Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1993 • Strona 148 z 200
  • 8104 / 897 / 0
Ja planuje nie ruszać opio.Wyłącznie benzo i alko.Po pierwsze nie mam dobrego dojścia a na dodatek tramal mam z dużá ilością paracetamolu - tak samo koda.
Adios los opiáceos :nolove:
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 2899 / 605 / 10
Kurwa mać, jebana bezsenność.
15mg midazolamu, podjęzykowo, rzecz jasna, chuja mi dał, tylko uspokoił.
Skręt mnie zżera, już trzy dni przespałem po zarwanych nockach... Ale nie ma, kurwa, mowy, że prześpię czwarty... Jak nie zasnę do 5:00, to wstaję z łóżka i zaczynam się szykować na piękny dzień, bo i tak powinienem wstać o 5:30... Pierdolę, kurwa. Dzisiaj piąty dzień skręta... Będzie już tylko lepiej...
Wszystko zaczyna tracić dla mnie sens, nie mam czym się zająć, popadam w kompletną pustkę... Nie mam na nic siły ani ochoty, (prawie) nic nie daje mi przyjemności. Ja pierdole. Nie mogę się doczekać aż znowu się ugrzeję.

I tak idę do ośrodka, zrobić sobie przerwę, ale nie będę siebie oszukiwał, że przestanę ćpać. A póki co? DAJCIE MI KURWA OPIO, ŻEBYM ŻYŁ NORMALNIE.

Sorry, musiałem to z siebie wyrzucić.
Pora wrócić do próby spania. Nie dorzucę midazolamu, bo się nie dobudzę o 5:30.
Hiperrealna propaganda w polskiej sieci
  • 1917 / 335 / 2
[mention]STR88[/mention]
[mention]zolpi[/mention]

Przypomniało mi się jeszcze jedno, dawno już zapomniano, że pregabalina pomaga na skręcie (czy dziwnych objawach ogólnie podczas zażywania opio jak u zolpi też może się sprawdzić). Może warto iść w tę stronę? Ja i parę osób potwierdzało słuszność zażywania tej substancji, pomagała na przykre dolegliwości w jakimś stopniu.
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2899 / 605 / 10
Nie mam pregabaliny... Ale mam gabapentynę. Nada się, prawda?
Sprawdzę – dzięki.

No jednak nie wstałem dzisiaj o 5:30... Byłem tak zmęczony, że położyłem się spać koło tej godziny.
Jest 11:50, czyli teraz nie śpię, z tego się cieszę. Bałem się, że będę znowu spał przez cały dzień, a wstałem między 10 a 11. Jestem z tego bardzo zadowolony.
Hiperrealna propaganda w polskiej sieci
  • 1008 / 202 / 2
[mention]STR88[/mention], do jakiego ośrodka jedziesz, jeżeli mogę zapytać?
Ja też postanowiłem zrobić przerwę, jestem 7 dzień czysty (ostatnie co brałem to bupra przez jakieś 2 tygodnie codziennie, więc pewnie dłużej to u mnie potrwa, a ogólnie zacząłem ciąg na opio w lipcu), psychicznie czuję się tak samo chujowo jak Ty, fizycznie jeszcze trochę się pocę w nocy, ale w dzień jest ok.
Założyłem sobie, żeby zrobić minimum miesiąc przerwy od opio i na święta się porządnie zgrzać. Tylko najgorzej właśnie znaleźć sobie zajęcie, które cieszy na trzeźwo :-/
Także łączę się z Tobą w bólu i trzymam kciuki, żebyś wytrwał w abstynencji tyle ile sobie planujesz. Jak przeżyjesz dziś i jutro to już będzie z górki.

Co do gabapentyny to nie wiem, nie sprawdzałem jej, natomiast pregabalina faktycznie pomaga, ale też ma potencjał uzależniający jak dla mnie, więc nie kupuję jej więcej.
Na spanie pomaga mi trazodon. Przesypiam 7-8h, czasem raz się wybudzę w nocy, ale potem znowu zasypiam normalnie.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2899 / 605 / 10
Jeszcze nie wiem, jeszcze jestem w fazie wstępnej, ale Trójmiasto na 99%. Trochę roboty jeszcze z tym będzie.

Dzięki za wsparcie. Detoksykuję się bardziej przymusowo, ale poczekam aż skręt się skończy, a potem znowu się ugrzeję. Przynajmniej już mnie tak nie wygina jak chodzę, mogę iść do sklepu, dzisiaj w końcu nie przespałem dnia, apogeum psychicznego cierpienia było tej nocy, teraz jest coraz lepiej.

Trzymam za Ciebie kciuki. Metaforycznie.

100mg gabapentyny - być może jest trochę poprawa humoru, a może to z innego powodu.
Trazodon - przypomniałem sobie, że mam, jak midazolam z kwetiapiną zawiodą, to sięgnę po niego.
Hiperrealna propaganda w polskiej sieci
  • 1917 / 335 / 2
20 listopada 2018STR88 pisze:
Nie mam pregabaliny... Ale mam gabapentynę. Nada się, prawda?
Tego już nie wiem, dopytaj w dziale mózgojebów. Sam jednak widzisz, że z każdym dniem jest coraz lepiej ;) Pregabalinę przepisze każdy rodzinny, ten lek ma dobrą reputację i raczej jeszcze nie jest traktowany jako ćpalnia.
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2372 / 311 / 0
20 listopada 2018eth0 pisze:
Ja też postanowiłem zrobić przerwę, jestem 7 dzień czysty
Ethernet - jesteś 7 dzień zupełnie na sucho ?? Chodzi mi głównie o buprę ? Ją też odstawiłeś ?? Jeśli tak no to gratuluję stary! Naprawdę! Bo od jakiegoś czasu wyczuwałem od Ciebie jakaś taką autodestrukcyjną fazę.... nie wiem...typu naćpać się opio oporowo, czy mocniejsze ty lepsze itp. hel ogarniałeś też w pewnym momencie.. ale chyba bez sukcesu..... Może źle te odbierałem ale jakbyś chciał celowo mocno "popłynąć"
W każdym razie jeśli odstawiłeś też buprę i mija tydzień na sucho to jeszcze raz gratulacje stary. Tylko pamiętaj - odstawić, odtruć się to najprostsza sprawa - to każdy głupek potrafi zrobić.... serio....zrozumiesz to z czasem. Największym wyzwaniem jest nie wrócić do nałogu. Tak że jeśli chcesz coś zmienić na dobre a nie tylko zrobić przerwę, żeby zbić tolerkę to musisz poszukać pomocy gdzieś na zewnątrz. Znaczy nie można zostać samemu ze sobą bo najczęściej kończy się to wykombinowaniem ćpania czy tam innego picia. Nie wracanie to jest najcięższy kawałek chleba i największa "zabawa".... i często "zabawa" na całe życie.... ale do zrobienia. Tylko trzeba chcieć...bardzo chcieć, wręcz pragnąć. Wtedy voila i dajemy radę ;) Prawie zawsze są jakieś potknięcia, nawroty, powroty. Często kończą się jeszcze gorzej niż tam gdzie byliśmy wcześniej.... ale to jest wręcz wpisane w ten biznes.
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 1008 / 202 / 2
[mention]AlienForms[/mention]
Dzięki.
Tak, jestem całkowicie czysty, ostatnia dawka bupry była właśnie tydzień temu.
Doskonalę zdaję sobie sprawę z tego, że detox to pikuś w porównaniu z tym, jak ciężko jest wytrzymać i nie wrócić do nałogu. Sam o tym często piszę innym, bo przechodziłem już to wiele razy. Właściwie co roku się to u mnie powtarza. Wiem dokładnie co powinienem zrobić, a czego nie robić, ale... no po prostu dużo łatwiej dawać rady innym, a żeby samemu je zastosować to już jest większy problem. Jednak nie łudzę się, że to będzie już całkowity koniec. Chcę po prostu zrobić przerwę, żeby się podleczyć, przebadać i jak wszystko będzie ok to na święta planuję grzać dalej. Z tego co Ty piszesz w postach wnioskuję, że myślisz podobnie, prawda? Tzn. wybierasz świadomie tkwienie w nałogu, mimo świadomości wszystkich konsekwencji. Tak przynajmniej to odbieram. No i ja też tak funkcjonuję, po prostu co jakiś czas trzeba robić przerwę i tyle.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2372 / 311 / 0
@eth0 tak, ja to robię z pełną świadomością. Również z pełną wiedzą i wachlarzem narzędzi do tego, żeby wyrwać się z nałogu. Znaczy doskonale wiem co muszę zrobić, jak, gdzie, żeby wrócić do trzeźwości... a przynajmniej abstynencji bo trzeźwość umysłowa,duchowa itp to u lala... daleeeeko.... bardzo daleko... Można nie ćpać latami a nie być trzeźwym.. Z tym, że ja to już przerabiałem. Byłem po obu stronach. Lata nałogu, lata abstynencji, przez parę ładnych lat nawet pomagałem innym wychodzić z różnego rodzaju gówna.. I z sukcesami. No ale okazało się, że tak samo jak nie potrafiłem żyć będąc w nałogu to tak samo nie potrafiłem będąc zupełnie trzeźwy.. ba..nawet jeszcze gorzej było.. Mit, że źródłem moich wszystkich problemów są używki i mit, że gdyby nie one i moje uzależnienie, moje życie było by cudowne, spokojne a przede wszystkim normalne - jak przykładowego Janusza z klatki obok (btw pozdrowienia dla wszystkich Januszy bo dzisiaj podobno są ich imieniny ;)) to ten mit prysł!! Normalnie pierdolnął z wielkim hukiem. Musiałem w końcu zarejestrować, że źródłem wszelkich problemów jestem ja sam, niezależnie od tego czy ćpie, pije, bzykam... I mechanizm autodestrukcji jest u mnie permanentny. Droga do trzeźwości i w miarę normalnego życia była wyboista, przejebana, z wieloma potknięciami, z podnoszeniem sie i wstawaniem. Nie poddałem się i w końcu po latach się udało.... udało się zrozumieć, zakumać, uwierzyć, znaleźć w sobie pokorę. Udało się parawie całkowicie wytrzeźwieć na wiele lat, ponaprawiać wszystko co zjebałem przez lata nałogu, we wszystkich sferach. Odmienić swoje życie o 180 stopni i żyć w miarę szczęśliwie a przede wszystkim w miarę normalnie. Ale okazało się, że długo tak nie mogę... Że muszę się niszczyć. I w ciągu kilku miesięcy rozjebałem to wszystko na co pracowałem wiele lat. I teraz zwyczjanie już nie mam ani ochoty, ani nawet potrzeby, żeby zaczynać wszystko od nowa....od nowa droga do wytrzeźwienia ? To już nie jest dla mnie... Bo przede wszystkim już nie wierzę w to, że mi można pomóc. Są podobno ludzie którym pomóc się nie da i ja się do nich zaliczam. Gdybym nigdy nie próbował, nie starał się a nawet gdybym nie wynormalniał to pewnie co innego bo każdy musi przynajmniej spróbować, popróbować, zobaczyć jak to jest po tej drugiej stronie. Ale mówię - ja już tam byłem. Byłem i gorąco polecam każdemu, żeby ratował się jak najszybciej i zmieniał swoje życie..bo właściwie to jest clue wszystkiego - zmiana naszego życia. Jak ktoś jest mocno wjebany w poważne używki to samo ich odstawienie, szczególnie po latach zażywania nic nie pomoże. Tutaj potrzebna jest ciężka praca nad sobą i przede wszystkim zmiana życia. Tak, że w skórcie tak to wygląda. Kiedyś miałem pragnienia, potrzeby i w chuj różnych rzeczy, czesto niepotrzebnych i nawet nie służących mi, ale miałem. A teraz to nie mam żadnych potrzeb (oprócz ćpania opio), żadnych marzeń, żadnych planów... nic. Żyję z dnia na dzień i cieszę się tylko tymi krótkimi chwilami, kiedy mogą coś przygrzać i popatrzeć na jakieś głupoty w necie itp. Nie jestem ani nieszczęśliwy ani szczęśliwy. Mam na wszystko wyjebane całkowicie....Ale najważniejsze że to akceptuje. Pierwszy raz w życiu jestem całkowicie pogodzony z tym gdzie jestem, kim jestem, co mam itp.
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
ODPOWIEDZ
Posty: 1993 • Strona 148 z 200
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.