Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 3 z 113
  • 14 / 1 / 0
Ja mam to samo, nie pale już ponad 2 lata. Wczesniej paliłem bardzo bardzo duże ilości przez 13 lat czasami z przerwami do oczyszczenia krwi gdy juz slabo mnie kopało. Hodowałem i paliłem i wszystko było fajnie. Nie wiem skąd mi sie to wzieło, nagle zwykłego normalnego dnia z paleniem poczułem, że serce bije mi 200 na godzine, i myslalem ze dostane zawału. Zaznacze, że oczywiscie był to sprzet wyhodowany bez żadnej chemii na zwykłym biohumusie i kurzaku, oraz to nie było zwykłe przyspieszenie serca, tylko uczucie jakby serce miało zaraz sie zatrzymac, i wielki niepokój ze mnie karetka zabierze. Od tamtej pory próbowałem wszystkiego, nie palic, oczyszczac sie z toksyn, palic bardzo słabe sprzęty, ale nic nie pomagało. Kiedys potrafiłem palic 10g w dzien najlepszego skuna, a dzis po 1 buchu z bonga słabego skuna gdzie inni mówią że słabo czują ja poczułbym ostrą tachykardie serca. Co ciekawe raz serce bije bardzo szybko a za chwile potrafi bic bardzo wolno jakby miało sie zatrzymac i tak na zmiane. Nie mam pojecia o co chodzi, myslalem ze moze za bardzo przesiąkłem już THC, i że to jest podobne jak przy alkoholu gdy ktos pije codziennie i pozniej wystarczy mu jedno piwo zeby byl pijany, ale zrobilem najpierw 3 miesiace przerwy zeby oczyscila sie krew, i to nic nie dalo, potem probowalem dluzsze przerwy i tez to samo. Troche wczesniej sie wkurzałem tym tematem dlaczego mnie to spotkało, tyle paliłem, byłem zawsze mistrzem w paleniu, mj to było moje życie, każdy odpadał a ja paliłem bez żadnych krzywych jazd, a tu taka akcja mi sie przytrafiła, ale teraz już sie przyzwyczaiłem do niepalenia. Oczywiscie robiłem wszystkie badania u lekarza, diagnoza: zdrow jak ryba. Spotkałem już kilka osób, które miały taką samą sytuacje, i rzucili palenie, bo nie dawało im już przyjemnosci przez tą sytuacje. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane, wiele wiele lat wszystko było w najlepszym porządku, a nagle stała sie taka sytuacja. Dodam również, że nigdy nie brałem żadnych narkotyków oprócz mj (raz w życiu dawno temu spróbowałem kokainy, ale to napewno nie od tego bo to było z 10 lat przed tym jak zaczeła sie ta akcja z sercem). Teraz tylko hoduje sobie dla przyjemnosci, czasami mnie kusi żeby przypalic, ale wiem że będe miał nieprzyjemną faze, wiec od razu mi ta chec przechodzi.
  • 623 / 43 / 13
Przy odstawce po tak długim czasie - bezsenność, brak apetytu, nerwica (może stąd tyle bluzg w moim poście, dziś nie mam co zapalić), ogólnie poczucie pustki, którą to wcześniej sobie wypełnialiśmy zielonym dymem. Dopiszę kiedyś więcej jak będę robił sobie przerwę.
W mniejszych lub większym stopniu mam podobnie. Palę praktycznie tyle samo co ty (ostatnio zmniejszyłem częstotliwość).
Ale kto z nas nie lubi dopalić blanta o czwartej nad ranem po poniedziałkowym melanżu :)
:cheesy:
Jeśli ktoś korzysta z umiarem, powiedzmy tak jak sajko - raz na dwa tygodnie: to mu zazdroszczę tych pięknych zielonych faz bo jest to jeden z lepszych dragów jakie w życiu spróbowałem (a było ich 50+), ale jeśli ktoś pali któryś rok dzień w dzień jak ja to raczej powieli moje zdanie.
Zgadzam się, aczkolwiek po otoczeniu i po widzę, że nie jest łatwo jarać raz na jakiś czas.
Oczywiście zaraz ktoś się odezwie, że on już pali piąty rok codziennie i czuję się dobrze
Niech popali jeszcze 5.
I pomimo tego wszystkiego co wymieniłem, to jakbyś teraz zaproponował mi blanta to bym spalił nawet dwa. Niech to będzie puenta.
Tu dochodzi jeszcze opcja kto i jak jara. 10 lat palenia tytoniu chociażby tylko z mj jest słabe. Osobiście mam problemy z płucami przez to (ostatnio już lepiej), nie paliłem z tytoniem długi czas i niestety znów palę.

Za to jak się spalę bardzo często nachodzą mnie myśli w stylu: "Musisz przestać ćpać to gówno", "To do niczego Ci nie służy", "Źle się to skończy", itp.
Dzięki temu jak się najaram nie mam aż takiej ochoty na inne rzeczy, ale to wiąże się z codziennym paleniem więc punkt wyjścia.
Letarg powoduje też (przynajmniej u mnie) zaniedbywanie własnych spraw i obowiązków.
RIP UNCLE HOWIE [*]

---------------------------------> PAJACYK.pl <----------------------------------------------------
  • 221 / 19 / 0
wkurzam sie jak slysze o nieszkodliwosci trawy. wystarczy popatrzec na ludzi, ktorzy pala to iles tam lat, luki pamieci, glupkowaty wyraz twarzy, ogolnie jacys odrealnieni. SORRY, nie dotyczy wszystkich, ale ja takie przypadki znam i jest nieciekawie :-/
Ostatnio zmieniony 18 lutego 2017 przez wariatka12, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik wariatka12 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2278 / 274 / 3
Po to powstał ten temat m.in. i przypięty przeze mnie. ;)
Fenetylamina@tutanota.com
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
  • 3404 / 532 / 0
Dopaminę zrefreshować.
F̲O̲R̲M̲Y̲ ̲Ż̲Y̲C̲I̲A̲ ̲O̲P̲A̲R̲T̲E̲ ̲N̲A̲ ̲W̲Ę̲G̲L̲U̲.̲
  • 2278 / 274 / 3
Nie widzę powiązania.
Fenetylamina@tutanota.com
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
  • 3404 / 532 / 0
Ja widzę, kannabinoidy zwiększają poziom dopaminy, przez blokowanie działania GABA, gdy GABA jest blokowane przez THC, zwiększa się stężenie dopaminy = release.

Endokannabionoidy same w sobie uwalniają dopaminę w naszym codziennym dniu.
F̲O̲R̲M̲Y̲ ̲Ż̲Y̲C̲I̲A̲ ̲O̲P̲A̲R̲T̲E̲ ̲N̲A̲ ̲W̲Ę̲G̲L̲U̲.̲
  • 12 / 1 / 0
18 lutego 2017wariatka12 pisze:
wkurzam sie jak slysze o nieszkodliwosci trawy.
Zioło samo w sobie jest relatywnie nieszkodliwą używką.
"Szkodliwa" może być nawet kawa, podobnie jak "uzależniająca".
Poza tym nie uzależnia fizycznie, co też poniekąd potwierdza, że
zioło jest raczej bezpieczne.
OFC nikogo nie zachęcam i odradzam, tym bardziej, iż nawet nieszkodliwa używka może stać się drogą na dno, kwestia osobnicza :finger:
Uwaga! Użytkownik samsqunk jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 335 / 116 / 0
Paliłem trawę przez około 5 lat - w tym czasie były zarówno ciągi kilkumiesięcznego palenia dzień w dzień, jak i 2-3 miesięczne przerwy. Początkowo oczywiście, tak jak u większości osób - wielki entuzjazm, fajne działanie, przez długi czas brak wyraźniejszych skutków ubocznych, które mogłyby motywować do ograniczenia czy wyeliminowania mj. Studenckie życie bardzo sprzyjało paleniu, otaczałem się palącymi osobami i generalnie każda impreza czy okazja łączyła się ze spaleniem blanta czy montowaniem butli. Pierwsze co zaobserwowałem z negatywnych efektów, to słynne dziury w pamięci, które nasilały się zwłaszcza przy paleniu mocniejszych tematów i na odstawkach. Niejednokrotnie bywały sytuacje, że np. z kimś rozmawiałem i nagle doznawałem uczucia czarnej dziury w głowie, przerywałem dyskusję i usilnie starałem się przypomnieć, co miałem na myśli - co narażało mnie na śmieszność. Może nie czułem spadku inteligencji, ale to myślenie było takie jakby bardziej splątane, ewidentnie szwankowała pamięć krótkotrwała. Przez długi czas nie doświadczałem większych problemów z motywacją ponad to, co miałem od dawna (lenistwo i silna prokrastynacja towarzysząca mi jakoś od 13-go roku życia). Zalewałem się sporymi ilościami kofeiny (na którą jestem bardzo wrażliwy), zatem to na pewno w dużym stopniu leczyło moje zmulenie i dawało dodatkową porcję energii. Niejednokrotnie na totalnym zamuleniu w wyniku przepalenia wystarczyło wypić taką kawkę, aby czuć się z powrotem normalnie. I tak to wszystko się ciągnęło, aż w pewnym momencie (po ok. 4-5 latach od kiedy pierwszy raz zapaliłem mj) zacząłem doznawać objawów depersonalizacji. Po mocniejszym upaleniu się przestałem identyfikować się sam ze sobą, miałem wręcz poczucie tego, że wstydzę się sam siebie, swojego życia. Jak myślałem o bliskich mi osobach, to miałem poczucie, że są mi całkowicie obcy. Było to dość nieprzyjemne i mocno psuło przyjemność z fazy. Tego typu krzywe fazy zaczęły mnie powstrzymywać od palenia i ciągoty do jarania zaczęły słabnąć. Poza tym zauważyłem, że palenie coraz gorzej odbija się na mojej motywacji. O ile zawsze byłem leniem i odwlekałem wszystko co się da, to po jaraniu ta demotywacja była taka jakby głębsza, silniejsza. Gdy miałem robić coś produktywnego, to czułem wewnątrz siebie taką prawdziwą pustkę i anhedonię - i było to odczucie inne niż zwykle. Było to kolejne skrzywienie, które dodatkowo zniechęciło mnie do palenia. I tak oto teraz od ponad 2 miesięcy jestem czysty i nie mam zamiaru ani ochoty wracać do jarania.

Jednak gorsze skutki obserwuję u znajomych, długoletnich palaczy. Niektórych ziomków momentami przestaję poznawać, tak się zmienili. Apatia, utrata pasji i twórczych zainteresowań, zanik kontaktów z dotychczasowymi znajomymi, alienacja, nasilenie rozmaitych poryć (negatywne cechy charakteru, które zawsze były - zaczęły się intensyfikować) i ogólne rozleniwienie i nieporadność, bylejakość życiowa. Smutno mi się robi, jak na to patrzę. Jeden niegdyś bardzo dobry ziomek, obecnie dzwoni i odzywa się tylko po to, aby mu pomóc skołować jaranie - z resztą znajomych z ekipy pozrywał kontakty, bo twierdzi, że tego nie potrzebuje. Próba przetłumaczenia i namówienia do zmiany postępowania kończy się zazwyczaj niepowodzeniem - gadka z takimi przejaranymi ludźmi bardzo przypomina dyskusję z alkoholikami.

Podsumowując - zioło to zło i nie będzie już na to miejsca w moim życiu. Zdradliwość i podstępność zioła bierze się właśnie z tego, że skutki uboczne są słabo zauważalne, ponieważ rozkładają się na dłuższy okres czasu. Można przez długi czas jarać codziennie i udawać, że wszystko jest OK, że trzyma się wszystko pod kontrolą - podczas gdy w rzeczywistości człowiek wewnętrznie mocno się zmienia i najczęściej nie są to zmiany pozytywne. Po 10-15 latach okazuje się, że mamy do czynienia z inną osobą. Wrócić potem do stanu normalności nie jest łatwo.
Ostatnio zmieniony 18 lutego 2017 przez Obrazoburca, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 12 / 1 / 0
W moim przypadku pomimo ok 10 letniego stażu nie odnotowałem żadnych problemów z pamięcią, absolutnie zero pogorszenia.
Nasiliły mi się jednak lęki, spadła motywacja i pojawił wielki LEŃ.

Paląc mj ciągami stajesz się nie-fajny.
Uwaga! Użytkownik samsqunk jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 3 z 113
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.