Deliriant. Nazwy generyczne: Tantum Rosa, Tantum Verde, Difflam
Więcej informacji: Benzydamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 304 • Strona 23 z 31
  • 182 / / 0
ale bez kitu, z ta nie-ekstrahowana benza cos jest, sól widocznie wzmaga faze - daaawno temu po 2 saszetkach na dwie osoby, wrzucone do litrowej coli - klepalo niemilosiernie mocno, strange....
Byleby znów baka była jak dawniej, i byle apteka otwarta do pólnocy najmarniej
Byleby mocno zaszumiało w bani, bylebym euforie znów poczuł gdzieś przy krtani ^^
  • 2875 / 95 / 0
Wydaje mi się, że benzydamina jest częściowo rozpuszczana w takim roztworze wody, stąd słabsze działanie tej samej ilości saszetek po ekstrakcji.
"Czuję się gwiezdnie"

Po dzisiejszym robię przerwę
  • 499 / 2 / 0
dokładnie tak jest a tym bardziej jeśli komuś ekstrakcja nie wychodzi (0-o) tracimy jej jeszcze więcej. Jednak lepiej zrobić ekstrakcję większej ilości saszetek niż napierdalać to z solą...
  • 2875 / 95 / 0
ciekaw jestem jednak ile się tej benzy rozpuszcza w wodzie
"Czuję się gwiezdnie"

Po dzisiejszym robię przerwę
  • 67 / / 0
Wydaje mi się, że przy dobrej ekstrakcji traci się ok 30 % tak czy owak.
Kurde dawno benzy nie brałem może w następny weekend zarzucę 4 saszety oczywiście z ekstrakcją .
  • 1 / / 0
Wiek 20lat.
benza = pierwszy raz i ostatni raz.

Ok wiec tak, nie rozpisując się. Omówiłem się z ziomkiem, kupiliśmy po 3 saszetki tantum rosa. Zaaplikowaliśmy je w postaci tzw. Bąbek. Od razu po tej aplikacji, wyszliśmy do baru. Już po 10/20 minutach dziwnie się szlo, gdy patrzałem pod nogi, chodnik tak dziwnie się oddalał i przybliżał... Ok wchodzimy do baru. 1 piwko prawie z Bąby. Zacząłem widzieć smugi... nie powiem, ciekawie to wyglądało. Ale przez moment miałem dziwnie wrażenie ze wszyscy w tym barze patrzą się prosto na mnie. Coś strasznego. po każdy kolejny browar coraz trudniej się szlo bo strasznie mi się w głowie kręciło i znosiło na różne strony, a razem wypiłem z 3 razem z koleszką. Czas strasznie wolno leciał. Z trudnością rozumiałem słowa które do mnie inne osoby mówiły. Raz gdy wracałem z pod baru, pomyliłem stoliki... (wtf?) Straszne zrycie na bani czułem, a zdrugiej strony bylem mega zespeedowany, po prostu zajebiste uczucie. Jakoś krótko po 21:30 wychodzimy. Idziemy do pierwszego monopolowego w tym momencie nie pamiętam mojej wizyty w nocnym... Kopiliśmy po dwa piwka i do domku jakieś 1,5 km przez miasto.
Jako ze czułem się zajebiscie, o wiele lepiej niż w barze, bo prawie nikogo nie było na mieście, i zajebiście mi się gadało postanowiliśmy kupić po jeszcze jednej saszetce. Po drodze widziałem pare blyskawidz, w ciemnych miejscach i w sporej odległości odemnie widziałem dziwne postacie/przedmioty, ale gdy podchodziłem bliżej do nich, były to zupełnie inne, ale w kształcie podobne rzeczy, np. zamiast osoby zawiązującej sobie buty okazało się ze był to zwykły plastikowy śmietnik jaki przeważnie przy chodnikach stoi. Ok wiec trafiliśmy do domu. Raz dwa kolega rozrobił sobie saszetkę, polką bombke. A ja wszystko z kieliszka... Ok. po 15min. otwieramy po piwku. Siadam przed komputer, ale tu uwaga... Nie potrafiłem nic napisać... nawet najprostszej emotikonki w stylu ":)" A gdy próbowałem napisać pełne zdanie wychodziło o takie coś dokładnie:

"ok Ł==
eqijwer fo mwernir LŁ= yalatqwr bBebagwqrqó
Ł= vedyesy lae l xD"

Nie mam bladego pojęcia co to miało znaczyć... Po prostu klawiatura mi się przesuwała po biurku a znaki z niej zamazywały. Na telefonie nie potrafiłem godziny przeczytać... a właściwie to niczego, bo wszystko mi się rozmazywało gdy tylko bardziej się skupiałem aby to przeczytać. o Postanowiliśmy wybyć z domu, bo bardzo chciało nam się chodzić (jak po fecie). Chodzimy po mieście, zero przypału, ogarniam na razie :diabolic:. Przez cały czas podczas spaceru, gadamy, o byle czym. Lecz zauważyłem ze strasznie szybko traciłem "temat", zapominałem co mówiłem 5 sek wcześniej. Podczas tej długiej, lecz wcale nie męczącej podroży widziałem fajne pioruny :) i takie malutkie białe kropki , które ze sporą prędkością poruszały się przed nas, i znikały, trwało to dobrą godzinę. Na początku tylko jedna na raz kropka, doszło do 4/5 na raz. Cały czas widząc smugi. Pochodziliśmy trochę po lesie w ciemnościach, ale nic nadzwyczajnego już nie widziałem, oczywiście po za piorunami i smugami. I tak przez jakaś godzinę, Gdy doszliśmy do wolno stojącego Domu, w ktorym uwaga... byl pies z zajebiście ale to zajebiście mocno swiecocym jednym okiem :nuts: na czerwono, wyglądało to dość "strasznie" i niezwykle. Bo widać było tylko czarne kontury psa + to oko... Wiec zrobiliśmy stanowczy obrót w przeciwną stronę, i szybkich krokiem zwijaliśmy się do domu... I teraz najdziwniejsze... jakoś 500 metrów przed moim mieszkaniem zacząłem się garbić... Ale do tylu... Cos jak by nogi mnie wyprzedzały, nie mogłem tego kontrolować, co się poprawiłem, to po chwili nie wiedząc kiedy znowu zaczęły mnie nogi wyprzedzać, zauważyłem to gdy zaczęły mnie lekko dolne partie pleców bolec. Kolega widział ze dziwacznie idę, wiec to raczej nie były haluny, mówiłem mi żeby mi mówił gdy dziwnie "chodzę" ale zapominał mnie poprawiać. I sam co jakiś czas gdy zauważywszy to, to się poprawiałem. Ide dalej, i teraz strasznie zaczęło mnie zaciągać na prawa stronę... Jak bym tracił czucie wpierw dolnej części pleców a teraz cała prawą stronę ciała... Mimo wszystkie fizycznie czulem ze jest wszystko ok :nuts:. Nie widziałem kompletnie co jest grane, ale doszedłem do domu... Dziwacznie ale doszedłem... Wchodzę do domu, patrze na zegar godzina 6 rano. Próbowałem zasnąć, ale nic z tego i tak spędzałem najgorszą zwałkę jaka w życiu miałem... do godziny 17 wypiłem kawe. O 18, wziąłem się za sprzątanie pokoju ( co u mnie jest bardzo dziwnym zjawiskiem, i tak sprzątałem, robiłem porządku w szafkach, pozbywałem się starych śmieci, zmywałem podłogę, odkurzyłem, do godziny 22 jak bym był na lekkim speedzie, ale zawsze tak mam na drugi dzień po fecie, gdy wypije kawę... :nuts: O 23 poszedłem się wykapać w gorącej wodzie. Gdy wyszedłem strasznie zaczęły mnie boleć nogi, w kolanach, przed kąpielą wcale mnie nie bolały.

Teraz jest godzina 2:10, cala przygoda miała miejsce w ostatnią sobotę.

Moje wnioski - Nigdy więcej, nie kontroluje siebie nie rozróżniam dobrego od złego w sensie, ze w pełni na trzeźwo nigdy bym nie wyszedł na miasto w takim stanie, ten Bar to był najgorszy pomysł , prawie wgl halunów nie miałem, nawet w ciemnym lesie po 4 saszetkach, I na pewno nie dla takiej zwały na drugi dzień, bo każdy problem wczoraj, wydawał się 1000 razy większy, do 20:00 miałem gazy i suchość w buzi. Zacząłem normalnie jeść o godzinie 15:00 wczoraj. Stolec normalny. Wszystko jest Ok. Nie miałem nawet dzisiaj smug.

I teraz moje pytanie czystko z ciekawości. Co miały znaczyć te pochylenia do tyły mojego ciała (prócz dolnej części ciała i pochylenia w prawą stronę o.O bo strasznie mnie to zaniepokoiło.

35 min temu zażyłem 50mg hydroksyzyny, i mam nadzieje ze zasnę normalnie.

Pozdrawiam.
  • 351 / 8 / 0
pierwszy raz byl dzisiaj , dwie h temu. czuje sie wysmienicie wrecz. halucynacje? moje dlogi sie wydluzaly na mych oczach gdy siedzialem na lawce, po chodniku biegaly swiatelka a muzyka przyspieszyla 87489854 razy . i chodze jak najebany , dziwnie te nogi czuje.

sporo naczytalem sie o strachu lecz mnie to dotknelo moze na dwie minuty, totalna dezorientacja i .. balem sie o strach ;d
z reszta.. to tylko 1g, dwie saszetki. nastepnym razem z czyms gorzkim jak chuj to wypije bo hafty sie zbieraja na sama mysl ;d

polubilem i ta substacje a wiec oznajmiam ze uslyszycie (przeczytacie) o moich cipeczkowych przygodach ! :)
totalny popierdoleniec ze mnie jest generalnie
  • 182 / / 0
walnij teraz tak z 4 saszki i poczuj tą moc :D z 1g to ja na cała noc do pracy chodze czasem ^^ jako siła i antysen.
Byleby znów baka była jak dawniej, i byle apteka otwarta do pólnocy najmarniej
Byleby mocno zaszumiało w bani, bylebym euforie znów poczuł gdzieś przy krtani ^^
  • 351 / 8 / 0
hehe taki wlasnie mam plan.

zarzuce w nocy, pamietam jak mi swiatla mrugaly fajnie hehe. w ogole nie spalem, zlopie kawe za kawa.

generalnie ciesze sie ze nie jestem juz benzydaminowym prawiczkiem :) pierwszy raz mialem do czynienia z tak slona cipka.

nastepny raz wale to w bombkach. dalej jak oblizuje wargi czuje sama sol. czekolada nic nie pomogla.

hahaha w pracy na cipaczu to niezle musisz miec na bani. a w jakiej branzy pracujesz? do restauracji sie to nada czy jakies jebane mrówki beda mi po kanapkach chodzily? ;d
totalny popierdoleniec ze mnie jest generalnie
  • 182 / / 0
przy całonocnej pracy fizycznej sie sprawdziło pare razy ;)
Byleby znów baka była jak dawniej, i byle apteka otwarta do pólnocy najmarniej
Byleby mocno zaszumiało w bani, bylebym euforie znów poczuł gdzieś przy krtani ^^
ODPOWIEDZ
Posty: 304 • Strona 23 z 31
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.