straszyli mnie alkomatem z jednej firm
nie wroze se kariery zawodowej, nie mam parcia na szelest
02 maja 2021divorcedX pisze:
Przestałem też wierzyć w cudowne leki którymi się żywią ludzie z silicon Valley.
Ale skoro się sprzedaje, to może tym mniej inteligentnym to faktycznie pomaga, choć nie na tyle, by przestali to kupować.
Załóżmy, że III Rzesza miała bazę ideologiczną, załóżmy że na tamte czasy taktyka Blitzkrieg, to najbardziej genialny pomysł, który został stworzony i wdrożony,
Teraz, od kiedy zacząć dawać żołnierzom metę, z pierwszym uderzeniem wszystkimi siłami na dany kraj, czy w środku? Co z tolerancją? Czy wspomniany w moim przykładzie żołnierz przykładowy, który akurat się wspomagał metą, po zdobyciu Warszawy, wracając do domu czy na urlop nie miał głodów narkotycznych? Takie zjawisko byłoby patologiczne i obniżało morale. Załóżmy, że wspomniany żołnierz, nie ma tych głodów magicznie. W 1941 roku bierze udział w Barbarossa. Dlaczego, mimo w pewnym momencie przerwania dostaw a na pewno ich utrudnienia, nie pomyślano o tym za wczasu i jak już wiadomym było, że ZSRR to nie taki mały obszar - i trzeba zapieradalać często z buta, bo dróg nie ma, społe połacie terenu, pustego terenu, pełnego błota. Dlaczego już wówczas nie pomyślano, wyślijmy im metę, będą zapierdalać 2x szybciej. Jednym z powodów, dla których przegrano w Rosji nie była tylko zima. Ale to że Blitzkrieg w tak ogromnym kraju w pewnym momencie stracił swój potencjał. Był etap zaskoczenia, paniki, później już coraz wolniej to wszystko szło, bo w takim kraju jakim było ZSRR, to nie tak jak przejechać z Warszawy do Białegostoku. Jak już wiadomym było, że idzie wolniej niż zakładano, to meta byłaby zajebistym rozwiązaniem. Bo Blitzkrieg słabnie, więc dajemy metę i w dwójkę z Hansem wypychają czołg z radzieckiego bezdrożnego błota.
Wiem, że sporo przesadzone z tymi pilotami amerykańskimi i amfetaminą, ale weźmy na to, że były jednostkowe przypadki - to taki John, co wykonał parę lotów, w porównaniu do niemieckich pilotów, którzy latali ile się dało, nie wpadał w uzależnienie? Pilot i amfetamina, to też trochę niebezpieczny mix, bo feta dodaje nadmiernej pewności siebie. I to już łatwa droga, by źle ocenić potencjał przeciwnika i zostać zestrzelonym. Dodatkowo pilot i feta, to potencjalne haloony (ale może stąd te podejrzenia o UFO ).
Dopóki to nie byłaby desperacja, coś a'la obrona Berlina - to pomysł dowolnego faszerowania się przez pilotów fetą na kilka lotów (przecież mieli zajebistą przewagę liczebną) oceniłbym jako po prostu nieracjonalny a wręcz głupi.
16 maja 2021wysnionafiglarka pisze: we swoich pracach, naduzywalam benzo i piwo
straszyli mnie alkomatem z jednej firm
nie wroze se kariery zawodowej, nie mam parcia na szelest
w oparach benzo,
pod Mopsem śpiewa,
haiku o figlarce z Tczewa"
Mam możliwości ponieważ mam pracę w miarę spoko. Tzn. Często pracuje 3-4 dni w tygodniu po 12h. W pracy mam czas gotować, czytać książki i robić inne rzeczy.
Mam 2 pasję. Są to tatuaże a kolejna to sport. No i nie wiem jak miałbym i co zrobić by jakoś coś zacząć konkretnie działać. Ciągle niby czytam, czasem coś porysuje tydzień i tak ciągle i ciągle. Czas pochłania mi wiadomo życie w wynajmowanym pokoju z ziomkami. Mam tu na myśli gotowanie, pranie, sprzątanie itp do tego treningi. Doszły do tego jeszcze studia i nie wiem co dalej miałbym po nich robić. W wolnych chwilach, staram się uczyć Angielskiego jeszcze ponieważ jest na średnim poziomie( Dużo rozumiem- mało potrafię powiedzieć) I tak progresuje.
Widzę że rozwijam się ale nie potrafię zdecydować co miałbym robić w życiu. Czasami mam jakieś problemy, jakieś zaburzenia nerwicowe myślę że to przez wcześniejszy styl życia, przez samotność jaką odczuwam (choć mam znajomych i dziewczynę itp ale nie potrafię nawiązywać za bardzo jakiś nowych relacji) natomiast większość towarzystwa z którym miałem kiedyś bardzo dobre relacje, nie mam relacji już żadnych.
Siedzę sam w tej pracy przez 12h. Mam trochę obowiązków ale tak jak mówię jest też trochę czasu. Czuje się przez to czasem tak strasznie bezsilny jak teraz. Jakbym nie potrafił nic zmienić mimo że czytam książki, kupiłem maszynkę do tatuaży itp... Nie wiem może nie potrafię obierać jakiś odpowiednich celów. Takie mam wrażenie że robię jakieś rzeczy, staram się bardzo, łapie wiedze. Ale nie potrafię tego w nic konkretnego przekuć.
Wiem że ciężka praca to podstawa ale jak wam się udało? Co zrobiliście by wbić się na jakieś konkretne tory?
Dodano akapity -- 909
Ja mam napisaną zasadę na tle w kompie "Nie myśl o tym, po prostu to rób". Wcześniej zżerał mnie strach przed podjęciem pracy, bo cele ustaliłem sobie ogromne. Po prostu sam siebie sabotowałem. Odkąd usiadłem i przestałem myśleć o tym ile przede mną to po prostu to idzie. Też nie mam zbytnio relacji z ludźmi, ale to dlatego, że niezbyt potrafię jakąś więź z kimś złapać, ciągle radzę, albo jestem zbyt nadpobudliwy. Relacje są takie sztuczne. Dużo osób lubi dzielić cele na mniejsze, żeby każdy odczuwać jako sukces. Ja też zapisywałem sobie dzienniki i odhaczałem wszystko co nie jest potrzebne do zwykłego przetrwania, żeby stymulować ośrodek nagrody. Dowalenie nootropów też jest dobre oraz uzupełnianie witamin. Widzę ogromną poprawę w moim życiu, z przestraszonego znerwicowanego typa z bezsennością czuję, że coś jednak osiągnę.
Dodatkowo warto próbować nowych rzeczy, bo robiąc to samo zbyt daleko nie zajdziemy.
Teraz pytanie czy ja jestem taki przebiegły czy firma taka głupia
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.