, chyba ze 2 ale nie jestem pewien. w każdym razie smak kurwa przeokrutny, poza tym halucynacje wzrokowo sluchowe od zjazdu z mety,
A chuj, nie chce mi sie pisać, zedytuje potem, w skróciue, pierdoliłem laske mientkim chujem i co dziwne nawet mi sie udalo dojść :D, zabilem jelenia autem i to akurate nie byla haluna, zaatakowali mnie rosyjscy kibole, co sie okazaloi halunem ale żebra bolały jak prawdziwie rozjebane, ta stara kurwa sie potem zamienila w czarownice i mnie dręczyła i to ją tym mientkim chujem wyruchałek :D parę akcji mniej albo bardziej strasznych, no, wypadek samochodowy z jeleniem, potem ostra sraka i zatrucie bo zjadłem kawałek udka tylnego na surowo ze włosami, auta do kasacji, złamana kość udowa (zapierdalalem z nią chyba z 2 dni a potem dopiero lekarz, oczywiscie zaprawka z hery bo bym nie strzymał tego,) i co tam jeszcze :D, dopalałem meth, ps. nie radzę tego robić bo faza skręca w mocne dziwaczne odchyły typu o kurwa zostałem opętany przez dawno zmarłą matkę która mnie napasuje mówiąc, że miałem zostać księdzem i tak dalej i czemu ja tego jksiędza co mnie chciał wyruchać okaleczyłem, czyt, odgryzłem kutasa własną mordą i tak dalej, no po prostu ostra jazda, szkoda fury trochę, bo zacna to była furka, ale sie skonczyla i po calej akcji nkiedy nie wiedzialem czy jestem juz trzeźwy czy to dalej jakiś jebany psychiatryk, boudziłem sie w pasach na wytrzexiwalce na której podobno bylem dwa dni przypiety cały czas.
Skrócie: richanie starej kurwy mientkim chujem - prawda, rozjebane auto, potrącony jeleń i kawałek zeżartego miecha na surowo prawda, noha boli do dzisiaj, reszta to juz sam nie wiem, wyrzeźywałka też prawda, z tym że potem chyba mnie przewieźli do szpitala, ale jeleń na bank prawda, plus jakaś sprawa podobno ma się wobec mnie toczyć co do tego autka, ale chuj, wygram, pozdro szejset :D
Nie doświadczyłam żadnych lęków, było naprawdę pozytywnie. Może to dlatego, że była wiosna, a my byliśmy na zewnątrz: świat budził się do życia, pogoda dopisywała, wszystko wokół było piękne. Dreptaliśmy po polach, miniaturowym lasku i wokół niewielkiego jeziora - spędziliśmy w ten sposób niemal cały dzień.
Niestety, z uwagi na to, ile od tego doświadczenia minęło czasu, wiele rzeczy już dawno zapomniałam. Rzucę kilkoma frazami, które szczególnie utkwiły mi w pamięci: krystaliczne jezioro, geometryczny wymiar, bogato zdobiony klasztor, żebrzący artysta, niedźwiedzie karty do gry, wilcze leże, miniaturowy żeglarz.
Pamiętam, że pomyliłam drzwi i mało brakowało, a weszłabym do nieswojego domu. No jakoś tak wydawało mi się, że to już tutaj
Na początku klasyczny scenariusz, apteka, ekstrakcja (tutaj prawie zjebałam bo jedną z trzech saszetek rozpuściłam w zbyt duzej ilości wody, na szczęście w porę się na tym złapałam), następnie łyknęłam co miałam i wróciłam do swoich spraw oczekując na fazę stulecia. Weszło dosyć prędko, zaczęło się od niezdarnych ruchów i ogólnego skołowania. Po tym jak zrobiłam sobie kanapki, co przy wchodzącym cipaczu było sporym wyzwaniem, włączyłam sobie jakieś darcie ryja i starałam się zrelaksować.
Wtem moją uwagę przykuł kosmaty pająk nieśmiało wędrujący na podłodze. Chwyciłam pewnie za butelkę oshee, w które się przedtem zaopatrzyłam i zaczęło się polowanie, ku mojemu zdziwieniu pająk, który teoretycznie powinien zostać zgnieciony rozmnozyl się cudownym sposobem na 3 mniejsze pajuny. Dopiero skumałam, że to halucynacje kiedy próbowałam wziąć je do ręki, przypominało to coś w rodzaju hologramu.
Po tym zajściu postanowiłam sobie, że nie będę sobie zaprzątać głowy robaczkami i położyłam się, wzięłam telefon do ręki i nagle skoczył na mnie taki kurewsko wielki biały pająk-skurwiel, który okazał się później powidokiem spowodowanym przez wyświetlacz telefonu. xD
Niedługo po tym kiedy obraz zaczął mi falować i śnieżyć stwierdziłam, że ja jednak nie chcę i schowałam się pod kołdrę, chyba ze strachu, nie wiem. Dźwięki telewizora które mnie dobiegały miały ten słynny metaliczny pogłos, tak jakby transformer coś mówił, miałam też wrażenie, że wyłącza się i włącza.
Zmuszona wyjść za potrzebą niezdarnie wygramoliłam się z wyrka i na sztywnych nogach pognałam do łazienki gdzie czekało mnie widowisko świetlne jak na koncertach jean-michel-jarre'a.
Zalatwiwszy się postanowiłam sobie zapalić szluga szlugixa szlugusia, jednak nie przyniósł mi on oczekiwanej chwili przerwy ponieważ nie czułam w ogóle jego smaku ani właściwości.
Później leżałam w tym łóżku atakowana przez rzeszę pająków i pomyślałam, że posłucham sobie muzyki. Z melomana w jednej chwili stałam się zaklinaczem węży próbującym poskromić swoje słuchawki a także kabel od ładowarki. Finalnie udało mi się jakoś posłuchać tej muzyki, reszta fazy przebiegala dość monotonnie pomijając drgawki, dementory, które latały nad moim łóżkiem, parkinsona, jakieś zombie które za wszelką cenę próbowało się do mnie dostać (co ciekawe odstraszal je wystawiony środkowy palec) i ten okropny, straszliwy, paskudny zjazd kiedy brzuch napierdalał mnie tak, że to jest głowa mała (głowa też bolała). Ogólnie to nie polecam, chyba że ktoś sobie wszama dexy na złagodzenie zjazdu. Te słynne utrzymujące się kilka miesięcy powidoki mnie nie dreczą na szczęście. Daje mocne 2/10.
Jakoś pod koniec tripa miałem niezłą wkrętę. Jako że mieszkam aktualnie z siostrą, wolałem jej nie spotkać. Wiedziałem mniej więcej kiedy przyjdzie i od pewnego momentu czekałem na nią. Nie ukrywam, że pewnie jakby się domyśliła to byłby lekki przypał, telefon do rodziców itp. W każdym razie, w pewnym momencie byłem raczej pewny, że przyszła. Poszedłem do łazienki, po drodze przywitałem się z nią, nie odpowiedziała, ale światło w pokoju się świeciło, więc raczej to nie była wkręta. Wróciłem do pokoju, słyszałem, że gada przez telefon. I tu do mnie dotarło, że już jest przypał. Słyszałem coś w stylu "ale on wyglądał, na pewno coś brał" itp. Jako że ma pokój obok to stałem jak debil ze szklanką przy ścianie i słuchałem. Położyłem się z myślą, że rano będzie ze mną gadać. Wydawało mi się nawet, że weszła na chwilę do mnie, aby sprawdzić co u mnie, ale to raczej była wkręta. Potem tak leżałem, ale wiedziałem, że jakby faktycznie się domyśliła, to by przecież wpadła do mnie chociażby aby sprawdzić, czy żyje, albo spytać co brałem itp. No i nie przyszła:)
Generalnie polecam, jest mocno wizyjnie, ale trzeba być przygotowanym na różne dziwne obrazki. Same oevy mi nie były straszne, czasem wręcz denerwujące. Mój największy lęk to lęk przed baniem się. Po co więc brać benzę skoro jest obawa, że zobaczę coś naprawdę strasznego? Pewnie więcej nie spróbuję, chyba że w towarzystwie.
Dodam że chyba to było dla mnie za mało, bo nic poza lekkimi powidokami nie zauważyłam
Parę dni temu zabrałam sie za benze. Ekstrakcja, suszenie i przesypanie proszku do pustych kapsułek. Na początek dałam 2 saszetki tantum rosa. Poza lekkimi powidokami i nogami jak z waty nic więcej się nie wydarzyło. Zawiodłam sie trochę dzisiaj przygotowałam sobie miksturkę z 3 saszetek, tak samo upchnelam w kapsułki, było to ok. 4h temu. Jest nieco lepiej, ale mam nadzieję że jeszcze to sie rozwinie
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
"Nalokson ratuje życie uzależnionych od opioidów. Zwiększmy dostępność jak najszybciej" [WYWIAD]
Oferował w sieci muchomory czerwone. Odwiedzili go policjanci i inspektorzy sanepidu
Oferował w sieci suszone kapelusze muchomora czerwonego, a także nalewki i ekstrakty z innych roślin. Odwiedzili go policjanci i inspektorzy sanepidu. - Każda forma wykorzystania muchomora czerwonego w tej chwili jest już nielegalna - informuje dr Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny.
Handlował narkotykami na bazarze. Diler działał pod przykrywką stoiska z akcesoriami do telefonów
Policjanci z Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI zorganizowali akcję, podczas której zabezpieczyli znaczną ilość środków odurzających. Przejęli heroinę, mefedron, kokainę, tabletki clonazepamu oraz egzysty. Łącznie mundurowi zabezpieczyli blisko 119,84 gramów zabronionych prawem środków odurzających. Policjanci zatrzymali również 60-latka, do którego należały narkotyki.
Biden ustanowił rekord ułaskawień. Skrócił wyroki 2,5 tys. osobom skazanym za narkotyki
Prezydent USA Joe Biden ogłosił w piątek skrócenie wyroków niemal 2,5 tys. osobom skazanym za przestępstwa narkotykowe, którzy odbywają "nieproporcjonalnie długie kary". Prezydent pobił w ten sposób rekord pod względem wydanych aktów łaski.