"z życia wzięte"
I won't go quietly,
I'm bringing my crown
04 października 2018FajnieJest pisze: Pijacy to najgorszy sort cpunow.
02 października 2018Ivival pisze:
C szybko został wykluczony z całej akcji, bo po clonazolamie popitym piwem się posikał
https://www.youtube.com/watch?v=c7zN-D5vg7c
Jeżdżę w karetce pogotowia ratunkowego. Wczesny wieczór.
Zgłoszenie. Mamy jechać do 20 kilku latka z psychozą. Kierowca odpowiada, że będziemy za jakieś 20 minut dopiero, bo jeszcze kończymy udzielać pomocy starszej pacjentce. Zgoda. Podobno Policja jeszcze walczy z zabezpieczeniem lokalu.
Kończymy ze starsza Panią, ładujemy kabarynę. Kolejny telefon, żeby szybciej ruszać dupę, bo podobno niebiescy trochę "nadużyli siły" i uspokoili chłopaka.
Koguty, jazda!.
Wbiegamy na klatkę. Z dołu już słychać krzyk histerię, płacz. Jakaś kobieta drze do kogoś i wyzywa.
Wbiegamy na miejsce. Co widzę. Drzwi wyrwane z zawiasów (stoją opart o ścianę na klatce) W domu normalnie, nawet czysto. 5 Policjantów krąży po domu przeszukując chatę. Na podłodze leży zakrwawiony młody gość. Na brzuchu, a kajdanki założone na plecach. Z twarzy lasagna. Przy każdym oddechu wydziela z siebie chmurkę krwi. Ręce i nogi (był w bokserkach) czerwone i widać, że pobite mocno. Bardzo mocno.
Zwracam się na policjantów. Najstarszy stopniem sierżant sztabowy. Pytam, co się kurwa stało. Słoń po gościu przebiegł czy co?
- Uderzył Policjanta i stawiał opór w czasie czynności - odpowiedz.
- Kurwa są granice obezwładnienia chłopaka. który to tak "działał" ? - pytam.
- Ten. - Pokazuje na najmniejszego, chuderlawego policjanta - starszy posterunkowy.
- Mów gdzie go biłeś. O nogach i plecach wiem, bo widzę. Ręce też. Twarz także. Biłeś go w głowę tonfą? - pytam
- Hee, Ammm. Noooo.
- Mów, bo jak gość zejdzie, będziesz odpowiadał za zabójstwo, a nie tylko przekroczenie uprawnień
- No może delikatnie
Zbieramy się za chłopa. Szybka ocena stanu. Polecam zdjąć kajdanki. Okazuje się, że ma złamana rękę w przedramieniu. Z silnym przemieszczeniem. Wyłamany bark i coś z kręgosłupem. Szybka decyzja o wezwaniu lekarza i specjalistycznej karetki do transportu. Chłopak nie reaguje na pytania. Zaczyna się dusić. Odpływa. Gruszka do pompowania powietrza. Nie idzie. Kolega wsadza rękę w usta i wyjmuje mu skrzep krwii. Chłopak oddycha. Wenflon. Leki pobudzające. Decydujemy się spróbować przekręcić na plecy (wcześniej nie wiedzieliśmy czy kręgosłup nie połamany) Nie idzie bo drze mordę strasznie. Wołamy matkę, która była przepytywana przez policjanta. Pytamy, co dzieciak za leki bierze. Pije wódkę? Inny alkohol? Narkotyki.
Policjant pokazuje to co zabezpieczyli na stole i znaleźli w domu na wierzchu. Stimy, benzo, kodeina i trawka. Dużo tego nawet bardzo.
15 minut przygotowywania do transportu. Przyjeżdża lekarz i po krótkiej rozmowie o stanie pacjenta zaczyna opierdalać Policję. ZOMOwcy itd. Stary lekarz już na emeryturze, ale dorabiający w pogotowiu. Chwila konsultacji i decydujemy, że dalej podajemy tylko płyny, bo chuj wie jakie interakcje będą po tym co wziął. W 6 osób przenosimy na nosze i znosimy. Transport do szpitala na OIT i oddanie chłopaka pod opiekę specjalistycznego zespołu.
Podsumowanie:
Policja została wezwana przez sąsiada, bo chłopak głośno grał z PS (była 18:30 około) Policji otworzyła matka. Przez drzwi zobaczył, że na stole leży jakiś proszek, więc weszli do domu i zaczęli chłopaka straszyć itd. On nie w ciemię bity, kazał im wypierdalać itd. Za słowo wypierdalać najmniejszy z policjantów wyciągnął tonfę i wymierzył chłopakowi kilkadziesiąt ciosów. Jak już leżał to dostał ok 10 kopniaków z policyjnego glana. Jak był już spacyfikowany założyli mu kajdanki. Robiąc to wyłamali mu bark i najprawdopodobniej naruszyli złamanie ręki tak, że kości zostały przemieszczone (skręcone o 180 stopni).
Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury na policjantów.
W czasie dochodzenia 4x mnie przesłuchiwano. Z każdym razem próbowano mi wmówić, że Policja działała w zgodzie z przepisami. Że naćpany chłopak sam sobie winien. Na argumentacje, że nie i ewidentnie kłamią w zeznaniach próbują mnie zastraszyć oskarżeniem w składanie fałszywych zeznań.
Złożyłem skargę na prokuratora. Oddalona.
Prokuratura umarza sprahttps://hyperreal.info/talk/topic16325.htmlwę. Matka i chłopak się odwołują. Sąd nakazuje wznowienie postępowania i zmienienie prokuratury (rozpatrywała lokalna)
Kolejne 2 przesłuchania. Podoba sytuacja.
Prokuratura wreszcie uznaje że doszło do przestępstwa przekroczenia uprawnień. Kara - grzywna i prace społeczne. Policja dyscyplinarnie wyrzuca tego chuderlawego, ale reszta nie ponosi żadnej odpowiedzialności służbowej, o karnej nie mówiąc.
Ja dostaję upomnienie od dyrektora pogotowia, że przez zawiadomienie mam kilka dni pracy w plecy bo muszę zeznawać( płatnych). Mam się nie interesować takimi sprawami.
Chłopak dostaje wyrok za:
1. Napaść na funkcjonariusza na służbie z użyciem niebezpiecznego narzędzia - widelec który leżał na stole
2. Posiadanie narkotyków
3. Składanie fałszywych zeznań (w sprawie przeciwko funkcjonariuszom był pokrzywdzonym/świadkiem i twierdził, że biło go 2 a nie jeden). Sąd uznał, że kłamał w śledztwie. Dał wiarę słowom policjantów, że tylko jeden "się bronił", a drugi nie brał udziału.
Już w czasie pobytu w szpitalu zostały wobec niego zastosowane środki zapobiegawcze. Przesiedział w areszcie 6 miesięcy i dostał łącznie 2,5 roku bezwzględnego więzienia.
Był rok 2006 - początek IV RP
CDN...
W każdym razie przypomniało mi to pewną historię. Wpadłem do Konrada na piwo. Otworzyliśmy sobie po butelce guinnessa. W międzyczasie wspomniał mi on, że w pokoju obok Agata i Mateusz tripują sobie na 4-MeO-PCP. Poszedłem do nich się przywitać i ku mojemu zaskoczeniu leżeli w jakichś dziwnych pozycjach - wypięci dupkami do góry. Cześć, cześć i od słowa do słowa doszliśmy,
że dzisiejsze testy laboratoryjne przeprowadzali per rectum. Co doskonale wszystko tłumaczyło.
Nie jem dysocjantów ale podejrzewam, że z nimi podobnie jest trochę do psychodelików, że trzeźwa osoba to nieco intruz. Więc poszedłem sobie do Konrada żeby nie przeszkadzać im w tripie.
Wypiliśmy jeszcze po piwie, pograliśmy w pokera i przychodzi Mateusz czy nie zrobiłbym jemu jeszcze jednej dawki bo coś słabo na niego zadziałało ale jest nieco zamroczony i boi się, że źle odważy i wyśle się w czeluście piekła. Zgodziłem się. Tym razem chciał oralnie.
Wysypałem całą zawartość na wagę, elektroniczny ekran pokazał 0.075 grama. Czyli akurat na upragnioną dorzutkę. Wsypałem do szklanki, zalałem małą ilością wody, obok szklanki leżała strzykawka więc nią zamieszałem i dałem Sylwkowi do wypicia. Dopiero po tym Agata, która miała dosyć intensywny trip zdołała wykrztusić z siebie, że miała tę strzykawkę w dupce. Zdecydowanie za późno.
Mateusz stanął przed bardzo trudnym, ćpuńskim dylematem. Zrezygnować z dorzucenia i nie poznać istoty oświecenia czy wypić roztwór zamieszany strzykawką, która znajdowała się wcześniej w dupce jego ładnej koleżanki.
Jego wyraz twarzy był definicją dysonansu poznawczego. Po, krótkim namyśle wybrał jednak oświecenie i jednym haustem wypił zaserwowany roztwór.
Czy postąpił słusznie? Każdy musi sobie odpowiedzieć na to pytanie sam, zgodnie ze swoim sumieniem. %-D
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.