15 sierpnia 2022capgrassyndrome pisze: cholera no 15 dni jak juz nie biore, organizm jest uspokojony, a dzisiaj mialem tak mocna chec przyjebania oxy (psychiczna i to do tego z nudow), ze o malo sie nie zlamalem, szczegolnie ze nadal kisi sie w szafce na wyciagniecie reki, skutecznie zniechecilo mnie to jak przypomnialem sobie co potem przezywalem na kiblu, jak wy sobie radzicie z tymi myslami?
Moje posty Ci pomogły - podziękuj mi za post!
Chcę widoczne z zewnątrz efekty zminimalizować. Mam trochę metadonu, branie 10-20mg gdy poczuję skręta ma sens, czy tylko go przedłużę?
Moje posty Ci pomogły - podziękuj mi za post!
25 sierpnia 20223ldritch pisze: najsensowniej by było redukować tym metadonem, ale jak ma tylko trochę...
Moje posty Ci pomogły - podziękuj mi za post!
22 sierpnia 2022capgrassyndrome pisze: @LittleQueenie własnie bardzo mi szkoda, bo wydałem na to własno zarobione pieniadze, depozyt to dobry pomysł, bo chcę to potem spieniężyć żeby chociaż trochę tego odzyskać, dziś zaczyna się 22 dzień bez opio, ciśnienia brak, sam w to wszystko nie wierze, że tak to lekko wyszło, po prostu turbo szczescie albo już nie wiem co.
@capgrassyndrome
Powiem to, co kiedyś mi mój terapeuta. Nie wiesz jeszcze w jakim gównie jesteś, nie masz pojęcia co to głody opiatowe. Bagatelizujesz stopień wpierdolenia i nie doceniasz przeciwnika. Mam trochę deja vu bo miałam podobną postawę. Pierwsza kwestia - do terapeuty poszłam już po detoksie, żeby sobie pomóc wytrwać w abstynencji, chciałam przychodzić sobie z raz w tygodniu na godzinkę i uważałam, że to wystarczy + moja wola, by zerwać z nałogiem. W tamtym momencie brałam jakieś 4-5 mc DHC, tramal i rzadko majkę. Stwierdziłam, że gość panikuje, jak słyszy "opiaty",a przecież ja tu hery nie daje po kablach, że co on z terapią minimum ambulatoryjną w ośrodku z dużą kontrolą trzeźwości a najlepiej zamkniętą Powiedział mi wtedy, że widzi we mnie właśnie to - błąd w ocenie ryzyka, przecenienia własnych sił, że ja mu o tym, że nie pójdę bo moją działalność gospodarczą szlag trafi, a on mówi o ratowaniu życia... To ja powiem teraz Tobie - czym jest te paręset złotych wobec Twojego całego życia? Wypierdol to, zanim będzie za późno. Z resztą, oszukuje Cię Twoja głowa, bo niby dlaczego jeszcze nie spieniężyłeś, skoro to tak ważne, dlaczego dalej to masz? Znów podobnie - zostawiłam sobie resztę majki bo tak trudno mi było zdobyć reckę, bo szkoda, bo... W sumie nie wiem co, jakoś sobie racjonalizowałam, jak Ty, a to były zwykle mechanizmy nałogu. Opór uzależnionego mózgu. Sabotaż. No i wydawało mi się, że skoro detoks mam za sobą, nie wzięłam mimo bólu i całej reszty, a miałam sporo cięższego skręta od Ciebie, to luuuz, nie będę chciała to już nie wrócę do brania, wcale nie jestem aż tak wjebana. Wtedy byłam trzeźwa od około 3 tyg. i nie miałam większych głodów. Tak też tłumaczyłam temu terapeucie, mówiłam w jakim błędzie tkwi, że po co odwyk, że terapia spoko, ale bez przesady... No i powiedział mądra rzecz. Że nie wiem jeszcze, jakie głody przyjdą, bo apogeum osiągają koło 2-3 mc po odstawieniu, dopiero wtedy wyzerują się receptory. Cóż, zgadnij, co zrobiłam 2 mc po tej sesji? Taaak, właśnie tak. A zaczęło się od piekielnych głodów i morfinki pod ręką. I leci mi trzeci rok nałogu, parę prób wyjścia, okresy abstynencji po 2-3 mc, później okresy na substytucji buprą przeplatane ćpaniem. I tak, to już nie DHC i tramal, nie doustnie. Obecnie myślałam, że z początkiem marca skończyłam ostatni, paskudny detoks od heleny, wspomagany po 2 dniach buprenorfiną. Po długim czasie na opio - czy silnych, czy buprze, zejście do dawek buprenorfiny z 10-16 mg dziennie do 0,4 mg w ciągu 6 tygodni to był hardcore, bo to 6 tygodni nieustannego skręta, tylko niewiele mniej wysycone objawy niż przy odstawce majki czy heleny. Myślałam, że zwariuję, schudłam 8 kg, nie mogłam jeść, spać itd. a musiałam pracować choć tyle, by się utrzymać. Cóż. Miałam już zejść do 0,2 bupry, bo się sytuacja uspokoiła, a tu nagle głody (2 - 3 mc po ostatnim helu) i majka poszła, niby tylko 5 dni, ale to znów był początek końca, bo obecnie od 3 tyg. się bujam, to majka, to brown, ale w weekend odstawiam i próbuję kolejny raz. Jak się do końca roku nie uda, to skapituluję i pójdę na zorganizowana terapię uzależnień, bo terapia indywidualna, i to 2x w tygodniu, nie pomaga dostatecznie. Dodam, że teraz odpuściłam, bo i tak nie mam pełnej abstynencji (wiem - gierki nałogu w mej głowie), ale wówczas chodziłam dodatkowo na NA i brałam bloker Naltrekson. Nie chcę być złym prorokiem, ale jeśli teraz nie zaczniesz działać i nie zaczniesz się w końcu bać, to możesz skończyć jak ja. Możesz i gorzej. Aha, oczywiście na start wzięłam majkę raz. Zaspokoiło na chwilę. Utwierdziło, że mam kontrolę Tylko za parę tygodni był kolejny strzał. A po kilku następnych byłam w ciągu. Wyrzuć wiec oksy i podejdź do tego poważnie, przygotuj się,że to dopiero preludium i idź na jaką terapię chociaż czy NA, sam nie raz rady na 95%. Powodzenia
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.