Reszta nie pasująca do powyższych
ODPOWIEDZ
Posty: 53 • Strona 5 z 6
  • 363 / 2 / 0
ostatnio dosyc czesto lacze medytacje z oddychaniem holotropowym i jestem bardzo zadowolony z rezultatow, planuje tez wybrac sie kiedys na warsztaty prowadzone przez profesjonalistow, bo choc oddychanie mi wychodzi (nastepuje efekt otwarcia umyslu, emocji, pojawiaja sie rowniez zmiany obrazu, ale tutaj sa subtelne i maja marginalne znaczenie), to mam swiadomosc, ze robie to instynktownie i dosyc na czuja

dodatkowo bardzo dobra metoda do integrowania doswiadczenia psychodelicznego

reasumujac; tripy na psychodelikach swietnie dopelniaja sie z medytacja i z oddychaniem holotropowym.
Uwaga! Użytkownik herbata_yanga nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 550 / 3 / 0
Miałem kiedyś przyjemność uczestniczyć w profesjonalnej sesji oddychania holotropowego.
Nie doszukujcie się w nim wartości rekreacyjnych. Jest to przede wszystkim technika samopoznania, dotarcia do źródeł swoich lęków i oswojenia się z nimi. Przeżycie rzeczywiście jest bardzo silne, tym silniejsze, im więcej brudu w przeszłości zgromadziliśmy. Potęgują je dodatkowo komplikacje jakich doznaliśmy przy porodzie.

Na początku sesji ciałem władają potężne skurcze które ustępują, gdy jeszcze pogłębimy i przyspieszymy oddech. W głowie zaczynają kotłować się wspomnienia, niektóre z nich, te najistotniejsze, wypływają na dłużej i zaczynają władać naszym ciałem i umysłem. Pojawiają się przeróżne emocje, oraz reakcje na nie: płacz, krzyk, śmiech, smutek, radość. Niekiedy wszystkie one naraz. Towarzyszą im całkiem realne doznania cielesne takie jak ból, uciski, fale energii, zmiany temperatury. Nie traci się świadomości, nie pojawia się omdlenie jak napisał ktoś na początku. Tu chodzi o to by być świadomym i świadomie dać wypływać swoim wspomnieniom, obserwować je.
Wracając do komplikacji przy porodzie - przeżycie własnego porodu, czy też powrót do przeżyć okołoporodowych pojawiają się bardzo często w trakcie sesji oddychania. Ja wróciłem do nieprzyjemnego stanu w którym byłem zaraz po opuszczeniu matczynego brzuszka. To było najmocniejsze przeżycie w moim życiu - bolesne, straszne, obrzydliwe, a jednocześnie oczyszczające. Zrozumiałem jak bardzo irracjonalne były moje niemowlęce lęki. Zrozumiałem też jak bardzo rzutują na moje dorosłe życie. W trakcie doświadczenia nie zdawałem sobie sprawy z tego to co teraz doświadczam, to odczucia mnie - niemowlaka. Odczuwałem to, że leżę gdzieś sam, że jestem malutki, że jakaś niema istota (zapewne lekarz, lub pielęgniarka) miota mną jak przedmiotem, ale byłem w stanie zinterpretować je dopiero później.
Po okresach głębokich oddechów połączonych z potężnymi, traumatycznymi wspomnieniami nadszedł czas, gdy nie oddychałem zupełnie. Organizm był przesycony tlenem i nie potrzebował go więcej. Czas nie istniał, nie wiedziałem ile czasu się tam znajduję. Odczuwałem drgania, słuchałem muzyki, ciało było zrelaksowane. Wtedy pojawiły się najintensywniejsze CEV.

W skrócie - jak to wygląda:
  • Kładziemy się przykryci kocem, z opaską na oczach na jakimś posłaniu
  • Terapeuta wprowadza nas w stan głębokiego relaksu przy pomocy techniki znanej z hipnozy
  • Skupia naszą uwagę na oddechu, po czym nakazuje oddychać coraz szybciej, w rytm jego słów (ham! sa!)
  • Puszcza muzykę, bardzo głośno, kontynuujemy oddech. Wciąż jesteśmy pod opieką terapeuty oraz opiekuna (wybranego z grupy). Za pomocą umówionych znaków, bez słów możemy im dać znać o naszych potrzebach.
  • Wszystko trwa do czas usłyszenia szumu fal (z głośników), wtedy wolno już zdjąć z oczu opaskę. Następuje chwila spokoju na rysowanie czegoś co jest związane z naszym przeżyciem.
  • Warsztaty kończą się wymianą doświadczeń i wspólną rozmową.
Każdy z tych elementów jest ważny i musi zostać wykonany należycie. Muzyka jest pomocna w utrzymaniu rytmu oddechu. Jej ładunek emocjonalny wpływa też znacząco na charakter doświadczenia. Ogromną rolę odgrywa terapeuta - dlatego NIE POLECAM by przeprowadzać sesji samemu. W trakcie doświadczenia przeprowadza on z nami tak zwany body working który pomaga uporać się z możliwymi traumami. Oferuje też wsparcie. Ważne by był to doświadczony w tym człowiek, wiedzący jak się zachować. Relaks, w który wprowadzamy ciało na początku również jest ogromnie ważny. Pozwala wytrwać w oddychaniu.

Jeśli chodzi o wizuale - nieraz pojawiają się całkiem silne, jednak, w przypadku mojego doświadczenia, nie odegrały one zbyt dużej roli. Były to raczej obrazki, płynące gdzieś tam obok Jeśli chodzi o podobieństwo do serotoninergików - to zupełnie inne doświadczenie. Nastawione przede wszystkim na retrospekcję, choć pojawiają się w nim również inne motywy (u mnie na przykład sporo etnicznych, staroceltyckich, kilka oceanicznych).

Pojechałem tam rekreacyjnie jako ćpak psychodelików, chciałem zobaczyć jak wygląda trip na tlenie i wcale tego nie kryłem :-D Ale pozytywne efekty długofalowe mnie zaskoczyły. Polecam każdemu!
Uwaga! Użytkownik AstralWalker nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2235 / 3 / 0
Astral,
Ile płaciłeś za taką sesję? Organizowana w Polsce?
Uwaga! Użytkownik ..::Abli::.. jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1876 / 21 / 0
http://holos.cz/images/stories/clanky/A ... 012-09.jpg
Nie pisze jaka cena ale instruktorem jest sam uczeń Grofa.
  • 550 / 3 / 0
450zł :)
Tak, w Polsce i mają odbyć się niedługo. Nawet temat w dziale Zdrowie zrobiłem http://talk.hyperreal.info/warsztaty-od ... 36439.html
Uwaga! Użytkownik AstralWalker nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 19 / / 0
Jak długo mam oddychać szybko? Do końca "sesji" czy do momentu gdy zaczną się wizualizację?
Próbowałem tego raz i na początku oddychałem nosem i chyba nawet za szybko z niepełnym wdechem. Potem zacząłem ustami i poczułem moc. Poczułem coraz mocniejsze drętwienie w całym ciele. Ale za krótko i za słabo chyba to robiłem bo nie zobaczyłem żadnych wizualizacji. No i oddychałem klatką, nie przeponą, to też chyba błąd.

Ogólnie jak oddychać? Z naciskiem na to żeby wdechy i wydechy były pełne? Ile na sekunde wdechów? Chyba maxymalnie 2, więcej chyba się nie da.
  • 140 / 21 / 0
zielarz156 pisze:
Jak długo mam oddychać szybko? Do końca "sesji" czy do momentu gdy zaczną się wizualizację?
Próbowałem tego raz i na początku oddychałem nosem i chyba nawet za szybko z niepełnym wdechem. Potem zacząłem ustami i poczułem moc. Poczułem coraz mocniejsze drętwienie w całym ciele. Ale za krótko i za słabo chyba to robiłem bo nie zobaczyłem żadnych wizualizacji. No i oddychałem klatką, nie przeponą, to też chyba błąd.

Ogólnie jak oddychać? Z naciskiem na to żeby wdechy i wydechy były pełne? Ile na sekunde wdechów? Chyba maxymalnie 2, więcej chyba się nie da.
Do końca sesji z przerwami na zupełny bezdech. Oddech musi być jak najgłębszy. Zaczynasz od przepony, potem dopełniasz klatką piersiową i szybko wyrzucasz. Odpowiednie tempo musisz wyczuć sam. Zauważyłem, że gdy organizm jest już mocno przetleniony wystarczy krótki "zryw" kilkadziesiąt bardzo głebokich, szybkich oddechów by pojawiły się silne efekty.
"(...)kto jest zniewolony przez potrzeby fizyczne: Hindus harujący od świtu do zmroku przy zręcznym pługu za miskę ryżu czy Amerykanin jadący na traktorze?"
  • 905 / 37 / 0
Na przekór wszystkim radom, postanowiłem spróbować tego sam. Efekt był dziwny, robiłem to przed snem. Jakaś minuta-dwie takiego oddychania i poczułem się dużo lepiej, coś w rodzaju euforii, przestałem natrętnie mysleć, czułem dobrze swoje ciało od środka i gdy potem próbowałem zasnąć, przychodziło mi to dużo łatwiej. Jednak bardzo dziwnie się potem oddychało, musiałem się wręcz zmuszać do tego by zaczerpnąć powietrza, czułem że mógłbym bez oddechu wytrzymać bardzo długo, ale się bałem że to się może źle skończyć, słusznie?


Najdziwniejsze jednak były potem sny, były okropnie realistyczne, w jednym śnie śniło mi się że leżę w łóżku i nie mogę zaczerpnąć oddechu, zacząłem mieć paraliż całego ciała,okropne uczucie, po czym uświadomiłem sobie że to sen i się obudziłem. Dokładnie w tej samej pozycji w której leżałem we śnie. Do rana nie mogłem już zasnąć i czułem się bardzo dziwnie. Robiłem coś źle? Czy to może wkręta? Przestraszyłęm się trochę tego i już nie praktykuję oddychania holotropowego, co o tym myslicie?
297 dni czystości (05.01)
  • 9 / / 0
Spróbowałam tego , oddychałam tylko 2 minuty , ale efekty już było widać , w całym ciele czułam takie jakby bzyczenie, brzęczenie, trudno to opisać , oprócz tego takie fajne uczucie w głowie , taka trzeźwość umysłu, mega wypoczęcie. Ogółem fajne, spróbuję to zrobić jeszcze przez dłuższy czas , zobaczę co z tego wyjdzie :)
  • 3072 / 575 / 0
Ja rozważam teorię możliwości że się na tym zawiesiłem, ale bez bad tripowania, wręcz przeciwnie, chroniczna psychodela przypominająca nie schodzenie z CBD lub THC, np w słoneczny dzień mam wrażenie że słyszę ulubione psychodelizujące na trzezwo piosenki różnej maści.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 53 • Strona 5 z 6
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.