"w tym leku jest silna substancja psychotropowa i mamy takie obowiązki"
"Zamykamy o 21. Może byśmy się wybrali razem tutaj niedaleko na herbatkę"
W tym momencie spomiędzy półek z jakimiś suplementami wychyla się moja żona i mówi:
Halo, halo, Ja tu jeszcze żoną jestem!
" Na zapleczu mam sznur i jak tylko wydam resztę idę się powiesić!!!"
03 października 2019Ralphi3 pisze: Psy łatwo uzależniają się od zioła lol. Moj np podchodzil z ciekawosci (wstawal i przychodzil z innej czesci chaty to wyczuwal) i mu lekko dmuchalem (ale z daleka ok 3 metrow od pyska) w pyszczek. Jebany tak mu sie spodobalo ze jak mam w kieszeni worek ziola to swiruje bo od razu wyczuwa. A jak pale to jest jak duch. Nie ma go a nagle pojawia sie i gapi na lufke wachajac dym haha. Aktualnie ucze go komendy : "szukaj zioło". Może kiedys mnie zaprowadzi w trakcie leśnego spaceru do jakiegoś magicznego zagajnika xD Albo chociaz jakiegoś zagubionego wora mi znajdzie xD
Najlepsza jest jak widzi, że palę. Nagle się pojawia i się gapi warcząc przy tym i marszcząc pyszczek (amstaff) . Wymusza, żebym znowu w pyszczek chmure jej kierował na jape. Swoją drogą nie ućpałbym psa centralnie buchami (że prosto w pysk aż wszystko przyjmie a nie z odległości 2-3 m żeby tylko zapach poczuła), bo to jest bestialstwo. Ale zapach jej ulubiony
Tak, zdążyliśmy na busa.
On her ship tied to the mast
To distant lands
Takes both my hands
Never a frown with golden brown
Włóczyliśmy się po mieście z Suchym, kupiliśmy acatar i resztę.
Postanowiliśmy zrobić kota, ale nie było gdzie. Suchy powiedział, żebym poszedł z nim do niego. Mieszkał w takich barakach. Koleś z baraku.
Kiedy szliśmy, powiedział do mnie - "moja mama może różne rzeczy gadać, nie zwracaj na nią uwagi".
Dobra, jesteśmy. Siedzę u niego w kuchni na krześle, on kruszy tabletki przy zlewie.
Syf, brud, melina. Jak to w barakach.
Wchodzi jego mama, po szlugę do kuchni. Schorowana rencistka o lasce, drobna ale zadbana kobieta.
Mówi, że znowu śmierdzi.
- Oj mama, nie śmierdzi.
Dobrze wiedziała co robimy.
Podeszła do niego, i powiedziała :
- "zdechniesz szybciej ode mnie ćpunie pierrrdolony".
Popatrzyła na mnie, potem znowu na niego i poszła do pokoju.
08 października 2019Rzyfar pisze: "chłopaki kurwa jak to sie stalo ze jestem na jakimś blokowisku w Karpaczu
2 perony.
Ja już lekko spity (poszło dosłownie kilka browarów)
Lewa to lewa, prawa to prawa. Nie ta prawa.
Moje rozmyślania przerywa pytanie - panie do Katowic to którędy.
- a o tam będzie pociąg.
Sie okazalo gość wracał z pracy. Zdrzemnelo mu się w pociągu, wybudzil się dobrze, na stacji przesiadkowejj ale był tak zajebny mułem, że wsiadł w pociąg do Austrii.
Na szczęście kanar go obudzil kilka stacji dalej. Chyba nie muszę mówić, że te kilka stacji to było bardzo dużo.
Jak ja go spotkałem to była coś 1800 :-)
Cóż miał być o 15.30 w domu ale jadąc tymi dziurami to przy dobrych wiatrach byl ok 20.00
Mnie znów kiedyś chlopaki z łodzi wrzucicli w cug w inna stronę niż chciałem jechać.
Coś im się pojebalo po wypiciu paru bro i wsadzili mnie do pociągu do Łowicza.
Ja tu nad morze chce a oni mnie cyk...
Odkręcenie tego też trwało - zwiedzilem Kalisz (dziura straszna) a potem na gwalt do Poznania.
Jeszcze lepsza historia jak wracałem z nad morza i zamulony pytam wspolpasazerow gdzie jestem a oni:
- Wrocław
Ja w długą i jeb na peron a tam napis Wrocław Psie Pole...
Pewnie gdybym im dał dokończyć to bym usłyszał Psie Pole...
Nie byl to Wrocław centrum ale dobra komunikacja załatwiła wszystko.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Zajebista dziura i patologia myslalem ze sie bede napierdalac z jakims osiedlowym szczurem w supermarkecie bo sie gapil i cos pierdolil na mnie. generalnie caly dzien w dupe sprawdzajcie gdzie jezdzicie
london5 pisze:To smutna historia, lecz prawdziwa. Najlepsze scenariusze pisze życie.
Włóczyliśmy się po mieście z Suchym, kupiliśmy acatar i resztę.
Postanowiliśmy zrobić kota, ale nie było gdzie. Suchy powiedział, żebym poszedł z nim do niego. Mieszkał w takich barakach. Koleś z baraku.
Kiedy szliśmy, powiedział do mnie - "moja mama może różne rzeczy gadać, nie zwracaj na nią uwagi".
Dobra, jesteśmy. Siedzę u niego w kuchni na krześle, on kruszy tabletki przy zlewie.
Syf, brud, melina. Jak to w barakach.
Wchodzi jego mama, po szlugę do kuchni. Schorowana rencistka o lasce, drobna ale zadbana kobieta.
Mówi, że znowu śmierdzi.
- Oj mama, nie śmierdzi.
Dobrze wiedziała co robimy.
Podeszła do niego, i powiedziała :
- "zdechniesz szybciej ode mnie ćpunie pierrrdolony".
Popatrzyła na mnie, potem znowu na niego i poszła do pokoju.
"Rutyna to rzecz zgubna "
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.