Ja ogólnie wolę kawę.
Energetyki piję głównie w pracy. Do puszki wlewam giebla, dobrze się łączy z kofeiną i neutralizuje smak.
Raz podszedł kumpel i mówi: daj łyka.
Ale wyciągnąłem z plecaka druga puszkę i mówię masz całego zioom.

Napoje to głównie cukier, kofeina i inne chemikalia, gdzie po używaniu ich przez dłuższy czas ma się problemy z żołądkiem. Na szczęście z tym skończyłem, jednak przerzuciłem się na kawę.

U nas moj mistrz ode mnie nauczył picia sie energoli i sam juz idzie po puszke minimum bo go trzęsie bez tego.
Ceny spadaja juz nawet po 1zl mozna kupic litra.

[mention]AnnaS[/mention] O proszę, dobrze wiedzieć! Ogólnie ja mnóstwo kasy przepuszczam na kofeinę, w tym głównie energetyki. Kiedy jestem w biegu, to nie ma czasu na kawę. Lubię RedBulle, ale strata pieniędzy (6 zł za małą puszkę), więc piję głównie Burna / Tigera / Blacka / Rapida.

Opcji jest multum.
Ja juz polecalem napoje z bcaa i kofeina
Mozna sprobowac np retweillera

Dla masochistow polecam nox pumpa- tylko tu radze uwazac;)

Redbull jest najlepszy ? A niby z jakiego powodu ? Redbull wśród deklarowanych zawartości kofeiny przegrał z tymi najtańszymi typu black. Większość z nich ma podobną dawkę kofeiny 32mg/ na 100 ml więc poza smakiem w czym inne mogą być lepsze?

Jesli "przegral" to znaczy, ze roznica jest;]

W pracy na wakacje w codziennym spisie dnia mialem Tigery (4 za 1£) i Boost'y (1 za 0.50£) (swoja droga, Boost Red Berry, najlepszy energetyk jaki pilem, slodziutki i smakowity, chyba ponad polowa firmy na przerwach miala go w rece)

Z rana w drodze do pracy zawsze wpadalem na stacje paliw, kupywalem 2 Boosty, pilem jednego w drodze, w pracy co przerwe (2 w ciagu dnia) pilem po 2 tigery, jeden do posilku, drugi na szybko zaraz przed wejsciem na hale), wracajac pilem kupionego z rana Boosta i zachodzilem do Tesco, by kupic Tigery na kolejny dzien i na reszte biezacego dnia, czyli po 8, 2 pilem sam, 2 pila dziewczyna w domu, by miec sily polazic po miescie, a 4 szly do plecaka.

Przyznam szczerze, ze po kilku tygodniach poza uciskami na sercu nie czulem praktycznie zadnego dzialania kofeiny, aczkolwiek gdy ktoregos dnia w ogole nie wypilem energetykow czulem sie jak zombie, powolny, ospaly, ledwo zyjacy, dopiero na kolejny dzien zrozumialem, ze to one dawaly mi stan jakby subtelnej amfetaminy i to dzieki nim po pierwszym tygodniu nie wyjebalem z tej roboty, tylko nawet z checia robilem ciezkie zadania

Po wakacjach nie bylo ciezko odzwyczaic sie od energetykow, ale czulem ta ociezalosc, mimo wszystko po 2 miesiacach jakos mi one nawet juz nie potrzebne i na trzezwo (detox od amfetaminy) nie mam takich problemow jak kiedys ze swoim lenistwem i powolnoscia [emoji16]

Dodano akapity / 909

Najlepiej lubię monstery, piję tak co drugi dzień :) Fioletowy rulez.

Mi zamiast energetykw o o wiele lepiej wchodzi guarana z zen szeniem. pita z rana. znakomicie sie po tym pracuje, wole to zamiast tej ilosci cukru z energoli