Metodyka, przygotowanie, oraz logistyka gotowania, palenia, lub waporyzacji.
ODPOWIEDZ
Posty: 34 • Strona 4 z 4
  • 827 / 3 / 0
AD. 2 . Tak naturalne jest lepsze - a jeżeli jesteś głupi i nie umiesz wykorzystywać czegoś z głową to twój problem (natura tępi głupotę). Równie dobrze możesz skakać z 10 metrów na główkę do brodzika i pełen zdziwienia i trwogi orzec, że świat nie jest taki kochany jaki się wydawał. To, że jesteś niewolnikiem swoich potrzeb i masz problemy z gastro-fazą, tylko powinno skłonić do popracowania nad sobą. Też nie sądzę, że ogarnięty lekarz przepisze komuś coś do palenia (ale czy ktoś z tym się nadal kłuci?!), nieogarnięty w prezencie przepisze wszystko. Te argumenty z wódeczką są 'interesujące', ale odnoszą się tylko do ciebie, więc jeszcze raz napiszę: co organizm to reakcja. Btw. alkohol jest znacznie bardziej szkodliwy, jak wątpisz to w ramach eksperymentu - zrób sobie miesięczny ciąg (chyba, że już robiłeś, to sorry…). Mam nadzieję, że doczekasz się czasów kiedy będziesz mógł kupić w aptece mj w tabletce :) peace :-)
Ostatnio zmieniony 06 kwietnia 2012 przez emerx, łącznie zmieniany 1 raz.
Miej dystans
  • 3490 / 54 / 0
Kietrzanin pisze:
1.Jeżeli palenie mj jest takie naturalne to dlaczego prawie każdy organizm ludzki reaguje kaszlem pzy wciaganiu dymu? Kaszel to jakby organizm mówił ci,,kurwa, co ty robisz, weź mnie nie truj dymem".
2.Czy to, że coś jest naturalne, to znaczy, że jeste lepsze? A muchomor sromotnikowy, jad tarantuli, jad węża-czysta natura-zdrowo i naturalnie.
Nikt tu nie pisze, że palenie jest naturalne. Naturalna jest marihuana, a nie jakakolwiek forma jej zażywania.
3.W tabletkach z thc i innymi kanabioidami mogłyby się znajdować skłądniki osłabiające tzw gastrofazę.
Nie pamiętam dokładnie ile razy paliłem mj, bo nie wykluczam, że po pijaku mogłem dokonac tego czynu-ale góra, powiedzmy 10 razy.
Nie mogłyby. Albo gastro albo brak działania.

To co pamiętam z jednego razu-zapaliłem,spaliem całego, oczywiście nie mam pojęcia ile to daje czystego thc i po 10 minutach zrobiłem się głodny. Była 3 w nocy. Poczułem się jakbym wychodził z obozu w Buchenwaldzie, głodzony 5 lat. najpierw zacząłem wyjadać jakieś przeterminowane dzemy, konfitury. To okazało się być za mało i zacząłem wpieprzac rzeczy typu jakieś stare konserwy rybne, zeschniete kabanosy-rzeczy których nigdy w życiu bym nie ruszył w normalnym stanie umysłu.
Brałbym się już za Chappi ale odkryłem makaron i zalałem go wodą, bo miałem wrazenie, że nie przezyje tych 10 minut gotowania i musze to zjeść od razu. Więc wpieprzyłem surowy makaron, zalany wodą. Makaronu było z pół kilo i to uchroniło psa przed głodem.
To nie jest przyjemne i naturalne działanie-w syntetycznych kanabioidach możnaby jes w jakiś sposób zredukować.
Masz coś nie tak człowieku, nie znam osoby, która ma takie gastro, że nie może poczekać aż się makaron ugotuje. Bierzesz pod uwagę, że to kwestia Twojego charakteru? Może na codzień jesteś niecierpliwy albo ogólnie nie panujesz nad własnym umysłem?
4.nigdy nie uwierzę, że rozsadny lekarz poda pacjentowi jakikolwiek środek w formie przeznaczonej do palenia. To byłoby złamanie przysiegi Hipokratesa. Byc może gdzieś tak robia, tego nie wykluczam, ale co w takich wypadku jest korzyscia a co szkodą?
Przeciez nie bede tu wklejał drugi raz tabelki z tym ile jest trucizn w palonej mj.
W USA przepisują po prostu marihuanę, jak pacjent zazyje to jego sprawa. Częstą praktyką jest stosowanie waporyzatora. Do kupienia są również różne ekstrakty z marihuany do jedzenia.
5.skąd teza, że palacz tytoniu to musi palić w paki dziennie a palacz j i to jeden skręcik i tyle.
Byłem na niejednej imprezie i uwierzcie mi, że widzialem ludzi którzy katowali jointy od, przypusmy 6 wieczorem do 6 rano.
A więc poszły do ich płuc tony trucizn.
Niektóre dane piodają, że w jednym joinice z mj jest tyle sub. smolistych co w paczce papierosów-to oczywiscie trudno usystematyzować, bo zalezy jak długi jest joint i ile ma mj ale na pewno coś w tym jest.
Powiedziałbym raczaj, ze wiekszośc osób które znam, a kóre palą mj pala przynajmniej kilka jointów dziennie-rzdko kto jeden, a palacze tytoniu nie zawsze palą od razu dwie paki dziennie a równie dobrze moga palić 5 papierosów dziennie.
Pewnie, że znajdziesz skrajności w dowolną stronę. Codzienna, statystyczna rzeczywistość wygląda jednak inaczej niż w przedstawianych przez ciebie ekstremach.
Tak więc wszystkie wasze argumenty broniące palenia, bardzo łatwo obalic. Łatwiej niz pólitrową butelkę wódki Parkowa, ktora stoi teraz u mnie na stole.
Którą to jedną butelką wódki wyrządzisz organizmowi więcej szkody niż ktokolwiek z nas całą swoją marihuanową karierą. Jesteś żałosnym hipokrytą.
Jeszcze abstarhując od tematu-czesto pada pytanie co jest bardziej szkodliwe-palenie mj czy picie wódki? Obie rzeczy są skrajnie szkodliwe, tyle, że wódeczka jest przyjemniejsza -obalisz pół litra, chwile posedujesz i idziesz spać. Wypalisz mj, opierdzielisz całe zapasy na zime, wykaszlesz płuca i jeszcze po tym cięzko zasnąc. Takie są moje argumenty.
Chętnie bym pobróbował sysntetycznych kanabioidów ale nigdy w formi palenia.
Dane medyczne dostępne nam dziś wskazują na to, że KOMPLETNIE NIE MASZ RACJI I NIE WIESZ CO WYGADUJESZ. Alkohol jest jedną z najbardziej toksycznych używek jakie istnieją. Większość ludzi nie ma tak pochrzanionych problemów z gastrofazą jak ty. Marihuanę przepisuje się też ludziom z problemami ze snem. Jeśli ty nie możesz po niej spać to masz jakąś pochrzanioną biochemię mózgu, dobrym pomysłem może być się zbadać, jakiś rezonans i w tym momencie nie żartuję ani cię nie atakuję. Jeśli coś o działaniu nasennym u ciebie wywołuje bezsenność to jest to sygnał alarmowy. Idź do lekarza.
Kaszel? Czasem kilka sekund kaszlu to żadna tragedia.
Ja nie jestem wrogiem mj-jestem wrogiem palenia czegokolwiek.
Mj ma wiele bezwzględnie pozytywnym związków ale efekt ich przyjmowania jest skrajnie szkodliwy.
Nie jest. Dotychczasowe badania w tym temacie nie potwierdzają tego co piszesz.
Natomiast mj, ogólnie konopie do jedzenia są obrzydliwe-są strasznie łykowate, nie da się praktycznie jeść samych konopii.
Bo też nie znam idioty, który próbowałby zażywać konopie przez jedzenie samych topów. Tego się nie robi bo to nawet fazy nie daje, musi być przeprocesowana.
Dlatego chciałbym móc normalnie kupić w aptece tabletki z różnymi kanabioidami ale coraz dalej nam do tego, bo cała ta tzw. subkultura palaczy gandzi robi wszystko by było to nielegalne. A szczególnie te marsze, pikiety, gdzie od samego tego słodkiego dymu można paść jak od broni bioogocznej w bitwie pod Verdun.
WYKAŻ, że marsze i pikiety zmniejszają szanse na depenalizację. Ja rozumiem, że cośtam sobie w głowie uwidziałeś i wewnątrz twojej głowy to się sensownie składa ALE czy umiesz wykazać, że to istnieje poza twoim umysłem? Bo wiesz, różne bzdury mogę sobie wymyślić i sprzedawać jako prawdę. Ale opinie to nie fakty.
A szkoda, bo konopie mają do zaoferowania dużo pozywtnych rzeczy dla ludzkiego organizmu a palacze nam uniemożliwiają legalne korzystanie z ich dobrodziejstw.
Jak wyżej. W domyśle nie masz racji, póki nie udowodnisz, że ją masz.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 17 / / 0
Te twoje argumenty mnie po prostu rozpierdalają. Czy ty jesteś jakimś jebanym trollem, któremu się nudzi i postanowił wywołać flame war na [h]?
2.Czy to, że coś jest naturalne, to znaczy, że jeste lepsze? A muchomor sromotnikowy, jad tarantuli, jad węża-czysta natura-zdrowo i naturalnie.
Nikt nie powiedział, że wszystko co naturalne jest dobre. Raz jeszcze powtórzę - odnosiłem się do kanabinoidów, bo te moim zdaniem mają wiele więcej stron pozytywnych niż negatywnych w formie naturalnej.]
Poczułem się jakbym wychodził z obozu w Buchenwaldzie, głodzony 5 lat.[...]To nie jest przyjemne i naturalne działanie
Masz rację, ale wygląda na to, że coś jest nie tak z tobą i nie potrafisz zapanować nad głodem. Palę kilka lat i spotkałem wielu palaczy mj i żaden, nawet największy pojeb nie czuł takiego gastro, żeby wziąć pod uwagę jedzenie karmy dla psów albo suchego makaronu ze skrajnego głodu.
4.nigdy nie uwierzę, że rozsadny lekarz poda pacjentowi jakikolwiek środek w formie przeznaczonej do palenia. To byłoby złamanie przysiegi Hipokratesa. Byc może gdzieś tak robia, tego nie wykluczam, ale co w takich wypadku jest korzyscia a co szkodą?
W takim razie poczytaj o lekarzach z Kaliforni, oni słyną z "łamania przysięgi Hipokratesa".
5.skąd teza, że palacz tytoniu to musi palić w paki dziennie a palacz j i to jeden skręcik i tyle.
Byłem na niejednej imprezie i uwierzcie mi, że widzialem ludzi którzy katowali jointy od, przypusmy 6 wieczorem do 6 rano.
A więc poszły do ich płuc tony trucizn.
Stąd ta teza, że nikotyna uzależnia pierdyliard razy bardziej, niż mj, bo oprócz psychicznego powoduje też uzależnienie fizyczne. Zgadzam się, że do ich płuc poszły spore ilośc i trucizn. W końcu większość pali jointy z tyteksem. :)
Tak więc wszystkie wasze argumenty broniące palenia, bardzo łatwo obalic. Łatwiej niz pólitrową butelkę wódki Parkowa, ktora stoi teraz u mnie na stole.
Hahaha, z tego zdania wyłania się bardzo ciekawy obraz alkopolaka, który boi się trawki i jęczy o szkodliwości palenia, chociaż sam zalewa swój organizm litrami najgorszego narkotyku naszych czasów - alkoholu. Stój dalej na straży zdrowia z butelką parkowej w ręce, depcząc jointa. Sporo w tym hipokryzji.
Jeszcze abstarhując od tematu-czesto pada pytanie co jest bardziej szkodliwe-palenie mj czy picie wódki? Obie rzeczy są skrajnie szkodliwe, tyle, że wódeczka jest przyjemniejsza -obalisz pół litra, chwile posedujesz i idziesz spać. Wypalisz mj, opierdzielisz całe zapasy na zime, wykaszlesz płuca i jeszcze po tym cięzko zasnąc. Takie są moje argumenty.
Obie rzeczy są skrajnie szkodliwe? Sam fakt, że alkohol zabija co roku tysiące ludzi na całym świecie, a marihuana nie zabiła nikogo, mówi bardzo wiele na temat szkodliwości obu substancji.
Ty obalisz pół litra i posedujesz, a kto inny wsiądzie w samochód i spowoduje wypadek albo postanowi ponapierdalać żonę, czy wywołą bójkę - to są częste scenariusze po alkoholu.
Ciężko zasnąć po trawce? W stanach na bezsenność zamiast benzodiazepin przepisuje się odmiany indica, polecam na sen. :)
Natomiast mj, ogólnie konopie do jedzenia są obrzydliwe-są strasznie łykowate, nie da się praktycznie jeść samych konopii.
Chyba ci się nie chciało czytać. Nikt nie je surowych konopii, lepiej zrobić masło i upiec na jego bazie ciasto, posmarować chleb albo zamiast masła zrobić mleko, a z niego budyń. Trzeba jednak uważać z dawkowaniem, bo po zjedzeniu dużej ilości thc można mieć nieprzyjemne jazdy.



Skoro jesteś takim wrogiem palenia, ale nie jesteś wrogiem konopii to powinieneś rozważyć sprawę zażywania konopii obiektywnie. Nikt nie mówi, że trawka jest tylko do palenia, ani że palenie jest zdrowe. Waporyzacja w odpowiedniej temperaturze pozwala ograniczyć ilość szkodliwych substancji w organizmie, tak samo jak jedzenie. Palenie haszu podobno też wypada lepie, niż palenie suszu, więc nie jest chyba tak tragicznie jak ci się wydaje.
marihuana
  • 1107 / 50 / 0
Jeszcze coś :D

Ty się kurwa nie bój o nasze płucka tylko o swoją wątróbkę. Parkowa.. co to kurwa za syf w ogóle xD

Sorry za mały off ale i tak temat jest z dupy :P
Chuj na kaczych łapach
ODPOWIEDZ
Posty: 34 • Strona 4 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.