Łączysz? Doradź!
patrz: Reguły działu i Spis treści
Regulamin forum
  1. Staraj się określać połączenie jako pozytywne, bądź negatywne – bazując na doświadczeniu, uwzględniając czy miałeś dobry set&setting.
  2. Każda substancja się liczy, chyba że nie ogarniasz. Niewiadome ilości też należałoby podać.
  3. Nie doradzaj, jeśli to nie jest oczywiste. Łatwiej zapytać, aby dyskusja mogła nastać. To nie jest takie proste.
ODPOWIEDZ
Posty: 143 • Strona 12 z 15
  • 224 / 53 / 16
Dzisiaj będzie szedł mix majka + lufa :-D Zastanawiałam się czy do tego jeszcze nie dorzucić MDMA ale z tego co czytałam to może okazać się bez sensu
I alone have known all shades of the horror.
I am the pit without sun, where blind beasts dwell. 
  • 657 / 92 / 0
odpuść tą pixe, i tak się upierdolisz jak talala
Uwaga! Użytkownik KickInTheEye nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1507 / 217 / 0
Przypomniał mi się mój miks jakiegoś syntetyka haszu z morfiną sprzed kilku miesięcy. Była jeszcze zima i nie było śniegu, ale mróz jak jasna cholera i do tego pizgało lodowatym wiatrem w twarz, gdy szłam na przystanek. Wracałam od kolegi, u którego się naćpaliśmy, a na odchodne, na dobranoc ujaraliśmy.

Gdy przyszłam do niego ok. 17-stej, strzeliliśmy po 100 mg majki i popijaliśmy sobie po piwesiu. Ok. godziny 22 stwierdziłam, że czas na mnie, bo następnego dnia mam zajęcia, a on wstaje do tyry po 5. Ściągnęliśmy po buszku tego syntetycznego haszu, który dostał na test. Miał konsystencję mokrego piasku i był tak ślicznie zielony, że od samego patrzenia człowiekowi się milutko robiło. ;) Był prześliczny w kolorze - taka intensywna butelkowa zieleń, ale bardzo ciepła.

Tutaj zaznaczę to, co podkreślam przez całe moje narko-życie i co wykładam zawsze, gdy ktoś zapyta czy jaram trawę i/lub dlaczego tego nie robię, a czego nauczyłam się już w wieku 14 lat po pierwszym zapaleniu: nie palę marihuany! A już na pewno nie tknę jej pochodnych tudzież tych zjebanych maczan i różnych eksperymentalnie hodowanych w piwnicy/na poddaszu u Łysego badziewi. Nienawidzę zielska, nie palę tego, nie służy mi, nie zgrywa się to z moją chorą psychiką, dostaję po tym lęków, paranoi i takie "ściągnięcie bucha" może się skończyć wpierdalaniem klonów na uspokojenie i sen jednocześnie, bo jestem wtedy tak znerwicowana, że nie mogę zasnąć. Nie ważne jakie to zielsko, nie ufam zwłaszcza temu gównu, które sprzedają w Polsce, jak już wspomniałam. Nie przemawia do mnie argument, że "To akurat jest dobre", bo wcale nie jest. Nie kupuję czegoś w stylu "Zajebiste zielsko od kolegi Seby, klepie w chuj", bo "klepanie" można rozumieć jako "upizganie na uspokojenie, sen", ale jednak częściej jest to rozumiane jako upizganie "na idiotę" z halunami w pakiecie lub słyszę "Nie wiem jak to określić, ale dobre"; jedyne zielone, jakie mi przypasowało to jakaś fajna odmianka, której troszeczkę przywiózł z Holandii mój mężczyzna, na pewno przeważała tam indica, bo ładnie nas uspokoiło, ukoiło po całym dniu i oglądając film zasnęliśmy jak dzieci. Mój luby nawet przespał większość nocy, a cierpi biedactwo na bezsenność już dobre 10-11 lat. Z resztą w kofiku o taką bardziej nasenną poprosił, więc wiedział jak to zadziała i na niego, i na mnie.

Ale wracając do topicu - kilkadziesiąt sekund po ściągnięciu tego małego bucha poczułam jak rosną mi "pizdy" pod oczami, przez które ledwo co na nie [oczy] widzę, a dodatkowo te małe źrenice i lekka mgła przed oczami po majce i spokój po niej sprawiały, że zrobiło się bardzo milutko. Ale tylko do wyjścia od kolegi z domu. Po wyjściu z klatki jebnęło mi wiatrem w twarz, więc zarzuciłam na głowę kaptur i przyspieszyłam, żeby szybko znaleźć na przystanku. Miałam do przejścia jakieś 100 m. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę jeszcze w bloku. Idąc, zaczęłam przyspieszać jeszcze bardziej. Wydawało mi się, że pędzę jak pojebana, że prawie biegnę, tymczasem, gdy spojrzałam w górę i liczyłam na to, że jestem już na wysokości Żabki, która jest idealnie na przeciwko przystanku, byłam dopiero obok poczty, która znajduje się ledwo na ukos od bloku kolegi. Miałam wrażenie, że płynę, sunę, ale niesamowicie wolno. Szłam i szłam, i szłam na ten przystanek, a on wcale się nie przybliżał. Idąc ze znów spuszczoną głową (do wiatru dołączył bardzo mały, ale gęsto padający, śnieg) w kapturze i słuchając muzyki, myślałam, że minęło już z 10 minut, a ja nadal nie jestem na przystanku. Zwykle podróż od klatki do przystanku zajmowała mi jakieś 3 minuty, jeśli nie szłam przez przejście z sygnalizacją tylko, tak jak zazwyczaj, przechodziłam przez ulicę i pas zieleni dzielący ją, a teraz szłam chyba z 10 i nadal nie byłam na przystanku! Oczywiście te 10 minut podróży na przystanek to tylko to, co działo się w mojej głowie, ale do tego doszłam oczywiście później, gdy wytrzeźwiałam. Czułam się jakbym poruszała się tak wolno, tak ślimaczo powoli, ale biegnąc, zapieprzając przed siebie. W rzeczywistości pewnie po prostu szłam trochę wolniej ze względu na to, że wiał silny wiatr i zaczął padać śnieg, ale przez ten hasz wydawało mi się, że prawie biegnę i dlatego dziwiło mnie, że nie jestem już na przystanku, tylko wlekę się tam 10 minut mimo pędu.

Uczucie, którego raczej nie polecam. Teraz jest mi jakoś tak obojętnie na wspomnienie tego stanu, ale ogólnie to jeden z objawów - oderwanie od rzeczywistości i zachwianie czasoprzestrzeni, jakie obserwuję u siebie po zapaleniu. Cieszę się, że paliliśmy to po majce, bo dzięki niej nie czułam się zestresowana, co niewątpliwie czułabym, gdybym na trzeźwo to zajarała.

Przede wszystkim nie zgodziłabym się na palenie syntetycznego haszu, ale jeśli już bym się zgodziła to jestem w 100% pewna, że takie ślimaczenie podczas pędzenia na przystanek wywołałoby u mnie lęk, że coś jest nie tak, a następnie zaczęłoby się samoistne nakręcanie, że coś jeszcze jest nie tak, może okazałoby się, że kolory są nie takie, jakie być powinny, więc byłyby to ewidentne halucynacje, co powodowałoby jeszcze gorszy lęk, itd., itd. Chwilę po dotarciu "biegiem" na przystanek przyjechał mój autoban i pojechałam do domu. W drodze przysypiałam słuchając muzyki. Otwierałam oczy, gdy czułam, że pojazd hamuje i wtedy sprawdzałam czy to już przystanek, na którym wysiadam. W drodze z przystanku do domu miałam to samo wrażenie "biegu", który wcale nie przybliżał mnie do celu tak szybko, jak bieg powinien to robić. Po wejściu do domu zmyłam makijaż i poszłam spać. Wolałam nawet nie rozmawiać z mamą, bo mogłabym jej się wydać "dziwna" na twarzy, a wtedy dostałabym totalnej paranoi i nie zdziwiłabym się, gdybym nagle wyśpiewała jej prawdę co biorę od lat i że tego dnia zmiksowałam to z syntetycznym haszem, bo tak ładnie wyglądał.

Na jakiekolwiek zaczepki odnośnie tego, że nie lubię marihuany/haszu, bo sama się na to nakręcam i że to nie żadne lęki, nie będę odpowiadać. Swoje wiem, swoje przeżyłam, swoje stestowałam i jeśli jesteś takim ignorantem, że nie potrafisz pojąć, że niektóre substancje nie są stworzone dla niektórych ludzi, to już Twój problem.

*KURTYNA*
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 14 / 2 / 0
hel + maczana na sgt151 xD Po spaleniu około 100 helupki postanowiłem zapalić bucha z lufki... Rozjebałem sobie głowe spadając z łóżka, przebudziłem się po 40 minutach i na ziemi zacząłem opala© folie i nabijać następn lufe sgt... To było przejebane... Warzywo na noodzie eh. Ale kode polecam zawsze do mixa. 😉 ps. To mój pierwszy post i witam, chociaż kiedyś miałem konto z muminem na avku tyle, że hasło z głowy wypadło.
Pozdro
  • 13 / 1 / 0
Trzeba uważać, żeby palenie nie przebiło opio. Zapalenie blanta po strzale majki dało podbiło mi bardzo jej działanie i miałem noddy(tylko 2 razy maja dała mi noddy raz jak przerobiłem u znajomego za jednym posiedzeniem 700mg i drugi właśnie jak zapaliłem po niej). Tylko problem po tym z pisaniem wiadomości, więc jak rano zobaczyłem co pisałem ludziom to moralniak jak po alkoholu %-D
  • 2430 / 573 / 155
Całkiem przyjemny i synergiczny jest mix opio z sativą.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8104 / 897 / 0
Super się miesza marihuanę z tramadolem, wprowadza to nas w porządny nodding.
Polecam średniej wielkości joint + 500 mg tramca.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 2430 / 573 / 155
Z morfiną i kodeiną też mega przyjemne.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 85 / 4 / 0
up podbijam

koda/majka + mj daje super stan i większą euforię, ale znam tez ludzi co mówią ze mj im tylko psuje działanie opio więc tez zależy jak postrzegasz marihuane x)
  • 2430 / 573 / 155
Zgadza się, a poza tym jest wiele ludzi, którzy nie lubią działania mj lub nie daje im ona odprężenia. Dlatego najlepiej jest najpierw poznać nieźle działanie każdej substancji na sobie z osobna, a dopiero potem brać się za mixy, kierując się oczywiście przede wszystkim bezpieczeństwem. Tu akurat mix z opio nie jest zwykle niebezpieczny, ale akurat w przypadku depresantów sporo mixów stanowi zagrożenie. Jest w tym dziale tabela mixów, opisuje dużo substancji, więc warto na nią zerknąć. ;-)
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 143 • Strona 12 z 15
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.