...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 120 • Strona 8 z 12
  • 1661 / 281 / 0
Copypasta z innego tematu Ale myślę że komuś może się przydać. Odnośnie objawów odstawiennych.

Dla mnie ta informacja (pośrednie działanie na receptory opioidowe) w głównej mierze spowodowała że postanowiłem wycisnąć z siebie jak syfa i rzuciłem CT.
Nie jest tajemnicą że opiaty TRWALE I INTENSYWNIE, nieodwracalnie uszkadzaja układ nagrody. Nie chce mieć nic wspólnego nawet z namiastką/ wersją demo takich atrakcji. U mnie anhedonia była delikatna i krótko (ok 2 tyg) ale jakby tak miało mi zostać chyba bym się odjebal. Dokladnie to było coś jak zombie mode nic nie cieszy nie wkręca, brak kolorów. Nawet moje hobby i ogólnie zainteresowania- miałem w nie wbite. Siedzisz przed pc zgarbiony na niczym nie możesz się skupić poza rozwazaniami o swojej chui0wej egzystencji :/ nawet jak zapalilem trawy nic nie wkrecalo. No Ku4wa nic.

Na szczęście pozytywne emocje wróciły a paradoksalnie stany lękowe prawie zniknęły- są mniejsze niż jak brałem te 300 pregabaliny. Ten lek mi wręcz szkodził zamiast pomagać. Tylko doraźnie pregabalina i tylko dla ludzi nie wjebanych kiedykolwiek w to. A doraźnie chuj0wa bo ładuje się 2h minimim
  • 23 / 8 / 0
@aurora20 przez 2 lata brałem. Tak długo, bo nie mogłem przestać ze względu na duże problemy z odstawienie. Po roku miałem już dosyć, dawki 600-900 mg na dzień. Ostatnio zszedłem na 0 i trzeciego dnia na koniec 450mg bo nie szło, po prostu nie szło. Waliłem głowa w lodówkę, bo nie czułem nic. Totalnie nic, musiałem coś poczuć. Żeby smutno było czy coś, to nawet lepiej. Ale nie było NIC.

Czwartego dnia, wtedy to był 9 maja ogarnalem baklofen na rozluźnienie, bo bym nie dał rady. Teraz schodzę już z baklo i zaczynam z powrotem czuć, zaczynam naturalnie chcieć coś robić. Tego trzeciego dnia jak byłem na 0, to ja sobie już tego dalej nie wyobrażałem. Trzy dni totalnie NICZEGO. Leżałem i patrzyłem się w ścianę, zero wszystkiego. Myśli przechodziły już tez takie, że jak tak zostanie, to ja sobie nie wyobrażam takiego życia. To jest coś okropnego, nigdy więcej takich doświadczeń.

Co ciekawe, ostatni dzień jak miałem dawkę 75 mg o 16, to nie brałem juz o 10 pierwszego dnia. O godzinie 11 wjechała mi najpotężniejsza migrena w życiu. Prawie 10 godzin niesamowitego bólu nie do zbicia. Następnego dnia jeszcze czułem lekkie pobolewanie. Następne dni od czasu baklofenu spore problemy w zebraniu się do czegoś, ale coraz lepiej. Od wczoraj jestem w delikatnym szoku, bo zaczyna mi się coś po prostu chcieć robić. Tak naturalnie zaczynam mieć ochotę posprzątać czy coś. Jest to bardzo dziwne, ale kiedyś nie sprawiało mi to problemów.

Zombie mode nigdy więcej. Nigdy, bo to jest coś nie do ogarnięcia. Zero zainteresowania. Tak jak mówiłem, żeby chociaż smutno było. Ale nie było nic. Naprawdę to jest coś co odbiera nadzieje i wiarę. Nigdy więcej. Dużo osób pisze w temacie jak im idą wyskoki, ale mało kto wychodzi. A ktoś, kto się ogarnie by przestać, będzie miał naprawdę niesamowity problem. Zwłaszcza heavy-userzy, po 2-3g na dzień. Dla nich to tylko szpital, w domowych warunkach nikomu nie życzę schodzenia takich dawek
  • 1661 / 281 / 0
Schodząc z 600-900mg/dziennie już pewnie bym ciął, nie podjąłbym się takiego ct. Emocje wracają z czasem, stety i niestety ale najważniejsze że anhedonia to objaw odstawienia a nie jakieś trwałe zmiany. I co to za heavy userzy, takich dawek się nie przyjmuje na co dzień (1-2g)....900 to max dawka wg ulotki na dobę i to w kilku dawkach chyba. W pełni rozumiem przedział 1-2g pod kątem rekreacyjnym ale ciąg na takich dawkach ciężko mi sobie wyobrazić.
  • 1 / / 0
Musiałem odstawić po 4latach na cole turkey. W sensie jak skumalem że się pregaba skończyła to zjechałem z 2x3 na 2x2 dwa dni potem 1x1 i no nie było może sexownie ale też bez większych dramatów.pozdro i powodzonka
  • 4603 / 2170 / 1
Ciekawostka na temat schodzenia z pregaby. Na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku zakończono właśnie 18 miesięczne badania dotyczące "redukcji dawkowania i odstawiania" pregabaliny. Badania były prowadzone między innymi na potrzeby zmiany kwalifikacji pregabaliny w Grupie leków P.
Opracowanie pewnie za rok dopiero wydadzą, ale z wyników, jakie koleżanki mi opowiedziały na kawie wynika, że będą wnioskować o zmianę kwalifikacji i umieszczenie pregaby w grupie P-I lub P-II. Oznaczało by to ogromne problemy prawne dla osób które nadużywają i któe stosują w ramach "samoleczenia"

Plus taki, że zanim zmiana kwalifikacji nastąpi to jeszcze minimum 2-3 lata miną.


PS. Takie same badania przeprowadzono na uniwersytecie w Heidelbergu i tam stwierdzili że pregaba nie stanowi zagrożenia w kwestii nadużywania. Ale to było w połowie zeszłej dekady. Wiele się od tego czasu zmieniło.
  • 424 / 94 / 0
będą wnioskować o zmianę kwalifikacji i umieszczenie pregaby w grupie P-I lub P-II
Czy możesz przybliżyć dla osób mniej zorientowanych w kwalifikacjach do grup - co to w praktyce oznacza?
  • 3 / / 0
Cześć, mimo, że czytam posty na tej stronce od kilku lat, to będzie to moja pierwsza wypowiedź.
Moja przygoda z pregabaliną zaczęła się ok 3,5 roku temu - dostałam ją na ataki paniki, na które nie pomagały mi ani relanium, ani xanax (dostałam od mamy kilka sztuk). Ataki paniki dostawałam u okulisty - miałam poważne problemy z okiem i trafiłam do lekarza konowała :/
Poszłam wtedy do lekarza rodzinnego i dostałam receptę na pregabalinę. Już po pierwszej tabletce, poczułam się jak w zupełnie innym świecie - w miarę opanowana, trzeźwo myśląca, nie zamartwiająca się, sen super, super doznania smakowe (całe życie raczej miałam problem z apetytem i nie czerpałam przyjemności z jedzenia), same zalety. Mogłam chodzić do okulisty i już nie dostawałam ataków paniki - lek cudo, który od pierwszej dawki zaczął działać.
Z biegiem czasu zaczęłam brać pregabalinę codziennie - żeby mieć chęć wstania z łóżka, dobrze wykonywało mi się pracę czy obowiązki domowe - miałam spory fun, można powiedzieć, że zaczęłam żyć.
Wspomnę, że jestem także uzależniona od marihuany - palę codziennie od 18 lat (2 lata temu miałam przerwę roczną, teraz też już nie palę trzeci tydzień). Zioło + pregaba = zajebisty stan, zioło mnie zamulało, a pregaba aktywizowała.
2 lata temu udało mi się rzucić pregabę (bardzo stopniowo) ale brałam wtedy SSRI, więc to nie był obiektywny stan (SSRI pomogło mi wyjść z uzależnienia czynnego od marihuany, ale teraz stwierdzam, że na antydepresantach to nie byłam jednak ja).
Pregabę niestety bardzo szybko zaczęłam brać rekreacyjnie - nie przekroczyłam jednak nigdy dawki 600 mg. Na jesień zeszłego roku trochę sobie poleciałam - nie kontrolowałam nawet ile paliłam i ile jadłam pregaby, ale często to były dawki ok 450 mg i w listopadzie nagle ograniczyłam dawkę gdzieś o ok. połowę i to co mnie dopadło to przekraczało moje wyobrażenia. Myślałam, że jestem chora - nagły, ostry, długotrwały ból mięśni i kości (nigdy aż tak mnie nie bolało), mega osłabienie, ból brzucha, mdłości i okropne zawroty głowy (czułam się jak najeb*** tak mocno, już ten końcowy stan kiedy rozpoczyna się kac, tylko dużo gorzej), można powiedzieć taki rower w głowie miałam, który mega się kręcił. Trwało to 4 dni, w tych dniach brałam pregabę, ale starałam się brać już mniejsze dawki, ok 300 mg. Po 4 dniach powoli wróciłam do żywych (cały ten czas normalnie paliłam). 3 tyg temu odstawiłam zioło (mega źle się czułam), jadłam cały czas pregabę, bo nie wyobrażam sobie odstawiać te dwie substancje naraz. Jednak dzisiaj w nocy, obudziły mnie te okropne zawroty głowy, nie wiedziałam co się dzieje, myślałam, że oszaleję, wzięłam 75 mg pregaby i za godzinę gdzieś zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Dodam, że przez ostatni tydzień jadłam pregabę dziennie w dawkach 150-225 mg (w zależności czym musiałam zająć się w ciągu dnia), wczoraj zjadłam 100 mg i w nocy takie coś mnie dopadło.
Dzisiaj rano zjadłam 50 mg pregaby, ale pracując przy kompie z domu zaczęłam się znowu trochę dziwnie czuć, tak jakby zawroty głowy powoli wracały, dojadłam więc kolejne 50 mg gdzieś ok 1h temu i chyba trochę mi lepiej, tak mi się wydaję...

Jestem w szoku, że przy stosunkowo małych dawkach takie coś mi się dzieje, wydaje mi się, że jest to spowodowane pregabą, innych leków teraz nie biorę, a odstawienie zioła wygląda jednak inaczej i po 3 tygodniach mogę powiedzieć, że fizyczne objawy jako tako przeszły (psycha wiadomo chyba do końca życia będzie zrąbana).
Czy mieliście podobne jazdy jak ja? to nie jest całkowite odstawienie tylko małe redukcje i mój organizm może tak reagować? Będę wdzięczna za Wasze opinie.

P.S. Czytałam posty od ludzi, gdzie zastanawiają się jak dzielić kapsułki 75 mg - nie musicie tego robić, kupcie sobie kapsułki 25 mg - są takie, np od STADA, takie małe dawki nie są w każdej aptece, ale można je dostać (ja takie staram się używać).
  • 539 / 112 / 0
6 lat minęło już mi z tym lekiem na stałe pisanym przez lekarzy chętniej niż cokolwiek innego i to z podkręcaniem mnie do max dawek.
Obecnie 150mg rano już tylko ale odczuwam mocno fizycznie to schodzenie od pół roku i w moim przypadku skręt trwa na tej dawce nadal.
Jak ja jej kurwa nienawidzę.
DXM i memantyna pomagają na anhedonie ale nadal jest to ciężki dla mnie stan.
Ciągi opioidowe łatwiej było przerwać a benzodiazepiny dały mi skręty intensywne ale dość krotkie na szczęście a z tym syfem walcze od lat. Na dniach psychiatrze przedstawiam sytuacje z tym lekiem i alzheimerem jakiego się nabawiłem.
  • 4603 / 2170 / 1
13 stycznia 2023nicki pisze:
będą wnioskować o zmianę kwalifikacji i umieszczenie pregaby w grupie P-I lub P-II
Czy możesz przybliżyć dla osób mniej zorientowanych w kwalifikacjach do grup - co to w praktyce oznacza?
przeczytaj ustawę o narkomanii. To kwalifikacja leków i substancji we względu na ich szkodliwość i tendencję do uzależnień. Im niższa, tym silniejsza.
P-psychotropowe
N-narkotyczne
  • 1661 / 281 / 0
@Anaberg miałem dość podobnie. Rekreacyjnie waliłem nawet większe dawki w 2020 r leciały np 1 g albo prawie 2 g to był rekord dobowo (ale to tylko 1 akcja tak). Teraz sobie myślę co za głupota, lol. Szkoda marnować potencjał leku. Musiałem odstawić i sam miałem objawy ale "tylko" psychiczne (zamieniłbym się na fizyczne w zamian bez mrugnięcia powieką) - totalny rozpierdol w głowie. Jazdy takie, jak opisywane przy odstawkach bzd. Masakra. Jakby mi w pakiecie weszły bóle kości i ogólnie fizyczne, to sobie nawet nie wyobrażam.
Podobnie jestem uzależniony czynnie od marihuany palę z 20 lat minimum 15 codziennie najdłuższa przerwa to 1 tydzień :/ I potwierdzam, kombo dobre z pregabaliną. Lubię z rana zjeść 150 pregaby (obecnie jestem na 150 max 300) zapalić lufkę i iść do pracy czuję się wtedy świetnie w pracy odmulę się kawą i mam pełno pozytywnej energii. Z ciekawości, dlaczego postanowiłaś odstawiać mj po 20 latach palenia? I czy było trudno sorry za lekki oft ale uzależnienie krzyżowe z pregą mamy podobne więc pytam
ODPOWIEDZ
Posty: 120 • Strona 8 z 12
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.