mj palę najdłużej ze wszystkich innych rzeczy i zawsze to było dla mnie bardziej narzędzie wsparcia, introspekcji i motywacji niż narzędzie zniszczenia.
Co nie znaczy, że trawę palę z intencją wyższą zawsze, bo też jej niejednokrotnie używa(ła)m, aby zwyczajnie zajebać sobie głowę do betonu. Ale kto jara, ten wie, że ciężko to przedawkować jakoś sensownie.
Jakby przedawkowanie było kiedykolwiek sensowne.
Biorę się w końcu za sprowadzenie kratomu na jakieś czarne godziny, bo dotychczasowe próby zakupy tego specyfiku kończyły się zwykle tak, że przy checkoucie "Kratom" układał się w litery "heroin". Jakieś testy na prodzie albo shakowane te UIe marketowe.
Już nawet myślę, aby go gotować w kawie, aby mi substytutował spidbola.
Trazodon – toż to kurewstwo dopiero z dopy czyszczące, klonidyna nie nadaje się u kogoś o patologicznie niskim ciśnieniu. Jebać farmację, ćpanie mietka. A bupra to jebana tłusta larwa, jak to jedna koleżanka tu napisała. Zaraz dodam do coolltowych.
Okres samorozpisującego się programu alkoholowego też już przerabiałam, bycie alkusem jest jeszcze bardziej chujowe niż bycie narkusem.
(...)szukanie samego szczęścia może być za bardzo dołujące (...)
Nie ma co szukać na siłę, chodzi o to żeby zacząć obserwować i dostrzegać w końcu, gdzie to szczęście aktualnie jest.
Ale opiomgła na garze to jest gruby szum do odbioru rzeczywistości, jaką ona jest, a nie jaka się wydaje ("zła chujowa i bezsensowna, jak mnie opuścisz").
To klasyczne: opiowraku, biedny robaku, kiedy ostatnio zwróciłeś uwagę na zapach kwitnącego na wiosnę drzewa? ;D
Edit:
Srry, nie widzialam wcześniej odpowiedzi.
@doomervibe
A dzięki, dzięki.
Zwłaszcza, że wydaję mi się, że wśród osób, która zdecyduje się to przeczytac będą takie myślące co innego, np. ale pierdolenie, co una tom ćpoła, że tak gada, my hardkorowo wjebani jesteśmy tak wjebani, że bedziemy wjebani do końca marnych naszch dni, bo to wyznacznik bycia prawdziwym narkusem, bycia KIMŚ xD
Wyjebane zresztą.
21 kwietnia 2022Atropolamine pisze: No teraz tak miałem po morfinie,wcześniej bardzo często po kodeinie,po PST również.Mozliwe,że po innych tez,ale nie pamiętam,po powyższych napewno.
21 kwietnia 2022Melodyne pisze: Na pewno częścią takiej postawy jest ta zazdrość impostora, że ktoś sobie dalej lata, a tu co, host upierdolił się tej swojej nowej persony, jaką chce tworzyć, a ja bym chętnie się położył na glebę w tryb nodd and cry.
Poza tym zastanówmy się po cichu nad tym:
Wmówić sobie, że coś jest złe versus:
wmówić sobie, że coś jest dobre.
Dużo, dużo po czasie zrozumiałam, że opiaty też o dziwo niszczą fizycznie, bo niszczą mózg. Ciekawe czy wiedząc to, byłabym aż taka chętna do zaczyniania z nimi przed laty (chociaż myślę, że pewnie i tak byłabym... ale może trochę mniej). Przecież one nie niszczą tak, żeby było widać. Nie obniżają sprawności umysłowej ani nic takiego. Ich działanie jest tak powolne i dyskretne, że wręcz niezauważalne.
Nigdy nie wjebałabym się w coś, co w sposób oczywisty i szybki robiłoby ze mnie szaleńca, czy debila. Ale to się dzieje tak nieuchwytnie i bez rozgłosu, naprawdę da się przegapić. Prędzej ktoś mi wytykał ślady na rękach, senność, czy zwężone źrenice. Ale żeby ktokolwiek wspomniał, że niszczę sobie mózg, emocje i instynkty? Nie pamiętam, żeby ktokolwiek coś takiego powiedział.
Zdecydowanie powinno się więcej o tym mówić!
Tak, jakby nie chciał dopuścić w ogóle opcji do mózgu, że jest w chuj innych możliwości, niż tylko: albo być dalej uzależnionym, albo próbować się na siłę dopasować do tego, co jest powszechnie uważane, za "dobre życie."
Nawet teraz, gdybym miała jakikolwiek powód, który by mnie przekonał - mogłabym skończyć. Tak mi się przynajmniej wydaje. Że niesamowicie dużo zależy od motywacji.
Myślę, że jakbyś miała okazje kiedyś zobaczyć takie miejsca na żywo, stając się częścią tego krajobrazu irl, poznając takich ludzi, to mogło by to zrobić na tobie wrażenie, o jakiego doświadczenie byś się nie podejrzewała.
Oczywiście nie ujmując przy tym ogromowi cierpienia tych wszystkich opisanych w książce ludzi.
Jak się znowu powalę na tą glebę, nie będę próbowała do tego dorobić filozofii innej, niż to, że jestem zwyczajnie słaba wobec swoich słabości, które nie robią dla mnie nic dobrego, poza chwilowym zapomnieniem, które potem paradoksalnie przypomina dotkliwie tylko o wszystkim, co najgorsze w moim życiu.
Zwłaszcza, że wydaję mi się, że wśród osób, która zdecyduje się to przeczytac będą takie myślące co innego, np. ale pierdolenie, co una tom ćpoła, że tak gada, my hardkorowo wjebani jesteśmy tak wjebani, że bedziemy wjebani do końca marnych naszch dni, bo to wyznacznik bycia prawdziwym narkusem, bycia KIMŚ xD
Każdy, kto się tak czuje powinien iść na RTG głowy, żeby sprawdzić, czy na pewno ma mózg
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Wiesz w stylu ze z uśmiechem na ustach mowie sobie "ale kurwa debil jebany" czy coś
Ale już mniejsza o to.
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Bardzo mi szkoda Krzyśka, ale sporo tu jak zwykle ma najwięcej do powiedzenia, że dobrze i ulga dla wszystkich, że tak to się skończyło. Nie kurwa. Nie dobrze, to nigdy nie jest coś dobrego i jaka jest niby ta ulga dla matki, że jej dziecko się w końcu zabiło?
"Klasyczne opio (kodeina, morfina, oksykodon, heroina, fentanyl, itp) nie stwarzają niebezpiecznych interakcji z iMAO (moklobemid, selegilina). iMAO raczej osłabi jedynie działanie kodeiny, zachować ostrożność (a najlepiej przerwę pomiędzy jednym i drugim) należy w przypadku tramadolu i petydyny z powodu możliwości wystąpienia zespołu serotoninowego."
Ale mi się już wtedy jak miałam tą sele (czyli chyba w 2019) wydawało to w kurwę niebezpieczne
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
21 kwietnia 2022badzingla pisze: [....]
Zdecydowanie powinno się więcej o tym mówić!
Swoją drogą, ja tu wchodzę, bo się udzielałem niedawno, a tu nagle milion postów przybyło XD widzę że dyskusja wre. No nic. Ja tylko napiszę, że uległem i zrobiłem sobie zastrzyk. Nie z opio, z metylofenidatu, w który jestem wjebany. I miałaś dwustuprocentową rację @Melodyne - te nowe wychodzące żyły same się proszą o wkłucie.... ja pierdolę. Jestem praktycznie pewien, że jestem bardziej uzależniony od samego rytuału iniekcji i tego pięknego widoku krwi w kontrolce, niż samych substancji. Heh.
WickrMe m0rningzolpi
mail little.liar@hush.ai
w przypadku kontaktu mailowego bądź przez Wickr - proszę o przedstawienie się nickiem z [H] w pierwszej wiadomości
Ej ciiiii...cho! Mam zamiar sie zacząć tym leczyć wkrótce na moje ad(h)d. Potwierdzone w końcu rzetelną diagnozą lekarską. A nie, jak cały dotychczas, samodiagnozowaniem się pod każdą literą alfabetu zaburzeń psychicznych przeczytanych w internetach.
Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że owo leczenie będzie wyglądało podobnie finalnie. Jak każde jedno za pomocą chemii w moim przypadku xD
Dobra, to teraz zakłady: kiedy tym razem Melodyna się znowu naćpie :P
edit: no i już nie żartując, rozważ Concertę, której ćpać się nie da
WickrMe m0rningzolpi
mail little.liar@hush.ai
w przypadku kontaktu mailowego bądź przez Wickr - proszę o przedstawienie się nickiem z [H] w pierwszej wiadomości
21 kwietnia 2022ImGoingHighIn505 pisze: Zgadzam się. Bardzo ładnie ująłeś sposób, w jaki opiaty niszczą nam mózg.
Tak ogólnie to mi nie przeszkadza jak ktoś to raz kiedyś pomyli, ale Ty to już powtarzasz trzeci raz, mimo że w praktycznie każdym moim poście jest zaznaczone, nie wiem co Ty się tak uparłeś, że jestem chłopem
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.