...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 1798 • Strona 72 z 180
  • 761 / 29 / 0
Szlugi same sie rzucaja po odstawce opio
„Na ulicy przed domem leżał kot z białym kołnierzykiem, ni to grzejąc się w słońcu, ni to raczej jednak nie żyjąc, wnosząc z faktu, że nie było słońca ani żadnych innych przyczyn, by leżeć wśród pędzących samochodów.”
  • 9 / / 0
18 kwietnia 2017GG Allin pisze:
myk polega na tym, że nie zamierzam więcej konsumować opiatów w jakiejkolwiek postaci ;-) pełny motywacji & determinacji, także nie będzie z tym problemów.

W ogóle, plan czystości mam rozbudowany, bo z połową maja do tego likwiduje moją politoksykomanie. A w międzyczasie równocześnie z rzucaniem opiatów, rzucam kofeine i niedługo planuje również szlugi - sromotne kombo wiem, ale wszystko sobie rozpisałem step by step, by nie dopuścić do efektu odbicia (rebound)
Podpowiedz mi jak sobie to rozpisałeś? Jaki plan sobie wymyśliłeś? Może mnie to coś pomoże...
  • 1931 / 315 / 0
@BlueMotiv
założę może osobny wątek o tym. Ale dziś nie dam rady - mam zapchany kalendarz, dziś będę 7h podróżować do warszawy :) Wyśle Ci maila jak już założe wątek

Do rzucania szlugów kupiłem sobie elektrycznego cygareta %-D

//

Jestem już w połowie drogi (3.5 doby czystości), dziś znowu musiałem zjeść bupre - ale jedynie 1.5mg. Co jest bardzo nieprzyjemne w połączeniu z perazyna (wzięte 50mg przed snem), dlatego dojem do tego 1mg Xanaxu sr i powinno być git
+
Wyszedłem z założenia, że jak mam wychodzić gówna to muszę się przyznać przed samym sobą i przed innymi dlatego też przyznałem się rodzinie (rodzina wiedziała od dawna o moich zamiłowaniach, nie mniej teraz wyszedłem na wprost i powiedziałem że mam problem i coś z tym robie) i w pracy (już jakiś czas temu, zarówno mój menadżer jak i dyrektor wyszli z pełnym empatii zrozumieniem - w tym samym czasie najpewniej mam guza przysadki mózgowej i raka kory nadnerczy więc mam taryfe ulgową trochę jak sądze), przyjaciołom itp. - dzięki czemu mam pełne wsparcie z ich strony, co jest bardzo miłe. Każdy teraz chce bym nie był dłużej sam, po to bym nie wpadał na głupie pomysły itp. - co również jest miłe. Nie mniej sprzeczne z moją naturą (jestem dyssocjalnym cholerykiem).

Na jednym z etapów będzie usunięcie konta z hajpa i (już zrobione) usunięte kontakty do toksycznych/dilerskich wpływów
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2372 / 311 / 0
Usunięcie konta to bardzo dobry krok - jeden z lepszych w drodze do trzeźwości. Ćpanie na sucho czytając hajpika to szybka droga do nawrotu.. właściwie to samo w sobie jest nawrotem. Ja tak poplynalem po 5 latach trzeźwości...
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 1931 / 315 / 0
@AlienForm

No to właśnie jest usunięcie triggerów (bodźców), które mogą wywołać rebound effect - dlatego wszystko mam z góry zaplanowane. Bo rzucanie bez road mapy, jakiegokolwiek planu ma znacznie mniejszą efektywność. Do triggerów zaliczam również ćpuńskie kontakty. Trzeba się odciąć. Możliwe, że pozbędę się również kolekcji ćpuńskiej literatury (burroughs, thompson,leary, mckenna, groff itp.) - wszystkiego co się kojarzy z dragami.

Z tego co wiem w podobny sposób działają ośrodki monarowskie i mają w tym dużo racji, na co ćpuny narzekają bo czują się napiętnowane.

Daje sobie pół roku na walkę z politoksykomanią, jeśli nie wyjdzie to może skuszę się na terapie w zamkniętym ośrodku i się zamknę na rok - ale wątpie, że będzie to potrzebne.

Również polecam książkę "Siła Nawyku" Charlesa Duhigg'a - ogólnie w odniesieniu do uzależnień, zmiany nawyków itp.

Ogólnie wjebanie się w opiaty otworzyło mi oczy, gdyż jestem politoksykomanem od blisko 10 lat. Nie stoczyłem się i nigdy nie utraciłem nic przez dragi, z pracą i z hajsem nie mam problemu (jestem karierowiczem :gun: ), więc nie uznawałem tego za problem - gdyż się nie staczam, stać mnie na to lekkim chujem. Ale to iluzja. Ćpanie normalnym ludziom do szczęścia nie jest potrzebne. :gun:
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 477 / 76 / 0
18 kwietnia 2017GG Allin pisze:
myk polega na tym, że nie zamierzam więcej konsumować opiatów w jakiejkolwiek postaci ;-) pełny motywacji & determinacji, także nie będzie z tym problemów.
Jeśli się nie mylę to w temacie który sam założyłeś pisałeś, że nigdy helupy nie tkniesz czy tam nie będziesz podawać IV, a tu proszę przed chwilą skończyłeś ciąg na majce i helu. Także nigdy nie mów nigdy.
Do rzucania szlugów kupiłem sobie elektrycznego cygareta
Nie wiem jak to działa, bo szlugi rzuciłem bez żadnych zamienników, ale każdy znajomy co zaczął palić elektronicznego papierosa albo pali go do teraz (czyli nic nie rzucił, a jedynie zamienił), albo wrócił do "analogowych" papierosów, a niektórzy to palą teraz i e i normalne %-D.

w tym samym czasie najpewniej mam guza przysadki mózgowej i raka kory nadnerczy więc mam taryfe ulgową trochę jak sądze)
Z całym szacunkiem, ale to już nie lepiej właśnie te ostatnie parę lat polatać sobie na opio bez doczekania konsekwencji ich zażywania? Chyba, że masz całkiem spore szanse na wyleczenie, czego Ci życzę.

Ogólnie wjebanie się w opiaty otworzyło mi oczy, gdyż jestem politoksykomanem od blisko 10 lat. Nie stoczyłem się i nigdy nie utraciłem nic przez dragi, z pracą i z hajsem nie mam problemu (jestem karierowiczem :gun: ), więc nie uznawałem tego za problem - gdyż się nie staczam, stać mnie na to lekkim chujem. Ale to iluzja. Ćpanie normalnym ludziom do szczęścia nie jest potrzebne.
Można przeżyć całe życie przy okazji będąc amatorem nielegalnych środków psychoaktywnych tak samo jak można przeżyć życie paląc papierosy od liceum. Kwestia tylko czy warto i po co?
Uwaga! Użytkownik Seken nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1931 / 315 / 0
18 kwietnia 2017Seken pisze:
Jeśli się nie mylę to w temacie który sam założyłeś pisałeś, że nigdy helupy nie tkniesz czy tam nie będziesz podawać IV, a tu proszę przed chwilą skończyłeś ciąg na majce i helu. Także nigdy nie mów nigdy.
To racja, granice się przesuwają - przygoda z majką i helupą, jak i iv była wynikiem podłamania się po usłyszeniu wstępnej diagnozy, która była dla mnie jak wyrok - ale zmieniłem już sposób myślenia. Najważniejsze to odbić się od dna.

18 kwietnia 2017Seken pisze:
w tym samym czasie najpewniej mam guza przysadki mózgowej i raka kory nadnerczy więc mam taryfe ulgową trochę jak sądze)
Z całym szacunkiem, ale to już nie lepiej właśnie te ostatnie parę lat polatać sobie na opio bez doczekania konsekwencji ich zażywania? Chyba, że masz całkiem spore szanse na wyleczenie, czego Ci życzę.
Mam spore szanse, z resztą diagnoza nie jest jeszcze w pełni potwierdzona. Nie mniej, jeśli już mam umierać to na własnych warunkach, jako czysty człowiek. Kwestia zasad, umrzeć jako miękka kupa, która się poddała to nie w moim stylu. Mam w sobie zbyt wiele determinacji do walki, aby się poddawać jakiejkolwiek substancji czy chorobie.
18 kwietnia 2017Seken pisze:
Ogólnie wjebanie się w opiaty otworzyło mi oczy, gdyż jestem politoksykomanem od blisko 10 lat. Nie stoczyłem się i nigdy nie utraciłem nic przez dragi, z pracą i z hajsem nie mam problemu (jestem karierowiczem :gun: ), więc nie uznawałem tego za problem - gdyż się nie staczam, stać mnie na to lekkim chujem. Ale to iluzja. Ćpanie normalnym ludziom do szczęścia nie jest potrzebne.
Można przeżyć całe życie przy okazji będąc amatorem nielegalnych środków psychoaktywnych tak samo jak można przeżyć życie paląc papierosy od liceum. Kwestia tylko czy warto i po co?
[/quote]
Właśnie uważam, że nie warto. Życie na trzeźwo (prowadzę bardzo aktywny tryb życia, nawet ćpając) daje mi wystarczającego kopa. A dragi w sumie to przygoda, która powinna się już dawno skończyć.
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 477 / 76 / 0
To racja, granice się przesuwają - przygoda z majką i helupą, jak i iv była wynikiem podłamania się po usłyszeniu wstępnej diagnozy, która była dla mnie jak wyrok - ale zmieniłem już sposób myślenia. Najważniejsze to odbić się od dna.
Dlatego proponowałbym jeszcze trochę zmienić sposób myślenia i zamiast mówić nigdy więcej zachowywać się tak jakby było to dla Ciebie totalnie obojętne czy wręcz negatywne (przecież nie mówisz sobie nigdy więcej <tu wstaw rzeczy których nie lubisz>). Ja np po rzuceniu papierosów mogę sobie zapalić jednego w miesiącu czy nawet rzadziej i nie czuję się ani trochę od nich uzależniony.
Nie mniej, jeśli już mam umierać to na własnych warunkach, jako czysty człowiek. Kwestia zasad, umrzeć jako miękka kupa, która się poddała to nie w moim stylu. Mam w sobie zbyt wiele determinacji do walki, aby się poddawać jakiejkolwiek substancji czy chorobie.
Szanuje, natomiast moim skromnym zdaniem to absolutnie bez znaczenia czy umiera się jako alkoholik/osoba uzależniona od opiatów/ fanatyk homoseksualnego seksu analnego. Chociaż może to ja po prostu pieprzę głupoty, ponieważ nigdy nie byłem (zakładając czysto teoretycznie najgorszy scenariusz) tak blisko śmierci jak Ty.

Trzymam za Ciebie kciuki, bo podchodzisz naprawdę racjonalnie do założonych celów (chociażby poprzez usunięcie konta na pozornie błahym hyperrealu).
Uwaga! Użytkownik Seken nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 761 / 29 / 0
Postanowienie 'nigdy więcej opioidów' skutecznie odrzucało mnie od detoxu. Powtarzam sobie, że uwolniony od uzależnienia, będę mógł sobie od czasu do czasu pozwolić, a im więcej czasu minęło od ostatniej fazy, tym mniej odczuwam potrzebę, a dużo bardziej strach, że następnego dnia jebnę znów i złapie mnie skręt - tyle ich było, że tak u mnie już jest, a niewiele jest zjawisk, które wywołuję gorsze do zniesienia dla mnie cierpienie, niż zespół odstawienny. W momencie podejścia do odstawienia pragnienie ciepła jest zwielokrotnione, w moim przypadku pożegnanie się na zawsze spowodowałoby trwałą anhedonię i szybki wniosek, że już lepiej faszerować się sztucznym szczęściem kosztem wszystkiego, niż żyć bez pozytywnych emocji.

Co do umierania z łatką: "Nie mów mi jak mam żyć, bo za mnie nie umrzesz". To kwestia prywatna i nikomu nic do tego.
Ja się wyprałem z większości moralnych zasad, sumienie od dawna czyste i nieużywane leży, więc mógłbym umrzeć jako najgorsza gnida... Byle by nie wiedzieli ci, na których mi zależy. To drugie jest priorytetem. Tyle razy zawiodłem kogoś bliskiego w przeszłości, że kolejny raz spowodowałby całkowitą odrazę do siebie samego.
„Na ulicy przed domem leżał kot z białym kołnierzykiem, ni to grzejąc się w słońcu, ni to raczej jednak nie żyjąc, wnosząc z faktu, że nie było słońca ani żadnych innych przyczyn, by leżeć wśród pędzących samochodów.”
  • 3125 / 334 / 0
18 kwietnia 2017Magicien pisze:
Ja się wyprałem z większości moralnych zasad, sumienie od dawna czyste i nieużywane leży, więc mógłbym umrzeć jako najgorsza gnida... Byle by nie wiedzieli ci, na których mi zależy. To drugie jest priorytetem.
Tylko że oni najprawdopodobniej widzą co się dzieje albo chociaż czują i ich to boli. Nic z tym nie zrobisz, to takie typowe zaklęte koło, im bardziej czujesz się winny tego co ze sobą robisz, tym więcej ćpasz albo od nich się odsuwasz i w rezultacie jeszcze bardziej ich ranisz. Przerabiane milion razy przez miliony ćpunów.
w moim przypadku pożegnanie się na zawsze spowodowałoby trwałą anhedonię
Wygodnie tak sobie z góry założyć, co nie? Żelazna podstawa ćpuńskiej logiki.
ODPOWIEDZ
Posty: 1798 • Strona 72 z 180
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.