Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3461 • Strona 295 z 347
  • 499 / 269 / 0
Lata temu w okolicach obecnego czasu.

Cała noc i kolejny dzień do zmierzchu melanżu na dachu w okolicach dworcowych, klimat przedni. Kolejnego dnia natomiast, zgodnie z grafikiem świąt Wielkanocnych należało grać drugą rolę w życiu, to jest święcić koszyk w kościele (bardzo dawne czasy, kiedy jeszcze taki pozór wydawał się właściwym do utrzymywania).
Idę na płytę i pakuję się w PKS, aby wrócić na wioskę do siebie oddaloną o 7 km, wbijam się środkowymi drzwiami, bo biletu kupować nie zamierzam (kiedyś nie było takich bzdur, jak listy pasażerów, kodów QR i innego, utrudniającego giganty badziewia).

Budzę się na potężnym rozjebaniu 430 km od zamierzonego miejsca lądowania. Chwila załamki, podczas obserwowania odstrzelonych bankietowo nosicieli koszyków z święconką, potem rekonfiguracja w tryb zaradność (biedronka - > spożywka - > pogonka), kolejne 180 km i jestem u Dziadków, którzy mieszkali najbliżej od miejsca, w którym znalazłam się tak oto "niechcący". Telefon do domu z życzeniami wielkanocnynymi. Akurat przyjechała także przebojowa Ciocia, więc chill przy fajce i butelce pod horrory klasy G, jak gówno, ale rozrywka przednia.
Wszyscy szczęśliwi, happy end.
  • 2259 / 586 / 0
Lol - Ile lajków :D CIekawe ile teraz Lovelasów skopiuje pomysł przeżywania kilku rzeczy które dają przyjmność jednocześnie. Jak macie drugie połówki to wiecie , niedługo wielkanoc po co ma się wykosztowywać na prezent jedna z drugą jak potrzeba tak niewiele ;) Po tylu latach może tego McDonalda bym na krechę koksu zmienił. Ale resztę bym zostawił jak było. Naprawdę milej to wspominam niż zażywane kilka lat później np speedballe które też są kosmicznym przeżyciem ale tego co dać potrafi życie chemia nigdy nie da ;) Chyba że w mixach z życiowymi uciechami xD
  • 8104 / 898 / 0
Jazda na rowerze z wkrętka, że jest wojna i tak zapierdalałem po mieście, kręcąc się w tych samych rejonach i myśląc, że będzie zaraz bombardowanie, wyjdzie wojo na ulice.
Bylem pod wpływem :liść:
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 347 / 73 / 0
@UJebany kolezka tez kiedys mial faze po buszku, ze wojsko po ulicach chodzi i kładł się na ziemię xD sam osobiście żadnej tego typu wkręty po ziole nie miałem :D
  • 5479 / 1054 / 43
Z wakacji.
Urlop spędziłem w Polsce, w domu. Trzy tygodnie niekończącego się melanżu. Ta historia to tylko epizod. Było zajebiście.

W środku nocy odurzony głównie grzybami i gieblem, udałem się do łazienki. Nie chciałem nikogo obudzić. Nawalony musiałem być mocno, to znaczy ledwo już człapałem. I nagle, nie wiem jak, chyba przy naciskaniu spłuczki, urwałem zawór łączący rezerwuar z rurą od wody. Widząc co się dzieje jak woda napierdala, naćpany, odruchowo złapałem tą rurę rękami i trzymam, myślałem że zatrzymam wodę.
Totalny rozpierdol, wszystko zalane, nie jestem sam, więc drę się, ratunku ! Pomocy kurwa ! Leje sięęę ! Krzyczałem z tej łazienki stojąc cały zalany. Jeszcze mocniej zaciskając lejącą się z rury wodę.
Wpadła mama, wkurwiona nieziemsko, ale tego się nie spodziewała.
Obudził się też ojciec, i od razu poszedł do piwnicy zakręcić główny zawór od wody.
Ja wyjebałem się na płytkach w te wodę.
W tym czasie szokowany rozwojem akcji przepraszałem mamę jak tylko mogłem.
Kazała mi wypierdalać spać, nie pogarszać sytuacji, a sama zaczęła zmywać wodę mopem i ścierkami.

Zdążyło całkowicie zalać łazienkę i korytarz, na szczęście woda nie dostała się do pokoi.
Teraz czasami wspominam przy nich tą akcję, teraz się z tego śmieję. Tylko mnie to bawi. Ale wybaczyli mi ten potop.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 1972 / 473 / 0
04 kwietnia 2021UJebany pisze:
Jazda na rowerze z wkrętka, że jest wojna i tak zapierdalałem po mieście, kręcąc się w tych samych rejonach i myśląc, że będzie zaraz bombardowanie, wyjdzie wojo na ulice.
Bylem pod wpływem :liść:
No mj to takie potrafi dać dziwne wkrętki. Kiedyś wypaliłem mega dużo jak na mnie.
Dosłownie aż powietrze falowało jak po jakimś psychodeliku, no ale głód dopadł nieziemski. Więc się postanowiłem wybrać do restauracji, na ogromne danie z kurczaka i ryżu. Dwie minuty stałem na przejściu dla pieszych. Bo jak tylko coś jechało to nie umiałem ocenić jak daleko jest. A jak nie jechało to się upewniałem, czy na pewno nie jedzie. A tyle się upewniałem, że zaczynało coś jechać.

Pomimo mojej paranoi udało mi się przejść przez to cholerne przejście. Wtedy jednak doznałem takiego uczucia, trochę jak przy deja vu, że jednak wpadłem pod samochód i nie żyje. Miałem wrażenie, że jestem duchem i chodzę po świecie niezauważalny dla nikogo. Byłem mocno zmartwiony tym, że nie żyje. Właśnie miałem kończyć studia, całe życie było przedemną... Dopiero po jakichś 5 minutach jak już dochodziłem do tej restauracji to przyszło mi do głowy, że jakbym nie żył to raczej nie byłbym tak cholernie głodny.

W restauracji za to już na spokojnie, zamówiłem jedzonko i delektowałem się nim jakby przyjechał z Afryki.
  • 989 / 75 / 0
Tę anegdotkę już tutaj pewnie opowiadałem, ale nie jestem pewien, więc powtarzam, a co!

Parę lat temu, jakieś sześć z kawałkiem, żyłem sobie dziwnym, pustym życie nastolatka, który nie za bardzo miał pomysł na siebie i na swoje życie. Pracowałem jako doradca klienta w Orange na słuchawce i praca owa dopierdalała mnie ze wszystkich stron: nie lubiłem jej, nie wychodziła mi, nie lubiłem otoczenia i ludzi z roboty, chociaż oni mnie owszem, bo umiem się maskować, bowiem błazny, a taka jest ich natura, prócz robienia z siebie błaznów, potrafią również aktorzyć. Ale do rzeczy.
To był nieprzyjemny czas w moim życiu, na wiosce ostro się ćpało, głównie za moje pieniądze przez pewien okres, ale raczej krótszy niż dłuższy, a przede mną czekały wybory życiowe, studia i tak dalej. Ćpałem kannabinoidy syntetyczne, ale za cholerę już nie pamiętam, jakie kanna to były. Tak czy inaczej, gdy tylko miałem okienko, kilka dni wolnego, to grzałem rurę, paliłem proch z żarówki nad palnikiem gazowym w kuchni trzymając tę chujową rozpracowaną żarówkę na śrubokręcie, a zaciągałem się chyba słomką. Jarałem i oglądałem Grę o tron. Trzeci i czwarty sezon. Całe te dwa sezony obejrzałem na bombie i nic nie pamiętałem.

A sedno tej histori? Sedna brak. Gdy wytrzeźwiałem, trzeci i czwarty sezon gry o tron obejrzałem już na trzeźwo, ale tak, jakbym pierwszy raz w życiu oglądał te sezony. Podwójna przegrana/wygrana.
Egoista, ale miły.
Narcyz, ale nie ostentacyjny.
Kłamca, ale wrażliwy.
Miło mi Cię poznać.
  • 2931 / 798 / 5
Lata temu, mój najebany dziadek, będący radiotelegrafistą, poleciał po wódkę helikopterem. Wylądował na łące, wpadł do sklepu, kupił chlanie i zanim ktokolwiek przyjechał, wrócił na jednostkę i balanga trwała dalej.
Bywało też tak, że podkradali spirytus do śmigłowców. Wpisywali, że 30 sekund oprysku było, brali 2l, rozrabiali i było chlanie.
Narkotyki są dla przegranych
  • 2187 / 357 / 0
W pierdlu wciągali proszek do prania, bo miał w składzie 'CMC'.
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 5479 / 1054 / 43
Pamiętam, jak w psychiatryku poznałem takiego Przemka.
Starszy ode mnie, narkoman jak ja. Wziął mnie pod swoje skrzydła w szpitalu, z dragów udało mu się wyjść ostatecznie. Wygrał Życie...
Pamiętam to jakby to było wczoraj. Siedzieliśmy oboje w nocy na pustej kantynie i oglądaliśmy tv. Zaczęliśmy rozmawiać i doszło do tego, że zaczęliśmy się kłócić, kto z nas bardziej zjebał sobie życie.
- Stary, mnie z domu wyrzucili, mieszkałem pod mostem, straciłem żonę i dziecko, wszyscy się ode mnie odwrócili nabierałem wodę z kałuży, żeby mieszać ketony i je pukać, prawie zgniła mi ręka...
Słuchałem go z powagą. Po namyśle wypaliłem.
- A ja tu jestem z oiomu, przez ćpanie Przyjechałem na wózku inwalidzkim. Przecież ja straciłem prawie życie. Byłem trupem. RIP kurwa.
- Kurwa, rozjebałeś. Wygrałeś.

https://www.youtube.com/watch?v=cc9on5_zYGk
NArkotyki - najlepszy sposób na zmarnowanie sobie życia.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
ODPOWIEDZ
Posty: 3461 • Strona 295 z 347
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.