Jeżeli chcesz dobra ziemie na spocie to możesz ja przywozić stopniowo.Ja przywoziłem rowerem po 10 litrów razem a ziemi kupiłem 250/300 litrów już dokładnie nie pamietam.
Butelki sobie daruj ja dla testu zrobiłem w tym roku mini szklarnie dla jednej roślinki.Przykrylem ja butelka i zrobiłem małe otwory.Jeden dzień majowego słońca i było po roślince.
Jak chcesz w czymś wysadzać to są do tego profesjonalne siewniki(?) napewno wiesz o co mi chodzi.Mozesz to zrobić również za pomocą kubków po jogurtach a potem przesadzić roślinki do ziemi.
Ja się nauczyłem na błędach i żadnego plastiku w uprawie nie będę już stosował ;)
Z ciekawości - z jakich pestek masz zamiar uprawiać? Jeśli kupnych, to koszt ziemi pod ich uprawę będzie zaledwie małym ułamkiem ich łącznej ceny.
Jeśli masz dobrą ziemię na spocie (najlepiej zmierzyć pH i ocenić bujność chwastów, jakie tam rosną), to w zasadzie wystarczy ją dobrze przekopać i dodać jakiś drobnych kamyczków, kuleczek styropianu, perlitu (żeby ją rozluźnić - konopie lubią luźną ziemię).
Ja w zeszłym sezonie posadziłem bezpośrednio w przekopanej na łące ziemi. Powyrastały bydlaki takie, że we wrześniu musiałem je "wypoziomować" i łamać odrosty, żeby nie wystrzeliły ponad miejscowe chwasty mojego wzrostu. Niestety koniec końców zostały wypatrzone i zgrabione.
Obczaj tego krzaka ze zdjęć. Był mojego wzrostu (jak widziałem go po raz ostatni) i szerszy, niż wyższy. Gdyby doszedł do końca, zbiór z niego oscylowałby wokół 6-7 litrowych słoików. Ziemia, w której rósł nie wyglądała ani trochę na dobrą, ale liczy się przede wszystkim słońce. Jedynie pH musi mieścić się w prawidłowym zakresie, żeby pokarm był przyswajany bez problemów.
Jeśli widzisz wielkie chwasty (najlepiej pokrzywy albo nawłoć, którą widać na fotkach), to znak że ziemia jest dobra i można sadzić.
Co do pestek jeszcze nie wiem, ostatnim razem miałem GGS, teraz wybrałbym jakieś fajne odmiany (automaty) pod nasze niebo z silną dominacją sativy i indicy oraz 50/50. Nie chce wywalać zbytnio kasy, dlatego staram się szukać dobrych spotów i wydaje mi się że jeden taki będzie. Nawozy jakieś się tam kupi albo coś naturalnego trzeba będzie zdobyć.
Co do twoich krzaczków, wyglądają pięknie i szkoda że ktoś je zgrabił. Oby karma wróciła.
Dla odmiany, zobaczcie jak ma się sprawa po drugiej stronie europy. Od roku mieszkam w Hiszpanii i w tym sezonie postanowiłem posadzić kilka roślin na zewnątrz.
Jest to moja pierwsza próba na outdoorze jednakże mam już spore doświadczenie jeśli chodzi o uprawę.
Odmiany to darmowe pestki które dostałem gdy budowałem pule genetyczną do hodowli indoor i klony które dostałem w prezencie.
Mam tutaj: Sour Sorbet od dna genetics, OG Kush Breath x Zkittlez od humboldt seed organisation, Sour Diesel bx1 riri cut, Peanutbutter breath oraz orange sherbet.
Rośliny rosną sobie na pełnym widoku, nie mam żadnego ryzyka że ktoś mi je ukradnie, także hiszpańskie prawo pozwala na hodowle i używanie konopii. Zupelnie inny klimat niż w Polsce czy nawet Holandii.
Pozdrawiem i życze udanych plonów. Mi zostały jeszcze 3-4 tyg.
Udało mi się tak naprawdę w tym sezonie, czyli za trzecim podejściem. Zmieniłem spot na taki, który nie budzi "podejrzeń" potencjalnych złodziei (piach i kamienie).
Automaty możesz w zasadzie wybrać takie, jakie Ci pasują. Wykiełkujesz powiedzmy 1 czerwca i w sierpniu ścinasz. Żadnej walki z pleśnią itp. Minus jest taki, że każdy błąd będzie "kosztował" ze względu na 3 x krótszy żywot odmian automatycznych.
Osobiście na pierwszy sezon polecałbym szybkie i sprawdzone odmiany sezonowe. Taki Early Skunk dochodzi już w pierwszej połowie września i jest bardzo dobry.
Passion #1 to klasyk pod polskie niebo - bardzo odporna i łatwa w uprawie odmiana, która na pewno zadowoli pod względem mocy.
Możesz w zasadzie posadzić cokolwiek, byleby doszło jeszcze we wrześniu. Krzaki finiszujące pod koniec października, to walka z pleśnią i czasem.
Wielkim plusem odmian sezonowych jest "wybaczanie" błędów, które na pewno popełnisz :)
@ergiet
Zazdroszczę możliwości legalnej uprawy w takim klimacie. W jakiej części Hiszpanii mieszkasz?
Twoja sztuka musiała się tam nieźle gotować w lecie : )
O odmiany będę pytał bliżej sezonu, teraz rozrysowuje taktykę ;D.
O jakich błędach mówisz ? Mam zamiar wykonać jakieś treningi (na paru krzaczkach w ramach nauki) i będę starał się nie popełnić przy tym błędów :p.
Jasne, że zamierzam uprawiać za rok. Mówiąc szczerze uprawa cieszy bardziej, niż samo palenie : )
Wspominając o błędach miałem na myśli głównie tą nieszczęsną butelkę, z której zrobiłeś saunę.
Poza tym patrząc na ten krzaczek (czy krzaczki, już nie pamiętam, ile tego było) nie można było odnieść wrażenia, że jest bardzo "pokrzywdzony". Wydaje mi się, że nie przygotowałeś się do uprawy od strony czysto teoretycznej. Poniżej kilka podstawowych rzeczy, o których należy pamiętać:
1. Wybór bezpiecznego i słonecznego spota. Konopie kochają słońce i najlepsze efekty osiągniesz zapewniając im najlepiej nieograniczony dostęp do niego. Żadnego sadzenia pod drzewem. Absolutne minimum, które da sensowny plon to 5 h bezpośredniego słońca dziennie. Trzeba wziąć też poprawkę, że jeśli w czerwcu jest 5 h, w sierpniu będzie mniej, bo dzień krótszy i słońce operuje niżej (powodując rzucanie większego cienia przez przeszkody typu drzewo).
2. Ziemia - o ile konopie nie są specjalnie wybredne, o tyle najlepsze rezultaty osiągniesz w glebie lekko kwaśnej - idealny przedział pH to 6.5 - 6.8. Mierniki są tanie więc jeśli zamierzasz uprawiać w miejscowej ziemi, zaopatrz się w taki. Możesz ew. wybrać spot, gdzie rosną bardzo bujne pokrzywy - na pewno się nada. Koszt kupnej nie jest duży i polecam zakupić i przynajmniej wymieszać z miejscową pół na pół.
Musisz ją też przygotować - wykopać odpowiednio duże dołki (wielkości dużej donicy) i dodać do niej czegoś, co ją rozluźni i wydrenuje - drobne kamyczki, perlit, czy kuleczki styropianowe.
3. Odpowiednie traktowanie wodą i nawozami. Na początku roślinki potrzebują częstego, ale mało obfitego podlewania - np przez pierwsze 10 dni lejesz codziennie po 150 - 200 ml (jeśli nie padało - trzeba być elastycznym), potem coraz rzadziej, ale większą ilością. Jeśli zobaczysz oznaki przelania (oklapnięte listki), musisz zmniejszyć częstotliwość.
Nawóz wprowadzasz od 10-14 dnia życia roślin. W fazie wegetacyjnej rośliny potrzebują przede wszystkim Azotu. To dzięki niemu nabiorą masy, która potem przełoży się na zbiór.
Każdy nawóz powinien mieć na etykiecie NPK - czyli zawartość Azotu, Fosforu i Potasu (3 podstawowe makroskładniki). Polecam tani i sprawdzony Biohumus do roślin zielonych.
Zaczynaj od 1/3 sugerowanej dawki i powoli zwiększaj.
Kiedy rośliny zakwitną, nadal będą potrzebować jeszcze Azotu, ale coraz mniej. Wtedy to ich tempo wzrostu jest największe i potrafią nawet potroić swoją masę w krótkim czasie.
Na tym etapie powinieneś mieć osobny nawóz na kwitnienie. Najlepiej bez Azotu. Nie polecę Ci nic taniego, bo sam eksperymentuję. Jak tylko krzaki przestaną rosnąć, odstawiasz nawóz z Azotem całkowicie i używasz tylko tego na kwitnienie.
Ostatnie 2 tygodnie przed planowanym cięciem odstawiasz nawożenie i robisz tzw. flush - czyli płukanie ziemi. Podlewasz czystą wodą i pozwalasz, by krzaki wysysały pokarm z liści.
Opcjonalnie możesz zrobić im coś a la booster w postaci herbatki z banana. Czyli wybierasz mocno dojrzałą sztukę, z banana robisz pulpę i wrzucasz do dużej butelki. Skórki tniesz na mniejsze kawałki i też je tam pakujesz. Zalewasz wodą i czekasz min. 2-3 dni. Taka herbatka jest naturalnym źródłem Fosforu i Potasu, które stanowią podstawę diety kwitnących krzaków. Możesz ją stosować do samego końca, bo nie psuje smaku zioła.
Musisz też pamiętać, że zbyt częste nawożenie jest o wiele gorsze od głodzenia. 2 x w tygodniu w zupełności wystarczy.
4. Treningi jak najbardziej polecam robić. Jeśli wybierzesz pestki automatów, to ogranicz się tylko do LST, czyli stopniowego naginania głównej łodygi (które dąży do jej wypoziomowania). Jeśli wybierzesz sezony, świetny efekt można uzyskać robiąc FIM (odcięcie 90% nowego pędu) i po kilku dniach LST.
Obczaj fotki. Duży krzak miał zrobiony LST (FIM też, ale za późno - po zakwitnięciu nie daje efektu), a mały FIM + LST - zamiast 1 głównego szczytu powstały 3, albo 4, a do tego boczne gałązki wystrzeliły do góry. Krzaczek był mały, bo posadzony bardzo późno, a do tego mała donica mocno go ograniczyła (taki był plan).
5. Wybór odpowiednich odmian. Poczytaj na różnych forach, co nadaje się najlepiej pod nasze niebo. Jeśli wolisz automaty, to możesz wybrać w zasadzie cokolwiek, ale ich nie polecam na pierwszy raz, bo nie wybaczają błędów tak, jak sezony.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/profesor.jpg)
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku
Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/gliwikie.jpg)
Przemycali narkotyki z Kolumbii, trafią za kraty. Wyrok w głośniej sprawie
Od 4 lat i 3 miesięcy do 8 i pół roku więzienia - taki wyrok usłyszało w piątek sześciu mężczyzn należących do grupy przestępczej, która przemyciła z Kolumbii do Polski kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Sąd Okręgowy w Gliwicach wymierzył im także kary finansowe.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/doniosl_na_kolege.jpg)
Doniósł na „kolegę”, bo wyczuł w szatni marihuanę
Niecodzienne zgłoszenie wpłynęło do policji 2 kwietnia 2025 roku. O godzinie 15:35 funkcjonariusze konstantynowskiej „patrolówki” zostali wezwani do jednej z firm działających na terenie miasta. Powód? Pracownik administracji wyczuł podejrzany zapach marihuany, wydobywający się z jednej z pracowniczych szafek.