Więcej informacji: Stymulanty w Narkopedii [H]yperreala
Moje pytania:
Czy jest jakiś sposób na doprowadzenie mózgu do stanu w jakim był przed pierwszym zażyciem serotoninowych/dopaminowych smakołyków?
Czy na prawdę długa przerwa (dajmy na to rok) pozwoli zbić tolerancję do zera?
Czy kuracja np. 5-HTP pozwoli na szybsze przygotowanie głowy do fazowania?
Czy może tak jak w temacie, jeśli swoje się już przećpało, to tolerancja będzie nam towarzyszyć już do końca, a receptory nigdy nie odzyskają dawnej świetności?
Proszę o odpowiedzi ludzi znających się na biochemii mózgu, oraz userów którzy mogą rzucić jakieś ciekawe światło na ten temat.
Z drugiej strony- na początku każda faza była nowym doznaniem, tego już nie powtórzysz ;-) Już wiesz, na co stać daną substancję i łatwiej Ci to przyswoić. Chyba że przywalisz potężną dawkę, co by byka z nóg zwaliła. Lub towar zajebistej jakości, to odlecisz jak nigdy, gwarantuję.
CDT w wiekszosci substancji sie cofa,w kazdej subst inaczej ale czy do zera? trzeba dlugo czasu czekac ale wszystko zalezy od subst. ale tez jedno jest pewne ze ktos kto cos bral po przerwie zaczyna ladowac wieksze dawki duzo szybciej niz ktos kto zaczyna i tutaj nie trzeba zmiany receptorów a zwykly czynnik psychologiczny ktory jest silniejszy niz sie wydaje.
Nie wiem od kiedy dokładnie, ale od jakiegoś czasu praktycznie nie odczuwam przyjemności z ućpania fetą czy dropsami i mam wrażenie, że ostatnio kodeina przestała działać jak należy. Nawet alkohol praktycznie mnie nie rozluźnia ani nie rozwesela.
Totalna anhedonia.
O ile do fazy alkoholowej mogłam się przyzwyczaić, zasymilować ;) i przestać zauważać różnice, o tyle fety i dropsów za wiele nie ćpałam...
Zioło jest niesamowicie euforyczne, ale podejrzewam, że to dzięki antydepresantom. Kwas w sumie też, ale bardziej uspokaja.
Nie wiem, czy nie przepaliłam sobie styków ważką (bo zauważyłam to mniej więcej od tamtego momentu), ale mówiłam o tym psychiatrze i neurologowi i twierdzą, że to minie, że jednorazowym zażyciem nie można się uszkodzić, albo że to tylko taki mój "wkręt".
Niech ktoś mądry wypowie się w tej sprawie, baaardzo proszę.
jak dla mnie przerwa tak na 2 tyg.
co do MDMA to warto przeprowadzic kuracje 5-htp przy tym zadbac o cynk i magnez tutaj ''rokowana '' sa duzo lepsze
Jeszcze inne rozwiazanie: DXM
moze ci przyrównać co nie co ja zawsze po dxmowej akcji czuje sie lepiej na dluzszy czas.
ps. alkohol zawsze działa najczesciej problem to S&T a jesli nie to Uj wie :P
ps.2 mozliwy jest Ujowy towar itp. juz pomijajac roznice indywidualne to jak bierzesz antydepresanty to licz sie ze zmienionym dzialaniem niektorych rzeczy no a np fluoksetyna[prozak] przeciez likwiduje MDMA wiec what are u doin'?
inna sprawa, że coś mogło zadziać się w twojej psychice, co sprawia, że tak to mitologizujesz. myślę że w przypadku ciężkich psychodelików można sobie odpalić jakąś małą fobię, ocd lub inny gówniany zespół zaburzeń osobowości.
tyle, że to najczęściej mija - przy wspomaganiu farmakologicznym szybciej, samo też powinno przejść.
po prostu, po dragach wychodzą czasami z nas rzeczy, które normalnie leżałyby zagrzebane w podświadomości aż do ostatniego dnia. zachodzi jednak jakiś zwiększony kontakt czy to z id czy z superego, czy z moją dupą :D nieważne
wobec tego co napisałem myślę że nie sfajczyłaś sobie czachy, tylko doszło do jakiegoś zaburzenia funkcjonowania psychiki, które łatwo można wyleczyć :)
pozdro
5-HTP brałam jakoś rok temu, przez miesiąc i nie zauważyłam poprawy. Potem zaczęłam brać antydepresanty i jadę na nich do dzisiaj (niecały rok).
Miałam też chyba 3-miesięczną przerwę od ćpania i picia.
DXM nie lubię, a na kiepski towar raczej nie trafiałam za każdym razem...
Ale swoją drogą to pamiętam, że po całej tej akcji "przepalania styków" byłam święcie przekonana o tym, że niektóre narkotyki nie działają (albo próbowałam sobie przypomnieć jak działają i po cholerę je brałam).
skizzo czyli sugerujesz, że to wkręt, który łatwo jest sobie "wykręcić"?
befree pisze: o jakich specyfikach mowisz? onlyonce
tehacek pisze: Ahoj. Chyba każdy, kto brał przez trochę dłuższy czas stymulanty czy euforanty, może powiedzieć, że nigdy nie udało mu się wrócić do stanów po kilku pierwszych zażyciach. Ja nawet kiedy zrobię sobie trochę dłuższą przerwę i potem przywalę (Meph), to mimo tego, że działa wyraźnie mocniej niż przed przerwą, to nie ma w ogóle podjazdu do pierwszych faz.
Moje pytania:
Czy jest jakiś sposób na doprowadzenie mózgu do stanu w jakim był przed pierwszym zażyciem serotoninowych/dopaminowych smakołyków?
Czy na prawdę długa przerwa (dajmy na to rok) pozwoli zbić tolerancję do zera?
Czy kuracja np. 5-HTP pozwoli na szybsze przygotowanie głowy do fazowania?
Czy może tak jak w temacie, jeśli swoje się już przećpało, to tolerancja będzie nam towarzyszyć już do końca, a receptory nigdy nie odzyskają dawnej świetności?
Proszę o odpowiedzi ludzi znających się na biochemii mózgu, oraz userów którzy mogą rzucić jakieś ciekawe światło na ten temat.
Jednak uważam, że to i tak nie daje gwarancji powrotu do tych pierwszych lotów.
Człowiek po prostu przyzwyczaja się, znika magia, zastępuje ją rutyna. Myślę, że można rozumować tu analogicznie. Z seksem, jazdą na sankach, gwiazdką jest podobnie. Najlepsze jest kilka pierwszych razów, potem też jest spoko, ale człowiek zwykle wraca pamięcią i mimowolnie porównuje do tych pierwszych najlepszych razów.
A niektórzy swoje pierwsze kodeinowe razy stawiają nawet ponad późniejsze doświadczenia ze zdecydowanie mocniejszymi opio. Po prostu za pierwszym razem człowiek nie wiedział jeszcze, że może być AŻ TAK. A potem już wiedział - zasada działania ta sama, różnice w mocy i drobnych szczegółach nieco, toteż nie ma już takiej magii.
W przypadku empatogenów ta 'magia' jest szczególnie ulotna, takie mam wrażenie. Dlatego trzeba uważać z ich użytkowaniem i nie szaleć zbytnio bo potem to płacz i zgrzytanie zębów...
No i mefedron to też jest w sumie dosyć nowa substancja i tak właściwie to chuj wi, jak to z nim jest.
Ostatecznie moje zdanie jest takie, że po długiej przerwie może i poczujesz namiastkę tego, co było kiedyś, a potem to już sam wiesz...
NIECH ŻYJE!!!
Be the plague in their society
Be the one, they'll call tragedy
Hegemon_Krwawy@safe-mail.net
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.