Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 85 • Strona 2 z 9
  • 1668 / 283 / 0
Miałem to raz w życiu, było tak jak wszyscy opisują - strasznie, najgorsza ta obecność wrogiej istoty w pokoju, obok mnie. Dodam, że było to po Xanaxie.
  • 1174 / 215 / 23
@IamYourFather
U mnie tak samo po alprze za dzieciaka. Zjadłem 5mg naraz bez tolerancji i wpierw widziałem blondynę, która mówiła "mam sprawę do ciebie" nad głową. Jak już zbudziłem krzykiem cały DOM i znowu zasnąłem to przez okno patrzyła na mnie siedząca kobieta z zamazaną na czarno twarzą i warkoczem przy akompaniamencie głośnych szumów jak z radia.
  • 2596 / 323 / 0
22 grudnia 2021Malinowy Chrusniak pisze:
Około dziesięć lat temu miewałem paraliże przysenne bardzo często, teraz nie mam ich prawie wcale. Nie mam pojęcia, co je powodowało, ale podejrzewam, że było to związane z silnym stresem, nieregularnym trybem życia, przyjmowaniem stymulantów i systematycznym odstawianiem jarania (w sensie, paliłem bardzo dużo w krótkich ciągach, po których schodziłem do zera na tydzień i potem znowu), co, jak pewnie wiele osób wie, zwykle łączy się z bardzo żywymi i zupełnie pojebanymi snami.

Był taki moment, że miewałem tych paraliży kilka w tygodniu, rekordowo bodajże siedem w ciągu czterech dni. Nie było to fajne, wprost przeciwnie. Wiązało się z bardzo żywymi snami, zwykle bardzo nieprzyjemnymi, pełnymi powracających stale motywów. Te motywy na trzeźwo nie wydają się szczególnie straszne. Np. potrafiłem mieć zwykły sen, o dowolnej treści, w którym nagle pojawiały się na niebie kolorowe, mrugające gwiazdy, niekiedy przemieszczające się w formacjach - trójkątach, kwadratach itp. Jak je widziałem, to już wiedziałem, że robi się ŹLE i pojawiała się panika/chęć ucieczki. Dalsza część snu to coś, co przypominało mocno bad tripa na potężnej dawce grzybów - wszechogarniające poczucie terroru, atawistyczna chęć ucieczki, pełna świadomość, że to jest sen (!), chęć obudzenia się i niemożność tegoż. Finałem zawsze był paraliż, czyli moment, w którym czułem że się budzę i nagle klinuję się gdzieś pomiędzy. Ciało śpi, ale umysł nie, co wiąże się z dość surrealistycznym nakładaniem się snu na jawę. Np. zdarzało mi się śnić, że jestem we własnym pokoju, w którym siedzi obok mnie KTOŚ, kto chce mi zrobić krzywdę - jakaś ciemna figura z jasnymi oczami - a ja sam czuję się jakby mnie ktoś zatopił w żywicy. Niemożność poruszenia się we własnym ciele połączona z trybem fight or flight. Absolutnie NIE POLECAM, chyba że ktoś lubi schizofreniczne bad tripy, to spoko.

Był taki moment, że bałem się chodzić spać. W końcu mi to gówno jednak przeszło. Pomogło mi bardzo, gdy dowiedziałem się, co to właściwie jest - zacząłem sobie regularnie przed snem wmawiać, jak mantrę, że jesli pojawią się mrugające gwiazdy (od nich zaczynało się zawsze), to trzeba zachować spokój, no i w końcu doszło do tego, że uczucie terroru w czasie paraliżu zaczęło przechodzić w raczej znudzone/zmęczone "o Boże, znowu, no dobra, już? skończyliście? chce spac, ok? spierdalać do szafy". Wreszcie zniknęły.

Teraz zdarzają mi się bardzo sporadycznie, ale w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby chcieć wywoływać taki stan celowo. Równie dobrze możnaby chcieć rozchorować się ciężko na grypę albo na covid.

Trafiłem raz na kawałek muzyki (?), który zaskakująco dobrze odzwierciedla (mi przynajmniej) ten schizofreniczny klimat związany z paraliżem przysennym, to uczucie totalnego, psychotycznego terroru opartego na niczym konkretnym. Słuchać trzeba koniecznie po ciemku, nie robiąc nic innego, na słuchawkach:

https://www.youtube.com/watch?v=lxZpEFJhO6k

Even after the voice stopped speaking
I listened for it to speak again
After hours and day and years have passed
I listened for some further words
Yet all I heard were the faintest echoes reminding me
There are no others
There are no others


To może brzmieć głupio, ale czasami robię sobie sesje z tym utworem (czasem po blancie) i paradoksalnie pomaga mi to wyciągnąć z siebie to... coś. Jakby było tak, że słysząc w muzyce ten obrzydliwy stan paraliżu przysennego oswajam go i chowam do klatki. I wtedy już nie kąsa.
Mam bardzo podobnie do Ciebie jeśli chodzi o paraliż senny zawsze mam motyw że uciekam albo ktoś mnie goni i chce zrobić mi krzywdę jest to tak realne że ciężko odróżnić to od rzeczywistości do snu w momencie gdy we śnie to coś lub ten ktoś robi mi krzywdę i widzę swoją śmierć zaczynam krzyczeć przez sen co lepsze dopiero jak krzyczę zaczynam się budzić i dopiero wtedy orientuję się że to sen .. to jest dopiero dziwne
  • 205 / 38 / 0
Oj tam dziwne @ sclero2014 ;)Mnie się przypatrywały z za szafy czerwone ślepia i nieokreślony kształt. Czerń była tak gęsta w pokoju, że można było kroić ja nożem. Uchwyciłam te czerwone ślepia kątem oka. Chciałam krzyczeć a nie mogłam wydobyć z siebie głosu, jedynie urwany, przyspieszony oddech. Puls to chyba miałam w granicach 200 i maksymalne przerażenie.
Oby nigdy więcej.
Uwaga! Użytkownik caroo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 880 / 359 / 6
Czasem mam takie sny półtrzeźwe o tym że mi się chce sikać ale nie mogę się podnieść bo nie mam siły, to to?

I jak przejdę się do toalety to też wychodzi żem się w sumie nie zwlekła.
Everything's better with acryl. It's like bacon, but acryl.
Moje posty Ci pomogły - podziękuj mi za post!
  • 780 / 217 / 0
Miałem to jakiś czas temu, opisywałem w hyde parku. W nocy ciężko mi było zasnąć i gdy w końcu się udało obudził mnie bolesny pisk w uszach jakby ktoś przy mnie odpalił granat hukowy. Leżałem na plecach, twarzą do ściany (dlatego nic nie widziałem) i nie mogłem się ruszyć. Czułem jakiś ciężar w nogach ale nie bałem się, co ciekawe tylko bardzo wkurwiałem, że znowu nie śpie. Udało mi się poruszać najpierw palcami u stóp, potem podnieść nogi i skopać z łóżka ten ciężar który okazał się być kotem. Sorry Rudy. Świeć panie nad jego kocią duszą.
Potem gdy ogarnąłem się i piski ustały zasnąłem jakby nigdy nic i dopiero w ciągu dnia przypomniałem sobie cały incydent i uświadomiłem o co chodziło.
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
  • 1174 / 215 / 23
Nowe porady ode mnie. Może u was się sprawdzą

1. Po wejściu w świadomy sen po poddaniu się paraliżu (opisywałem na pierwszej stronie) ruszamy się jakby umysłem, wyobrażamy sobie ruszanie. Nie próbujemy się ruszać ciałem, bo wtedy się wybudzimy.

2. Po paraliżu, gdy np. mieliśmy głośne dźwięki i po etapie np. 1 minuty, gdy już ucichły, gdy widzimy po prostu ciemność i nic się nie dzieje to próbujemy sobie wyobrazić jakieś miejsce. Obrazujemy je i się skupiamy to może zacząć się pojawiać jego obraz. Tak przenoszę się do snu, bo wcześniej po paraliżu miałem tak, że po prostu nic się nie pojawiało i widziałem po prostu ciemność cały czas.

3. Nie otwieramy oczu jak wcześniej pisałem podczas paraliżu. Jeżeli wiecie, że go macie, bo np. słyszycie głosy czy hałas to czekajcie bez otwierania.

4. Czasami mam tak dokładny świadomy sen po wejściu przez paraliż, że ciężko odróżnić od jawy, bo np. jest tego typu, że wstaje z łóżka, wszystko jest na miejscu, odczuwam dotyk i nawet włączniki świateł działają lub telefon (nie dokładnie, ale to tak jakby się czuło, że jest się wpół świadomym i, że się jest w złym stanie po prostu).

Ostatnio zastanawiałem się czy np. zrzucić się ze schodów we śnie i zobaczyć co się stanie, ale bałem się czy to jawa i po prostu coś mi odjebało, że tak się czułem.

Dodano akapity dla lepszej czytelności posta / 909
  • 389 / 94 / 4
Paraliże przytrafiły mi się parę razy. Za każdym razem było to związane z odstawką SSRI/NaSSa. Wyglądało to klasycznie czyli czułem obecność jakiejś wrogiej istoty/istot, słyszałem szepty i czasem do tego widziałem jakieś zdeformowane stworzenia próbujące mnie zabić. Paskudna sprawa. Nieotwieranie oczu zdecydowanie pomaga. Do tego zwykle staram się nie zmuszać do ruchu, bo to tylko nasila lęk. Skupiam się na oddechu i próbuję przeczekać.
Ciekawy patent z tym świadomym snem. Może spróbuję jak mnie to jeszcze kiedyś dopadnie.
Just a perfect day, you made me forget myself
I thought I was someone else, someone good
  • 37 / 3 / 0
Ja powiem że po jednym syIwku i nocy peInej chIania i jarania THC to jak się następnego dnia poIożyIem i zasnąIem to przebudziIem się gdzieś w środku nocy i nie mogIem się ruszyć Co ciekawe spaIem na boku twarzą do ściany, podobno jak się śpi na boku to nie będziesz mieć paraIiżu sennego i zazwyczaj sam śpię na boku, aIe jednak mi się to przytrafiIo i to mnie chyba uratowaIo przed paniką, aIe i tak miaIem dojmujące uczucie że ktoś jest w pokoju i zaraz mnie dorwie ChciaIem zawoIać kuzyna i wtedy wIaśnie zdaIem sobie sprawę że jestem kompIetnie sparaIiżowany i mogIem jedynie oczami przewracać StaraIem się uspokoić i zasnąć mowiąc sobie że to tyIko moja wyobraźnia i nic tutaj nie ma i jakoś to przetrwaIem
  • 1174 / 215 / 23
Niedawno miałem nowy paraliż, tym razem otwieram oczy i widzę jakiegoś blondyna w gaciach z nogą na krześle jak się gapi (miałem tak tylko raz potwora, w innych przypadkach to byli ludzie). Już tak jestem wyszkolony, że miałem wywalone w to to się rozpłynął. Jednak potem miałem kilka wejść w świadome sny z całą gamą rzeczy opisaną w powyższych postach.

Tym razem brałem IMAO i w selegilinie wszedłem na chwilę na dawki działające na MAO-A po czym zapomniałem się i wypiłem nalewkę z ashwy, wziąłem dużo inozytolu i tryptofanu przed snem. Podczas zasypiania podnosiła się temperatura, zaczynały się poty. Po przebudzeniu znikał efekt. Na drugi dzień nie miałem już tego
ODPOWIEDZ
Posty: 85 • Strona 2 z 9
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.