Legalizacja lub większa restrykcja w dostępie do opioidów, znając realia to raczej zwiększenie dostępności (dihydrokodeina lub tramadol i fluoksetyna/wenlafaksyna dostępna oct) połączone z prawem analogowym będzie ok.
Zaostrzenie ścigania za neurotoksyczne stimy, dysocjanty, empatogeny, ketony i resztę substancji bez właściwości leczniczych. (w tym alkohol) połączone z polepszeniem diagnostyki ADHD, ADD i demityzacją psychiatrii oraz badań profilaktycznych.
Co myślisz @DexPL?
Poza tym to ja zgadzam się całkowici, że stosunki po dragach to jest w pewnym sensie wykorzystywanie. Tylko z tym ciężko walczyć. Winne są obie płcie i nie uważam postrzegania dilera (nie ważna płeć) tylko za winnego jako właściwe. Jego wina to jakieś 80% według mnie.
Ilu znacie dilerów płci żeńskiej? (lub procentowy udział w tym środowisku)
08 kwietnia 2019return_zero pisze: Nie wiem czy ktoś się z tym zgodzi ,ale po tej serii anegdot to mam takie pomysły.
Ale jeśli pisałeś zupełnie serio, to mogę się zgodzić, ale z jednym: żeby, broń nas panbuku, nigdy żaden poseł/minister/celebryta/niepotrzebnych skreślić nie wziął na sztandary pomysłów zmian w prawie narkotykowym, zaczerpniętych z randomowych hajpowych postów. Bo jeszcze trafi na takiego kasztana.
Raz, że dowody anegdotyczne to żadna sensowna przesłanka, nawet w liczbie kilkunastu. Dwa... no do chuja, empatogeny i dysocjanty "bez właściwości leczniczych"? A słyszał o potencjale terapeutycznym MDMA w leczeniu PTSD? O leczeniu lekoopornej depresji ketaminą?
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
Nie mam żadnej anegdoty, żeby chociaż udawać że to nie offtop. Rajdy po aptekach są nudne.
@Survivor
Nie precyzyjnie napisałem, zdarza mi się. Miałem na myśli, że w szczególności w tych grupach można poszukać związków, które się nie nadają do niczego. Nie wszystkie oczywiście.
ketamina ma właściwości lecznicze, prowadzone są nawet badania w celu ustalenia który mechanizm za to odpowiada. MDMA to nie jest zdaje się takie super wcale. Jest natomiast sporo analogów i część nie jest neurotoksyczna. (MDAI, nie pamiętam wszystkich) dekstrometorfan jest sprzedawany na chroniczny kaszel.
Poprawka, zaostrzenie ścigania za substancje o potwierdzonej neurotoksyczności. (brak ustabilizowanej nietoksycznej dawki i/lub brak zastosowań medycznych)
Pisząc najprościej lepszy ciąg na alfie czy metylofenidat na receptę?
Chłopaki skończcie proszę offtop
Fatmorgan
Seks z cpunka na glodzie , czy tez pijana w sztok klubowiczka - to dla mnie to samo .
Przy czym zadajcie sobie jedno pytanie - gdyby kobiety nie kupczyly seksem i nie wykorzystywaly go dla wlasnych korzysci - ktory mezczyzna znizalby sie do takich "sztuczek" bedac zaspokojonym na codzien ?
Wartosc seksu jak i wielu innych rzeczy ( nieruchomosci , diamenty , itd. ) jest sztucznie napompowana przez kapitalizm .
Podobny mechanizm - im więcej partnerów, tym bardziej jestem wartościowa - mają zresztą niektóre kobiety, ale nie mówi się o nim zbyt głośno, chyba zbyt niewiele lat jeszcze minęło po rewolucji seksualnej; niektórych ludzi szokuje myśl, że kobiety spółkują z hedonizmu. A co tam dopiero mówić o rodzajach orgazmów, paaaaanie. ;)
Jest to bardzo szeroki temat i "kupczenie" własnym ciałem można rozciągnąć na różne dziedziny, czy to posiadanie konta na patronie i dawanie swoich fotek w ramach extrasów, ale już nie typowo ekshibicjonistyczne pokazywanie go w celach samozadowolenia bądź wywołania go u innych na przeznaczonych do tego stronach/serwisach typu "gonewild", bo nie ma wtedy mowy o żadnej transakcji. Niemniej zawsze istnieli i będą istnieć, jak się domyślam, frajerzy gotowi doładować zdesperowanym mężczyznom konta do telefonu/gier/czegoś w zamian za wyciągnięte z sieci czyjeś [sic] nudesy. Wracając do tematu, to czy strimerki pokazujące ekran gry może w 1/8 swojego strima, resztę przysłaniając gigantycznymi cyckami będącymi implantami podniesionymi pod niemal brodę, niczym w czasach wiktoriańskich, i robiące z siebie słodkie idiotki, nie "kupczą" własnym ciałem? Z pewnością używają go świadomie do zdobycia korzyści majątkowej. Dalej mamy kamerki, żetony, zdjęcia na prośbę, długo można wymieniać. Kiedyś wysunęłam taką kontrowersyjną być może dla kogoś tezę, że KAŻDA praca (praktycznie) jest pracą ciałem, mam na myśli jego zużycie, typowo fizyczne - równie zmęczony co budowniczy po zmianie może być diva po przyjęciu wyjątkowo wymagających klientów w dwucyfrowej liczbie dziennie - różnica tkwi wyłącznie w sposobie wykorzystywania tego ciała i ceny za nie; a granica między prostytucją (w której nie widzę nic "złego" i powinna być traktowana IMHO w podobny sposób, co w Amsterdamie, a nie dalej patrzeć na nią i udawać, że się jej nie widzi; skorzystałyby dziewczyny, skorzystaliby klienci, mam tu na myśli badania), a "wsparciem" niezwykle szybko się zaciera. A męska prostytucja ma się tak dobrze, jak chyba to było w czasach spartan, gdy każdy miał własnego kochanka. #pdk ;)
Często pada tu na forum zdanie - "ja nie wyglądam na narkomana/narkomankę" - mężczyźni skrajnie mogliby przyjąć, że makijaż i wizaż są formą oszustwa, bo służą przyciągnięciu kogoś naturalnie "spoza swojej ligi", podobnie tutaj narkomani podejmują w kontekście TEGO forum próbę oszukania społeczeństwa co do swojej prawdziwej natury, dowolnie swoje ciało zmieniając i kształtując; co zabawne, często umiejętność tej oceny jest zachwiana i w ulicznej ankiecie wynik byłby troszkę inny, niż w ich wyobraźni. Ale niezależnie od tego jak są ubrani, czy mają na palcach złoto i sygnety, a chadzają w retro kostiumach od Chanel czy świeżej koszuli od Vistuli, to na głodzie byliby w stanie posunąć się do wielu rzeczy, co w moich oczach zrównuje ich w szeregu do "szeregowych prostytutek". Ten temat będzie miał sporo stron, coś tak czuję, bo można jeszcze pisać o kilku rodzajach układów - i tutaj płeć już nie ma takiego znaczenia, istnieją zarówno mężczyźni-utrzymankowie [znam] i kobiety, które lubią być zależnym finansowo bluszczem. ;)
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Zaostrzanie kar po prostu nie jest skuteczne. W krajach w których jest surowe prawo antynarkotykowe przestępczość narkotykowa też „kwitnie”. Dlaczego? Bo walka z „biznesem narkotykowym” to też biznes. Mnóstwo ludzi ma interes w tym, żeby było z czym walczyć. To samonakręcający się ciąg patologii. Między innymi dlatego jest tak potworny opór przed legaluzacją marihuany: to oznacza wiele zmian w systemie który „doskonale działa” bez tych zmian. To „doskonałe działanie” nie oznacza oczywiście ratowania czyjegokolwiek życia, tylko zapewnianie ludziom stałej pracy na normalnej umowie i dobrej emerytury. Żeby ten stan trwał, przestępczość narkotykowa musi się utrzymywać na w miarę stałym poziomie. Oczywiście są kary, nieraz surowe, takie już jest „ryzyko zawodowe” jak ktoś jest przestępcą. I mimo to nic się nie zmienia. Mówienie „ta substancja jedt złaaaa, zakazać, zaostrzyć kary” to postawa krótkowzroczna i nacechowana ideologicznie. Mimo tylu zakazów i zaostrzeń właściwie niewiele się zmienia, zabawa w „policjantów i dilerów” trwa, karanie zwykłych użytkowników trwa, i wszystko to jakoś się kręci. Nikt (na szczęście? oby?) nie ma środków do takiej kontroli by sprawić by ludzie naprawdę nie ćpali. Od czasów prehistorycznych ludzie potrafią skombinować substancje odurzające, i próby zmienienia tego ustawami są naiwne. Nikt nie ma takich środków by ludzi aż tak trzymać za mordę by naprawdę tego nie robili. Nawet w krajach gdzie za przemyt i dilerkę jest kara śmierci którą się faktycznie wykonuje, a nie tylko straszy, jednak są tacy, co dilują.
No a przede wszystkim „walka z narkotykami” to zbyt dobry biznes, nikt nie zarżnie takiej „kury znoszącej złote jajka” faktycznie coś zwalczając.
08 kwietnia 2019Jamedris pisze: Podobny mechanizm - im więcej partnerów, tym bardziej jestem wartościowa - mają zresztą niektóre kobiety, ale nie mówi się o nim zbyt głośno, chyba zbyt niewiele lat jeszcze minęło po rewolucji seksualnej; niektórych ludzi szokuje myśl, że kobiety spółkują z hedonizmu.
Zawsze widziałem to w ten sposób, że laski jednak lubią nabijać licznik, owszem - ale z wyjątkowymi dla niej facetami, a już najlepiej z kimś, kto jest mocno atrakcyjny w oczach innych (celebryta?). Przykład: Rychu Peja walił mnie w dupe z wielką dumą. Oczywiście, wszystkie laski wyleją na niej wiadro pomyj, jaka to szmata z niej, a podświadomie nie jedna z nich sama by z Rychem poszła na backstage ;) Ale u niej to by była "przygoda", a u innych lasek "szmacenie się".
Te całe podwójne standardy, czyli facet co zalicza - ruchacz, laska co zalicza - kurwa, to bardziej złożony schemat, bo dotyczy też pojedynczej płci. Dla lasek inne co się ruchają to kurwy, ale ona "przeżywa przygodę", zawsze tak to sobie zracjonalizuje, żeby jej ego zostało podbudowane, a nie podkopane.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.