Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 80 z 113
  • 3 / 3 / 0
17 października 2020RafalKoral pisze:
14 października 2020DamianoW pisze:
Przekopałem się przez cały wątek i dopiero teraz zaczynam na poważnie widzieć co prawie codzienne palenie od ponad 10 lat robi z moim życiem.
Mam do was pytanie odnośnie skopanych relacji międzyludzkich. Jak to wygląda u was i czy próbujecie je w ogóle jeszcze naprawiać? U mnie to wygląda tak, że relacje ze starymi prawie całkowicie zanikły, ale nigdy nie były jakieś wybitnie dobre, więc to jestem w stanie przeżyć. Niecały rok temu poznałem świetną dziewczynę, naprawdę pierwszy raz poczułem, że chciałbym coś z kimś stworzyć na poważnie. Od początku wiedziała, że coś tam sobie palę, nie wiedziała ile. Spotykaliśmy się jakiś czas i powoli zaczęło wychodzić, że jest to prawie codziennie, a ona zaczęła zauważać moje dziury w bani, odrealnienie itd. No i kazała wybierać, powiedziała, że z kimś, kto korzysta z używek w taki sposób nie da się budować nic prawdziwego. No i wiadomo co zrobiłem, wtedy jeszcze byłem przekonany o zajebistym wpływie ziółka... Teraz siedzę sam, spoglądam wstecz na moje życie i zastanawiam się jak to się stało, że zjebałem sobie 10 lat życia i wszystkie wartościowe relacje.
Moim zdaniem dobrze zrobiłeś, to znaczy dobrego wyboru dokonałeś. I nie chodzi tu o to, że wybrałeś narkotyki. Nic byś nie stworzył wartościowego z kimś kto już na wstępie dyktuje warunki i chce ciebie zmieniać. Ja swego czasu nie byłem tak mądry jak ty. Zmieniłem siebie, swoje życie, a i tak ni c z tego nie wyszło. Teraz patrząc z perspektywy czasu widzę, że były to lata prawie stracone na walkę z wiatrakami. Może taki plus, że poznałem dogłębnie siebie i swoje możliwości. Wracając do tematu, po prostu nie była dla ciebie i to nie ciebie szukała. Próbowała jedynie nagiąć ciebie do swoich imaginacji. I tak byś nigdy nie sprostał jej wymaganiom. Nie tędy droga. Trzeba znaleźć swoją drugą połówkę, a nie zmieniać siebie w hołdzie dla kogoś kto i tak tego nigdy nie doceni.
Co do znajomości to chyba panuje ogólna znieczulica i kontakty zaczynają się najczęściej i kończą w miejscu pracy. Normalne, że stare podwórkowe wykruszają się z czasem, ludzie układają sobie życie, zmieniają się, wreszcie wyjeżdżają. Każdy pędzi w wyścigu szczurów i nie ma tu miejsca na sentymenty. A rodzina? Cóż, lepiej być mniej czułym niż przeczulonym bo inaczej będziesz poniewierany. Warto mieć twarde karczycho ;)

No i widzisz, ja też tak sobie wtedy myślałem, nie ta to następna, nie będzie mnie zmieniać itd. Generalnie czytając ten wątek u wielu z was widzę to czego nie widziałem wtedy u siebie przy codziennym paleniu. Brak przywiązania do czegokolwiek i kogokolwiek, wyjebane bo jak nie ta dziewczyna to inna, jak nie ta robota to następna. Jedyną stałą było upalenie się, które tez po czasie zaczęło przynosić więcej złych stanów niz to warte.
Zgadzam się z kolegą, który napisał, że warto poznawać nowych ludzi na trzeźwo, a jarająca z Tobą laska koniec końców przyniesie same problemy. Takich znajomości już troche przerobilem i nic dobrego z tego nie było.
A jeśli mowa o tym, że ktoś na wstępie dyktuje warunki i chce kogoś zmieniać to może warto czasem przetrawic w sobie słowa osoby na której nam zależy i spróbować zrozumieć dlaczego tak postępuje. Ja po czasie wiem, że tamta dziewczyna nie chciała zmieniać mnie tylko moje zachowania, bo chciała dla mnie dobrze a faktycznie z takim przejaranym łbem jakim byłem wtedy można było tylko usiąść zapalić i gapic się w TV. Trzeźwi ludzie zazwyczaj oczekują od życia czegoś więcej i ja też powoli zaczynam chcieć i robić więcej.
  • 617 / 163 / 0
Przejarane łby często pracują w sądach, na uniwerkach, w szpitalach lub na innych wysokich stanowiskach i doskonale sobie radzą. Kto inny na trzeźwo na parkingu nie daje rady. Dodaj do tego, że praktycznie każdy i tu, i tu pije i degeneruje się alko, a to już nikomu niestety nie przeszkadza i uchodzi za coś normalnego. I to jest właśnie najstraszniejsze, legalna trucizna wyrządzająca najwięcej szkód nie jest w ogóle brana pod uwagę w przypadku większych problemów.
  • 1932 / 294 / 0
Ktoś na wysokim stanowisku może sobie weekendowo zapalić ale wątpię by częstsze palenie do czegoś dobrego prowadziło, twoja pamięć podręczna ma max trzy operacje, więc wątpię w jakąkolwiek produkcyjność po tym.
#nalekkiejfazie
  • 505 / 89 / 0
Tu się mylisz
Ja palę dużo, w ciagu 8 lat, teraz z przerwami ale jak kupię 5 czy 10 to idzie jak woda, 2-3 szt na dzien potrafię spalić a potem zrobić kilka dni przerwy
Pracuję, mam Żonę, auto i normalnie nikt nie widzi że jaram jak smok
Mam też kumpla, prowadzi firmę, sam zarządza do tego pracuje jak każdy fizycznie, chłop jara od zawsze i poniżej 2szt nigdy nie schodzi na dzień
Teoria do bani, wszystko można tylio trzeba mieć zasady i się ich trzymać
  • 1932 / 294 / 0
Mowie o konkretnej pracy intelektualnej przez 8'godzin gdzie musisz zrobić w głowie wiele operacji, co marihuana uniemożliwia.
Jak już ktoś po co sięga to raczej stymulanty zaczynając od kawy, nie znam nikogo kto paliłby ziolo by być bardziej produktywnym.
#nalekkiejfazie
  • 3 / 3 / 0
To jest typowe gadanie osoby, która sama chce siebie przekonać, że paląc nałogowo może mieć zajebiste życie. Z pewnością są osoby na wysokich stanowiskach palące zioło, ale raczej mówimy tu o weekendowym paleniu. Ja osobiście nie znam żadnej osoby, która pali codziennie i jednocześnie osiąga sukcesy na polu zawodowym i prywatnym. Ja kilka lat temu też sądziłem że wszystko da się zajebiscie pogodzić i sam siebie do tego przekonywałem. Teraz ze swojej perspektywy i perspektywy kilku znajomych, którzy tak jak ja jarali minimum kilkanaście lat widzę jakie to było złudne myślenie i w jakiej bańce sobie żyłem byleby tylko sobie palić dalej
  • 617 / 163 / 0
28 października 2020mietowy3 pisze:
Mowie o konkretnej pracy intelektualnej przez 8'godzin gdzie musisz zrobić w głowie wiele operacji, co marihuana uniemożliwia.
Chyba to zależy od odmiany, Sativa podnosi poziom energii życiowej, ludzie myślą jaśniej, są odporniejsi na stres, bardziej wydajni w pracy. Oczywiście ilość ma znaczenie. 3 giety Indi przed snem faktycznie uniemożliwią wydajną pracę następnego dnia.
Wszystko zależy od tego czego oczekujesz oraz jak się zachowujesz. Czy jesteś odpowiedzialnym pracownikiem, czy jesteś odpowiedzialnym człowiekiem i na czym ci właściwie zależy. Może wyjaśnię na przykładnie alko. Nie sztuką jest się nabombić alko do nieprzytomności i wziąć na żądanie następnego dnia. Można też wypić kulturalnie jeden, góra dwa browarki jak robi to chyba większa część społeczeństwa każdego dnia przez całe swoje życie i normalnie iść do pracy jak gdyby nigdy nic. Bez żadnego tudzież wpływu na twoją produktywność czy tam motorykę, o sprawności intelektualnej nawet nie wspominając. To się chyba nazywa kultura picia. Z czasem człowiek staje się kulturalny w innych sprawach. Szczególnie jak się nie ma już 20 lat.
  • 738 / 133 / 0
Ja się w pracy stresuję, jak jestem zdenerwowany to się nie mogę skupić i wszystko mi się myli. W przerwy obiadowe to zawsze wychodziłem najpierw na małego jointa takiego pół na pół z tytoniem, a później obiadek i wracałem jak nowonarodzony, aż miałem ochote do pracy. Mój kolega pięć razy dziennie wychodził tylko on jarał z fifki, brał fifke na jeden wdech i wracał do pracy, pracował normalnie. Za to widziałem gości na stimach, niby szybko pracowali ale się mylili często, poza tym było widać, że są porobieni, cały czas się rozglądali i przebierali nogami jakby im sie lać chciało.
  • 1816 / 337 / 0
28 października 2020mietowy3 pisze:
Mowie o konkretnej pracy intelektualnej przez 8'godzin gdzie musisz zrobić w głowie wiele operacji, co marihuana uniemożliwia.
Jak widać jednak nie trzeba być po marihuanie, żeby pierdolić kocopoły i nigdy nie mieć kontaktu z dobrym strainem w którym przeważa sativa.
W przypadku chęci szybkiego kontaktu ze mną, proszę pisać przez wiadomość prywatną, a nie na maila.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
  • 505 / 89 / 0
Moja praca to kontakt z klientem, do tego fizyczna i trochę też trzeba myśleć.
Wykończenia wnętrz to duży wachlarz prac i do tego dokładność
Wiem że można po zioła kłaść płytki czy robić prąd, wodę i jakoś problemu z tym nie mam
Wszystko to kwestia podejścia
Po ziole jestem dokładny i mam wkręt w to co robię
Sa też tacy co mają siano w mózgu po jaraniu i nic produktywnego nie zrobią
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 80 z 113
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.