Masz jakąś sprawę? Napisz na oooizneb@hyperreal.email bądź na czacie
kiedyś po spidzie w niedzielę goniłem autobus a to było po weekendzie piątek do niedzieli, myslałem, że mi serce wyskoczy, z łezką wspominam te czasy
dawno temu w Poznaniu, i klub który sypał dobrą fetę za darmo na afterze, kiedyś to było ciekawe jak jest teraz
A ja po strzale z metkata tak zapierdalałem, że nie mógł mi dorównać tempa kumpel, stary roweras.
Wtedy zobaczył co to stimy.
W 2018 roku postanowiliśmy z kolegą wziąć 3 kartony LSD (100ug). Była końcówka listopada.
Zrobiliśmy domówkę, w sumie było nas czterech – ja i Damian wzięliśmy 3 kartony na głowę, a Andrzej i Michał jarali marihuanę. Na początku wszystko było w porządku, szczyt działania LSD rozwalił mnie psychicznie, ale w pozytywny sposób. W pewnym momencie włączyłem utwór Astrixa, bo chciałem posłuchać muzyki psychodelicznej. Okazało się to dużym błędem.
Damian poczuł silny niepokój słuchając utworu i w końcu kompletnie się załamał.
Wpadł w bad-trip loopa, powtarzał w kółko te same zdania i czynności, przy tym mocno krzyczał. Chodził od pokoju do łazienki i do salonu, ciągle w tym samym cyklu. Potrafił położyć się w kuchni i patrząc na lodówkę, wyczytywać dziwne ciągi liczb, wplatając w to figury geometryczne (na przykład: mówił 2750_kwadrat_4642). Początkowo niczego nie zauważyłem i wchodziłem w interakcję z Damien nie wiedząc, że jest w loopie. W pewnym momencie Andrzej i Michał uświadomili mi, że Andrzej jest zloopowany.
Tu zaczyna się horror.
Próbowaliśmy go uspokoić, ale bezskutecznie. Damian zachowywał się jak schizofrenik w amoku. Krzyczał i cały czas powtarzał te same czynności, mówiąc ciągle "Idę zjeść kebaba", "Muszę się odlać". Wpadliśmy na pomysł, aby podać mu alkohol, żeby zbić tripa, ale było to niewykonalne. W pewnym momencie uroiło mi się, że ktoś puka do drzwi, i przez wizjer widziałem policję. Postarałem się, żeby było cicho, i otworzyłem drzwi. Okazało się, że ci policjanci byli moim urojeniem.
Teraz odpowiem na pytanie, dlaczego nie zadzwoniliśmy po pogotowie.
Byliśmy 18-letnimi dzieciakami, a Michał miał 16 lat. Baliśmy się w cholerę konsekwencji związanych ze służbami. Prawdę mówiąc, gdyby takie coś przydarzyło mi się dzisiaj, bez wahania dzwoniłbym po pogotowie.
Wracając do historii, wpadliśmy na najgorszy pomysł – wyprowadzić Damian z mieszkania i zaprowadzić go do lasu, gdzie mógłby bez przeszkód w swoim schizofrenicznym amoku przeczekać bad tripa.
I tu wydarzyła się tragedia. Po wyjściu z bloku Damian nam uciekł. Biegał jak szalony, atakował samochody i krzyczał na cały głos "Jebać czas". Ostatecznie wdał się w bijatykę z policją na rondzie i został zabrany do szpitala.
Cała ta szalona akcja sprawiła, że miałem silnego bad tripa, w którym bałem się konsekwencji jak cholera.
Doświadczyłem głębokiej depresji psychotycznej po tym tripie (to w sumie temat na kolejną historię). Dochodziłem do siebie przez rok.
Finalny wniosek, jaki z tego wyciągnąłem i zalecam innym, to nie bać się wzywać karetki, gdy komuś coś się stanie.
Skitrać temat (wynieść itp.), przygotować szybko mieszkanie tak, aby nie było śladów narkotyków i zadzwonić. Psychodeliki nie służą każdemu.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
16 czerwca 2024Vetulani44 pisze: @up Owszem, psychodeliki nie służą każdemu, a w szczególności osobom tak nieodpowiedzialnym. Wyprowadzić kolegę z bezpiecznego mieszkania gdzie mogliście mieć go pod okiem wprost do lasu, żeby "przeczekał bad tripa"? I jeszcze ten pomysł ze zbijaniem tripa alkoholem. Gdybyście byli choć trochę odpowiedzialni, mielibyście przygotowane benzodiazepiny na taką ewentualność. I takie historie potem krążą wśród ludzi, przekazujących sobie opowiastki jak to gówniarze zwariowali na zawsze po szatańskim LSD.
Marihuana jest w Polsce legalna. Ale tylko dla bogatych
Kokaina podróżuje przez Atlantyk w bananach. Porty nie radzą sobie z kontrolą
Niemcy w obliczu "fentanylowej fali". Eksperci biją na alarm.
Pojawił się postulat wprowadzenia ceny minimalnej za alkohol. Rząd pracuje nad nowymi rozwiązaniami
Ostatnia afera z alkotubkami może mieć znacznie poważniejsze skutki niż wycofanie feralnego produktu ze sklepów. Okazuje się bowiem, że rząd rozważa wprowadzenie ceny minimalnej za alkohol. Taką informację przekazał na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.
Narkotyki na dowóz. Dilerzy zakopują towar
Narkobiznes kwitnie online. Przez komunikator można wybrać rodzaj i ilość narkotyku, a potem zamówić z dostawą do paczkomatu lub wskazać konkretną lokalizację, gdzie diler ma zakopać towar. Ta druga metoda w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Krakowskie dzielnice są rozkopywane przez poszukiwaczy nielegalnych przesyłek.
Tysiące pacjentów z problemem terapii bólu
Ograniczenie w receptach na medyczną marihuanę uderzy w osoby z chorobami przewlekłymi.