Mam pewien problem z sobą. Otóż od kilku lat nie mogę palić marihuany. Każda próba zapalenia skuna kończy się u mnie totalnym odrealnieniem i wpadam w psychozę.
Serce skrajnie przyśpiesza i to dodatkowo wpędza mnie podświadomie w strach że umrę. Kiedy wszyscy się cieszą z obcowania z tą rośliną ja mam 1.5 godziny wyjęte z życia.
Najgorsze że mam tak od czasów popalania AM2201 bo zanim tego spróbowałem skun działał na mnie normalnie w świecie. Nie jest to też kwestia towaru - każdy działa tak samo.
Jedyne co pomagało swego czasu to SSRI. Podczas tej terapii czułem całe piękno i spokój.
Czy to oznacza że skun jest nie dla mnie i jedyne co mogę robić w życiu to truć się bieda ketonami? Jakieś protipy?
thcmenel pisze:Jedyne co pomagało swego czasu to SSRI. Podczas tej terapii czułem całe piękno i spokój.
Czy to oznacza że skun jest nie dla mnie i jedyne co mogę robić w życiu to truć się bieda ketonami? Jakieś protipy?
ENTEOGENY PRAWEM, NIE TOWAREM!
Układ nagrody kurwą jest.
"This body holding me, reminds me of my own mortality
Embrace this moment, remember
We are eternal
All this pain is an illusion"
toughkitten pisze:Nie polecam tego sportu, ale benzo dobrze łączy sie ze skunem. Mnie się też włączają schizy na jaraniu, dlatego prawie nie jaram, ale jak już to wrzucam benzo, które w moim przypadku te schizy likwiduje.
Ja od siebie polecam benzo, ale nawet po nich na wejściu MJ mam mdłości. Kiedyś tak nie miałem. MJ zawsze działała na mnie zdeka paranoicznie, ale kurwa bez przesady! No i nie miałem tych mdłości. To jest popierdolone, bywało że jarałem codziennie tygodniami, kilka gram z rzędu palone, paliłem w szkolę, w pracy, sam, w dużym gronie osób, z dziewczyną, z obcymi ludźmi... No i po tylu latach jarania z takim doświadczeniem, głupi buch mnie potrafi zorać :nuts: . Wczoraj se zajarałem bucha właśnie i miałem ochotę wyjebać resztę do kibla. Chciałbym żeby wrócił mi klimat z dawnych lat, bo MJ była dobra na każdą okazję ;-;. Może po prostu już się przejaraliśmy i musimy zrobić jak Peter Parker w pierwszej części Czuowieka-Pajonka? (Spoiler Alert! - Czyli dać kosza Mary Jane, i już do końca życia chodzić po ścianach? Tyle że ja nie lubię alkoholu ;-;. Aha no i jak to czuowieki-pajonki, chodzi tutaj o chemikalia. Gorzej że bieda-kietony to już wyższa szkoła psychoz, chociaż na tej suotkiej fazie wydaję się inaczej, to tak naprawdę głowa się rysuję ostro, chociaż scratche brzmią pięknie, to rysy zostają już chyba dożywotnio.
JAG RZYĆ!?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.