Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3455 • Strona 263 z 346
  • 2187 / 356 / 0
Byłem po detoksie od baklo, benzo, i opio.
Przy lekarzu się do detoksu nie przyznałem.
No i jakiś tam na czysto się jechało, ale kurwica siadała na łeb.


Powiedziałem, że chce coś na uspokojenie nieuzależniającego, psychiatra zapisuje mi pregablinę (blef, chciałem spróbować), że razem zeszliśmy z benzo.

-Dobrze, zapiszę panu tą pregablinę, a próbował pan klonazepam ? też jest dobry przepisuję to pacjentom i jest to dobry lek też, zapiszę to panu. Też baklofen panu zapiszę, to jest taki lekki środek rozluzniający, też nie uzależniający na takie właśnie spięcia panu pomoże.

Czy to przypadek mocy nadprzyrodzonych ?
Złych bytów ?


Nie pamiętam ile się tam w przychodni leczyłem, 3 lata?
W każdym razie nadużywałem jak tylko się da,
potem przypał (nieważne), i mnie wyjebali, tzn. grzecznie poprosili, żebym się przepisał gdzie indziej.

To takie leczenie lekarzy starszego pokolenia,
nie to co ci młodzi.


Dyskusja o "bezdomności" została wydzielona do osobnego tematu. tutaj: post3317927.html#p3317927 Nie kontynuujemy jej już w temacie o anegdotach. Dla natrętnych prezenty;) DexPL
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 779 / 208 / 0
Pisze wczoraj do kolegi co robi w walentynki. Jego odpowiedź - "zaraz jade dzioche odebrać to se podupcze chociaż"
Jako że trochę mi się rozmazywało, zamiast przeczytać "dzioche", przeczytałem "dziecko".
Śmiechom nie było końca.
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
  • 440 / 51 / 0
delikatnie starszy znajomy z pracy, który myśli że od jakiegoś czasu jestem ogarnięty, widząc jak otwieram dwoma palcami strunówkę, wręcz rutynowo i wdmuchuję jeden, szybki, raz powietrze do srodka zeby rozkleic scianki:
-sie kiedys jaralo co? he he he

jednak trzeba byc czujniejszym na swoje zachowania poza swoim srodowiskiem naturalnym niz myslalem :D
  • 0 / / 0
Taka śmieszna sytuacja kolegi kupującego Thio w aptece:
Kolega: dzień dobry Thiocodin poproszę
Aptekarka: Dzień dobry, a jaki pan ma kaszel?
Kolega:Zastanawia się co powiedzieć i nagle strzał "Mokry"!
Aptekarka: no to niestety thio panu nie pomoże ;( i schowała pod lade
Kolega: (nie odpuszcza) Ale mi zawsze tylko thio pomaga
Aptekarka: (z uśmiechem na ustaach) wręcza thiocodin z tekstem "ale nie łączysz z alkocholem"
Niby wmiarę zwykła rozmowa a jak tam stałem obok nie mogłem ze śmiechu
  • 3356 / 678 / 9
Typiara mi pisze, że "Jak Ty wypalasz sobie te igły? Totalnie mi się osmoliła." Nie wie biedne dziewcze, że żółty ogień zawsze okopci przedmiot. Trza w niebieskim przy metalu w zapalarze. Stwierdziłem, że pewnie nie opalała w życiu zbyt wielu lufek. Kurde, przecież toż to wiedza podstawowa na poziomie gimbazy.
JEBAĆ BIG PHARM'Ę
  • 1100 / 265 / 0
Ty gdzies pod Dynowem mieszkasz, że tam igły opalacie? Bo zdziczały świat, jaki prezentujesz w swoich postach, to mi się z jakąś Warą kojarzy (nigdy tam nie byłem, ale mam tam wielce zacnego kolegę)
Ostatnio zmieniony 16 lutego 2020 przez 3ldritch, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3356 / 678 / 9
Taa, ziom. Busz totalny. Chodzimy z tykwami na chujach.
JEBAĆ BIG PHARM'Ę
  • 2187 / 356 / 0
Chodząc do liceum pewien Ukrainiec zachwalał jakiś dobry narkotyk od seby dilera.
Mówia ciebia to jest haraszo, proszek halucynogenny, dwa gramy, ale słone bardzo,
światełka piękne, halucynację, musisz to wsypać do herbaty, ale jest słone bardzo.
Okazało się, że typ po szkole goni benzydaminę jako 'proszek halucynogenny'.

Ładną miał przebitkę na proszku do irygacji pochwy, nie powiem, a ludzie to kupowali i się zachwycali %-D .

A jaką mieli minę gdy toczyliśmy dyskusję na temat tego środka i wyjechałem im, że to jest zwykły proszek do przemywania cipy.
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 2916 / 795 / 5
Sylwester z lubą i przyjacielem. Ona nic, my coś. Godzina 20.
- Chcesz hometa?
- No, no dawaj dawaj trzeba coś przyjebać %-D
Odważam po 20mg, w kapsułki i siup. Pięć minut później:
- Ty, a co to ten homet?
metocynę jadł ze mną już kilka razy i za każdym razem mówiłem, że homet i jak działa. Mówię i znowu.
- Kuuurwaa ja nie chciałem, kurwaaa ja nie chcę.
- Mogę ci kwetiapiny dać na zbicie fazy, spać pójdziesz.
-Nie no wyjebane ja nie chciałem po prostu.
2h później jakoś tak niezbyt fajnie jest, nikt nic nie gada, on skulony na kanapie. Wyciągam bitcoiny na 3mmc (chciałem rc flipa zrobić) i hyc zarzucam jedną.
- Ty ja też chce.
- No ok, masz.
Zarzucił, jakieś 30 minut później:
- Ty, a co to jest?
:extasy: %-D :extasy:
Znowu mówię, tłumaczę, że to to samo co w krysztale.
- A kurwa ja nie chcę ja pierdolę kurwaaa...
%-D %-D %-D %-D
O 24 napiliśmy się szampana, obejrzeliśmy fajerwerki (ponad 10lat nie widziałem właściwie, bo zawsze srogo porobiony) i wyszedł najlepszy sylwester w życiu. W sumie poszło 20mg hometa, 250mg 3mmc oral w ciągu 4h czyli delikatnie i po dwa kieliszki szmapana.
Narkotyki są dla przegranych
  • 317 / 77 / 0
Korzystając z okazji, że znowu tu chwilowo jestem to podzielę się kilkoma krótkimi anegdotkami szpitalnymi. Nie nadaja się one na oddzielne posty, więc opiszę je w jednym zbiorczym. Swoją droga, szpital zawszr generuje mniej lub bardziej smieszne historie, może to i lepiej, bo potem przynajmniej jest co wspominać.
Wszystko się działo tuz przed świętami. Próba samobójcza w postaci overdose'a alko, benzo i opio. Ciekawie zaczęło się dziać już na SORze, bo błyskawicznie zorientowali się, że 2 miesiące wcześniej byłam u nich z powodu OD amfy i już zadne tanie wymówki nie przeszły, zresztą nawet nie probowałam, powiedzialam wszystko jak na spowiedzi. Może nie byłam idealnie współpracującym pacjentem, wiadomo jak sie człowiek zachowuje po srogiej ilości benzo, ale nie miałam złych intencji. Ratownicy próbowali mi założyć wenflon, oczywiście mission impossible, bo żyły nie dość że zajechane, to jeszcze z natury cienkie i słabo widoczne, do tego jeszcze niedociśnienie. Chciałam być miła, więc pokazałam im żyłę, która nigdy mnie nie zawiodła i była taką moją opcją zapasową. Usłyszałam tylko pogardliwe: "nooo, widać, że panienka doświadczona" xd. Oczywiście nie posłuchali mojej rady, bili na oślep. W końcu jakoś tam się wkłuli, ale pojawił się kolejny problem: w toksykologii wyszła mi morfina, oczywiście powiedziałam im, że to tylko kodeina, no ale widać takie mają procedury, że w przypadku dodatniej morfiny muszą ten nalokson podać. Panowie byli oczywiscie niesamowicie szczęśliwi z perspektywy stracenia kolejnej pół godziny na szukaniu żył u ćpunki :D Tym razem już im szczęście nie dopisało, postanowili zastosować więc metodę rodem z Pulp Fiction :D Nadmienie tylko, że nie zostałam poinformowana o tym, że dają mi nalokson, więc gdy tylko zobaczyłam strzykawke zbliżającą się do mojej klatki piersiowej, od razu spytałam: To nalokson? -Nieee
Oczywiście później w karcie wypisu czarno na białym: nalokson.
Do tej pory nie do końca rozumiem, czemu mnie okłamali, nie mieli czasem obowiązku poinformować mnie jaki lek podają?
Kolejna sytuacja miała miejsce już na OIOMie. Leżałam tam cały dzień, bo nie mogłam sie ruszyć ze względu na kroplówkę. W południe zjawiła się wycieczka złożona ze studentów w towarzystwie lekarza (modliłam się, żeby nie było tam mojej koleżanki z lekarskiego). Swoją drogą to bardzo specyficzne doświadczenie, gdy wesoła gromadka studentów stoi ci nad głową, a lekarz wygłasza formułkę w stylu: pacjentka lat 21, przyjęta na oddział z powodu przedawkowania substancji x, y i z, uzależniona od morfiny, blablabla..." Jak jakiś kurwa nekrolog wygłaszany nad trumną :D
Po obchodzie podszedł do mnie jeden z tych młodych lekarzy i z ekscytacją w głosie pyta: a wie pani... skąd pani bierze tą morfinę?" Uświadomiłam go, że są lekarze, którym wystarczy posmarować pod stołem odpowiednią kwote, żeby pisali co się tylko chce. Chyba zniszczyłam chłopakowi wyobrażenie o idealnym świecie i idealnych lekarzach xd
Generalnie było dosyć zabawnie, chyba dawno nie mieli opiatowca na oddziale, bo byłam tam traktowana jak jakieś zjawisko, zadawali dużo pytań. Pomóc też chcieli, nie mówię, że nie.
Na razie chyba tyle, jak cos mi się jeszcze przypomni to dopiszę.
ODPOWIEDZ
Posty: 3455 • Strona 263 z 346
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.