Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3461 • Strona 200 z 347
  • 4603 / 2177 / 1
Stale od 2004. Ale ostatnio coraz mniej dyżurów. Historie są autentyczne. Jest ich więcej, ale nie wszystkie mają w sobie element ćpuństwa. Ludzie są wspaniali. Jedni chuje, drudzy dobrzy. A każdy potrzebuje pomocy. Zbieram się do opisania sprawy dziewczyny co po piksach dostała chcicy...
  • 1360 / 176 / 0
[mention]DexPL[/mention], ten gość od MMA dużo dostawal morfiny w czasie tych 7 miesięcy :-) ? Nie uzaleznil się i nie chciał recept wychodząc?
mój mail: maykel855@gmail.com
  • 4603 / 2177 / 1
Na początku miał pompę z oxynormem, potem plastry z buprą. Dalej jak było na ortopedii to nie wiem, bo tam nie pracowałem. Myślę że bardzo szybko go pozbawili cukierków bo tam brakuje anestezjologów, a zwykli lekarze maja opiofobię. Na OIOM no ja sam mogę podać opioid bez wzywania lekarza, a na oddziale trzeba iśc z każdym plastrem do ordynatora.

Co do opio, to generalnie nie żałujemy. Ma nie boleć i koniec. Jak tram nie działa to oxynorm lub morfina. Dla trudnych przypadków leci fent dożylnie w pompie z automatu. Ale anestezjolog jest pod ręką i na bieżąco koryguje dawki. Często mieszamy nawet 4-5 leków anelgetycznych z różnych grup o różnym działaniu. Cel jest jeden, jak wspomniałem - manie boleć.
  • 13 / 6 / 0
Haha dex moja mam na Sorze też pracuje . W jakimś filmie podobno też użyto tego przypadku ale sam widziałem zdjęcia. Gościu dzwoni do szpitala , nawija ze jakaś wiewiórkę ma w brzuchu i dzwoni by przyjechali mu to wyciąć i ciągle się śmieje jak pojebany. To powiedzieli by nie robił Sobie żartów bo tu się pracuje i nie ma czasu na takie żarty . Dzwoni za jakieś 15 minut drugi raz . Mówi ze już wyciął ale ze by przyjechali go zaszyć bo sam nie może tego ogarnąć i kichy mu wylatują ciągle , podał adres i już nie było takiego "smieszkowania" więc ogarnęli ze gościu na fazie . Wpadli do niego no i umarł im na rękach od razu . Widziałem zdjęcia na dywanie tych kiszek i nożyczek , wszystko upierdolone krwią . Nie wiem też Ocb ale ludzie wpierdalaja też penisa jak nie stoi do butelki , później im staje i nie wiem jak oni to robią ale niszczą jakaś butelkę itp nie wiem woogole ocb . Ale widziałem zdjęcie , fiuta , siny wielkości kabaczka , no i niestety . Amputacja. Są jeszcze hardcory którym coś "wpada" w odbyt . Ostatnio jabłko jakiemuś koluniowi wpadło i nie mógł wyjść , na Sorze pytają się (trszoke dla pompy) jak to się stało ? A kolunio , przypadkiem usiadł , nie zauważył haha. No i kolejne zdjęcie które widziałem , do dziś jak o tym myślę mam Ciarki . Kolunio jakiś miał kochankę , no i podczas lodzika dostała ataku padaczki i tak mu sprzęt pocharatala ze no mielonka. Wyobraźcie Sobie co musiał powiedzieć Żonie swojej . Hahaha Tyle ode mnie
  • 1917 / 335 / 2
[mention]DexPL[/mention]

Koniecznie napisz o pannie z chcicą po pixach :-D I ogólnie to musisz być kawał chłopa? Bo na sorze nie raz pewnie trzeba użyć prostych argumentów, jeśli do pacjenta pod wpływem chociażby alkoholu nie dociera...
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4603 / 2177 / 1
Kontynuujemy ćpuńskie tematy.. Tym razem o płci pięknej, która potrafi zajechać się jak kot... Dwa wydarzenia..

1. Wtacza się paniusia na SOR. Wygląd. HMM Tak jakbym wziął beznadziejnie brzydką babę co ma 40 lat, dał jej 10kPLN żeby się ubrała i poszła do fryzjera i kosmetyczki. Niby ładniejsze... no ale dalej gówno.

Pani chce widzieć się z lekarzem. Niezwłocznie. Bo jej MIŚ czeka przed szpitalem, nie chcąc zaparkować za 3 zł...

Oczywiście lekarza nie ma, trafiło na mojego kolegę. Opisuje za jego słowami:
- Pani żąda recepty na ten lek co ona bierze na okres...
- proszę panią - musimy najpierw zbadać, określić stan pacjenta, zdiagnozować chorobę i jej przyczynę. Dopiero potem możemy warunkowo wystawić recepty
- NIE. Ona chce natychmiast receptę na ten wspaniały lek
- Jaki lek proszę panią?
- Zal coś tam...
- Proszę panią dużo jest leków co mają w nazwie ZAL.
- No ale to jest najlepszy lek na świecie. Ona żyć nie może bez tego leku, tak ją bolą nogi, ręce, brzuch, a jak go weźmie to od razu przychodzi i ma spokój na kilka godzin.

Padło podejrzenie, że Pani jest uzależniona. Oczywiście wiadomo co to ZAL - to Zaldiar - tramadol z paracetamolem.

- Proszę usiąść. Napiszemy kartę, sprawdzimy ubezpieczenie. itd
- Ja nie ma czasu na papierologię - potrzebuję leku natychmiast.

W tym momencie kolega skinął żebym podszedł
- W czym możemy pomóc proszę panią?
- Potrzebuje leki - a ten kretyn mi nie chce ich wypisać.

Szybka ocena stanu pacjentki - wyraźny skręt, drżenia, pobudzenie, ziewanie, oczy zajechane... Jakbym siebie widział tego ranka...
- proszę Panią - lek o którym pani mówi, jest silnie działającym opioidem. Lekiem do stosowania krótkotrwałego. Nie nadaje się do stosowania ciągłego. Ponadto lek ma działanie uzależniające, a u pani widzę wyraźny zespół odstawienny.

W tym momencie pani wstaje i wystrzeliwuje szpony w moim kierunku. Mija o 2-3cm. Kumpel nie miał tyle szczęścia - dostał w szyję. Zadrapania do krwii. Złamany paznokieć.

Wisk na pół szitala.
- TY cwelu. Złamałeś mi paznokieć - mój MIŚ cię zajebie-zobaczysz. już dzwonię.

Podchodzi 2 policjantów którzy przywieźli jakiegoś pijanego kierowce na badanie.
próbują dowiedzieć się co się stało.
Kolejny szpon. Tym razem nieudany. Policjanci nie w ciemię bici. Babkę za wszarz i na glebę. Wywinęła takiego fikołka, ze byty spadły. Skuta opaską. Mija 15 sekund wchodzi MIŚ. Skurwiel z brzuchem - waga kwintal i 30kg

Leci do swojej foczki i z łapami do policjantów. Jednego trafił i ogłuszył, drugi cię wycofał, wyciągnął pałkę i raz ciach położył faceta. Mortal Kombat po prostu... W kajdaneczkach leży MIS i jego Foczka. Doprowadzenie do porządku drugiego policjanta, wezwanie posiłków do zdarzenia, a my do ustalania kiego chuja Foczka przyszła do nas robić zadymę.

Leżąc była bardziej rozmowna. Za obietnicę postawienia na nogi i zdjęcia opaski opowiedziała nam historie

Foczka miała co jakiś czas bóle w nadbrzuszu niewiadomego pochodzenia. Zamiast to zbadać poszła do psiapsiółki Ta jej dała Zaldiar 37,5 mg Wiecie co? a jakże - pomogło.
od tabsy do tabsy - Foczka zjadała dziennie ok 20 tabsów - czyli lekka ręka 700 trammpka. Z czasem już żaden lekarz nie chciał wypisywać po 3-4 opakowania zaldiaru na wizycie. Zaczęły się skręty. psychiczne problemy. Pani generalnie się wjebała w opio i najwyraźniej nie miała świadomości o co biega.

Zaproponowaliśmy tramadol 50mg i wodę pod warunkiem, ze pomoże nam wypełnić wszystkie papiery. o takiej akcji jest ich na prawdę dużo.

I wiecie co? po 20 minutach Pani była spokojna rozbawiona. Pozytywnie myślała. Rzucającego kurwami Misia uspokajała. Nas solenie przepraszała za zaistniała sytuację i obiecywała, ze już więcej tak brzydko nie zrobi.

na sugestię że jest uzależniona od opioidów i to w dużym stopniu zareagowała śmiechem i pukaniem się w czoło. Przecież ona nie ćpa. Cpuny to degeneraty którzy leża pod mostami i dają dupy za towar i ciepłe żarcie.

Po 2h obserwacji pani została zabrana na komendę celem składania wyjaśnień...

Moje przemyślenia...
Co to znaczy być ćpunem? Mieszkać od mostem? Czy robić zadymę w szpitalu za tabsa zaldiaru? Kto ma więcej szacunku do siebie i prawa do nazywania się wolnym człowiekiem? Nie potrafiłem odpowiedzieć, bo tego dnia sam byłem konkretnie zgrzany... Pech...





Opowieść druga. Krótsza ale treściwsza.
Sygnał przez radio, ze jedzie S-ka z trudnym przypadkiem. Wszyscy w gotowości. Zamieszanie przy wyładowywaniu. Jakieś rozmowy, bluzgi. Norma przy nawalonych małolatach.
Wjeżdża lolitka. tak na oko 15 lat. Miała 19. Dobrze ubrana, czysta, nie śmierdzi alko. Ale coś tak dziwnie rękami rusza pod kocem którym była przykryta.

Podchodzi ratowniczka z karetki i mówi, ze to trudny przypadek. Czemu sie pytamy? Wygląda na normalny. Na to ona odkrywa kocyk. I co widzimy? Majteczki do kolan ściągnięte, sukieneczka podsunięta a dziewczyna sobie dogadza
jedną rączka bawi się w środku, druga pędzluje guziczek.

zamarliśmy
Jak tam stało z 7 osób wszyscy nie wydali z siebie żadnego dźwięku.
ratowniczka pośpiesznie zakryła kocykiem, co spowodowało serię dźwiękowych uniesień które aktualnie miały miejsce.

Stoimy jak te cymbały. Nikt nic nie mówi. Ja w głowie pustka. Co to kurwa jest? Jakiś program z przyczajki kręcony? Zwała TV czy co?

Koleżanka pierwsza odzyskuje zdrowy rozsądek.
- Na izolatkę ją, bo pijaki dziewczynę zjedzą na zimno.

Lecimy do tej izolatki. Przychodzi zawołany lekarz i widząc co się dzieje po zdjęciu kocyka, zaczyna się śmiać. Ale tak, ze prawie rękami do ziemi dotyka... Panna jakby się budzi i do kolegi z błagalnym głosem - zerznij nie kochaneczku..


Od tamtego czasu kolega jest dla nas kochaneczkiem...

Łasi się do niego, przytula, a on trochę zablokowany w izolatce przez innych (małe pomieszczenie) nie ma gdzie uciec. łapie go za genitalia i mruczy...
- Szalony ogierze. Wyproś ich i będziemy się pieprzyc jak króliczki... takie małe pluszowe, ale silne (słowa dopowiadają temu co zapamiętałem, ale mogą się różnić delikatnie. Sens natomiast pozostaje taki sam)

Lekarz usiadł na krzesło i rechocze. Kochaneczek próbuje rozsądnie spierdolić, A Panna jedną rączką dogadza sobie na naszych oczach, a drugą łapie kochaneczka za wacka...

Nasze dziewczyny się wkurwiły jakoś. Od razu po pasy i dawaj się mocować z Cizią... Reke od strony kochaneczka szybko odzyskały, ale tę z pomiędzy nóg nie było tak łatwo,, bo co najmniej 4 palce były w środku. i tkwiły tam twardo.

Stoję jak ten pajac, pielęgniarka i ratowniczka próbują wyjąc dziewczynie rękę z dziurki, a lekarz śmieje się jak debil...
Tylko zdjęcie zrobić, albo nagrać i do programu przeciwdziałania narkomanii wysłać.


Wreszcie udało się. Ręką wyswobodzona. Ryk złości
trochę obelg i żądanie - Ty i Ty. Pokazuje na kochaneczka i na mnie - MACIE MI DOGODZIĆ
Natychmiast. Jestem kobietą a wy facetami. Macie mi dogodzić.

Wycofaliśmy się z kochaneczkiem zostawiając sprawę dziewczynom. Drzwi do izolatki zamknęlismy.
Przez 2h trwała "akcja ratunkowa". Ostatecznie dziewczę zmęczone, ale nie spełnione zasnęło.

Toksykologia: Miks amfy z ogromną ilością MDMA i domieszki kody
Dziewczę zostało u nas noc i około południa następnego dnia z czerwonymi jak wiśnie policzkami, przepraszając za kłopoty udało się do domu...


Wiecie co? Kochaneczek do tej pory żałuje, ze nie wziął telefonu... Taki pewny towar...
  • 698 / 169 / 0
dex: Dobre historyjki, śmiech i przerażenie w jednym :D A ten gość co siorbał krew to chyba za dużo się naoglądał filmu "Jestem bogiem" :)
  • 1507 / 217 / 0
Ja jestem jednak przerażona tym ostatnim postem [mention]DexPL[/mention]. Głównie dlatego, że to wszystko w wykonaniu kobiet, a tak żenujące, że gdybym tam była (jako osoba obserwująca, czyli jako pielęgniarka, ratowniczka lub lekarka) to byłoby mi autentycznie wstyd za te osoby. To się nazywało - zdaje się - empatyczne zażenowanie, które odczuwa się w momencie, gdy np. Twój dobry znajomy opowiada na imprezie/w barze, gdzie duża grupa osób go słucha, nieśmieszny dowcip. Co nie zmienia faktu, że Twoje historie z SORu są jednymi z ciekawszych tutaj.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 17 / 2 / 0
Lekarze śmiejący się z dziewczyny naszprycowanej nie wiadomo czym i w jakich okolicznościach - fachowcy pierwsza klasa, pozazdrościć. O ile przytoczone sytuacje miały w ogóle miejsce, bo opisy brzmią jak mokre fantazje autora xD
  • 904 / 173 / 0
Połowa tutejszych opowieści brzmi jakby były wyssane z fiuta matki. Te dexa przynajmniej dobrze się czyta. Chociaż średnio mi się chce wierzyć żeby na SORze pracowali nawaleni ludzie, podobnie jak wydawanie leków ot tak (z tego co słyszałem to przeważnie kroplóweczka i hydroksyzyna).
Uwaga! Użytkownik acodinhejabanana nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 3461 • Strona 200 z 347
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.