Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 37 z 113
  • 3430 / 1087 / 0
Tak, w moim przypadku marihuana prędzej indukowała bóle niż działała przeciwbólowo.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 27 / 4 / 0
Tez mam czasami problemy z bolem glowy, ale to chyba ogolnie wmieszane w to jest moje nadcisnienie. Za to jesli chodzi o inne czesci ciala, stawy lub kosci to w moim przypadku pomagalo.
Uwaga! Użytkownik Zeppeli nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8104 / 897 / 0
21 sierpnia 2018Zeppeli pisze:
Tez mam czasami problemy z bolem glowy
Moze dlatego, ze mieszasz z tytexem ? Spróbuj na czysto.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 4 / 1 / 0
21 sierpnia 2018UJebany pisze:
21 sierpnia 2018Zeppeli pisze:
Tez mam czasami problemy z bolem glowy
Moze dlatego, ze mieszasz z tytexem ? Spróbuj na czysto.
Szczerze wątpię, że mieszanie mj z tytoniem może powodować bóle głowy.

Niektorzy ludzie krotko mówiąc mają "uczulenie" na konopie w mniejszym bądź większym stopniu.

Mam pewną znajomą, która na sam zapach konopii ma odruchy wymiotne.
Zapaliła w życiu kilka razy, efekt zawsze ten sam: niepowstrzymywalne wymioty, silne bóle głowy, mroczne przed oczami i inne dziwne dolegliwości związane z użyciem konopii.

Palenie mj na czysto w takim przypadku może nie polepszyć, a nawet pogorszyć samopoczucie osoby stosującej cannabis. Nie mówię od razu, że nie można spróbować i sprawdzić jakie będą następujące efekty, ale jeśli bóle nie ustawia nawet wtedy to trzeba będzie się ograniczać, bądź nawet odstawić konopie.
JDoeWia
  • 559 / 68 / 0
Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, zaburzenia psychotyczne, lęki egzystencjalne, depresja, nerwica serca, zaburzenia somatyczne, zespół amotywacyjny, brain fog, zespół lęku napadowego.
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze:
Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
  • 1 / / 0
Siema.

Mój przypadek potwierdza oczywistości teraz jestem trzeci tydzień bez wspomagania, po rocznym ciągu, dzień w dzień, często po parę razy (domowe bongo), weekendy zdarzały się do oporu - deprecha, apatia, brak motywacji do czegokolwiek, poty. Ale nie jest źle, może dla tego, że zacząłem dość późno, już w "dorosłym" życiu.
  • 424 / 256 / 0
Ja miałem nieco inny problem. Był czas, gdy zwyczajnie "było kiedy" zjarać. Umilałem sobie dymkiem coraz częściej życie, bo sami dobrze wiecie, wszystko smakuje, wygląda i brzmi lepiej z THC. I właśnie w tym tkwi problem - po pewnym czasie jedzenie, czy seks na trzeźwo mnie najzwyczajniej w świecie nie satysfakcjonowały. Miałem wrażenie, że marnuję czas na wszystko, jeżeli nie było to doprawione mj, w myśl zasady, że "lepsze wrogiem dobrego".

Babcine pierożki bez palenia okazywały się "chujowe". Spółkowaniu na trzeźwo było bliżej do masturbacji, niż do obcowania z kobietą. Świat bez palenia stał się nudny, przewidywalny i pozbawiony większego sensu, zaś chęć podkręcania doznań sprawiała, że zacząłem zwiększać dawki, by się upierdalać niemal do nieprzytomności.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 5 / / 0
Siema, z ziółkiem trzeba uważać. Wydaje się niewinne, ale w pewnym momencie budzisz się z ręką w nocniku. Paliłem od 10lat. Najpierw 3lata prawie codziennie, nie widziałem w tym żadnego problemu, pozatym byłem młody i nawet sobie nie zdawałem sprawy, że się wkreciłem. Po przypale w domu, postanowiłem rzucić gande. Miałem z pół roku przerwy, może ciut więcej, ale znów pojawiła się w moim życiu. Zaczęło się od jednego korasa że znajomym no i poleciałem. Koreczek codziennie musiał być, później dwa. Ciągłe szponty za sarą, bo przecież trzeba zajarać, a że nie pracowałem, bo byłem za młody to oszukiwałem rodzinę, że trzeba mi na coś tam. Stałem się mistrzem kłamstwa i nawet nie miałem wyrzutów, że wszystko co wyrzeźbiłem kłamstwem np od babci szło na przepał. No i tak z biegiem czasu praca, własne hajsy i coraz więcej baku, 3lufy dziennie, 4, 5, zależy. 2.5 na niecały tydzień, przestało klepać tak jak dawniej więc wjechały wiadra. Jedno za drugim, 5g na niecały tydzień. Pobudka, wiadro i zamuła. Zaczęły się wyrzuty i doły. Czasem nawet nie chciałem palić, ale robiłem to, no bo jak to tak, wyjść do sklepu na trzeźwo? No to cyk buszek i później dylemat, iść czy nie iść. Nie chcę mi się, a jak ktoś się ogarnie... Mijała godzina, dwie, bania schodziła, no to cyk wiaderko i tak cały dzień, buchy, konsola, buchy, konsola. Zaniedbałem w chuj spraw życiowych, zmarnowałem wiele okazji, stałem się aspołeczny i nie miałem żadnej motywacji. Jedyna motywacja jaka miałem to iść do dilla jak została połówka. W tym roku udało mi się z tego wygrzebać, tylko i wyłącznie dlatego, że mój związek prawie się rozpadł właśnie przez to, że nie widziałem żadnego problemu w niewinnym ziółku. Teraz palę bardzo rzadko i czasem nawet jak zajaram raz na miesiąc to dopadają mnie wyrzuty. Z każdą używka trzeba uważać, czy to alkohol, czy szczury, czy nawet trawka. Napewno nie każdego to dopadnie, ale uważam, że trzeba mieć na uwadze to, że we wszystko się można wpierdolić po uszy.
  • 2818 / 480 / 0
@up. pocieszę Cie, to nie jest trwała zmiana w mózgu.
Ja się np. nauczyłem cieszyć seksem bez mj.
Owszem, po mj przeżywam go bardziej.
Ale pod wpływem zawsze to wszystko jest inne. Przyjemniejsze ale inne. Myślę, że ta "inność" jest mniej atrakcyjna od życia, które poznajesz jako pierwsze będąc nieskazitelnym młodzieńcem. Żeby to zauważyć wystarczy o tej "przyjemności" na dłużej zapomnieć. A wtedy potraktować to jedynie jako super bonus, ale nigdy substytut bo nie jest tego warty, przyjemność po prostu jest tania i no właśnie kończy się upierdalaniem do nieprzytomności i spierdoloną wegetacją, bo życiem tego nazwać nie można :retarded:
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 182 / 29 / 0
Najgorsze marihuaeny to te kanapowce, jak masz kowadło na głowie, kompletnie nic sie nie chce, lezec, ogladac, spac, jesc, splycone ambicje do podstaw fizjologicznych, kiedys po trawie moglem byc w towarzystwie, lubilem to, a czasem stalem sie po jaraniu aspoleczny, nie chce mis ie za bardzo gadac z kims, irytuje mnie niekiedy zachowanie innych, wolę jarać w samotności, a i sechizowany chodze, ak iedys przy ludziach normalnie czy na miasto na pompie isc, dzis jakies male paranoje, ze ludzie patrza.

Po odstawieniu chwilowe rozdraznienie, troche znuzenie i nuda, ale to krotka mi trwa i zalezy czy dlugo jaram, osobiscie nie jaralem nigdy dluzej niz chyba 1-2 miesiace. Nie jestem osoba jak niektorzy co jaraja prawie dzien w dzien przez lata.
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 37 z 113
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.