Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3455 • Strona 168 z 346
  • 12 / 1 / 0
Akcja się rozegrała ostatnio.
Normalnie nie jem Xanaxu, ale tego wieczoru uraczyłem się
tabletką 1mg zapijając browarkiem, bo mówią że benzo i alko to dobry duet.
Nic.
Jakieś półtorej h później miałem około 4 mg i kilka piw w systemie, w tym momencie pęka klisza a ja zaczynam kręcić filmy.
Odzyskałem przytomność pod drzwiami- dotarłem do domu na autopilocie jak kocur- pokaranego, nieprzytomnego na wycieraczce "odnaleźli" mnie sąsiedzi %-D
Rano dokonując obdukcji, odnotowałem ubytki na zdrowiu, które mnie zniechęciły do benzodiazepin. Chyba zostałem przekopany ale musiałem się bronić bo nadgarstki też rozjebane. Albo się po prostu wypierdalałem co 15 metrów na ryj spadając na nadgarstki.
NIE WIEM.
Spoiler:
OFC wszystko zgubiłem portfel prawo jazdy dowód karty bankomatowe- wszystko zastrzegłem po to, aby następnego dnia odnaleźć w skrzynce pocztowej (bez gotówki, ktoś sobie zatrzymał).
Taka historia, że aż dostałem nauczkę.
Uwaga! Użytkownik samsqunk jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5435 / 1041 / 43
Z cyklu bajki dillerów.
Kilku kolesi handlowało speedem. W hurcie po 10zł / g. Mieli swoich ludzi, którzy brali od nich. Dawali im w kredo.Gość wziął 100g. Nie oddał. Poprosił na kolejne 100, żeby się spłacić. Nie oddał.
Jak to w filmie tak i w życiu. Znaleźli go na mieście. Wpakowali do auta. Odjechali w kierunku lasu i pojechali na grzyby. Po drodze zgarnęli Andrzeja - amatora wódy i włada, podstarzałego geja. Posypali mu węgorza. Był piękny jesienny poranek. Pachniało igliwiem sosnowym... Wyciągnęli gościa i przywiązali do drzewa. Zawiązali mu usta. Resztę miał zrobić Andrzejek.
Podobno facet płakał jk dziewczynka, kiedy Andrzej go posuwał. Najpierw powoli, powoli, aż pchał mu całego po same kule. Stali i palili trawę bawiąc się przy tym jak pojeby. Facet zlał mu się w dupę i odjechali.
Podobno kasę im oddał. Ale wyobrażam sobie, jak musiał się z tym czuć i i co czuł w chwili, gdy nabrzmiały, mokry, cuchnący kutas penetrował jego dupę.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 414 / 46 / 0
No to może trochę oldschoolu...
Z cyklu bajki moich kuzynów ze Szczecina. Lata '90
Była sobie ekipa, wszyscy trzymali się razem. Jak to w życiu, jeden zaczął lecieć w chuja. Ostro ćpał, pożyczał i nie oddawał, kłamał, oszukiwał swoich. Wpakowali go od bagaja i wywieźli za miasto na łąkę gdzie pasły się krowy. Tam rozebrali go do naga, przywiązali do drzewa, oblali mu chuja mlekiem i wystawili na pastwę cielaka...

Z cyklu bajki starych Żnińskich punków. Lata'90
W Żninie była sobie ekipa co ściągała kasę od bogatych biznesmenów-cwaniaków. Różnili się jednak od innych. Pakowali delikwentowi do mordy kwasa i jeździli z nim w bagaju kilkanaście godzin po różnych zadupiach. Nie robili mu w ogóle krzywdy. Każdy oddawał siano...
5-HO-La La LaND
  • 954 / 50 / 0
Kiedyś idąc wykupić klony i przy okazji wziąć kodę zauważyłem max przećpanego z twarzy farmaceutę, który podkradał apteczne klony. NA GORĄCYM KURWA UCZYNKU %-D. W ramach szantażu zamiast jednej dostałem cztery paczki XD.
  • 1793 / 123 / 0
Ból... Jedyna rzecz przebijająca się poprzez otaczającą mnie - lecz odległą jednocześnie (niczym kosmos) - mgłę rzeczywistości. Pustka... Jedyna rzecz gorsza od bólu. To chyba dobrze? Przecież w pustą formę można wlać cokolwiek. Brakuje esencji, która utrzymała by się dłużej, niż woda w wannie z wyjętym korkiem.
Wers za wersem czytam książkę, jednak słowa odbijają się od mojej kory czołowej. Rozumiem co czytam, jednak nie wywiera to na mnie żadnego wrażenia. Obce historie obcych ludzi. Teraz nawet mój pies jest dla mnie obcy. Z dołu dobiega odgłos telewizora. Zawody. Dziesiątki ludzi walczących dla samego zwycięstwa. Piękne. Nagle zdaję sobie sprawę, jak wielkim okrucieństwem są zawody sportowe. Przecież to Kolloseum dzisiejszych czasów. I tysiące ludzi, którzy patrzą po kolei na upadek ludzi : setki dni ćwiczeń, lata marzeń i prawdopodobnie cały sens, jaki sobie wytworzyli. Tylko po to, by wygrał jeden. Nie wspominając o dziesiątkach tysięcy, którym nawet nie dane było stanąć przed publicznością, tak energicznie wiwatującą, widząc gdy upadasz.
Ubieram się ociężale kierując nogi w stronę apteki. Wypłata dopiero jutro, ale myśląc o niej nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Ledwo starczy na mały Thiocodin.
Myślicie, że to skręt? Dobrze by było. Wtedy wystarczyłoby to tylko przetrwać i byłoby lepiej, prawda? Niestety. To po prostu rzeczywistość.

scalono - WRB

No o to właśnie chodzi, że każdy kolejny dzień to dla nas inna narkomańska anegdotka %-D. Zresztą jak masz dobre pióro to dawaj, i tak rzadko tu ktoś coś pisze. Jeden zwykły dzień może być o wiele ciekawszy od najbardziej wyczerpującej imprezy. Wystarczy to odpowiednio przedstawić. A opowieści jak to naćpani mefedronem i benzo obudzili się w innym województwie itd. jest aż nadto. Brakuje chyba właśnie powszechności w tym wszystkim. Chyba, że dla kogoś codziennością jest szalona impreza - też znam takich.
Któż nam powróci te lata stracone
bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Wołają na nas, że w złą idziem stronę,
precz o świat troskę rzucając powinną,
a czy pytają się nas, co nam trzeba
i czyśmy mogli obrać drogę inną?
  • 919 / 135 / 0
Dla mnie codziennością są rozmowy z innymi, niedowierzania na temat tego co się mówi, że coś istnieje, że można z każdym pogadać, że można w środku nocy iść w okularach przeciwsłonecznych, w sandałach zimą etc.
Albo w okularach słonecznych nie mając jednego szkła i nie zdając sobie z tego sprawy, też fajnie. Nic ciekawego.
nawet na trzeźwo, wiec co tu opisywać Uro :P
Słuchaj, malutki, nie będę ci tłumaczyć życia.
  • 1793 / 123 / 0
Aaa, nie zgodzę się. Kwestia tylko stanu w jakim jesteś %-D. Serio, po deksie czasami pisałem coś a la pamiętnik (na bieżąco spisywałem przemyślenia dotyczącego wszystkiego, co się działo) i było to naprawdę ciekawe. W fajny sposób można było ująć zwyczajność robiąc z niej materiał na ciekawą książkę. Ale to dlatego, że deks zwiększa wyobraźnię, a raczej zmienia - otwiera te pokłady mózgu, których na codzień nie używamy tak intensywnie. Po psychodelikach pewnie też by były ciekawe opisy :cheesy:. Ja dziś byłem trzeźwy, ale po prostu naszła mnie "wena" i zacząłem to pisać, pierwotnie do knajpy kodeinowej. Normalnie pewnie napisałbym coś w stylu "Kurwa, czuję się dziś jak gówno, nic mi się nie chce, nic nie sprawia przyjemności - chociaż w sumie każdy trzeźwy dzień tak wygląda. Pierdolę, idę do apteki." ;). Dopiero po skończeniu naszła mnie rozkmina, którą już napisałem wyżej - że właściwie każdy dzień, może być taką osobną anegdotką - i chyba zrozumiałem sens pisania pamiętników, co zawsze mnie śmieszyło i uważałem za stratę czasu (no chyba, że jako taka przypominajka).
Któż nam powróci te lata stracone
bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Wołają na nas, że w złą idziem stronę,
precz o świat troskę rzucając powinną,
a czy pytają się nas, co nam trzeba
i czyśmy mogli obrać drogę inną?
  • 919 / 135 / 0
Dostałam trampka od bezdomnego, mimo że wie, że nie biorę opio, ale i tak ciagle powtarzal, ze sie nim ugrzeje.

ot, taka historia
Słuchaj, malutki, nie będę ci tłumaczyć życia.
  • 559 / 68 / 0
Wrocław, godzina 20:35. Wysiadam z samochodu na Dyrekcyjnej i udaję się w kierunku strzeżonych apartamentów, podzielonych na część usługową - aptekę, jakiś dyskont - i mieszkalną. Windą na szafot, w tym przypadku trzecie piętro w południowym skrzydle apartamentowca, gdzie mieszczą się gabinety wykwalifikowanego zespołu psychoterapeutów, logopedów, seksuologów i lekarzy psychiatrów, zrzeszonych w stawiającej na nowoczesność w aparycji gabinetów, jak i obieranych drogach leczenia, prywatnej spółce. Jestem spóźniony o ponad 30 minut, ale zdążyłem wcześniej poinformować telefonicznie recepcję, że nie spotkam się dziś z lekarzem, co nie zmienia faktu, że potrzebuję recepty na święconkę wielkanocną z pregabaliną i kwetiapiną w kolorowym koszyku. Koszt takiego zlecenia to 120 zł, ale ile ulgi przez następny miesiąc! Ta pierwsza kończy rozpuszczać się pod językiem wraz z wyjściem z windy. Wdaję się w dialog z młodą recepcjonistką, po chwili dyskutujemy już luźno o farmaceutykach.

- Ja na takie stany depresyjne dostałam to [pokazuje słynne pudełko ze słonecznikiem na pierwszym planie - opakowanie leku zawierającego 75 mg trazodonu w każdej, zmodyfikowanej do przedłużonego uwalniania tabletce - dop.], i muszę przyznać, że w końcu lepiej śpię. - Przyznała uśmiechnięta, obnażając temperamentne dołeczki w policzkach.
- Ja biorę dwa, jeden rano, drugi wieczorem. Oba spisują się bez zastrzeżeń. - Krótko dodałem o swoich, których nazwy próbowała właśnie wydedukować z pozostawionej dla mnie recepty.
- A ten na górze [pregabalina] jadłam (sic!). Tylko mnie usypiał. - Obnażyła tym razem swoje oblicze, dające do zrozumienia, że nie jest się w tym korytarzu jedynym lekomanem.
- A ten drugi [kwetiapina]?
- Jeszcze nie.

Pojechałem na imprezę, na której obecne były MDMA, kokainą i chyba kontenerowiec innych smakołyków.
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze:
Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
  • 299 / 8 / 0
18 lutego 2017samsqunk pisze:
Rano dokonując obdukcji, odnotowałem ubytki na zdrowiu, które mnie zniechęciły do benzodiazepin. Chyba zostałem przekopany ale musiałem się bronić bo nadgarstki też rozjebane. Albo się po prostu wypierdalałem co 15 metrów na ryj spadając na nadgarstki.
NIE WIEM.
Zostałam obudzona tak pod klatką. Też miałam obdarte pięści, ryj jak po pobiciu. Z badań i kolejnej podobnej akcji wyszło, że był to atak padaki a nie napierdalanka %-D :gun:

Co to pamiętnika i myśli codziennych, że jest chujowo i w ogóle nic mi się nie chce, a już w ogóle to wstać z łóżka, choć dochodzi 11, a potem drzemać przy każdej lepszej okazji mam bez liku. Btw - czy to kiedyś mija? Już 2,5 miecha nie biorę zolpi i to pewnie przez to.
Oni patrzą z pogardą na każdy mój wyskok, się klepią po czołach.
Idę z podniesioną gardą, na złość - nie wiem co to pokora.
ODPOWIEDZ
Posty: 3455 • Strona 168 z 346
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.