04 marca 2019Avanter89 pisze: Siemacie jestem uzalezniony od Tramalu z 8 lat. 13x200mg plus clony.schodzilem wiele razy na transtec70. Ale wracalem. Teraz slabo na mnie dziala transt . Tramca nie nawidze ,niszczy mi zycie. Czytam forum i widze ze duzo osob ma taki problem . Wiec wiecie jak sie czuje,rozumiecie. <CUT>.nie mpge isc na detox do placowki, bylem juz kilka razy,jednak teraz juz odpada .poprostu nie mpga sie dowiedziec osoby z rodziny. Chce zrobic to w domu . Niewiem czy jest opcja tu jak wiadomosc prywatna. Jesli tak prosze o kontakt.
<CUT> Nie szukamy dojścia na forum do konkretnych substancji DexPl
Zostaw w cholerę ten Tramal, nie będziesz miał skręta. Idz do lekarza, i powiedz mu jak wygląda sprawa z Transtekami. Że chcesz zejść, i sukcesywnie i stopniowo zmniejszaj jego dawkę np: co 2tyg o 4mg potem mniej. Potem niech przepisuje ci Bunondol 0,2 lub 0,4 obydwa opakowania mają łącznie 12mg. Jesteś rozchwiany przez wahania stężenia Tramalu, buprenorfiny i clonazepamu. Musisz to przedewszystkim unormować, i zrozumieć, że ty się nie naćpasz Tramalem, ani żadnym innym opiatem. Myślę, że by się wyrównać i zejść np do 2mg buprenorfiny 4-5 miesięcy powinieneś sobie dać. Oraz ruszyć dupę na terapię, bo niebardzo wiesz co się z tobą dzieje. A co będzie potem, bo po odstawieniu wszystkiego to pytanie nie da ci spokoju i musisz mieć coś na swoje mechanizmy. I da radę zrobić to bezboleśnie, powoli, gorzej będzie z bdz. Tam raczej nie unikniesz depresji lęków, oraz lekarz który ci będzie schodził, przy takich dawkach musi to robić należycie, bo będziesz miał padakę za padaką. 13x200mg?!...serio..
Do zobrazowania sytuacji, jaralem szlug pare dobrych lat, rzucilem ct i na poczatku wiadomo ciagnelo, zdarzylo sie zapalic raz na tydzien czy dwa na imprezie. W pewnym momencie mniej wiecej po 4 miesiacach CALKOWITEJ abstynencji od papierosow jak ktos probuje mnie poczestowac automatycznie odmawiam, po prostu mnie obrzydzaja czy tez wiem, ze nie sa tego warte. Czy cos takiego wystepuje przy opioidach?
Prędzej zmęczysz się ćpaniem i ciągłym kołowaniem kasy, niż Ci opio zbrzydnie : )
01 kwietnia 2019Kommitum pisze: Wie ktoś moze po jakim czasie/czy w ogole wystepuje taki "wstret" do opiatow?
Nie no, byłoby super - jest się w heroinowym ciągu, odstawia się a po kilku miesiącach nagle jakieś obrzydzenie i wstręt do tego przeszywającego całe ciało ciepełka i rozlewającego się od stóp do głów dopaminowego szczęścia :)
W przypadku opio to raczej w drugą stronę jest - tzn. z każdym kolejnym miesiącem odstawki ciśnienie na przygrzanie rośnie wprost-proporcjonalnie ;) Oczywiście do pewnego momentu, bo później takie obsesyjne myśli i kompulsywne zachowania powoli przechodzą, panuje się nad tym albo człowiek się uczy jak sobie radzić i najzwyczajniej w świecie trzeźwieje na duchu i umyśle...bo ciało to po dwóch tygodniach już zdrowe jak nie szybciej.
On her ship tied to the mast
To distant lands
Takes both my hands
Never a frown with golden brown
Nie kolego, cisnienie nie rosnie wprost proporcjonalnie do kazdego ubytego miesiaca. Ewentualnie moze do pierwszych 4-8 tygodni absty.
Oczywiscie ze nie wierze w to, ze opioidy nagle beda obrzydzac tak jak to sie dzieje u ludzi ktorzy rzucili palenie i naprawde juz nie chca palic, chodzi mi powiedzmy o taka obojetnosc.
Nie rozumiem czemu jezeli ktos ma tylko kilka postow to od razu jest traktowany z góry jako "nowicjusz".
Jeszcze bardziej interesujące jest to ze z tego co czytam to wiekszosc z was od lat nie miala wiekszej przerwy niz moze 2 miesiace (i to na duposcisku).
(Tutaj szczegolne pozdrowienia dla alienformsa, ktory czuje sie dumnym krolem i znawca opio, i tematow odstawiennych, mimo ze sam nie potrafi swojego zycia ogarnac.)
Różni ludzie różnie radzą sobie z tym zjawiskiem. 70% nie wytrzymuje i wraca w ciągu 2 tygodni. Najpierw do ćpania na sportowo, a potem ciągiem. Zawsze znajdzie się jakaś dobra wymówka. Bolą plecy, nogi, neuralgie, czy co tam. Znam gościa co kazał kumplowi złamać przedramię (dwie kości) żeby móc spokojnie ćpać. Dla części nie potrzeba wymówek - samo zredukowanie dawek jest dla nich już "detoksem" i są z siebie dumni.
Pozostałe 30% próbuje walczyć. Próbuje, bo 8 na 10 wraca w ciągu 3-4 miesięcy (albo wpieprzają się w benzo, co jest jeszcze gorsze, bo docelowo wchodzi w grę uzależnienie krzyżowe). Na dłuższą metę po prostu nie potrafią poradzić sobie z brakiem tego wszystkiego co im opioidy dawały (tutaj niech każdy sobie wpisze po co zaczął brać i pokochał opio).
Potrzebna jest terapia. Im szybciej sobie to uzmysłowimy, tym szybciej skutecznie rzucimy to gówno. Oczywiście są jednostki, tak jednostki, które potrafią same z siebie się zebrać i nie brać.
Ale przeciętny człowiek potrzebuje sposobu na zmianę uzależnienia od opio na coś innego - nie będącego uzależnieniem od leków, czy narkotyków. Ja na ten przykład wybrałem pracoholizm. Pracując 80 godzin w tygodniu nie mam czasu na myślenie o ćpaniu. Ilość adrenaliny, którą praca dostarcza wystarczy żeby nie chcieć ćpać i pozostać w abstynencji. Znam osobę, która zaczęła remontować DOM na działce. Zaczął w marcu, skończył w listopadzie i miał tyle prcy i zadowolenia z samego siebie, że nie potrzebował ćpania. Niektórzy ćwiczą, licząc na endorfiny spowodowane ostrym treningiem. To działa. Niektórzy wyjeżdżają i zmieniają otoczenie.
Natomiast najlepszym rozwiązaniem jest terapia organizowana przez fachowców. Tylko, żeby na nia pójśc trzeba najpierw przyznać się przed samym sobą (i w większości wypadków swoim bliskim), że jest się ćpunem. Jeżeli kogoś na to nie stać (bo cokolwiek) to niestety na 99,5% wróci do ćpania szybciej niż się mu wydaje. Wyparcie to najszybsza droga do uzależnienia ponownego.
Zaraz zlecą się ludzie, którzy powiedzą, że nie trzeba stygmatyzować, że narkomania to choroba i nie ma w niej nic złego. Tylko akurat wszyscy co tak piszą są akurat w ciągu. Wszyscy. Nie znam nikogo, kto tak napisze będąc 5-7 miesięcy po odstawieniu. Jak odstawisz na dłuższa metę, to zawsze przyznasz, że narkomania, to żadna choroba a po prostu ucieczka od problemów i wygodne życie (na początku). Teraz mi się pewnie jeszcze bardziej dostanie od akurat ćpających. Ale taka prawda. Rzuć i staw wyzwanie problemom. A jeżeli nie potrafisz, to idź na pół roku, czy nawet na rok do ośrodka. Zawsze warto wyjść z uzależnienia i żyć normalnie. Te stracone pół roku jest niczym w porównaniu do tego co zyskujemy potem, gdy jesteśmy trzeźwi.
Tylko trzeba sobie to uświadomić. DO czasu aż nie spojrzysz w lustro i nie powiesz sobie - jestem ćpunem i mam tego dość - nie ma szans na skuteczny detoks.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.