Skoro to bylo na takiej dzielnicy i widzial ze cos przy butach / strumieniu miesza, to byl praktycznie pewien podwyzszenia statystyk az slina z pyska pociekala, i stad ta zachlannosc. Tak to interpretuje. Bylem kiedys w podobnej sytuacji trzepali mnie jakby byli pewni ze cos znajda. Piatek wieczor warszawa mokotow. Towarzystwo dosc podejrzane. Nic nie znalezli ale wrecz jakby nie mogli uwierzyc, szok i niedowierzanie w ich oczach widzialem.
A byly to dwa chude gamonie w dresach hebel na piskach i na nas wyskoczyli jak pojebani....
W ogóle to było 2 dni przed atakiem na teatr w paryżu.
Zresztą niejednego gliniarza psychola w życiu spotkałem. Jeden myślał, że jest koncert i że mam nóż i że zaraz mnie zaciągnie do kabaryny (a to był środek miasta w środku nocy), kabaryna przyjechała i go zwinęli do wariatkowa. Innym razem policjant się na mnie rzucił bo myślił, że niosę pistolet. I wyglądał na nieźle zestresowanego.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Ostatecznie po rentgenie miałem w chuj nieprzyjemne trzy zastrzyki z lidokainy i tak się zostałem z trzema szwami w jebanej nodze.
ps. NICZEGO nie żałuję. To była najlepsza noc od... Oj od bardzo dawna.
edit. nadmienię tylko że nikogo nie chcieliśmy napierdalać (jeśli ktoś to tak zrozumiał mówiąc że szukaliśmy zaczepki, no japierdole nie jesteśmy debilami, szanujmy się.)
On her ship tied to the mast
To distant lands
Takes both my hands
Never a frown with golden brown
28 marca 2019Mordarg pisze: miałes motyw żeby wyłudzić tramadol albo jakieś oxy i nie zrobiłeś tego??
Myslisz ze nie próbowałem? Ale tępe oschłe chuje nic nie chcieli dać. Dlatego tramc od rodzinnej mam przynajmniej.
On her ship tied to the mast
To distant lands
Takes both my hands
Never a frown with golden brown
Tak więc, wiosna 2015, młody ja, świeżo po 18 urodzinach. W drodze ze szkoły, po celowym opuszczeniu kilku lekcji z tą wredną kurwą z historii, która definitywnie miała do mnie spinę nie wiadomo dlaczego, dziarskim krokiem kogoś, kto właśnie wychujał 3 ochroniarzy pilnujących wszystkich 3 wejść do szkoły i spierdolił z lekcji o 11;30, udałem się w stronę rynku. Pan życia, z szlugiem w pysku idę, i nagle słyszę jak jakiś najebany koleś z ogródków piwnych drze na cały pysk moję imię. Był to mój dawny znajomy z podstawówki wraz z jakimiś kolesiami których kojarzyłem z widzenia. Myślę sobie: A, chuj! w sumie mogę się napić browarka, będzie fajnie. (Wtedy jeszcze nie wiedziałem że "fajnie" będzie oznaczać taki przypał)
Mijają 3 godziny, z 1 browarka zrobiło się w chuj za dużo, nagle z tłumu pada hasło: "mmhmm fajnie było by zajarać skuna". Ja, napierdolony jak messerschmitt myślę sobie, że no w sumie fajnie by było, mam już 18 skończone, więc mogę zacząć moją przygodę z narko. (Za gówniarza, oglądając requiem for a dream, powiedziałem sobie że kiedyś spróbuję każdej kategorii narko, ale dopiero po 18stce)
Więc zrzutka 30plnów na gieta, tylko trzeba po to jechać. Z całej bandy zostało tylko trzech jebanych muszkieterów, w tym ja. Jedziemy do innego miasta busem po temacik, ja dalej napierdolony , pół godziny później jesteśmy już na miejscu, dill rzuca: "to zapalmy sobie u mnie na patio". Wszystko spoko, rytuał "rollowania blanta na bekstejdżu" dobiega końca. Ziomek pyta mnie czy napewno już kiedyś jarałem, bo to mocne skurwesyństwo, i mnie może poskładać. Ja oczywiście nigdy w życiu nie mając styczności z tym wynalazkiem, walę go w chuja, że tak, ziomeczku jestem pro w tym temacie.
Blant leci w kółko, standardowo po 3 buchy, po drugim zatoczonym kręgu już czuję że coś się dzieje, po 4 jestem nieprzytomny.
Reszte tej pasjonującej historii pamiętam poklatkowo, w czasie gdy na chwilę odzyskiwałem świadomość.
Zaczeliśmy palić około 16.
18 budzi mnie ziomek, i mówi że trzeba się zawijać bo późno, i zaraz się zciemni. Pyta jeszcze czy wiem jak wrócić do domu, bo było to dla mnie w sumie obce miasto. Z trudem wybełkotałem że tak, jakoś ogarnę.
*kurtyna*
Idę chwiejnym krokiem wpierdalając kebaba znaleziomego w moim plecaku (w sumie do tej pory nie wiem skąd go miałem )
*kurtyna*
Sram pod drzewem praktycznie w centrum miasta, bo kebsik był na ostrym kurwa sosie
*kurtyna*
Już mniej więcej wiem gdzie jestem, jeszcze 5km z buta
*kurtyna*
Zpizgany jak dziwka dzwonię do drzwi mojego domu, bo oczywiście zapomniałem kluczy
*kurtyna*
Podlewam kwiatki na dworze
*kurtyna*
Następny dzień.
Dziękuję za uwagę, pozdrawiam szanowne grono narkomańskie
02 kwietnia 2019Azcer pisze: Wiem że anegdotki o mj są tutaj traktowane na równi z niezwykłymi przeżyciami początkujących opiowraczków
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.