Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3462 • Strona 173 z 347
  • 757 / 31 / 0
1. Poszliśmy do kolpa po piwo, ja, kolega Krzycho i jego brat Daniel. Ten Daniel kupuje lufkę. Natrzepany w pizdździeet. W kolejce okazało się, że czeka tajniak i mówi do niego - "Już my Cię dojedziemy". My beka i wychodzimy. Poszliśmy do samochodu. Nagle tuut tuut koguty z tyłu. Wszyscy mieliśmy otwarte piwerka, Daniel miał nabitą lufkę, którą rzucił na wycieraczkę (siedzenie pasażera). Wysiadamy z auta, ręce na maskę, obszukują nas i sprawdzają samochód. Pies znalazł lufkę, pyta się Daniela - "a to kurwa co?". On się pochyla "Gdzie?", bierze lufkę, rzuca na ziemię i jeb z buta ją rozkurwił. Psy się na niego rzucili, Krzycho "Zostawcie mojego brata!" szarpanina, do lodówki i na komendę. Na posterunku rozbieranie łącznie z majtkami, przeszukiwanie, alkomat, godzinka gdzie Daniel się wykłuca o możliwość pójścia do kibla (nie udało się) i nas wypuścili :D

2. Miesiąc temu na pracach społecznych gadam z kompletnie najebanym gościem, mówi do mnie "Kurwa niedługo mi się skończy spirytus, znowu będzie wyjazd do Abramowic (lubelski psychiatryk). Miałem delirkę i mi robaki pod skórą chodziły aż się pociąłem. Powiem Ci, że o dziwo nie było źle. Raz klientka nie miała kawy, to za jedną łyżkę żeśmy ją we dwóch ruchali" %-D

3. Jak byłem we więźniu poznałem typa, ksywa Oko. Obudził się na izbie z urwanym filmem. Przepili z gościem przez 2 tygodnie 3 kafelki, co dzień najebani. Oko miał dziewczynę, Kaśkę, która go zdradziła z tym typem. Okazało się, że startuje od ośmiu lat bo ostatniej nocy podobno rzucił się na niego z nożem i pech chciał, że popadł akurat w tętnicę i gość się wykrwawił. Mówi "Daj spokój, mam bajlando w głowie". :kotz:

4. Na izbie historia nr 1. Psy kazały zdjąć majtki i kucać, mówią "Jakbyś chciał wiedzieć po co to raz klientka miała w cipie schowaną komórkę.

5. Na izbie historia nr 2. Leżę sobie na tym jebanym spleśniałym materacu pod tym chujowym drapiącym kocem, dają do mnie typa, jest wylewny. Opowiada barwną historię jak to go złapali bo kurwa zasnął na ulicy. "Nie było to kurwa pójść w krzaki? Nie. Musiałem się na ulicy pierdolnąć". Próbuję spać, gość zaczyna gadać, nie wiem czy do mnie czy do ściany. Opowiada półszeptem o swoich obserwacjach psów i kotów i jak wyglądają ich chuje jak się ze sobą ruchają (leżę odwrócony na boku, plecami do niego). Na szczęście ma tam 15 złotych, z resztą cyganka mu da na kredo. Gość jest na emeryturze, ze wszystkimi psami jest po imieniu (jako stały bywalec) ma dwie chałupy ale mówi - "O za jaką godzinkę mnie puszczą to sobie kupie trzy pryty i idę spać do lasu" :emo:

6. Odwyk numer 1. Wywieziony w Polskę, świeżo po rozstaniu z dziewczyną, 200km od domu, po 3 dniach się wypisuję bo nawet nie dałem jej o niczym znać i myślę o zejściu się. Kurwy nie dają mi zadzwonić wieczorem, żeby już rano ktoś do mnie podjechał (bo w Monarach jest niedojebany zakaz kontaktów telefonicznych, że niby Ci ktoś na odwyk będzie dragi przywoził). W ogóle to kurwa jestem w szoku jak na wejściu mi się każą rozbierać i mnie przeszukują (zgłosiłem się kurwa z własnej woli!). Wszędzie trzeba chodzić z jebanym opiekunem, samemu na 5 minut nie można zostać, konfiskują koszulki na zasadzie "Na tej jest nazwa piwa". Zakaz słuchania muzyki w której jest jakakolwiek mowa o melanżu, sesje terapeutyczne na których ludzie podpierdalają nie tylko siebie nawzajem za całkowite głupoty ale co gorsza niektórzy zgarniają wisienkę z tortu bo podpierdalają samych siebie że nie powiedzieli "Odbierz światło" tylko sami zgasili. No bo nie można samemu światła zgasić tylko trzeba zawołać "Odbierz światło" i choćby ktoś z drugiego końca miał iść to musi przyjść i popatrzeć jak gasisz światło. Przez cały dzień nie ma czasu przez pół godziny książki poczytać. Praca polega na remontowaniu posiadłości na której znajduje się Monar (Mam wrażenie, że to ma polegać na tym, że Ćpuny w ramach odwyku im odpierdolą robotę a potem zamkną placówkę i będą mieli odpicowaną placówkę). Większość osób jakaś dziwna. Na siłownię nikt nie chodzi bo się tam jakiś gość powiesił. W ogóle to kurestwo jest w środku lasu, jak ten debil nabrałem ze sobą rzeczy włączając w to syntezator (oczywiście go skonfiskowali, z resztą nie byłoby i tak kiedy pograć). Wychodzę kurwa rano z walizami, dzwonię do domu, mogą być za parę godzin. Idę z buta w chuj kilometrów do najbliższej miejscowości. Czekając na starych idę do księdza, pożyczam 30zł i robię zakupy w aptece :nuts:

7. Trzeci odwyk. Na miejscu jest jakoś chujowo, nad Monarem maszt telefoniczny, praca polega na zapierdalaniu w polu i cięciu dobrych desek na opał piłą dwu ręczną. Nie chcę tam być (serio, lepiej dużo mi się siedziało w pace skąd nie mogłem wyjść niż na tych dwóch odwykach, jedyny sensowny był drugi - San Damiano, prowadzony przez katolickich braci - robota polegała tam na przykład na remontowaniu świetlicy dla biednych dzieciaków, organizowaniu występów antynarkotykowych w formie przedstawień czy produkowaniu sprzedawanych później wyrobów artystycznych, całkiem znośny klimat ale i tak część chujowych reguł jak zakaz kontaktu czy chodzenie z opiekunem wszędzie na start) i już następnego dnia mimo braku kasy i w chuj wielkiej odległości wypisuję się na własne żądanie. Wróciłem bez grosza 400km z Mazur do domu w jeden dzień :)

8. Wyjazd do innego miasta zamiast powrotu do San Damiano. W tym mieście studiowała i mieszkała z koleżankami na stancji moja była dziewczyna z którą byłem dwa lata. Ma nowego chłopaka. Dzwonię do niej i chcę, żeby mnie przenocowała choćby i w przedpokoju na podłodze. Niestety widać bycie ze sobą marne dwa lata nic nie znaczy bo mi odmawia. Napizgany udałem się pod jej blok, pojawia się z chłopakiem. Kłócimy się no i gdyby nie stali za zamkniętym ogrodzeniem kolczastym to bym tego lamusa rozkurwił na miejscu. Będąc pod wpływem całkowicie zwątpiłem we wszystko. Rozpłakałem się i położyłem na chodnik. Ktoś zadzwonił po karetkę podczas 3 dni w szpitalu znalazłem lokum i zacząłem sobie wszystko układać w głowie.

9. Gruby melanż w lesie. Powrót z kolegą na autopilocie do jego domu. Po drodze kolega zderza się z jakimiś typami i oczywiście najebany zaczyna się drzeć "Wy skurwysyny jebane" itp. Budząc się u niego w łóżku zauważam limo pod okiem i zaczynam mieć niemrawe przebłyski jak obaj dostajemy tuby w ryj i lądujemy w krzakach :zzz:

10. Akcja w akademiku nr 1. Typ ma ksywę Ćwiartka zgadnijcie dlaczego. Był gruby melanż i Ćwiartka zarzygał cały korytarz. Rano akademik sprząta sprzątaczka uczulona na polską młodzież studiującą. Ćwiartka wychodzi chwiejnym krokiem z pokoju w samych zarzyganych bokserkach bo się wcześniej wytarzał w swoich ekskrementach. "Studenci Kurwa! Przyszłość Narodu!" zauważa Ćwiartkę "To Pan!" :moody: . Ojebany z góry do dołu Ćwiartka wraca do pokoju i kładzie się w swoim piętrowym łóżku ale go muli i idzie się wyrzygać do zlewu. W zlewie były współlokatora naczynia.

11. Akcja w akademiku nr 2. Wracam do pokoju po weekendzie. Podchodząc do zlewu w celu umycia talerza wyczuwam jakiś dziwny zapach i mówię do swoich współlokatorów "Coś tu kurwa śmierdzi". Zaczynają się śmiać. Okazało się, że zrobili w sobotę imprezę i wpadł gość, którego zamknęli w pokoju jak szli po wódę. Nie było ich pięć minut a gość się zesrał do zlewu. Dostał ksywkę obsraniec i coś było na rzeczy bo potem grali w RPG z kolegami i tak samo mówią "Coś tu śmierdzi" i gość się posrał w spodnie.

12. Akademik, historia nr 3. Dopiero co poznałem nowych współlokatorów. Jak przyszedłem to pokój wyglądał jak bajzel. Łóżko gość postawił w taki sposób że stało w rogu z jednej strony od jednej ściany do przeciwprostokątnej o tak |>. Gość nie chciał mieć biurka pod oknem bo usłyszał o typie, któremu wypadło i rozwaliło komputer. Nie mógł uwierzyć jak ogarnąłem pokój. Kiedyś wrócił najebany jak szpadel do pokoju, patrzę co robi a on rzyga tylko odwrócony zamiast w stronę pokoju to do ściany i pluje na łóżko. Drugi współlokator taki cichutki, grzeczny, kujon w okularkach. Wracam do pokoju po weekendzie, rozjebany na środek stół, flachy, cały się lepi od gorzoły a on najebany jak szpadel śpi w najlepsze :*)

13. Akademik po raz 4. Rozkurwiliśmy mocną imprezę w akademiku. Goście się nie mieścili w pokoju, zajebane pół korytarza. Od następnego dnia nie mieliśmy Internetu ale tak się zdarzało bo kable się ciągnęły metrami z jednego pokoju do drugiego i oprócz tego, że mogło nie być neta ogólnie to czasem w innym pokoju wystarczyło że ktoś kable pozmieniał albo wtyczka wypadła i była kaplica. Nie mogliśmy dojść co się dzieje, po dwóch miesiącach dowiedzieliśmy się w końcu, że na naszej imprezie niektórzy z nudy zaczęli się bawić skrzynką z bezpiecznikami na korytarzu, zepsuli windę i neta odłączyli nam karnie admini.

14. Akademik 5. W pokoju mieszkał No-life i koks. Któregoś razu koks przychodzi do pokoju i zauważa coś dziwnego na szafce. Okazało się, że No-life'owi nie chciało się wychodzić podczas grania w jakieś MMO, że postanowił postawić klocka na szafce. Dostał wpierdol, No-life się poskarżył ale w końcu to jego wyjebali z akademika. W ogóle coś sporo studentów ma z tymi klockami bo kiedyś wchodząc do ubikacji zastałem zamkniętą klapę w sedesie i gówno na wierzchu.

15. Akademik 6. Jakaś impreza przeniosła się na korytarz. Uczestnicy wpadli na genialny pomysł, wyjebali z zawiasów drzwi, odkręcili zawór pożarowy z wodą i zaczęli zjeżdżać na drzwiach ze schodów. Inna, niestety nie zabawna historia przydarzyła się dopiero co obronionemu magistrowi Elektroniki, który najebany spadł z kilku pięter siedząc na poręczy i trafił do szpitala, gdzie pewnie do dziś leży w śpiączce.

16. Akademik historia 7 a w zasadzie 0 bo to było jak pierwszy raz przyjechałem do Wuwuawki. Wchodzę do akademika z matką. Na korytarzu się rozlega mocny murzyński rap, na korytarzu stolik, typy piją wódeczkę i grają w pokera, na tablicy ogłoszeń kartka na której odradza się samotne chodzenie na takie a takie ulice. Od razu trafiłem tego wieczora na imprezę. Wszyscy siedzą, piją, rozmawiają, bawią się a jeden gość siedzi ze słuchawkami na uszach i gra w WoW'a ^_^ . Jeszcze tego wieczora leżymy przed zaśnięciem w łóżkach, nagle ostre walenie i kopanie w drzwi (pokój 306). "Otwieraj Kurwo, wiem że tam jesteś", leżymy, za chwilę drugi głos "Nie otwieraj", znów pierwszy "Już ja Cię znajdę skurwysynu! Zapamiętam pokój - 206!"

17. Historia z Izby i z więzienia. Na izbie poznałem typa, którego zawinęli bo wypił piwo a potem pokłócił się z żoną i mając ręce schowane za plecy popchnął ją na łóżko a ona zadzwoniła na policję. Kłócili się o to, że on kupił jej 2000L gazu a tego dnia było ciepło i poszedł wyłączyć ogrzewanie a ona na niego z ryjem i chciała je spowrotem włączyć. W więzieniu poznałem zakręconego Zgredzika. Przyszedł najebany do domu i położył się spać. Żona miała zwyczaj podpierdalać mu pieniądze no i tym razem było tak samo ale się sczaił i złapał ją za rękę. Przyjebała mu z patelni w łeb, uciekła do pokoju i zadzwoniła na psiarnie. Powinęli go na 3 miesiące. Potem było tak, że chciał napisać list do swojego brata. Chciał, żebym sprawdził czy dobrze. Napisał "Drogi bracie, przywieź mi majtki i papierosy bo jestem w areszcje.". Potem go wsadzili do celi z innymi zgredami, nie mieli co palić to zaczęli skręcać herbatę w papier. Zaczadzona cela, wchodzi wychowawca, jebie jak skuwesyn, pyta "Co wy tu palicie?" "My nic nie paliwa" :moody: :scared:

18. Z Akademika i ze więźnia. No to pierwszy raz było to w akademiku. Wpadł do nas Krystian, który lubił mocno ćpać. Siedzimy we dwóch w pokoju a on nagle zaczyna rap nawijkę o ruchaniu zwłok. We więźniu zaś poznałem Cygana, miał padaczkę bo sobie wsadzał do rany w głowie gwoździe. Miał odjebane 12 lat za grupę przestępczą. Nienawidził serialu Anna Maria Wesołoska bo to ona go sądziła i nie dała mu 12 lat tylko 10 ale nie zaliczyła mu 2 lat śledczego. Nie wiedzieć czemu też mi zaczął rap-nawijkę o zwłokach jak byłem u niego na przejściu. :blush:

19. Poznałem gościa o ksywie Budyń. Miał odjebane łącznie 30 lat w wyrokach po 3-6 lat za kradzieże. Dostałem od niego naukę w postaci chemicznej metody czyszczenia denaturatu oraz metod na okradanie supermarketu Tesco a dokładniej o tym gdzie nie ma kamer (Na Rybnym!) oraz jak zdejmować zabezpieczenia z drogich produktów. :finger: :listen:

20. Poznałem także gangstera sprowadzonego ekstradycją z USA, który przesiedział w areszcie śledczym 2.5 roku i co ciekawe przez długi czas opłacał adwokata, który zamiast go wyciągać chciał go wsadzić i zrobić skok na jego kasę :diabolic:

21. Do więzienia przyszedłem jako nie palący i nienawidzący palenia. Po 2 tygodniach celi przejściowej trafiłem nie wiedzieć czemu do celi dla palących. Chłopaki przyjęli mnie bardzo gościnnie, mieli zaopatrzenie i telewizor więc po bidzie jaka była na przejściówce bez żadnej wypiski stwierdziłem że nie będę zmieniał celi bo chuj wie na kogo trafię. Tak się jednak złożyło, że ten gangster palił rano (przy zamkniętym często oknie bo była zima) do pierwszej kawy przez godzinę 10 papierosów. Stwierdziłem, że i tak to chuj czy palę czy nie i zacząłem z nimi kurzyć. Wychowawca kazał mi podpisać karteczkę o treści "Z dniem xx.xx.xxxx zacząłem używać wyrobów tytoniowych". Mógłbym więc pewnie ich pozwać ale mam to w kutasie. Palę do dziś. :rolleyes: :nuts:

Jeśli Ci się spodobało i masz jakieś ekstra środki na koncie telefonicznym to Wyślij SMS o treści TRANSFER pod numer: 74038 i wyślij mi kod na urzedow3@gmail.com to doładuję sobie chomika :)
Uwaga! Użytkownik blueberry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 240 / 44 / 0
Ja w koncu wrzuce cos z nie tak odleglych czasow. Jebana pamiec krotkotrwala, dobrze pamietam tematy z przed 15 lat a co sie dzialo w zeszlym tygodniu to kto by pamietal.
Odwiedzilem stara znajomą. Nie widzielismy sie chyba ze 100 lat, wiec kawka, piwko i bajerka o wszystkim i o niczym. I nagle ona mi wyskakuje:
-Przeciez TY to namietny jaracz zielonego jestes, zaraz cie tu czyms uracze bo moje dzieci byly u eks-męża w Holi.
I woła najpierw 17 letniego syna:
-Lolek, Lolek przynies tego northern lighta!!!!
,a potem 19 letnią córke:
-Młoda przynies fajke wodna i jak ci zostało to jeszcze cos tej grudy!!!
I w ten sposob zajebalem sie ze znajomą i jej dzieciakami przewysmienitym mixem.
Kto by sie spodziewał, :-D czasy sie zmieniają.

A jak juz przy dzieciakach jestem, to jeszcze cos z przed tygodnia.
Moja córka (19 lat) ostatnio co tydzien imprezuje w klubie u mojego kumpla, nawiasem mowiac jedynym klubie w calym 200-tysiecznym miescie gdzie mozna przy dobrej muzie sie pobawic.
Znajomi cos wspominali mi ze ostro tam ze znajomymi daje w pizde, wiec postanowilem ze skoro jestem nafurany jak skurwensyn a dawno nigdzie nie bylem to sie tam z nia wybiore bo i tak spac nie bede. Wiecie, taka impreza integrujaca nas w rodzinie, a do tego te jej kolezanki, 20-stki ze huhu %-D
Siedzimy sobie w lozy, w tle snoop dog, bo to piatek z hip hopami i popijamy piwko. I corka zarzuca mi haslo:
-TATA, DŁUGO SIE TAK BEDZIEMY PIERDOLIC Z TYMI BROWARAMI???? MOZE UDERZYMY DO BARU, BO TU WYSMIENITE SHOTY DAJA.
Mnie z butow wyjebalo. Ona , wzorowa uczennica, przewodniczaca szkoly w liceum i wczesniej w gimnazjum a tu taka obchlejmorda.
Co bylo zrobic- reszta nocy przy jakis wymyslnych shotach (przepyszne serniczki) i czystej nam uplyneła.
Na jej usprawiedliwienie jest tylko to ze kolezanki popadaly, a ona jakos fason trzymala i to bez zadnych wspomagaczy.
A podobno jaki ojciec taki syn.... córek tez sie to tyczy!!!
...a w pokoju ktos kleknal, z polykiem bedzie final...
  • 3854 / 308 / 0
Zasłyszane.

Koleżanka siedziała sobie pod swoim wioskowym blokiem, popijając piwo. Letni wieczór, gromadka dzieci bawiąca się nieopodal. Zza rogu wynurza się podchmielony ojciec siódemki dzieci, będącej lwią częścią owej małoletniej tłuszczy. Jak na Pana domu i porę dnia przystało, wydał komendę 'dzieciaki, do domu, pora spać!' Dzieci posłusznie ruszają ku swej pieczarze, gdy jedno z nich zaczyna płakać.
- A Ty, czego beczysz ?
- A bo ja nie od Pana jestem.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 394 / 10 / 0
Siedzimy u kumpla na chacie. Rodzice pojechali na wakacje.
Akcja lolek, skręciłem, hasz komora w łazience.
Spizgani wracamy do pokoju i napierdalamy w Tekena :gun:

Brat kumpla był z nami na chacie w innym pokoju.
Był po nas w łazience.
Kumpel wbija do niego do pokoju a on patrzy się w wyłączony telewizor %-D
Uwaga! Użytkownik BetterThan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1434 / 72 / 0
Kiedyś wziąłem co nieco dla gościa, którego wcześniej nie widziałem. Miałem wtedy gniazdko w okolicy pętli, a godzina była taka, że mało kto tam jeszcze docierał. Dostałem od niego cynk, że będzie za 5 minut, znałem numer tramwaju i wagon. Gdy pojazd głośno wtoczył się na przystanek zobaczyłem, że w środku jest tylko jeden chłopak. Podbijam do niego na pewniaka, sztuka już płynie w garści w jego stronę... W ostatniej chwili zatrzymała mnie jego niepewna mina.
- Sieema - słyszę zza pleców. Nie wiem skąd się wziął drugi gość, bo patrzyłem uważnie. Mało brakło, a wręczyłbym jakiemuś przypadkowemu Łukaszowi gieta :D.
LSD - Piękna i Bestia
  • 3854 / 308 / 0
To ja kiedyś wsiadłem do fury obcego gościa, również ustawiając się na wymianę dóbr.
Dzwoni do mnie ziomek i mówi, że podbije coś przytentegować. Zajeżdża samochód na parking. Model i kolor ten sam, zajechał nawet na czas, to co miałem stać jak pizda :-D Podchodziłem od tyłu, co utrudniało znacząco zidentyfikowanie, kto siedzi za sterem. Wbijam na miejsce pasażera, zamykam drzwi, patrzę - kurwa, to nie on :-D Koleś zdziwiony niewąsko, ja zresztą też. Przeprosiłem za pomyłkę, ale mina kolesia nadal wyrażała mocny niedowierzing na to, co się odjebało.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 559 / 68 / 0
Niedowierzing! :D Miałem ostatnio podobnie. W psychoaktywnej fatamorganie odniosłem wrażenie, że gość z jadącego spokojnie ulicą samochodu puszcza mi długie światła, a następnie macha dłonią. Ja macham i biegnę za nim, on zatrzymuje się, ja wsiadam i pytam: "Masz sukę?". Gość nie tyle ciężko przestraszony, co załamany zaistniałą sytuacją, ja - mocno zmieszany. Właściwy samochód podjechał minutę później.
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze:
Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
  • 240 / 44 / 0
Stare dzieje. Czlowiek jeszcze piekny i młody był. Corka miala moze z roczek.
Przyszla sobota a zona z cudowna nowina do mnie, ze ona zabiera dzieciaka do tesciowej i zostaje z nia na noc w rodzinnym domu bo ma jakas popijawe z kolezankami z podstawowki. Takich rzeczy mnie nie trzeba dwa razy powtarzac, udajac ze tak mi przykro ze weekendu nie spedzimy razem ;) , pedem spakowalem je w auto i wywiozlem w pizdu.
Ach caly weekend tylko dla mnie , wiec kreski , kreski i wyskok w miasto z ziomkami.
Standardowo morze alko i tak nad ranem jak juz wieksza czesc knajp zamknieta lądujemy na DISCO trzaskach. Gdzies tak kolo pietnstego browara zapijam tego speedzika, a ze nie mam nic przy sobie, resztka zostala na chacie przysypiam w loży. I tu nastepuje poszatkowany przez alko film.
jeb,jeb jeb
odzyskuje na chwile swiadomosc i jakis szmul siedzi mi na kolanach, wpadam z nim w sline. BUM
zrywka
jeb, jeb , jeb
ocknąlem sie w taksówce szmul przy mnie, dalej sie lizemy
zrywka
jeb,jeb,jeb
wchodzimy do salonu, prosto na kojo i juz zapinam swiezo poznaną przyjaciółke
jeb, jeb , jeb
to nie zrywka
tylko ja sie zjebałem, a ona mi cos pierdoli za uchem ze jak moglem bez gumy do srodka
Chuj w to wbijac, szybki papieros i wyjscie do kibla postawic sie na nogi.
Po dwoch szczurach, troche przetrzezwialem i jakis rycerz sie we mnie obudzil ze jej z domu nie wyjebalem tylko proponuje jej ze odwioze ja do domu taksowka.
Juz u niej pod domem tekst jak z kiepskiej komedii:
-Jak ty wlasciwie masz na imie?-jakby mnie to kurwa interesowalo
A ona na to ze Ewa i ze za tydzien tez sie mozemy spotkac w tej samej dyskotece. No i wracam do domu. Po wejsciu na kwadrat uslyszalem jakies dziwne dzwieki. Zagladam do pokoju córki i szok. Okazalo sie ze zona wrocila po 24 do domu i smacznie spala najebana w pokoju obok jak ja obracalem lachona w salonie.
To jeszcze nie koniec bo za dwa czy trzy tygodnie , znowu wyladowalem nad ranem w tej samej dyskotece. No i oczywiscie jest Ewa. Podbija do mnie, niby ona ,ale to nie ta sama foczka , ktora zapamietalem , tylko pierdolony wstretny kaszalot. Musialem szybki desant uskuteczniac bo to wstyd jak chuj.
Jednak zaden chirurg plastyczny nie potrafi tak jak alkohol zrobic z paszteta pieknosci.
...a w pokoju ktos kleknal, z polykiem bedzie final...
  • 3854 / 308 / 0
Nie. To każdy facet ma diabła w spodniach, a on nie słucha w mono ;]
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 67 / 21 / 0
Przypomnialo mi sie z przed paru lat wydarzenie. Pilismy i odurzalismy sie u mnie na kwadracie w kilka osob. No i byl u mnie taki bardzo dobry kumpel wtedy co go "czarodziej" zwalismy (po pijaku chcial przez balkon kiedys na zmiotce do hogwardu leciec stad ksywa). Ogolnie koles do rany przyloz ale jak wypije to lipa, czasem potrafi mu sie przestawic o 180 stopni w glowie (a jak jest okazja to pic lubi^^).

No i koles ogolnie na krotkiej smyczy jest u kobity. Ale dorobil sie tego sam bo zawsze cos po pijaku potrafi odjebac jakis sajgon albo w chuj kasy przewalic (fakt ze dobrze bardzo zarabia ale 2-3k w nocke to nawet dla mnie przesada), a ona go dobrze zna wiec stara sie jak najbardziej szkody zminimalizowac. My z reszta tez go zawsze pilnujemy zeby nie odjebal jakiejs maniany. Po wielu telefonach od niej i sciemnianiu ze "juz wychodze/taksa juz jedzie/za piec minut bede" (co trwalo 4h chyba) wkurwiona przyjechala po niego do mnie ^^ My juz porobieni jak nalezy, spici, wycpani i weseli, a on oznajmia ze juz musi jechac bo kobita przyjechala po niego i czeka przed domem. No chuj trudno koniec imprezy. Jakze sie mylilismy wtedy bo impreza dopiero wlasnie miala sie zaczac. Po godzinie dostajemy telefon od jego laski zeby przyjezdzac i pomoc bo czarodziej z nozem lata po domu i chce zabijac :)

No to my we 2 od razu taksa i lecimy do nich (na szczescie mieszkali z 15 min piechota od nas). Wchodzimy na gore do nich, a tam czarodziej biega z nozem krzyczac "wypatrosze suke/nikt nie bedzie mi mowil jak mam zyc/ja pasozyta zdusze" itd. (niezly ubaw swoja droga haha.) Wiec my podjazd do niego i zabieramy mu ten noz. A on jeszcze bardziej sie rzuca do niej i wyrywa sie nam z objec. Ja dosc silny koń jestem ale chuj mi sie wyrywa (jakby kurwa mial wiecej sily niz zwykle) no to go staram sie pacyfikowac jakimis chwytami czy uciskami na punkty witalne. I slysza nagle takie aaaargghhaaaann - ryk jak u jakiegos zwierza i koles gada "teraz szatan was znajdzie i dopadnie. mam tyle sily by zabic was wszystkich."

Nafurany i nachlany chyba nie myslalem zbyt logicznie bo troche sie przestraszylem ze moze cos go opetalo (nigdy dotad nie mial akcji z nozem czy innym odbieraniem zycia) wiec mowie chuj wpierw go do wanny niech zimna woda robi swoje. Zwiazalismy mu nogi pasem i rece z tylu (tak sie kurwa rzucal ze do wanny jak kota bez tego sie go pakowalo:) cztery lapy rozpostarl i nie chce wejsc) i zimna woda z prysznica. Potem szybko w cieple reczniki, grzejnik odpalilem i pod koldre go. A on dalej ze kurwa szatan i ze bedzie zabijal. Mi juz chyba glowe rozjebaly dragi bo powaznie stwierdzilem ze moze to i prawda. Wiec biore krzyz jakis do reki co stal na polce i zaczynam nakurwiac modlitwy po łacinie (efekt dlugiej przynaleznosci do kosciola za mlodych lat. sporo roznych dziwnych rzeczy znalem). Drugi kumpel tylko siedzi i sie smieje najarany w fotelu, laska kolesia stoi z boku i placze, a ja napierdalam Pater Noster trzymajac kolesia zwiazanego pasami. Kurwa komedia w chuj. Jak juz wszyscy doszlismy do zdrowych zmyslow (a zajelo to pare minut), to typa zakneblowalismy na troche, sprawdzilismy czy wiezy trzymaja i czekalismy az zasnie.

Potem sie okazalo ze objebalo mu po alko i mial urwany film. Nie bylo zadnego diabla i opetania, a kierowca autobusu wcale nie klaskal. Gosc pije jak pil nadal. Czasem mu odpierdala ale juz nie tak mocno.
Nihil scio, nihil vidi, nihil audivi
ODPOWIEDZ
Posty: 3462 • Strona 173 z 347
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.