Ja dzisiaj jarałem (jak codzień) i dzisaj ruchałem - ciekawe jak wy. Panna nie pali. Także albo wyjątek od reguły albo wasza (przyjebana) teoria jest chuja warta.

Mam prawie 40 lat, palę od blisko 11 lat codziennie i z libido nie mam żadnych problemów.
Nie mam też krzywej psychiki, więc można jarać latami i prócz kaszlu nic mi nie jest

Jaram jaram jak stary rastaman
Ganjaman uleczy cię jak szaman
To jest moc ukryta w roślinie
Tylko nieświadomi szargają jej opinię.

@PeterDoherty zdjęcie Petera z przed 20 lat, ale widzę, że sporo oleju pod kopułą jest, dobre posty, lubię czytać.

Do niedawna byłem w 10-letnim związku z any-rastamanką (gardziła dragami nawet ziołem). Seks miałem 1-klasa przez niemal dekadę tym samym również podważam tę z dupy teorię.

https://fherehab.com/learning/why-marij ... o-problems
Jeden z wielu artykułów na ten temat.
Znam wielu takich zjarańców z zerowym libido więc skonczcie pierdolić. Palicie 10 lat i wam się wydaje że to dużo, śmieszne.

Nie miarodajne te badania bo większość wali też tytosz regularnie z ziołem i alko stąd zerowe libido. Po alko siada psycha i kuśka też nieruchawa po czasie

Albo Twój wniosek jest chuja warty bo jarasz codzień. Nie zajaraj dzień albo dwa to zmienisz zdanie. Z czasem organizm sie przyzwyczaja i nawet najlepszy afrodyzjak swiata po prostu pozwala Ci ruchac, nic wiecej.

Ja alkoholu wcale nie pije właśnie. tytoniu i nikotyny też nie przyjmuje w żadnych ilościach, jaram czyściocha.

W moim przypadku jaralem dobry kilka lat i przeważnie z alkoholem towarzysko, rzadko zdarzalo się palić samo mj no chyba, że gdzies na wyjeździe w jakieś ultra fajne widoki jak góry, czy doliny to picie alko do tego to generalnie durny pomysł. Ale paliliło sie czyste, czy to z tytoniem w formie bata, lufy najczęsniej bo eko no takie czasy. Bongo również ale tylko te ze zmrożonym lodem ono robiło najwięcej i doszedł człowiek do etapu gdzie w sumie jedynym sensem bylo upierdolenie się, zamuła, gastro, zawijka i pójście w kime, bardzo krótko po tym kolejnym objawem było już mega dziwne spędzanie razem towarzystwa, zwłaszcza w miejscach gdzie było dużo nieznajomych ludzi, czy to na mieście czy gdziekolwiek aż doszło do alienacjid totalnej i pomimo tylu latach palenia nie było problemu z jej odstawieniem. W Przeciwieństwie do tytoniu czy alko w moim przypadku, Potem miałem bardzo długą przerwe bo parę lat dobrych i czułem sie dokładnie tak samo jak przy końcowym etapie, paranoje, lęki, natrętne myśli i to takie mega badtripowe i zrezygnowałem kompletnie z tej używki.

Bardzo prawdopodobne a nawet znając siebie po prostu już "zużyłem się na tyle, by móc ją zażywać bo nie paliłem wcale tak dużo ale częstotliwość już robiła swoje. Liczyłem, że po latach wróci ta magia na zajawke do robienia czegoś, jakiś pomysłów na robienie czegoś dookoła domu, czy to grzebanie na podwórku i jakies usprawnianie czegoś w domu ale jednak wypaliłem dosłownie sie z tej używki poprzez chamski i nachalny sposób jej używania, no cóż

Na mj mi gotowosc siada.
Na trzezwo - kutas szybko staje. Na mj - trzeba go dluzej i delikatnie piescic.
Jak juz wszystko gotowe - to nie mam duzych roznic.

O co chodzi z tym 'maczanym' ziolem? W czym maczaja, i jakie to ma skutki w porownaniu z takim zwyklym ziolkiem.