ale już nie zwale.. tak mam chuja spuchniętego %-D
szukam szukam..
a miałem w paczce ze szlugami ja jebie..
ale szopka.. a to jeszcze nie wielkanoc
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Nie miałem benzodiazepin ani baclofenu. Byłem w ciągu gieblowym. Póki działał było wszystko spoko, ale nie tego dziwnego, drugiego dnia. Kurwa ! NIe ! Nie dzisiaj, mam ważne spotkanie w pubie na rynku. | siostrą i jej kumpelą ze studiów.
W galerii handlowej moja genialna siostra wpadł na pomysł nastukania się Acodinem. Jest wjebana w DXM, ja - nie ! Nie chciałem, ale namówiła mnie. Na 300mg. Pomijam fakt, że musieliśmy się nachodzić po aptekach trochę. Ale ok - zeżarte. Spotkaliśmy tą kumpelę. Ona nie jadła. Namawiała mnie na piwo ciągle. Nie trzeba namawiać mnie cztery razy. Idziemy. Już na mieście we Wro poczułem tą znajomą dysocjację i przypływ kreatywnych myśli. Siostra powiedziała, że nie powinienem żreć DXM-u. Odciągała mnie siłą od żebrzących bezdomnych i meneli. "Ty paaa, trzeba babci pomóc, babcia biedna ! (na widok żebraczki zgiętej jak po helu), pojebany jesteś, xostaw ją debilu...". Wbiliśmy do baru. Zamówiłem dziewczynom piwka z sokiem, dla siebie frytki i to samo. Już nie czułem się dobrze. Starałem się po tym siebie nie poznać. Przeprosiłem i poszedłem wyrzygać się do kibla. Dopiłem piwo, zapłaciłem - kulturka. Odprowadziliśmy K. (bo tak na imię babie), i poszliśmy do siostry. To nie był mój szczęśliwy dzień. Ciężki trip, nadchodziła długa, bezsenna, deliryczna noc... Dodatkowo w obcym mieście odcięty od linii zaopatrzeniowych. Brakowało mi swoich prochów. Dalej starałem się togo po sobie nie poznać.
30 października 2018london5 pisze: Zanudzam pewnie. Ujarałem się i mam wenę. Pierdolę, nie piszę.
I mogłem już sobie wywróżyć, że to jest niemożliwe bez niej..."
Rano jebłem ponad setkę baklo, wciągnąłem znalezione kryształki z dywanu, na oko ~150mg, jedziemy do poradni. W busie spotkałem kumpla, który jechał do roboty, dał mi trochę squna na lufeczkę.. jakiś pierdolony mocarz jak się potem okazało.
W międzyczasie spotykam ćpuna który chce kupić buprę z apteki.. pytam się czy ma coś dobrego, że by się jakiś kryształ przydał.. cyk cyk telefon, idziemy.
Typ chce, żebym mu dał 15ziko bo mu do bupry brakuje.. dobra kurwa, dałem mu, idziemy do jakiegoś bloku i bierzemy torebeczkę.
Chce żebym mu jeszcze posypał.. dobra myśle sobie, i tak już ładnie przeryty prochem jestem, napewno mi wystarczy.
Wbijamy się do jakiegoś kościółka, idziemy do kibla, sypę mu, a on wali to i.v
ładnie go wydupcyło, rozeszliśmy się, elo nara.
Też sobie małą wjebałem.. tylko, że do nosa... ach jakoś nie kopie, za dużo prochów, przeorany jestem, chuj z tym jebanym kryształem.. idziemy do apteki !
kupuje 2x 16thio i 1x 10thio i 1 acodin
wpierdalam paczkę 16-stek zapijam colą..
chodzę po mieście.. idę do poradni po skierowanie na deti.. wszystko już mam załatwione.
Więc wale 3 tabletki aco, i 10tab thio.. popijam sobie coca-colą.
Jakoś słabo mi jest.. siadło na oddech, kupuje zatem redbulla coby się pobudzić.. dało radę trochę postawiło na nogi.
Siedzę, na ławce w parku, spotykam ziomka, który wraca ze szkoły, widząc mnie w takim stanie postanawia mnie odprowadzić na busa i pojechac ze mna w moje okolice.
Po mieście wszędzie pały, ale mam to w dupie.
Nabijam w środku miasta lufkę.. kryszę bakęs i mieszam z tytexem, lufa nabita lecimy dalej.. idziemy na tego busa.
Jaram lufe.. tylko 3 buchy, duuże, mocna inhalacja.
Spizgałem się jak szmata, jestem nakurwiony od leków i mam zwałę po extremalnym ciągu z różnych prochów.
Jest mocna bomba więc wale jeszcze trochę benzo, żeby się uspokoić.
W busie od chuja ludzi..
zaczynam łapać badtripa, mdli mnie jak skurwysyn, histaminę wyjebało pod kosmos, mam mrówki pod skórą, pot się leje jak siuśki z siuraka.
zaraz bydym rzygoł.. i jeeeebs :kotz: :kotz: :kotz: poleciało rzygańsko do plecaka, kurwa dobrze, że te skierowania, badania i dokumenty wyciągnąłem bo by była lipa.
Leżę rozjebany na tyłach autobusu, wieje na mnie nawiew, gorąco mi jest w chuuuj, jestem kurwa w samych spodniach ludzie się patrzą jak na ćpuna jakiegoś.
I co chwila rzyyyg :kotz: :kotz: do plecaka.. całą drogę..a co się zerzygałem to się śmiałem z tego %-D bo myślałem, że acodin mnie oczyszcza w ten sposób, oczyszcza ćpuński organizm z toksyn i jest dobrze ! , godzina rzygania, godzina spokoju.. korki jak chuj. Dobrze, że mnie ziomek uspokajał bo bym ochujał.
W całym autobusie jebało rzygami.. ale pomimo tego ludzie dalej się pchali, żeby siedzieć koło mnie :nuts:
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.