Cześć,
wszystko wskazuje na to, że uda mi się dziś po raz pierwszy ogarnąć oxykodon <3
Moje dotychczasowe doświadecznie z opio to wyłącznie tramal 600--700mg plus alrpa ale to było dobre 2msc temu.
Będę miał 40mg (one zawsze są retard co nie?). Pytanie czy 20mg p.o będzie git na 1 raz czy lepiej miej w formie testu alergicznego i jak te małe kurewki podzielić na 4 części? Przeczytałęm też, że nawet przy p.o warto się pozbyć tej otoczki i dopiero pokruszyć rozgryźć
Z góry dzięki na odpowiedź :)
PS. Mogę to zmieszać z alprą? z rana zjadłem 3mg i nie wiem czy dorzucać
PPS. Warto dojeść jakąś antyhistamine? Mam clatre i rupafin (chyba)

@chcenadno Ja po wymięszaniu z 0.5 mg klonazolamu z rana, południem dorzuciłem 5 tabletek 10mg i dopiłem dwa piwa, miałem grubo, ale do ogarnięcia. Za to na powrót do swojego miasta wrzuciłem kolejnych 5... wtedy zaczęła się magia, nie byłem w stanie nie usypiać nawet na stojąco. Czy to w autobusie czy pociągu.
To nie jest mój pierwszy raz z oksą, ale miałem przerwy ponad rok.
Otoczki napewno jest warto się pozbyć, bardzo prosto schodzi pod wodą.
Odsyłam cię do FAQ tam wszystko świetnie jest napisane.

A jaka jest twoja tolerka na opio? Jeśli nie miałeś kontaktu z opio kilka miesięcy i teraz nie masz żadnych objawów odstawiennych, to kilka dni zabawy cie nie uzależni tak, że będziesz miał potem skręta.
Jeśli nie masz tej tolerki to 400mg na dwa dni to jest dużo. Staraj sie nie przedobrzyć tego. A i strategia o której wspomniałeś czyli wrzucanie a po jakimś czasie sniff powoduje z mojego doswiadczenia fajne efekty :).

@KarmiKlasik
Dzięki za odpowiedź. FAQ przeczytałem ale zawsze wolę dopytać. Skończyło się dziś na tym, że wczesnym popołudniem walnąłem 3mg alpry, a około 18 lub 19 opłukałem na deszczu (byłem na mieście xD) pół 40mg tabsa oxy. Zniecierpliwiony dowaliłem pozostałe 20mg po 25 minutach i mnie dosyć pozamiatało. Mogłem robić rzeczy i niestety musiałem, choć wolałbym nodować, ale przysypiałem i w ogóle byłem porobiony dosyć konkretnie (no było widać po mnie) ale bez ekstremum. @KarmiKlasik Z ciekawości jaką masz tolerkę na opio i benzo. Ja mam z opio obstawiam, że 0 bo ostatni raz tramal jadłem 2 msc temu, alpra podobnie ale chyba tolerka dłużej schodzi. W niedziele dziewczyna będzie poza domem i chciałbym ucelować w idealną dawkę (czytaj skurwić się jak najgorsza szmata) alpry plus oxy. Czy powiedzmy 1-2 mg alprazolamu i 40oxy wzięte na raz będzie spoko czy to one way ticket (zaznaczam raz jeszcze, że ogarnąłem się i zrobiłem przerwę 2msc oraz poza dzisiaj nie brałem tak silnych opio nigdy)
PS. Swoją drogą w w końcu miałem okazję poznać namiastkę opio fazy bo tramadol przy oksykodonie to jakaś popierdółka (bez urazy dla fanów sam lubię ten serotoninowy wjazd :P)
Pozdrawiam,

Sama oxa ci wystarczy ( te 40mg pogryzione) zaprowadzi Cię do krainy skurwienia. Wrzucanie do tego alpr troche risky biorąc pod uwage małą tolere.

@fufunyl
No właśnie wczoraj finalnie na pierwszy romans z oxy poszło 40, i nie powiem było spoko ale mogłoby być troszkę mocniej :D Alpre zjadłem jakieś 4h wcześniej, więc tak jakbym nie jadł (w sensie nie nazwałbym tego mixem ze względu na T 1/2 alpry). Zastanawiam się mocno nad chociaż 1mg alprazolamu i ponowić 40mg oksykodonu. Wiem, że silna interakcja ale... :D
W ogóle alpra z oxy fajnie robi? Bo z tramadolem była przepyszna <3

Edit: Jezzcze mnie tak tchnęło bo miałem sobie robić przerwę ale jednak opędzlowałem 2mg alpry przed chwilą. takie niewinne 10mg oxy do tego będzie spoko? :D
Sorry za takie lamerskie trucie tyłka :p

Tak, myśle że 10mg to prawie nic wiec możesz wrzucić do 2mg alpry które samo w sobie nie jest jakąś wielką dawką. Pisze z perspektywy moich zabaw z obiema substancjami.

Sorry, ale chyba nie ma edycji posta po takim czasie. Proszę o scalenie.

I spróbowałem wczoraj do 2mg alprazolamu dorzucić 20mg oksykodonu per oral. Chyba bardziej było po mnie widać, niż się czułem :D Lekki luzik, spowolnienie, lęki gdzieś poszły ale na horyzoncie można było jeszcze dostrzec ich cienie. Ogólnie tak sobie. Dopaliłem później MJ. Dzisiaj ładuje 60mg oksykodonu bez mixa i mam nadzieję, że to będzie to.

Po co te mixy. Jak dla mnie samo oxy 40mg by wystarczyło bo z andepresantami to było jakieś dziwne uczucie. 60mg o człowieku jak mi się marzy znów wrócić do takich dawek jak sprzed roku ale wolę nie folgowac bo uzależnia dziadostwo albo lepiej dorzucac niż podwyższac tolerke. Teraz to chociaż dawka 20mg muszę lekkiego skreta zaleczac razem z bólami.

Ziomuś nie ma co się dziwić, że oxy cię nie zaspokaja skoro regularnie walisz mst iv...
Majka to najsilniejszy komercyjny lek opioidowy (poza fentem), więc wszystkie inne opio nie będą jej dorównywać. Druga sprawa jest taka, że walisz iv i analogicznie iniekcja dożylna zapewnia niemal 100% biodostępność i najszybsze działanie, więc waląc regularnie iv, taka sama dawka przy podaniu p.o będzie oddziaływać o wiele słabiej (pomijając już fakt, że przy p.o nigdy nie doświadczy się tego "wejścia" jak przy iv, niezależnie od dawki jaką się przyjmie.

Ja na przykład jestem OxyHeadem i dosłownie tylko pierwsze 3 razy wrzuciłem oxy inaczej niż iv. Gdy brałem 1-szy raz w życiu to zarzuciłem doustnie, za 2-gim razem też doustnie, a za trzecim doustnie i donosowo, a później pukanie. W sumie wyszło mi to na dobre bo porównując się do znajomych z podobnym stażem, ja po niecałych 2 latach, żeby mieć naprawdę dobrą fazkę biorę 2 w porywach do 3 tabletek 80mg na dzień, a ci co od początku do teraz zarzucają p.o to biorą blister, żeby chociaż mogli złapać na tyle chilla, żeby się odpręzyć.

@Sawant

Oksykodon w odróżnieniu od innych opioidów, wykazuje brak efektu pułapowego. (Efektem pułapowym (ang. ceiling effect) określa się cechę leku, gdzie coraz większe dawki danego leku nie zwiększają efektu leczniczego.) LD50 w badaniach na myszach i szczurachoxy jest bardzo wysokie, jednak szybciej dojdzie do śmierci w wyniku depresji oddechowej. W indywidualnych przypadkach lekarz na podstawie swojej najlepszej wiedzy może zalecić zwiększenie dawki oksykodonu maksymalnie do 400 mg na dobę, więc myślę że takiej dawki +/- 10% nie powinieneś przekraczać.

O helu nawet nie ma co myśleć bo, będzie na nim góra kilka tygodni, a później już niczym nie uśmierzysz bólu kości jak podczas złamania, gorączki, rzygania i defekowania pod siebie na herbacianym skręcie. Poza tym biorąc majke czy oxy masz 100% gwarancję co do jakości produktu, a hel nawet od najlegitniejszego kontaktu i od najlepszego ziomka może mieć coś w sobie po czym w najlepszym wypadku rozjebiesz sobie żyły, a w najgorszym się nie obudzisz.

W tej całej najczęściej kilku, może kilkunastoletniej farmaceutycznej opioidowej przygodzie w końcu przychodzi kres, w którym musisz przypomnieć sobie całe życie od dzieciaka, aż do teraz, wszystkie piękne chwile i wszystko co zjebałeś i wybrać czy kończysz sobie te swoje wakacje i zaczynasz żyć jako zdrowy człowiek bez nałogu czy wpierdalasz się w hel i rozpędzasz tą swoją autodestrukcję do takiej prędkości jakiej jeszcze nigdy nie miała na te ostatnie lata...

Na dłuższą metę półśrodki jak robienie sobie co jakiś czas detoksów, zastępowanie silnych opioidów słabymi albo innymi lekami czy jakieś obniżanie dawek nie zadziała, choć pewnie wielu się tak wydaje, ale takie osoby po prostu wciąż żyją swoją opioidową przygodą i dojdą do jej końca i ostatecznego wyboru.

Niestety taka jest prawda - bolesna, muszę to przyznać bo sam wciąż żyję tą przygodą mając raptem 20 lat, ale takie jest to pierdolone życie