04 kwietnia 2017nasienie14 pisze: autor: nasienie14 » środa 29 mar 2017, 12:35
A ja sprobuję 300 per oral i dorzutka z 200 jakby miało być za słabo :D
Zdam relację po weekendzie
Scalono z
| 13 |
Nic ciekawego
Po prostu poza ww. klatkowaniem i splątaniem nóg oraz ogólnym uczuciem "się kurwa porobiłem", substancja niczego nie zaoferowała. Zero zwiększonej empatii, euforia jakaś śladowa i humor praktycznie bez zmian, libido ani na plus, ani na minus. Już bardziej robię się napalony po dyso ostatnimi czasy :rolleyes:
No nic, kolejne niewarte powrotów gówno z mojej apteczki, które w ślad za klefedronami trafi dzisiaj tam, gdzie jego miejsce: w kibel.
PS. Słowem uzupełnienia, dzień po czuję się relatywnie OK. Rano tylko głowa pobolewała (przeszło po śniadaniu i naparze z yerby), no i kilka razy przebudziłem się między 05:00 a 06:00, więc wyspać specjalnie się nie wyspałem (poszedłem w kimę ok. 01:00). Stąd być może ww. ból głowy, bo substancja nie wydaje się specjalnie inwazyjna mimo wysokiego dawkowania.
wyznaczaniu stylu życia przeciętnego człowieka
---
Natural Born Sociopath
Nie jest ona od żadnego vendora co sprzedaje RC w necie - temat jest z pierwszej ręki od osoby która ją stworzyła. Nie znam się na tych chemicznych sprawach, ale na pierwszy rzut oka - w chuj zanieczyszczony (brązowe granulki, a nie biały proszek jaki otrzymałem kiedyś w samplach od vendora). Ponadto towar jebie. I to bardzo. Jak schowam samarkę do kieszeni to idąc ulicą chemiczny smród czują wszyscy w promieniu 5 metrów.
Sniffanie dawek rzędu 100-150mg daje 15-25 minut fajnej fazy. Lekkie zamroczenie. Wyraźnie czuć żę "coś tam działa". Pojawia się pobudzenie. Jednak jak piszę - zabawa trwa bardzo krótko. Czuć serotoninę, troszeczkę krzywi mi się szczęka, nawet się tego nie spodziewałem po tej substancji w tak małych dawkach.
Spływ jest okropny. Nie piecze jak CMCki, ale nie dość że to serio przeokropnie śmierdzi (nigdy w życiu bardziej śmierdzącej rzeczy nie wciągałem a trochę tego było) to jest kurewsko gorzkie. Już bym wolał sobie zjechać śluzówkę klefem/metaklefem.
Mimo wszystko przypomniałem sobie, ze jak odebrałem kiedyś sampel tego produktu, to po sniffie nie czułem nic. Za to oralnie coś tam smyrnęło, zamroczyło. Było wtedy nijako.
Wpakowałem więc 250mg tego śmierdzącego, granulowanego prochu do chusteczki i zrobiłem bombkę.
Całkiem szybko, bo w ciągu ok 15 minut weszło (tzn wchodziło stopniowo, ale po 15 minutach było czuć wyraźniej). Zdecydowanie lżej niż sniff, ale faza utrzymywała się dosyć długo, bo prawie do godziny. Poprawiłem malutkim sniffem (mniej niż 100mg) żeby sprawdzić czy może jeszcze mniejsze dawki mnie zaskoczą, ale niestety - nic, to tylko marnowanie towaru.
W przypadku bombki działanie było delikatniejsze, czułem się bardziej pewny siebie, byłem trochę rozgadany.
Po sniffie wolę się w coś "wkręcić", wczuć. Zając się czymś i puścić sobie muzykę, która serio fajnie brzmi.
Libido delikatnie w górę. Można powiedzieć że całokształt tej substancji z tego źródła to taki słabszy klefedron. Na pewno działa mniej otumaniająco - raczej clearhead a nie srogie, ketonowe, zwierzęce wyćpanie.
Bez problemu mogę jeść. W sumie nawet po mnie nie widać że coś brałem, oczy w normie, brak gwałtownych ruchów ciała i tego typowego dla ketonów machania szczęką czy też głupiego oblizywania się (noo chociaż pisząc to, właśnie sobie uświadomiłem, że troszkę szczęka jednak lata :D )
Bardzo mnie zaskoczył ten produkt z tego źródła, z którego go pozyskałem. Nie spodziewałem się tego, chciałem zrobić początkowo 2 bombki po 0,5g, ale sam producent odradził, mówiąc że to może być fajne w małych dawkach i w sniffie.
Jak myślicie? Może można to całe 4-CM zrobić po prostu dobrze i będzie fajnie klepało? Czy może jednak chemik troszkę blefował i dał mi mieszankę jakichś dziwnych produktów ;) ? Zaryzykowałem zakup tego ścierwa i cholera, nie żałuję! Strasznie mnie to zaskoczyło! Szkoda tylko, że wciągnięcie sporej dawki (nawet do 300mg) daje maksymalnie 30-35minut fazy. Potem nagle siedzę, orientuje się "o, zeszło" i czuję się, jakbym nic wcześniej nie brał. Jestem przekonany że na spokojnie będę mógł się położyć spać tuż zaraz po ostatniej kreseczce.
Ktoś kiedyś pisał, że ta substancja jest "niestabilna". Może na tym właśnie polega owa niestabilność? Czy to kwestia sposobu przeprowadzania syntezy, czy co?
26 listopada 2016Jenejro pisze: Najpierw wziąłem jakieś coś, co na oko miało wyglądać na jakieś 80-100mg i potem jeszcze chyba z 2-3 razy dorzucałem po tyle samo.
To było całkowicie robione na oko. Za pierwszym razem wpisałem se w duckduckgo "ścieżka 80mg" i spróbowałem usypać coś co rozmiarowo wygląda podobnie do grafik które znajdowalem. A potem już na oko zupełnie xD
Wypiłem jeszcze w sumie 4 browary i potem naćpanie się mieszało z napiciem, ale myślę że sama substancja była fajna mimo że słaba w działaniu. Trzeba będzie kiedyś przetestować większą dawkę.
Potem w nocy nie zmrużyłem oka ani przez chwilę. Następnego dnia zjazdu raczej nie czułem, a jedynie lekkie odrealnienie zmieszane ze zmęczeniem - ale to nie było nic nieprzyjemnego, po prostu czułem że ćpałem dnia poprzedniego. Może takie słabe odczuwanie zjazdu było zasługą tego że rano wziąłem dwie tabletki, jedną co miała uzupełnić serotoninę i drugą od dopaminy (chuj wie co to za tabletki ale chyba pomogły xD).
Myślicie że jakbym wziął większą dawkę to by było fajniej i bardziej cool? Gdybym tak wziął 500mg to by było fajnie czy jednak przesadzam? Bo zawsze lepiej się niedoćpać niż naćpać za bardzo. Ale też mam taki problem, że w ogóle nie znam dawkowania tego jak zrobić by było super.
scalono - WRB
Wziąłem jeszcze raz. Co do dawkowania - tak, 100mg to stanowczo za mało. Trzeba dużo więcej brać.
Nie umiem określić ile wziąłem bo wszystko na oko i w ogóle nie mierzyłem. Na zasadzie - sypiesz kreskę, nie wiesz ile nasypałeś, ale widzisz tą kreskę i jakoś wiesz że taka ilość styknie.
Na początek wziąłem taką kreskę, że na oko by było może 150mg, może więcej... raczej mniej niż 200mg. Na początku fajnie, było spoko. Nie było mocno, ale nie narzekałem. Podobało mi się. Ten stan trwał dość krótko. Problem z tą substancją jest taki, że bardzo krótko działa i trzeba dorzucać. Po godzinie jest już słabizna, a po dwóch nic nie czujesz i musisz dorzucić.
No to dorzuciłem. Nie wiem ile, po prostu nie umiem określić ile było w tym wężyku. Na pewno było więcej niż za pierwszym razem - tego jestem pewien. Jak weszło to poczułem się fajnie, jeszcze fajniej niż po pierwszej kresce. Podobało mi się jeszcze bardziej. Ale ten stan nie utrzymał się długo. Potem zaczęło już opadać. Już po pół godzinie czułem że jest słabo. To dorzuciłem jeszcze jednego szczurka. Nie wiem jak duży był, pewnie gdzieś podobny do tych poprzednich jeśli chodzi o wielkość. I znowu faza się wzmocniła na chwilę. Ale już tak to jest z tą substancją że działa krótko i trzeba dorzucać. Potem już nie ćpałem więcej bo stwierdziłem że to nie ma sensu bo nos zatkany a śluzówka mnie nienawidzi za to co jej zrobiłem. Cóż, słaby zawodnik ze mnie. Stwierdziłem, że już nie było sensu więcej dorzucać.
Jakiś czas po ostatnim dorzuceniu pojawił się szczękościsk, oczopląs i lekkie drżenie dłoni. Do tego trochę zimno mi było. Te odczucia chyba towarzyszyły mi też wcześniej podczas fazy, ale nie narzekałem i nie zwracałem wtedy uwagi.
Przez jakiś czas jeszcze czułem niezłe zamulenie i lenistwo, ale to mi przeminęło. Teraz czuję lekkie zmęczenie, ale mimo wszystko nie jest źle. Czuję się też pobudzony, więc na pewno teraz nie zasnę :P Ciekawe jak się będę czuł jutro.
Jakby co to aplikowałem przez nasal.
Ogólnie mówiąc substancja działa i może być fajnie, ale działa słabo i krótko. Szybko trzeba dorzucać. Nie jest to faza życia, a raczej faza z cyklu "lepiej się bawić słabo niż nie bawić się w ogóle". Niby mi się podobało, ale nie mam wygórowanych wymagań co do używek. Ale to jest fakt - działało słabo. Nie narzekam bo i tak miałem tą substancję za darmo więc jest spoko. Ale jak bym miał na coś wydawać pieniądze, to dużo bardziej polecam jakikolwiek porządny narkotyk, a nie tego słabiaka.
Podczas fazowania popijałem browary. Nie wiem czy miało to na cokolwiek wpływ, ale może ktoś uzna tą informację za przydatną.
"nie wiem ile nasypałem, wpisałem na duckduckgo, nasypałem mniej więcej, ale w sumie gdzieś tego było tyle, lecz nie wiem ile - substancja klepie, było fajnie, ale nie klepie, słabo klepie, nie wiem czy działa ale pisali na necie że działa, więc ufam że działa, jednak wychodzę z założenia że lepiej się niedoćpać niż się naćpać, mam nadzieję że wam się przydała moja informacja pozdrawiam"
weź puknij się w łeb i nie zaśmiecaj takimi idiotyzmami tego forum bo aż żal tego czytać, choć niektórzy bardziej cierpliwi mogą się przynajmniej pośmiać...
https://www.youtube.com/watch?v=4tX3Xh1i0A8
coś dla fanów dobrej muzyki - jeden z najlepszych koncertów ever, MIND BLOWN
Może sniff by pokazał lepszą stronę substancji. Gdzieś wyczytałem jednak, ze działa oral i tego się trzymałem.
Potem zarzuciłem klefe donosowo i poturbowała jak należy.
Moge porównać do mexedronu. Działanie na granicy placebo.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Obraz popływał, kolorki wyostrzone i po 5 minutach koniec
Był to mój druga porcja rc. Wiec szału nie ma.
PS Całe zdarzenie miało miejsce ponad rok temu.
Why can't you let me go?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.