30 marca 2021SIRPAWPIFIN pisze: bo cukier i sól to elektrolity i bez nich człowiek umiera.
@DuchPL pisałeś, że na ketozę czeka się rok. Otóż nie, w ketozę wchodzi się w miarę szybko, chociaż na elementy typu wow faktycznie trzeba trochę poczekać. Ja byłem na głodówce 21 dni i po dwóch tygodniach zaczęło czuć z ust aceton (Dowód na to, że wchodzimy w ketozę). Oczywiście u mnie wystąpiło to szybciej bo piłem tylko wodę, organizm musiał szybko znaleźć inne źródło paliwa. Generalnie robiąc głodówki 2-3 dniowe i IF nasze ciało nauczy się wchodzić w ketozę, co jest bardzo korzystne dla organizmu. Zapraszam do zapoznania się z terminem autofagia
A, no i ewolucyjnie to akurat nasze ciała są przystosowane najbardziej do diety ketogenicznej, tzn ludzie pierwotni raczej żywili się mięsem a odstępy między ich posiłkami mogły być długie (Taki IF)
A co do tematu, ja pierdole, po co się tak spinać. Walka kurwa o węgle proste złoże białka i tłuszcze. Chcesz ograniczyć cukry, spoko. Przestań słodzić napoje, przestań jeść słodycze, ale nie rób wielkiej tragedii z tego, że czasami zjesz kawałek ciasta albo nawet chleba etc. Nadmiar cukru może zamulać, ale nie trzeba go odstawiać całkowicie do chuja xD
Tak zwany Wielozakonnik
Z tytułem Zakonnego Doktorka
Wszystko przesycone cukrem, jeszcze to dawne hasło "cukier krzepi".
Na żadnym etapie rozwoju człekokształtne nie wpierdalały tyle cukru. Dodatkowo inny tryb życia-mało ruchu, prawie wcale. Komórki nie mogą wpuszczać tyle cukru ile mają we krwi, ilość insuliny którą mogą przyjąć i wpuścić cukier jest ograniczona. Niestety wysoki poziom cukry alarmuje trzustkę do produkcji insuliny, która i tak nie może być przyjęta. Wysoki poziom cukru jest toksyczny dla ciała, wraz z insulinom tworzy toksyczny mix przez który wysiadają narządy. Więcej cukru to więcej tkanki tłuszczowej-narządu produkującego hormony np. estrogenu. 20% estrogenu jest produkowane w jądrach, reszta poprzez aromatyzacje w tkance tłuszczowej, więcej tłuszczu=większa aromatyzacja.
Narządy dostają, tkanka mięśniowa nie jest w stanie wykorzystać całego cukru. Powstają różne dziwne choroby jak hashimoto, przez co wycinają (!!!) trzustkę.
Znaczna część problemów zdrowotnych powstaje przez wysoki cukier.
Sam przez słabą dietę miałem śpiączki po posiłkach. Naprawiłem to. Przez rok unikałem bardziej złożonych węgli, leciało około 200g odzwierzęcego białka + warzywa + trening siłowy i kardio. Po ponad roku, na spróbowanie, jak już uznałem, że nie mam zamuły po posiłku zjadłem tyle węgli złożonych i prostych ile wlazło, i nawet żadnej zamułki nie złapałem. Od tego czasu dieta mięsno-tłuszczowa, lecz węgli już nie unikam tylko kontroluje (wszystko tylko z umiarem). Co lato przez kilka msc robie bardziej restrykcyjną dietę (tłuszcz powoduje wzrost czynników zapalnych, a ja mam masę alergii).
Cukier to zło.
30 marca 2021LiquidStranger pisze: Nadmiar cukru może zamulać, ale nie trzeba go odstawiać całkowicie do chuja xD
30 marca 2021SIRPAWPIFIN pisze: Nie wiem nie czytałem poprzednich wątków,ale cukier można ograniczyć w konsumpcji,ale nie odstawić,bo cukier i sól to elektrolity i bez nich człowiek umiera.Pomijając fakt,że to regulatory smaku i są dodawane do wszystkiego.
Wracając do ketozy, to dla mnie jest to najlepsza decyzja w życiu. Po rocznym ciągu na kodzie i trzyletnim jaraniu zielska postanowiłem, że muszę coś zrobić ze swoim życiem, bo wizja dalszej pracy za minimalną tylko bardziej wpierdalała mnie w ćpanie. Zrobiłem detox i zacząłem naukę w celu podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych, a tu klops. Nie byłem w stanie przesiedzieć 5 minut nad książką tj. totalne rozkojarzenie, brak motywacji i wpierdalanie paznokci do kości, bo taki stres to powodowało, a przecież byłem czysty. Postanowiłem, że wchodzę na keto, bo chyba nic innego mi nie zostało. Trzeciego dnia po zejściu wszystkich elektrolitów ze mnie myślałem, że pierdolnę, bo miałem takie ciśnienie, aż tętnica na szyi mnie bolała, ale potas mnie uratował. Piątego dnia obudziłem się w innym świecie, bez najmniejszego stresu, zmotywowany i gotowy do działania. Poczułem się jakby ktoś zdjął mi bielmo z oczu i to dosłownie, bo wcześniej czułem się jakby mój mózg ogarniał co się dzieje jedynie w centralnym punkcie mojego pola widzenia, normalnie jakbym miał jakieś otępienie. Pojawiła się dodatkowo keto euforia, że mogłem siedzieć i patrząc się w ścianę nagle wybuchałem śmiechem jak przy pierwszych buchach zielska. Zawsze interesowałem się programowaniem, ale brak motywacji itd. powodował słomiany zapał, a tu nagle okazało się, że mogę programować po 10 godzin dziennie, żeby zostać programistą i pierwszy raz w życiu czułem, że mam nad nim pełną kontrolę i osiągnę cel, który sobie wyznaczyłem. Euforia niestety po czasie zniknęła, ale reszta efektów ciągle się utrzymuje, a po zjedzeniu węgli jak mnie wyrzuci, to czuję, że wracam do starej chujni. Polecam każdemu chociaż spróbować, bo dla mnie efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Aczkolwiek czytałem różne opinie ludzi na ten temat i u nich nie pojawiała się euforia, która u mnie była gigantyczna. Być może mam spierdolone jakieś szlaki metaboliczne glukozy w mózgu i dlatego różnica jest tak kolosalna, ale gdybym nie spróbował to pewnie dalej trwałbym w tym spierdoleniu, bo względnie chujowo to ja czułem się od zawsze i myślałem, że chyba po prostu tak wygląda życie.
Pominąłem jeszcze tak istotne rzeczy autofagia i wpływ na cerę gdzie dermatolog zjeb mnie wpierdalał w jakieś kwasy na ryj, które leczyły skutek i po schodzeniu skóry przez tydzień, efekt utrzymywał się 3 dni. Teraz mam dużo lepszy ryj ciągle niż po tym jego kwasie.
30 marca 2021LiquidStranger pisze: A, no i ewolucyjnie to akurat nasze ciała są przystosowane najbardziej do diety ketogenicznej, tzn ludzie pierwotni raczej żywili się mięsem a odstępy między ich posiłkami mogły być długie (Taki IF)
Druga sprawa - ówczesne mięso to było coś kompletnie innego niż ten obecny shit. Zobacz sobie dietę dopasowana do grupy krwi.
Tam masz wymienione jakie produkty przy jakiej grupie krwi są ok a jakie nie.
Np mięsa drobiowego jest tam bardzo mało.
Jest np dziczyzna, królik czy kaczka.
Przy czym takiej kaczki to bym nie jadł nawet za dopłatą - próbowałem i chujowizna.
30 marca 2021LiquidStranger pisze: Przestań słodzić napoje, przestań jeść słodycze, ale nie rób wielkiej tragedii z tego, że czasami zjesz kawałek ciasta albo nawet chleba etc. Nadmiar cukru może zamulać, ale nie trzeba go odstawiać całkowicie do chuja xD
Niewielkie ilości glukozy dają całkiem sympatyczny power. Przy większych następuje nagły skok i nagły spadek cukru i spadasz z deszczu pod rynnę.
Fruktoza jak już napisano nie dość, że rozregulowuje układ hormonalny odpowiedzialny za sytość/głód to jeszcze pierdoli hormony, rozpierdala triglicerydy, metabolizm wątrobowy itd.
Plusów niewiele (brak) a minusów w choj.
O sacharozię to książki pisano i to jest dopiero gówno.
Ja odstawiłem już jakiś czas temu całkiem cukier. Jedynie jak wracam z gór to kupuje sok pomarańczowy i rozcienczam z wodą. Aczkolwiek ostatnio pół wyjebalem, bo za chuj nie pasował do posilku.
Cukier sam w sobie nie ma żadnych plusow.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Co do fruktozy, wiadomo, wszystko w nadmiarze szkodzi. Może to tylko ja, ale ciężko mi uwierzyć, że coś, co dała nam natura, ma być szkodliwe. Natura jest dla nas i daje nam to co potrzebne. Oczywiście, nie mówię tu o wszystkich jej "darach". Mimo wszystko owoce, to błonnik, witaminy, antyoksydanty, flawonoidy. Chociaż tak, warzywa ogólnie są lepsze. Mimo wszystko brzmi to tak, jakby nazwać owoce trucizną
A właśnie, z czystej ciekawości. Rzadziej lub częściej mam momenty, kiedy nagle zaczynam się pocić i jest mi zimno, czasami nawet lekkie dreszcze. To spadek cukru właśnie? Mam się martwić? xD
Tak zwany Wielozakonnik
Z tytułem Zakonnego Doktorka
30 marca 2021ThePro pisze: Sam przez słabą dietę miałem śpiączki po posiłkach. Naprawiłem to.
Tak zwany Wielozakonnik
Z tytułem Zakonnego Doktorka
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.