Luźne dyskusje na temat opioidów. Posty napisane w tym dziale nie sumują się do licznika postów.
ODPOWIEDZ
Posty: 3537 • Strona 315 z 354
  • 549 / 164 / 0
20 kwietnia 2022Atropolamine pisze:
Z czego w ogóle się bierze taki wkurw pod koniec działania opio? Jak coś oglądam w internecie to każdy mnie irytuje i wkurwia XD
I nie jest to jakieś niedocpanie bo dalej czuje się wtedy stosunkowo dobrze.Tez tak macie?
Absolutnie tak nie mam, no chyba że coś po prostu szybciej przestanie działać, niż powinno. Może to po prostu wkurw na to, że - nawet jeśli jest dobrze - to i tak przestaje działać, musi kiedyś przestać? No nie wiem. Tak czy inaczej dość dziwne. A po czym to się dzieje, w sensie po jakim związku?
20 kwietnia 2022Melodyne pisze:
Ja tylko mam nadzieję, że moich postów z naszej dyskusji (w ogóle myślę, że to głównie ona pomogla mi teraz te dni przetrwać, wiadomo, święta dla każdego ćpaka to niemiło) nie czytasz w głowie jakimś mentorskim, pretensjonalnie eksperckim tonem, bo absolutnie nie chce popadać w taki flow, ani aby tak to zostało odczytywane.
Staram się tego tak nie odczytywać, ale z drugiej strony mam zakodowane w głowie, że porzucenie opio = zdrada %-D Bo to całe "nawrócenie" jest dla mnie jak zdrada samego siebie. Najbardziej to widać po tych nawróconych przypadkach z Monaru. No świetnie - robią to samo, co przez lata, tylko teraz w drugą stronę, jak pies ogrodnika, żeby samemu nie mieć, wmówić sobie, że to złe i najlepiej zabronić tego całego światu. Aczkolwiek takie zachowanie wcale nie jest jakieś częste i u Ciebie za bardzo go nie widzę. To dobrze, że dyskutowanie ze mną w czymkolwiek pomaga, cieszę się.

A święta same w sobie - takie dłuższe, kiedy wszyscy i ja mają wolne i w ogóle - mi się kojarzą akurat bardzo miło - ze snem do oporu! Z takim najebaniem, którego przez cały rok pragnę :P Jakbym miała siedzieć i kontemplować, co złego komuś i sobie zrobiłam w ostatnim czasie, to pewnie też by mi się źle kojarzyły.
20 kwietnia 2022Melodyne pisze:
Książka jest o...ćpunach, powinna ci się spodobać xD
Hahaha kto by pomyślał :D Niespotykane!

No nie ja akurat nie uwielbiam jakoś specjalnie czytać o ćpunach, patrzenie na tą całą degenerację dołuje mnie tym bardziej, że sama jestem jej częścią. Są też inne rzeczy na świecie, takie książki już przejadły mi się, chyba że są naprawdę wybitne, więc stwierdziłam, że sprawdzę.

Przeczytałam na razie kilka rozdziałów i strasznie mroczne to jest, ale przecież motyw przewodni tego, to nawet nie narkotyki, tylko ludzkie nieszczęście po prostu. I owszem, to straszne, to uderzające i niewiarygodne, jednak nie potrafię za bardzo poczuć empatii do tych wszystkich bohaterów, bo jest ich zbyt dużo. Jak jeden rozdział jest o jednym człowieku, to już święto. Dodatkowo te wszystkie wstawki że temu się to stało, a temu tamto wydają się aż trochę groteskowe w swoim okrucieństwie. Mimo, że to wszystko prawda, to i tak, za dużo tego jakoś jest w jednym miejscu.

Dużo bardziej mnie uderza takie coś, że jest jedna osoba głównym bohaterem i jest opowiadana powoli jej historia. Da się ją polubić, sympatyzować z nią, kibicować jej. A później coś się jej dzieje (taki jakby horror psychologiczny) w momencie kiedy najmniej byśmy się tego spodziewali - hehe czytałam kiedyś takie opowiadanka w necie od jednego psychopaty (musiał być psychopatą, skoro pisał takie rzeczy) i do dziś nie mogę dojść do ładu z tym, kim musiał być ten człowiek, który takie coś wymyślił. Zgroza. Oznaczył jako +18, a i tak mu zdjęli stronę z tym.
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 2344 / 542 / 0
No teraz tak miałem po morfinie,wcześniej bardzo często po kodeinie,po PST również.Mozliwe,że po innych tez,ale nie pamiętam,po powyższych napewno.
  • 499 / 269 / 0
@badzingla
No świetnie - robią to samo, co przez lata, tylko teraz w drugą stronę, jak pies ogrodnika, żeby samemu nie mieć, wmówić sobie, że to złe i najlepiej zabronić tego całego światu. 
Na pewno częścią takiej postawy jest ta zazdrość impostora, że ktoś sobie dalej lata, a tu co, host upierdolił się tej swojej nowej persony, jaką chce tworzyć, a ja bym chętnie się położył na glebę w tryb nodd and cry.

Poza tym zastanówmy się po cichu nad tym:
Wmówić sobie, że coś jest złe versus:
wmówić sobie, że coś jest dobre.

Nałóg chce być zawsze uważany za coś dobrego, wnoszącego wartości w życiu mimo oczywistych szkód i tak będzie przekonywał głowę cały czas.

Pisałaś, że zawsze cię zastanawiało, co w tym takiego jest, że typ po amputacjach, o skisłej już wątrobie i ropniach mózgu wybierze zamiast iść się w końcu leczyć z całą tego konsekwencją i poświęceniem, to walnąć w odsłonięta żyłę na obranej do kości gnijącej pozostałej ręce.

To jest właśnie nałóg i nie ma w tym żadnego romantyzmu ani metafizyki.

Tacy ludzie nie widzą po prostu dla siebie innego wyjścia, zostaną przy swoim nałogu, który ograniczył ich zdolność do podejmowania dobrych dla siebie decyzji, bo dyktuje tylko takie, aby w tym nałogu się pozostawało, przy okazji go racjonalizując i wpierając, że to jest dobre właśnie.

I nałóg też tak ogranicza, że stawia taki konstrukt: albo zostaniesz ze mną, albo musisz się zgodzić na rzeczy, jakie nie są ci ani trochę bliskie, których nie chcesz dla siebie.

Tak, jakby nie chciał dopuścić w ogóle opcji do mózgu, że jest w chuj innych możliwości, niż tylko: albo być dalej uzależnionym, albo próbować się na siłę dopasować do tego, co jest powszechnie uważane, za "dobre życie."

A chodzi o to, żeby odnaleźć siebie i stworzyć to dobre życie, niezależnie od oczekiwań innych, a już na pewno nie od oczekiwań tego kurewstwa, które czyni cię swoim żałosnym niewolnikiem.

I nie pozwoli z całych sił ci się zainspirować nawet do chęci pomyślenia, jakie są inne możliwości.

No dobra, jak nie będę ćpunem, a nie mam zamiaru zostać tą "wartościową, produktywną częścią 'zdrowego' (sic!) społeczeństwa" w co mam wyjebane od a do zet, to już nie ma nic na tym świecie, żadnej alternatywy, żadnego innego celu, jebać, idę się najebać.

motyw przewodni tego, to nawet nie narkotyki, tylko ludzkie nieszczęście
Narotyki <-> ludzkie nieszczęście...przypadek?
NIE SĄDZE. 🙃
Mimo, że to wszystko prawda, to i tak, za dużo tego jakoś jest w jednym miejscu.
Myślę, że jakbyś miała okazje kiedyś zobaczyć takie miejsca na żywo, stając się częścią tego krajobrazu irl, poznając takich ludzi, to mogło by to zrobić na tobie wrażenie, o jakiego doświadczenie byś się nie podejrzewała.

Zupełnie inny jest odbiór czegoś, o czmym się czyta, czy nawet ogląda dokument, a kiedy się tego bezpośrednio doświadcza, że tak to skwituję truizmem.

Intensywność odbioru takiej energii jest nieporównywalna.
Dużo bardziej mnie uderza takie coś, że jest jedna osoba głównym bohaterem i jest opowiadana powoli jej historia. 
Bo wtedy łatwiej się identyfikować, fantazjować i tworzyć ten swój film o sobie na tej podstawie, w oparciu o tą kanwę.

Wiemy poza tym też, że mózg to filtr na rzeczywistość, zatem wszystko co się przyswaja takimi czy innymi zmysłami, wszystko, czego się doświadcza, ma finalnie w umyśle już tą postać tak przetworzoną, zgodną z obecnym światopoglądem.

Dlatego wiedząc, że światopogląd się zmienia z czasem, często wracam do pewnych rzeczy, książek czy filmów, bo odbiór jest za każdym razem inny i inne wnioski, często sprzeczne z poprzednimi się pojawiają.

Ale tak rozumiem rozwój osobowości, nie definiuję się (już dawno), jako ćpun, zresztą dla mnie to w tym nigdy nie było celem samym w sobie.
Ale jakoś tak wyszło .

Tylko nie będę już sobie tego normalizować, bo to jest wmawianie sobie, że jest okej, coś co jest w chuj daleko od bycia okej. Każdy obszar zysków i strat skalkulowany na chłodno na to wskazuje w moim życiu.

Jak się znowu powalę na tą glebę, nie będę próbowała do tego dorobić filozofii innej, niż to, że jestem zwyczajnie słaba wobec swoich słabości, które nie robią dla mnie nic dobrego, poza chwilowym zapomnieniem, które potem paradoksalnie przypomina dotkliwie tylko o wszystkim, co najgorsze w moim życiu.
  • 3345 / 512 / 0
Melodyne wierzę w Ciebie z całych sił staraj się nie brać opiatów.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 499 / 269 / 0
Dzięki serdeczne @Mefistofeles1945.
Co ja mogę tu dodac. Dzisiaj nie ćpam, nie chcę i nie mogę ćpać.
Balans "nie chcę" vs. "nie mogę" wskaźnikiem na nieoczywistym, ale tego się trzymam.

Nie mogę obecnie się pozbyć tej ukrytej, ale typowej narkosatysfakcji ze swoich pojebanych ekscesów, ktore udało mi się przeżyć.

Ale to nie moja zasługa, jako hardkorowego ćpuna przecież, tylko mojego organizmu, który tak się rozpaczliwie za każdym razem obronił przed skutkami tych spierdolonych decyzji i miksów psychopaty.

A jak się tego nie pozbędę, to ciągle będę mieć gdzieś to zakodowane, że dzięki ćpaniu i takim wyczynom jestem KIMŚ WIĘCEJ ponad daremnego ćpuna.

Np. daremnym ale nadćpunem, ćpunem superior, z turborozjebanymi receptorami i systemem ciała fizycznego mądrzejszym od tej chorej głowy, która w swojej słabości nie może się uwolnić od wyniszczającej obsesji.

Zjebane, ale bardzo typowe.
  • 2344 / 542 / 0
@Melodyne Ja też jak najbardziej w Ciebie wierzę,inteligentna kobita jesteś,myślę,że jesteś w stanie 💪
  • 499 / 269 / 0
<3

Doceniam bardzo, ale weźcie już nie będzie tacy mili dla mnie, bo jak znowu się rozpierdole, to będzie mi znowu 5x bardziej głupio i wstyd.

Wniosek z prośbą o pozytywne rozpatrzenie do adminów będę musiała napisać, żeby mi zdjęli te grafomańskie wyznania z obecnego okresu %-D
Abym ja ze spokojnieszym sumieniem mogła nadal czynić posty typu: zakurwilam sobie o 6 rano, a potem jeszcze do samego wieczora, siedziałam i się kłułam, jak ten zjeb, nie mogąc tego powstrzymać, aż skończył mi się materiał, umysł, psychika i ciało.
  • 3 / / 0
Cześć wam, nie mam dzisiaj z kim pogadać, to postanowiłam wejść na hajpa :D
@Melodyne chyba jestem zbyt nietrzeźwa żeby wnieść coś do dyskusji, ale chciałam powiedzieć, że podobają mi się Twoje przemyślenia i dają nomen omen do myślenia. Szczególnie to o romantyzowaniu nałogu, co robię nagminnie. I niby człowiek ma świadomość, że to tylko takie pierdolenie, a nadal tak to sobie przedstawia i jeszcze napawa go to jakąś "dumą", dodaje odwagi, daje poczucie bycia ponad innymi (przynajmniej tak do w moim przypadku działa). Wczoraj z chłopakiem meth headem gadaliśmy o tym, jak to narkotyki nam pomogły, doprowadziły do tego kim jesteśmy :') komediodramat.
Koszmary dalej sobą są, ale gdzie są sny?
  • 1209 / 235 / 0
@Melodyne
Aj tam nie pierdol. Ile waliłaś te najgorsze rzeczy? kilka lat? Jeszcze pare tygodni wytrzymasz i będzie poprawa 😉 Kilka lat w zamian za kilkanaście tygodni to chyba się opłaca czy nie?

I nie wyzywaj tego nałogu od kurestwa i impostorów - bardziej go poniżysz jak będziesz dla niego miła właśnie (wiem, łatwo mi mówić), ale może to samo przyjdzie, pewnie po zmniejszeniu fizycznych objawów, dlatego wypadałoby wezwać jakieś posiłki od generała psychiatry albo nielegalnie ściągnąć najemników %-D
Nie próbuj nawet kontaktować się z tym chujem, opioidem - narazie siedzi zamknięty w pace 😜
Pani Maria też może zacząć przeprowadzać niedługo jakąś dywersję na twoją niekorzyść, bo się wkurwi z powodu zbyt częstej służby i chyba? kiepskiego wyżywienia (zapasy dopy pewnie są co chwile zużywane). Coraz mniej tolerujesz jej zachowanie, czy jej działania wpływają na Ciebie ciągle w ten sam sposób?
Znałem Marysię, na początku spoko dziołcha, ale z powodu monotonni zaczyna jej odpierdalać i coraz gorzej wypełnia swoje obowiązki. Może potrzebować urlopu. Jest jakieś zastępstwo za nią?
Szeregowy alkohol, co prawda potrafi rozluźnić często atmosferę, ale zbyt często najebany chodzi 😆😅🍷🍾 więc jego zatrudnienie wiąże się z ryzykiem.
Wg mnie - Trazodon i Klonidyna to porządne chłopiska, ale nie wiadomo też jak się zaaklimatyzują w oddziale. Przynajmniej nie udają kogoś kim nie są jak czołgista metadon. Uważam, że pierw nalezy ogarnąć jednego z nich na sprawdzenie.
Szeregowi nac jak sobie radzą z tym burdlem? Nie trzeba więcej szeregowych?
Spoiler:
I nałóg też tak ogranicza, że stawia taki konstrukt: albo zostaniesz ze mną, albo musisz się zgodzić na rzeczy, jakie nie są ci ani trochę bliskie, których nie chcesz dla siebie.
później Ci się zachce, nikomu się nie chce uczyć czegoś nowego, ale najgorzej jest zacząć a później to leci coraz lżej
po odebraniu sterów, możliwe, że będziesz musiała się lekko zmusić na poczatku aby poszukać jakiejś właściwej zajawki/zajęcia, która po czasie zacznie Cię kręcić 😁
a już na pewno nie od oczekiwań tego kurewstwa, które czyni cię swoim żałosnym niewolnikiem.
no już chyba tracisz cierpliwość
co cię napędzało wcześniej? na pewno satysfakcja, że potrafisz nie brać, bez pomocy farmakologii
btw. trochę mocy masz skoro potrafisz walczyć z takimi nałogami bez leków, ale i tak jesteś wredną niewolnicą 😋 (albo tylko wredną)
tak czy siak nie wiem czy ta spora wiedza z książek wystarczy na takiego "manipulującego gówniarza", atakującego w Ciebie chemią
Tak, jakby nie chciał dopuścić w ogóle opcji do mózgu, że jest w chuj innych możliwości, niż tylko: albo być dalej uzależnionym, albo próbować się na siłę dopasować do tego, co jest powszechnie uważane, za "dobre życie."
ty jesteś starszą siostrą i powinnaś zdecydować co dalej robicie a nie ten bachor, który manipuluje i chce się tylko bawić
a cele powinny być konkretne moim zdaniem, bo np. lepsze życie czy bycie szczęśliwym to chuj wie co tak naprawdę znaczy i jak się do tego zabrać - zbyt ogólnie
zresztą szukanie samego szczęścia może być za bardzo dołujące,
naturalnemu szczęściu powinien czasami towarzyszyć wysiłek i niewygoda

dobra bo nudzi mi się i znowu zajebałem powieść %-D , połowa albo więcej pewnie bez sensu, tam jakieś wojsko na początku haha

powodzonka koleżanko! 😏👍

🤙🤙
Spoiler:

EDIT:
21 kwietnia 2022Melodyne pisze:
Abym ja ze spokojnieszym sumieniem mogła nadal czynić posty typu: zakurwilam sobie o 6 rano, a potem jeszcze do samego wieczora, siedziałam i się kłułam, jak ten zjeb, nie mogąc tego powstrzymać, aż skończył mi się materiał, umysł, psychika i ciało.
Młotkiem się jebnij 😁😐
  • 2344 / 542 / 0
Jeśli kiedykolwiek coś by się przytrafiło to nie masz po co czuć wstydu,tego też da się nauczyć.Kwestia tego,że jeśli postawiłaś sobie cel to żeby do niego dążyć.

A teraz tak wyjeżdżając z dupy to polecam Tobie i każdemu zresztą mowy mnicha Ajahna Brahma,są na youtube z lektorem.Gościu jest zajebisty,mega mnie uspokaja i mówi w gruncie rzeczy często bardzo proste rzeczy,które jednak są niemożliwie pomocne i potrafią dać inne spojrzenie na różne sprawy.Przypomniało mi się bo ma też mowę na temat uzależnienia,nie pamiętam czy akurat ta jest tak pomocna,ale ogólnie polecam.
ODPOWIEDZ
Posty: 3537 • Strona 315 z 354
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.